Porno 3D

Artur Kurasiński
25 listopada 2007
Ten artykuł przeczytasz w 3 minut

naga 3D angelina jolie beowulf

Powiem szczerze – wybrałem się osobiście do Imaksa na „Beowulfa” aby przekonać się o tym, czy w tym filmie faktycznie są sceny z nagą Angeliną Jolie. Potwierdzam – są. Problem mam tylko z określeniem czy piękna Angelina występuje w filmie czy raczej widziałem jej perfekcyjną kopię 3D…

To mój trzeci kontakt z Imaksem – pierwszy raz obejrzałem bodajże „Stację kosmicznę” z ciekawości jak wygląda obraz 3D na dużym ekranie.Podobało się ale bez rewelacji. „Bewoulf” został już chyba w czasie przygotowania scenariusza pomyślany jako film do Imaksa bo jest w nim wiele scen świetnie wykorzystujących środowisko 3D. Film może się podobać – dobry scenariusz (Zemeckis i Neil Gaiman), zapierające dech w piersiach sceny batalistyczne no i cudne rendery postaci aktorów. Chociaż do końca nie wiem jak oni to robili – brali człowieka bach bach motion capture i na żywego aktora nakładali maskę 3D? Tak podobno robiony był „Polar Express” po którym to filmie R.Zemeckis zdecydował się zrobić obraz bardziej dla dorosłych widzów.

No i powstał film, który ma szansę stać się kamienie milowym dla całej branży rozrywkowej. W „Beowulfie” jest kilka scen które redefiniują pojęcie „aktor”. Bo skoro zamiast aktora albo po części żywego człowieka zastępuje CGI to chyba już nie możemy mówić o „graniu czy „występowaniu” w filmie. Nie wiem w jakiej części sceny z nagą (całkowicie!) Angeliny Jolie były zrobione za pomocą renderingu – w każdym razie fun jaki mieli spece od CG musiał być ogromny. Musieli przecież obejrzeć dużo zdjęć (umówmy się – pewnie aktów) i filmów aby wiernie odtworzyć poruszanie się modelu 3D, mimikę twarzy i gesty. W Imaksie widać każdy por ciała, pieprzyk i…caaałą resztę. Ja sam bym dopłacił tylko żeby takie zlecenie dostać!

Graficy musieli dodać włoski wszędzie tam gdzie one występują więc długo zapewne obracali (dosłownie i w przenośni) model postaci pani Jolie. Jeśli „Final Fantasy” był świetnym przykładem na to, że można zrobić dobry film w technice 3D to „Beowulf” pokazał, że komputerowi aktorzy mogą grać. I to jak. W filmie mamy wiele scen bliskich najazdów na twarzy postaci – widać grymasy, świetnie zgrane są ruchy warg z wypowiadanymi słowami. Nie bano się bliskich ekspozycji do tej pory trudnych do komputerowej obróbki elementów – włosów czy skóry. Zresztą postać herosa Beowulfa też w kilku momentach jest nagusieńka jak ją hmmm..grafik stworzył. A do tego walczy, lata po stołach i suficie wymachując hmmm… mieczem.

Dobra, dobra – naga Angelina Jolie, big deal. Czym tu się podniecać (jest czym!!)? Wystarczy przeczesać Internet albo kupić parę pism dla panów i na pewno znajdziemy tam jej zdjęcia. To fakt. Ale poziom techniki w „Beowulfie” daje praktycznie możliwość zrobienia filmu bez pani Jolie. Idąc dalej można pomyśleć o tworzeniu filmów z np. nie żyjącymi aktorami albo kreować nowych. Jasne – to już było i nazywa się idoru ktoś powie. Pomysły na granie wirtualnych aktorów – masowo pojawiały się w literaturze SF. Okej – ale to co widzimy na ekranie to już rzeczywistość. Tu i teraz.

Slyszeliście o serwisie „Mr.Skin„? To strona na której znajdziecie kawałki filmów z rozbieranymi scenami aktorów i innych ludzi znanych z tego, że są znani. Po zapłaceniu możecie do woli patrzeć na „celebrity nude scenes„. Nawet w opcji „free tour” wita nas goła Angelina. Problem jaki mają twórcy Mr.Skin jest taki, że zawiera sceny z wyprodukowanych filmów. Ktoś musi nakręcić film żeby oni mogli wyciąć z niego interesującą scenę. A co może się stać za parę lat?

Za parę lat „Mr.Skin” nie będzie istniał. Wyobraźmy sobie, że technika pójdzie do przodu jeszcze bardziej. W Chinach będą powstawały rocznie setki pirackich filmów porno z udziałem wszystkich gwiazd. Pamela Anderson będzie figlowała z Księżną Dianą. Twórcy gier komputerowych będą udostępniali wersje alternatywne – zagraj w „Tomb Raidera” (i znowu Angelina…) postacię Kasi Cichopek. Pojawi się cała nowa gałąź porno biznesu – fake’owe produkcje z wykorzystaniem postaci celebrytów. Foremniak nie chce się rozebrać? Dawać mi jej model 3D! Steczkowska nie wystąpi za taką gażę? To wystąpi jej wirtualna postać za mniejszą kasę. I w dodatku będzie szybciej bo Pani Steczkowska ma inne obowiązki a model 3D limitowany jest tylko wielkością i szybkością softu renderującego.

Pojawi się problem z prawami autorskimi do swojego ciała. Na pewno prawnicy będą dodawać nowy paragraf do umów zawierający klauzulę zabraniająca wykorzystania twarzy, rąk, dłoni czy co tam będziemy chcieli zastrzec. Co się stanie z aktorami i celebrytami nie żyjącymi? Kto ma prawa na przykład do twarzy Napeleona? Francuzi? Ludzkość? A kto zrobi copyright na biust naszej kochanej Dorotki „Dody” Rabczewskiej? Chirurg plastyk? Widziecie ile problemów się pojawi.

Ktoś może się zapytać – a dlaczego ta nowa, wspaniała technika nie zostanie wykorzystana do nakręcenia np. Biblii? Odpowiedzią niech będzie wierszyk śp. Stanisława Lema ze wspaniałego „Kongresu futurologicznego”. Lem jako realista wierzył w postęp ale wierzył też, że wynika on w większości z chęci zaspokojenia naszych chuci i żądz. Smutne, ale prawdziwe i pod tym się i ja podpisuje.

„Tylko głupiec i kanalia lekceważy genitalia
Bo najbardziej dzisiaj modne
reklamować części rodne”

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon