Dlaczego Inteligo ma mnie w d..pie?

Artur Kurasiński
16 września 2008
Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

inteligo

Od razu odpowiem – nie wiem ale nie będę czekał aż po raz kolejny kiedy będę akurat potrzebował skorzystać z karty tego banku albo dokonać operacji za pomocą strony www okaże się, że jest to niemożliwe. Moja cierpliwość się wyczerpała…

Uciekłem daleko od kraju (lub tak mi się wydawało) ale i tu dopadła mnie karząca ręka polskiej myśli technicznej. Zamiast pić drinki z parasolką musiałem mentalnie wrócić do Polski i jej pięknych zwyczajów obsługi klienta rodem z PRL.

Wyznanie frustrata – z Inteligo korzystam już od ponad 6 lat. Na samym początku uległem czarowi kampanii, która głosiła, że w nowym banku nie będzie fundowania marmurowych schodów ani wysokiej pensji dla prezesa. Od tamtego czasu moje wymagania dotyczące instytucji bankowej zmieniły się – potrzebowałem np. wyrobić sobie kartę kredytową.

Wtedy nadziałem się po raz pierwszy – Inteligo działa jak komputer i podobnie jak w skeczach z “Little Britain (“computer says noooo”) jeśli komputer mówi, że nie można to nie można. W moim przypadku nie można było uzyskać zgody na wyrobienie karty kredytowej ponieważ dla Inteligo moje przychody względem wydatków były za małe tzn. jak każdy w Polsce prowadząc działalność gospodarczą starałem się unikać generowania wysokich przychodów. Dla banku była to informacja, że jestem mało wiarygodnym klientem.

Moment! Przecież Inteligo zostało kupione przez PKO BP! Naiwnie zwróciłem się więc do PKO BP z takim samym wnioskiem. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że dla PKO BP Inteligo jest takim samym ciałem obcym jak każdym inny bank – moja historia i wyciągi z konta nie są dla nich wiarygodne, no chyba, że założę sobie konto ROR w PKO BP.

Pamiętajmy, że mówię już o okresie kiedy oba systemy bankowe zostały połączone (w wyniku czego przez ponad 24 godziny Inteligo nie działało). Czyli co jest do cholery? Jeden z największych polskich banków po wchłonięciu innego podmiotu finansowego nie potrafi sprawnie go obsługiwać?

Najwyraźniej tak. Co więcej – do tej pory aby dokonać wpłaty na konto Inteligo w PKO BP muszę znać swój numer konta. Fajnie nie? Bo każdy chodzi po ulicy ze swoim numerem konta. W ING mogę wejść z dowodem osobistym. W PKO BP / Inteligo to nie wystarcza.

Co więcej – czas potrzebny do zaksięgowania wpłaty dokonanej w PKO BP na rzecz podmiotu w Inteligo trwa czasmi kilka dni. Mój rekord – 4 dni. Ten sam bank? Ten sam system? Ha ha ha. Dobre sobie.

Nie wiem dlaczego ale pomimo tych całkiem sporych niedogodności cały czas lubiłem Inteligo. Od takiego w końcu Mcbanku nie oczekuje się wiele – żeby działał, przyjmował zlecenia i dawał się obsługiwać przez www. W przypadku Inteligo jest zadania przekraczające jego możliwości operacyjne.

Od roku czasu coraz częściej w Inteligo zdarzają się “prace konserwatorskie” – szczególnie w godzinach 24.00 – 3.00. Parę razy zdarzyło mi się skorzystać w tych godzinach z bankomatów aby stwierdzić, że moja karta nie działa a moje pieniądze są dla mnie nie osiągalne.

Zazwyczaj wtedy ratowałem się kartami innych banków i zapominałem o całej sprawie. Aż do teraz kiedy Inteligo zafundowało mi jazdę bez trzymanki.

Zadzwoniła do mnie Pani z Infolinnii (wydaje mi się, że w Inteligo nie ma pracowników a tylko przeszkoleni pracownicy infolinnii ale o tym za chwilę) i poinformowała, że moje konto przestaje działać z powodu listu od Urzędu Skarbowego który domaga się ode mnie 250 pln za coś.

Piszę “za coś” ponieważ będąc poza granicami Polski nie mogę odebrać listu z poczty i sprawdzić czy US domaga się ode mnie czegoś słusznie. Tym nie mniej Inteligo wypowiada mi możliwość korzystania z debetu a ponieważ na rachunku nie ma wystarczającej kwoty do pokrycia debetu konto jest zamrożone. Pamiętajmy – chodzi cały czas o 250 pln. Słownie: dwieście pięćdziesiąt nowych polskich złotych.

Pikanterii dodaje fakt, że oczywiście na innych subkontach i kontach mam środki do pokrycia “długu” wobec US – wystarczyło dokonać manualnie przelewu przez kogoś z banku za moim przyzwoleniem.

Inteligo działając w swoim przekonaniu prawidłowo najpierw zablokowało a potem poinformowało. Jak na filmach – najpierw strzelają a potem pytają o nazwisko. Cudo!

Wyznań frustrata ciąg dalszy – jestem klientem Inteligo od ponad 6 lat. Konto firmowe założyłem 3 lata temu. Płacę jak wszyscy inni klienci za przelewy, wydane karty, debety i inne pierdoły. Spodziewałem się, że jako a) klient firmowy (no tak „korporacyjny” to lekkie naciąganie:) b) klient z długą historią c) klient obracający sporymi kwotami na swoim koncie jestem dla tego podmiotu (bo przestaje o nich myśleć jako o banku) coś warty.

Czy moje pieniądze śmierdzą drogie Inteligo?

Wyjaśnię może powód mojego wkurzenia – otóż z konta firmowego dokonuje różnych operacji (jak sama nazwa wskazuje) firmowych. Rozliczam się z Urzędem Skarbowym, Płacę ZUS’owi jego dolę. Inteligo blokując mi konto firmowe w sytuacji kiedy nie mogę nic zdziałać telefonicznie (wyobrażacie sobie załatwienie tej sprawy z US za pomocą telefonu bez znania np. numeru sprawy? Ja nie) zablokowało mi możliwość jakiegokolwiek działania.

Na przykład dokonania arcyważnej transakcji zakupu huty stali za kilkadziesiąt milionów złotych. Albo sprzedaży któregoś z moich pomysłów (na papierze) któremuś z VC. Pytanie z gruntu prawnego – czy mógłbym pozwać Inteligo za brak możliwości przeprowadzenia takiej transakcji? Chętnie bym ich za coś pozwał dla zasady.

Nic nie pomogły wyjaśnienia, że nie mogę teraz pojawić na poczcie, odebrać list, sprawdzić o co chodzi, wyjaśnić sprawę z US. Komputer (bo tak mi to zostało przedstawione przez Panią z Inteligo) stwierdził, że jestem nygusem, prostym oszustem i nie śmierdzę groszem więc nie warto mi dawać opcji debetu (na 2 tys. pln!) bo a nóż zrobię sobie operację plastyczną i wsiąknę w półświatek gangsterski albo zbuduję za tę kasę prom kosmiczny i ucieknę na Aldebarana.

Okej, zacisnąłem zęby, znalazłem kawiarenkę z netem i wpłaciłem różnicę debetu jaki został mi z konta ściągnięty. Dzwonię. Pani z Infolinii mówi, że fakt kasa doszła ale debetu mi nie przywrócą. Dlaczego?

Computer says noooo. Wkurzony, wygłaszam tyradę o braku kompetencji osób z infolinii, całego banku i firmy. Pani z Infolinii po wysłuchaniu mówi czy to wszystko i czy jakoś może mi pomóc. Odkładam słuchawkę i zaczynam krzyczeć na przemian śmiejąc się.

W skrócie dla tych, których zmęczyło czytanie całości – dlaczego nie warto korzystać z pseudo usług pseudo banku Inteligo:

> To nie jest żaden bank ale sterowany zero-jedynkowo sklepik z produktami finansowymi bez żadnej gwarancji ich dotrzymania. Zawiodą Cię kiedy będziesz najbardziej potrzebował ich pomocy.
> Infolinia obsysa na maksa. W godzinach nocnych oczekiwanie na “konsultanta” trwa kilkanaście minut (co oni tam robią? Grają w bierki? Uprawiają seks tantryczny?),
> Przelew dokonany w oddziale PKO BP dojdzie na Twoje konto w Inteligo w czasie paru dni. Widocznie kasa między PKO BP a Inteligo jest nadal wożona w dyliżansach.
> Bardzo trudna procedura uzyskania karty kredytowej. Zasadniczo niemożliwa do przejścia. A taka karta bardzo się przydaje jeśli chcesz poza granicami Polski wypożyczyć samochód, zrobić zastaw za sprzęt do nurkowania itd.
> Brak innych rozsądnych produktów poza ubezpieczeniem PZU (jednym z droższych na rynku)ś
> Po połączeniu z PKO BP stali się zwykłym bankiem tyle, że bez żadnej obsługi “offline” jak Mbank.
> Duża liczba awarii, napraw, konserwacji systemu – szczególnie w nocy.
> Poza granicami kraju zdarza się, że karty są odrzucane przy realizacjach. Jedziesz na wakacje? Weź lepiej inne karty oprócz Inteligo.

Mam nadzieję, że powyższy wpis wpłynie na decyzję tych, którzy się wahają nad wyborem konta w tzw. wirtualny banku ale właśnie chcą go zmienić (tak jak ja).

Innymi słowy – ludzie, uciekajcie z Inteligo! Mnie zniszczyli urlop swoją głupotą, narazili na wydatki (w sumie około 1h via GSM z Australii do Polski) oraz zniechęcili do korzystania z bankowości internetowej na jakiś czas.

Może ktoś mi poradzi i podpowie – jaki inny bank wybrać? Taki co nie daje ciała, jest wiarygodny i można rozmawiać z ludźmi a nie cyborgami? Są takie w Polsce? Hę?

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon