Jeśli za ocenę e-commerce w Polsce bierze się portal finansowy (a co nie wolno?) oraz tygodni opinii (chociaż w przypadku „Wprost” raczej powinno się używać innego określenia) to możemy otrzymać ciekawe a nawet bardzo ciekawe wyniki. Niestety dla potencjalnych kupujących mało obiektywne…
Mam straszny dylemat w ocenie tego raportu. Kompetencje redakcji Wprost dotyczące Internetu i e-marketingu są małe, Money.pl pozycjonuje się jako spec od finansów – wypuszczanie takiego raportu przez akurat te dwa podmioty traktuje więc tylko jako PR-owe zagranie.
Oprócz katalogu kryteriów twórcy raportu nie przedstawili wyników cząstkowych – nie mamy więc pojęcia o wagach poszczególnych kategorii. W wyniku brak powyższych nie rozumiem jak sklep o obrotach, wielkości i asortymencie jak Merlin czy Empik znalazł się niżej niż sklepik (w zestawieniu z Merlinem i Empikiem takiego sformułowania trzeba użyć) z e-bookami Złote Myśli?
Przykładów można mnożyć. Weźmy kategorię „sklepy specjalistyczne” – obok Iperfumy.pl jest serwis Opony.com. Proszę mi wytłumaczyć jak porównywano kompetencje w obsłudze klienta sklepu z perfumami i sprzedającego opony? Zadzwoniono i poproszono o wybór opon i perfum i zmierzono co – czas reakcji? Zasób językowy sprzedawcy? Jego IQ? Kształt małżowiny usznej?
Szybkość dostawy w oczywisty sposób różni się w przypadku np. apteki (Vitanea.pl) i militariów (Militaria.pl). Sklep z oponami (Opony.com) ciężko porównywać jest do farmaceutyków czy kwiatów. Jak taka ekwilibrystyka udała się twórcom raportu nie mam pojęcia.
Zwróćcie uwagę – nie protestuję ponieważ duży sklep (jak np. Komputronik) w ogóle nie znalazł się w zestawieniu. Zdziwienie moje budzi to, że o wiele mniejsze sklepy uzyskały wyniki lepsze w kategoriach zaopatrzenia, dostępności towarów itd. Mogę zrozumieć stosowanie „long tail” przez małe sklepy ale nie wierzę, że np. Lideria wygrywa z Merlinem pod kątem szybkości dostawy i zasobów magazynowych.
Część „opisowa” też nie jest wolna od błędów:
„Dużo większym zawodem jest fakt, że wciąż jeszcze nieliczne tylko sklepy pozwalają klientowi na śledzenie przesyłki z zamówionym towarem.”
Nie sklepy tylko firmy kurierskie Panie i Panowie dziennikarze. Firmy kurierskie w Polsce rzadko udostępniają taką usługę więc „don’t hate the player, hate the game”.
„Warto odnotować natomiast postęp technologiczny, Czołowe sklepy internetowe w Polsce działają z wszystkimi najważniejszymi przeglądarkami.”
Hmmm czyli którymi? Jakie to są najważniejsze przeglądarki? Jakaś lista by się przydała w kontekście następnego stwierdzenia:
„Problemy, które zdarzają się sporadycznie, dotyczą najczęściej Opery lub starszych wersji Firefoxa. Szkoda jednak, że w rodzimym e-biznesie do rzadkości należy udostępnianie kanałów RSS.”
Autorom polecam lekturę rankingu dot. użytkownika przez polskich internautów przeglądarek. Jeśli nadal postulują, że brak wsparcia Opery jest kluczowym błędem i powoduje, że duża część internautów nie moża przez brak supportowania dokonać zakupów to poproszę o dodanie również takich rodzynków jak: Netscape, SeMonkey, Shiira, iCab, Meleon i Camino. Tego też ktoś używa – supportować mi to zaraz!
„Maksymalnie w naszym badaniu sklep mógł uzyskać 100 punktów. Jedynym wyjątkiem była branża turystyczna, gdzie z oczywistych względów nie dało się ocenić dostawy zakupów do klienta i związanych z tym kryteriów.”
A to ciekawe. Czy to oznacza to, że w przypadku pozostałych kategorii twórcy sprawdzali dotarcie produktu do klienta? Złożyli zamówienie w każdym z wymienionych 15 sklepów? Co zamawiali – te same produkty czy inne? Jak mierzony był czas dostawy? Od złożenia zamówienia czy otrzymania potwierdzenia? Pytania można mnożyć.
Podsumowując – raport w takiej postaci wprowadza użytkowników w błąd. Niejasne podstawy metodologiczne powodują, że można zakwestionować całość wyników. A szkoda bo raportów o e-commerce nie ma na naszym rodzimym podwórku dużo – chyba, że są płatne.
Wniosek – chyba jednak lepiej zapłacić i otrzymać coś sensownego niż zaprosić dziennikarzy z tygodnika opinii wspartych finansistami i wyprodukować mało wiarygodny raport. A może się mylę i jak zwykle szukam dziury w całym?