Euro 2012 – klęska gwarantowana!

Artur Kurasiński
19 kwietnia 2007
Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

euro 2012

18 kwietnie w Polsce i w mediach królował jeden temat. Nawet gdyby Marek Jurek postanowił udać się na kolanach do Częstochowy aby przeprosić braci Kaczyńskich za robicie ich ukochanej partii w mediach tematem numer jeden była wygrana Ukrainy i Polski w wyścigu o organizację Euro 2012. Jeśli kogoś jakimś cudem ominęła ta informacja to spieszę wyjaśnić co w niej takiego niezwykłego – dostaniemy z Unii 40 mld euro i mnóstwo możliwości aby się w końcu ostatecznie skompromitować w oczach całego cywilizowanego świata w ciągu 5 lat. A zegar zaczął bić już wczoraj..

Kiedy w Cardiff szef UEFA Michele Platini otworzył kopertę ze zwycięzcami gonitwy po 14 ME według BBC zrobił zdziwioną minę. Według polskich dziennikarzy był szczerze wniebowzięty. Lista zwycięzców zawierała Polskę i Ukrainę co wywołało ekstazę wśród polskich delegatów złożonych z m.in. Michała Listkiewicza (który już teraz może spokojnie doczekać zmiany warty w PZPN wszak stanowisko głównego koordynatora ME jest dla niech niemal pewne), Janusza Wójcika (trenera reprezentacji o którym chcielibyśmy szybko zapomnieć, posła Samoobrony złapanego za jazdę po pijanemu) oraz Irenę Szewińską (poza wiekiem, skłonnością do ubiorów ala Konopnicka nic nie umiem powiedzieć o niej więcej).

Ja jak głupi myślałem, że piłka nożna to sport więc polska grupa zaprosi gwiazdy aby wsparły nasze starania np.: Adama Małysza, Otylię Jędrzejczak, Roberta Kubicę czy Małgorzatę Glinkę. W końcu to oni, młodzi sportowcy mogliby się stać idealną wizytówką naszego narodowego sportu. Skądże – pojechały starzy „działacze” w większości dam głowę ze starej dobrej kadry skompromitowanych działaczy PZPN. Dobra, zostawmy ten etap – tutaj wszak wygraliśmy (miły akcent w TVN24 – na każdym kroku przypominali, że to Ukraina zaprosiła nas do uczestnictwa w staranich. Warto to powtarzać bo znając pychę naszych włodarzy za chwilę okaże się, że było dokładnie na odwrót). Zobaczmy co nasi włodarze przygotowali nam na ewentualność wygranej.

Jestem warszawiakiem z krwi i kości i zawsze ogarnia mnie cholera kiedy przejeżdzam koło Stadionu Dzięsięciolecia. To sztandarowe badziewie architektury PRL, niszczone przez lata a teraz oblepione od zawsze śmierdzącymi budami handlarzy wywołuje u mnie dreszcze. Tego masakrycznego połączenia bezguścia i smrodu nie zmienił tego ani panujący w stolicy Święcicki ani Piskorski ani Kaczyński. Teraz ma powstać do roku 2010 (według niektórych źródeł już nawet w 2009!) Stadion Narodowy (fota1, fota2).

Taaaa jaaaaasne! Pamietając boje o prezydenture wygrane przez Hannę Gronkiwicz Waltz (w PiS przecież uważają ją za samozwańczego prezydenta) i stosunek do niej nie wierzę aby była możliwa jakokolwiek współpraca na lini rząd – Warszawa. To samo będzie w Gdańsku gdzie prezydentem również jest członek „łże-partii” PO.

HGW pozwoliła sobie już nawet na odrobinę realizmu: „Do końca kwietnia zostaną przedstawione warunki budowy Stadionu Narodowego w stolicy. Mamy komplet dokumentów do wydania tej decyzji.(…) Zaczniemy rozmawiać z kupcami – powiedziała Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że jak się przekonała jeszcze w czasie kampanii (prezydenckiej), wcale nie ma jednolitej koncepcji zagospodarowania terenu wokół stadionu X-lecia. „Miasto będzie chciało teren przygotować dla kupców, którzy będą chcieli pozostać” – zapewniła.”

Czyli w końcu oficjalnie przyznała to czego żaden z poprzednich prezydentów nie powiedział – nikt nie ma pomysłu jak rozwiązać problem lokalizacji. Ja stawiam na to, że wzorem innych wielkich budów kupcy wynajmą sobie jakąś grupę pseudo-ekologów, która 'odkryje’ miejsca lęgowe w wietmaskich chatach co zahamuje proces modernizacji stadionu. Podobna sytuacja miała miejsce w czasie budowy Złotych Tarasów.

Idźmy dalej. Prezydent Polski ogłaszając publicznie swoją „radość” powiedział, że obok środków z Unii i państwowych zasobów rząd bierze pod uwagę prywatne zaangażowanie. HA HA HA. Dobre sobie – koalicja której rząd zasłynął już z akcji łapania (Ziobro) i grożenia (Kamiński) większości znanych biznesmenów w kraju teraz puszcza oko do prywatnego sektora szepcąc „pomożecie?”. Po drugie jak zawsze skromny brat swojego bliźniaka Lech stwierdził, że skoro JEMU udało się zbudować Muzeum Powstania Warszawskiego, to nie widzie przeszkód żeby zbudować kilka stadionów i kilkaset kilometrów dróg. Kawalarz z Pana Panie Prezydencie! Dorzuć Pan Licheń jeszcze będzie śmieszniej.

Czująca zapach kasy pojawiła sie też juz Krajowa Izba Gospodarcza (KIG) – przypomnę, że to wspaniała organizacja (średnia wieku 65 lat, panowie nie umieją odbierać maili) na swoim koncie ma sukces w postaci projektu pawilonu na ostatnim, japońskim Expo. Pawilon z wikliny (!!!) uzupelniony był modelem kopalni soli Wieliczka a odwiedzających witał szklany fortepian Szopena + zakąski ze smalcu. Tak wygląda wizja Polski w XXI w zamyśle bonzów z KiG szastających naszą wspólną kasą. Całość uzupełniono badziewnym filmem autorstwa Macieja Pawlickiego z galopującymi koniami po plaży. Wilikina,bociany i konie. Taki obraz Polski zaprezentowano światu za nasze pieniądze.

Postuluję zatem – dajmy takiej organizacji jak KIG im więcej kasy z kieszeni Unii to zbudują nam stadiony ze styropionu (nawiązanie do etosu Solidarności), paździerza (tanio i ekologicznie!) oraz marchwi (wiadomo – musimy wspierać naszą wspaniałą polską wieś!).

No dobrze ale przecież stadiony to nie wszystko – co z drogami i autostradami? Pytanie za 100 punktów – ile zbudowano za rządów PiS kilometrów autostrad. Dwa. Dwa kilometry. Na tyle starczyło uporu, chęci i rozmachu władzy. Do 2012 musimy zbudować…960 km autostrad! Dzieląc więc na 5 lat wypada więc, że do końca 2007 roku musimy mieć oddane i sprawe 192 km autostrad. Ha ha ha. Unia chce nam dać na to 25 mld zł. Ciekaw jestem czy Ministerstwo Transportu umie policzyć choćby ilość zer w tej sumie. Może minister Polaczek stworzy zatem osobną strukturę / komórkę w swoim resorcie do spraw budowy autostrad? A może zatrudni tam jakiegoś fachowca z Samoobrony? Ech…

Na koniec zostawiłem sobie kąsek bardziej zbliżony do tematów często poruszanych na tym blogu – marketing, reklama i nowe media. Panie i Panowie a więc coż może być banalniejszego niż postawienie strony internetowej w polskiej domenie („.pl” skoro Polska to startowała do Euro). jest domena „org” wspierana przez Telekomunikację Polską.
Kliknijmy zatem w domenę www.euro2012.pl..co to blog? Czyj?? PZPN może? Ależ skąd! Po prostu ktoś, kto przewidział, że Polska może jednak otrzymać prawo do organizacji takiej imprezy zakupił wcześniej domenę. Na Allegro już wybuchło szaleństwo domenowe – ceny wspieły się do góry od wczoraj o 500%. Ciekawe czy Min. Ziobro ukarze „złych” internautów i z urzędu zabierze im „dla dobra Polski” kupione domeny?

Jeśli ktoś się jeszcze łudzi – przypomne, że całkiem niedawno w Warszawie gościliśmy galę Miss World. Och, jakież to było wydarzenie. Na cały świat. I na całym świecie ludziki klikały na „polisz websajt” w poszukiwaniu innej wersji językowej niż ojczysta mowa Mickiewicza i Słowackiego. A figa. „Niech się bambus k… uczy polskiego”, że zacytuję klasykę kina moralnego spokoju „Psy”. Po co inne języki skoro impreza w Polsce?

Niech ktoś mi wytłumaczy – jak planując organizację, robiąc makiety, popełniając prezentacje, wydając setki tysięcy złotych ktoś mógł zapomnieć o domenie internetowej za 49 (wg cennika Home.pl) pln!!!!??? Założe sie, że żadna z poniższych: euro-2012.pl, euro-2012.com.pl również nie należy do PZPN ani innej organizacji zajmującej się przygotowaniami Euro…

A propos organizacji :)

Polska Organizacja Turystyczna (POT) znana z tego, że wyszła przed szereg i ośmieliła się promować polskiego hydraulika i polską pielęgniarkę za granicami naszego kraju – została nagrodzona dymisją prezesa. Od 9 miesięcy NIKT nie kieruje, nie wyznacza strategii, nie myśli o żadnym Euro 2012. Po prostu b..ałagan made in Poland.

Zatem drodzy rodacy – szykuje się nam piękna katastrofa na oczach ziomków z Europy. W końcu żaden rząd ani prezydent nie będzie mógł zwalić winy na zachodnią propagandę, agentów KGB, układy i pajęczyny. Sami sobie zgotujemy ten finał. I nawet fakt, że nasze orły po raz pierwszy pojawią się bez żadnych eliminacji na imprezie tej rangi w niczym nie osładzi nam klęski. Będzie się działo.

I na koniec kilka dowcipasów a propos organizacji Euro 2012 w Polsce:

1. Dlaczego zagraniczni sportowcy nie będą mogli zagrać na polskich stadionach? Bo wszystkie zbudowane będą na planie krzyża.

2. Dlaczego mieszkańcy Włoszczowej tak bardzo cieszą się z faktu organizowania Euro 2012 w Polsce? Bo Minister Edgar „Peron” Gosiewski już zapowiedział, że jeden z rezerwowych stadionów zbudowany będzie właśnie tam.

3. Dlaczego Minster Polaczek zostanie zdymisjonowany? Bo przekroczył plan. A dlaczego przekroczył plan? Bo do zbudowanych już przez PiS 3 mln mieszkań i 1000 km dróg dojdą kolejne zbudowane w czasie przygotowań do Euro 2012.

4. Ojciec Rydzyk ogłosi już wkórtce listę stadionów, które po małej wpłacie na konto Radia Maryja będą mogły ubiegać się o imię JP2.

PS. Chciałem poczytać sobie co o wyborze sądzą ludzie w gdańsku – wbiłem gdańsk.pl i….dostałem: „Blad (zmien w Blad.php)=PHP User Error: Bł±d funkcji mysql_select_db: () in /var/www/maciej/newagro.konta.us/biblioteka/MySQL.php on line 166, adr = www.gdansk.pl./”. Brawo! Dzień po nominacji!

PPS. Bardzo spodobała mi się wypowiedź Michała Listkiewicza, który zagrzewał dziennikarzy na konferencji mówiąc „Listkiewicz: zrobimy wspaniałe ME!” Ja zmieniłbym lekko „Listkiewicz: zrobimy wspaniałe MEeeeeeeee!!!”. A hymn mistrzostwo niech zaspiewa Tatiana Okupnik.

Dobranoc Państwu.
Z prawie dokonczonego stadionu Narodowego komentował dla Państwa jak zawsze Dariusz Szpakowski.

AKTUALIZACJA 23 kwietnia 2007

Domena Euro2012.pl jest własnością agencji Interaktywnej Indeo. Została kupiona uwaga, uwaga w 2003 roku! Działacze z PZPN jak rozumiem nie wierzyli jeszcze wtedy w organizację tej imprezy i nie pokwapili się z zakupem domeny. A co teraz z takim soczystym adresem zrobi agencja? W oficjalnej informacji tak to wygląda:

„Serwis, który zostanie uruchomiony pod adresem euro2012.pl ma szansę stać się największym wydarzeniem medialnym w Internecie związanym z mistrzostwami. O potencjale strony świadczyć może ilość osób, które odwiedziły ją w dniu ogłoszenia wyników głosowania Komitetu Wykonawczego UEFA. 200 osób na sekundę to liczba, której nie powstydziłyby się największe serwisy informacyjne w Polsce. „O tym, że mistrzostwa w 2012 roku na pewno się odbędą wiedzieliśmy już dawno. Wykupiliśmy tę domenę bez względu na to, gdzie będą organizowane, z zamiarem tworzenia serwisu informacyjnego o tym wydarzeniu”. – mówi Arkadiusz Michno, dyrektor generalny Ideo.”

…czyli prywatna agencja zarobi na tym, że komuś z PZPN nie chciało się (albo co bardziej prawdopodbne – nie wiedział jak!).

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon