InternetBeta 2009 z siedzibą w Rzeszowie dziś już przechodzi do historii. Trzy dniową konferencję (chyba najdłużej trwająca i z największą ilością prelegentów impreza branżowa w Polsce) określana jako „miejsce spotkania biznesu i nauki” można określić jako udaną. Moja bardzo osobista relacja dotyczy tylko pierwszego dnia więc na pewno nie jest reprezentatywna natomiast myślę, że może być pewnym wskaźnikiem dla organizatorów na przyszłość…
Rzeszów gościł IB2009 po raz pierwszy ale z tego co wiem od osób prowadzących – Mateusza Tułeckiego i Dawida Szczepaniaka to na poważnie rozważają zorganizowanie kolejnej edycji. Mateusz jako „ojciec założyciel” „Rzeszowską Akademię Innowacji Internetowych” (RAII) jak i XRAII w szalonym tempie nadzorował od wczesnego świtu do późnych (uwierzcie mi – prawie porannych) godzin nocnych wszystkie elementy konferencji – począwszy od sal, prelegentów na opiekowaniu się poszczególnymi grupami i organizacją czasu wolnego. Wielkie, wielki brawa dla Mateusza i Dawida za ich poświęcenie i czas.
Dobrze się stało, że gościła nas Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania (WSIiZ) dzięki czemu wszyscy czuli się zdyscyplinowani obecnością wykładowców jak i studentów tej szkoły. Dzięki położeniu w miarę w centrum miasta nie trzeba było kluczyć po rozkopanych i wąskich rzeszowskich arterii.
Poszczególnych wystąpień oceniać nie będę – kto chce poczuć jak one wyglądały zapraszam na Blipa na kanał z tagiem „#internetbeta” gdzie przeczytacie sobie. Brak mojej oceny motywuję małą ilością porównań (byłem tylko jeden dzień) oraz faktem, że sam miałem prezentowałem się więc byłbym mało obiektywny. Poziom prelegentów i prelekcji ogólnie oceniam na 4- (w starej skali 2-5). Były kity, były hity (Tomasz Szlendak i jego pogadanka na temat „pornografizacji kultury” – polecam gorąco!).
Zamiast komentarza do prezentacji pokuszę się jedynie o kilka sugestii można by zrobić lepiej:
> Forma prezentacji – zmuszać prelegentów aby dostarczali z dużym wyprzedzeniem swoje prezentacje i zmuszać ich do zmiany ilości slajdów, wielkości fontów czy nawet treści. 70 sladów z danymi demograficznymi do pokazania w 30 minut – mało wykonalne i śmiertelnie nużące dla publiki. Jeśli będzie możliwość wcześniejszego przejrzenia materiałów to część ewidentnie złych prezentacji da się poprawić wcześniej.
> Czas wolny– zorganizowanie kręgli było b. dobrym pomysłem ale pozostawienie dużej ilości osób w miejscu gdzie jest dostęp do alkoholu już nie :) Efektem był (w czwartek) delikatnie mówiąc widoczny „wakat” na porannych (do godz 12.00) wystąpieniach. Nie chce zgadywać co się działo następnego dnia kiedy alko podobno miało być for free :) Wiem, że jesteśmy wszyscy dorośli i odpowiedzialni ale pokusa to pokusa :)
> Zadbać o gości specjalnych – brak Janusza Palikota jakoś przeżyłem, ale absencja Fantasy-Interactive było dla mnie bardzo rozczarowujące. Wiem, że Rzeszów nie jest pępkiem świata i szczególnie Ci, którzy są naprawdę zajęci mają zawsze prawo wycofać się ale brak dwóch dwóch ważnych wystąpień wpisywanych w komunikatach PR jako gwiazdy boli szczególnie tych, którzy zapłacili z własnej kieszeni za konferencję.
> Dostęp do materiałów po konferencji – chciałbym móc otrzymać pakiet dot. każdej konferencji (materiał z każdej prezentacji + link do wideo). Być może to będzie standard ale z moich dotychczasowych konferencji ten element jest traktowany po macoszemu.
> Kolejność prezentacji – już po pierwszym dniu miałem przesyt informacji i danych. Prelekcje (szczególnie te bardzo nasycone danymi, wykresami i informacjami) nie powinny być ustawione jedna po drugiej. Po wysłuchaniu 1-2 takich prelekcji potrzebna jest naprawdę długa przerwa aby zregenerować neurony…
> Dobór prelegentów – w następnym roku proponowałbym zorganizować konferencję pod jakimś hasłem przewodnim. Niech to będą oklepane „społeczności” czy „reklama w nowych mediach” ale szczerze powiedziawszy ja się gubiłem w próbie łączenia prelekcji o wyszukiwarce Wolfram/Alfa z informacjami o polskich internautach. Może też bardziej postawić na „case studies” a mniej na „teorię”?
> Opłata za konferencję – nie wiem czy cena nie była za wysoka biorąc pod uwagę, że oprócz samej opłaty za uczestnictwo każdy musiał zapewnić sobie transport + nocleg(i). Wiem, że 3 dniowa konferencja z atrakcjami wieczornymi nie może być tania ale w świetle braku zapowiadanych gwiazd część uczestników mogła poczuć się lekko zawiedzona i rozczarowana. Może skrócić w następnym roku konferencję do dwóch dni przy mniejszej opłacie?
Podsumowując – dobrze się dzieje, że oprócz „pewniaków” w postaci Warszawy, Krakowa, Poznania czy Wrocławia na mapie konferencji pojawiają się nowe, ciekawe miejsca. Dobrze, że „branża” się miesza, spotyka nie tylko przy okazji jakiś „strasznie-ważnych-wydarzeń” ale także na takich konferencjach. Ja jeśli tylko będzie okazja chętnie się pojawię za rok na InternetBeta2010 :)
Podsumowując