W obliczu problemów z brakiem kaski na państwowych kontach i koniecznością szukania cięć w budżetach ministerstw informacja o tym, że organy kontroli podatkowej przyjrzą się handlowi na Allegro wywołała duże poruszenie wśród internetowej braci…
Nie dziwi to wcale skoro serwis aukcyjny (a może już po prostu sklep?) Allegro to kura znosząca złote jaja (dla wszystkich). Nawet (a może dlatego), że sprzedany egzotycznemu inwestorowi potrafi dystansować konkurencję o lata świetlne. No i być może to będzie coś co sprowadzi gromy na głowy nim zarządzających a bezpośrednio na aktywnych użytkowników Allegro którzy z handlu na tym serwisie zrobili swoje główne źródło utrzymania. Dodajmy – mało legalnego w świetle polskiego prawa.
Wrzawa wybuchła ponieważ fiskus poprosił Allegro o dane (szczegóły transakcji) osób sprzedających i kupujących na tym serwisie co wywołało zrozumiałe komentarze w stylu:złodzieje! rząd chce się obłowić moim kosztem! nie mam pracy, sprzedaję na allegro – jeśli będę płacić podatki to zbankrutuję! lub nawet bardziej dosadniej sugerującym co Urząd Skarbowy może sobie wsadzić i gdzie.
Uwaga teraz bo wykładam swoje credo. To nie Urząd Skarbowy jest ten „zły”. To Ty łamiesz prawo. To Twoja wina i Twój problem mordo ty moja. Nie płacisz podatków, obniżasz ceny (dumping) a dodatkowo nie ponosisz kosztów takich jak konkurencja. Grasz nie fair a teraz płaczesz, że legalnie dostaniesz po dupie i zapłacisz karę. STRASZNIE MI CIĘ ŻAL. Nie każdy musi być przedsiębiorcą.
Na blogu Grześka „Hazana” Marczaka znajdziecie informacje o tym samym problemie tylko oglądanym od innej strony – uprawnień i kompetencji urzędników. Nie podzielam strachu Grześka – informacje o tym czym handluje na Allegro są niczym z tymi jakie gromadzą nasze banki. A gdzieś tę kasę trzeba trzymać, gdzieś mieć konto. Zakładam w ciemno, że urzędnicy rzucą się na najbardziej spektakularne przypadki różnic w zeznaniach podatkowych – tam łup będzie wszak największy.
Jeśli prowadzisz działalność w myśl prawa polskiego a nie płacisz podatków to jesteś przestępcą podatkowym. Dla mnie – pospolitym złodziejem. Nie ma wytłumaczenia, że nie wiedziałeś, że przecież sprzedajesz tylko za 2-3 tysiące miesięcznie a Twój kolega to tak samo robi co tydzień na „giełdzie komputerowej”. Miliard Chińczyków się nie myli tak? Dewiza „wszyscy tak robią” ma być usprawiedliwieniem?
Innymi słowy – z całego serca kibicuję poczynaniom Urzędu Skarbowego akurat w tej sprawie. Oprócz ścigania zalegających z podatkami poproszę też o wytłumaczenie skąd Ci ludzie mają taki tani sprzęt, jakim cudem sprzedają leki dopuszczone do obrotu w aptekach itd.
Wiem jaka będzie odpowiedź większości osób – po co płacić podatki skoro i tak każdy rząd kradnie, każda partia zgarnia pod siebie a śmietankę spijają zawsze Ci sami politikierzy i ich członkowie rodzin. Po co robić cokolwiek skoro i tak nie ma na to wpływu zwykły szary obywatel?
Przepraszam ale nie podzielam Waszych poglądów – uważam, że podatki płacić powinni wszyscy, szczególnie Ci, którzy zarabiają. Na co idą te podatki to zupełnie inna sprawa inna dyskusja.
PS. A tak na sam koniec – swoją drogą fiskus (atakował już w 2005 roku. Coś dużego z tego wynikło? Chyba nic.
UPDATE: a jednak uchwalono. Ciekaw jestem czy kryzys tak bardzo zdeterminował nasze władze?