Szkoła Ragniego

Artur Kurasiński
27 września 2009
Ten artykuł przeczytasz w 9 minut

startup school 2009, rafał agnieszczak

Przygoda twórców jedenastu projektów, którzy przez 3 miesiące przygotowywali je w StartupSchool dopiero się zaczyna. Po prezentacji jaka odbyła się 24 września można powiedzieć, że na pewno w polskiej branży pojawił się nowy model przygotowywania projektów oraz szkolenia ludzi nad nimi pracujących. Czy jest to model przełomowy i czy Rafał Agnieszczak właśnie stworzył nowy trend, którym podążą inni – czas pokaże…

Dla porządku przypomnę, że Aula Polska zawitała na gościnne występy do StartupSchool i była to pierwsza „aula specjalna” po wakacjach jak i w ogóle pierwsze spotkanie auli w okresie jesiennym ’09. Mamy nadzieję, że będziemy mogli Was raczyć podobnymi kąskami częściej tym bardziej, że polskie start-upy zaczynają być dostrzegana poza granicami RP. Chłopaki z Codility wracają z tarczą z londyńskiego Seedcamp’u wywalczywszy jedno z 6-ciu miejsc finałowych! Gratulacje szczególnie, że to kolejny team po Szuku i AdTaily zauważony na Seedcampie!

Trochę zasłużonej wazeliny: Rafałowi trzeba przyznać na pewno jedno – jest facetem, który jeśli coś zapowie, że zrobi to zrobi. Cecha ważna aczkolwiek z moich osobistych obserwacji w zaniku wśród naszych rodzimych branżowych tuzów (co tym bardziej czyni ją unikalną). Rafał ogłosił, że chce zrobić coś na kształt Ycombinator i dopiął swego. W StartupSchool 3 miesiące spiął 11 zespołów, wyznaczył zadania, przeszkolił, uczył, perswadował i na koniec „zorientował biznesowo” siedem projektów, które 24 września po raz pierwszy zostały (bardzo profesjonalnie) zaprezentowane przed blisko 180 osobową grupą złożoną z m.in. potencjalnych inwestorów, branżowych komentatorów i ciekawych tego wszystkiego widzów.

Generalnie oceniając na szybko stwierdziłem, że wszystkie pomysły mają wspólny mianownik – są „rafałowe”. Bardzo dopasowane do obecnej (polskiej) sytuacji rynkowej, oczekiwań użytkowników (doświadczenia z Fotki i innych projektów Kreativ). Są dopasowane, wygładzone wręcz i bardzo poprawne ale bez nuty szaleństwa jakiej oczekiwałem po bardzo młodych ludziach głęboko zżytych z mediami elektronicznymi, nasączonych nowymi technologiami i naturalnie korzystających z wielu nowych mechanizmów.

Z uwagi na to żaden z przedstawionych projektów nie jest innowacyjny technologicznie czy bodaj przez sam pomysł. Wszystkie projekty są dobrze skrojone, posiadają czytelny i mocny model biznesowy i czekają na „rozpędzenie” ich poprzez implementację albo w którymś z kreativovych serwisów (media2, świstak, finansowo, salon) albo zapakowanie do pudełka, zawiązanie wstążeczki i przekazanie inwestorowi. Już samo w sobie jest bardzo dobrym pomysłem na szybki zwrot zainwestowanej w „SS” kasy.

Oczywiście ten zarzut można (a nawet trzeba!) odeprzeć mówiąc, że projekt ma na siebie zarabiać a nie sprawiać wrażenie innowacyjnego. Pod koniec dnia ważne jest ile sztuk bilonu będziemy mieli w skarbonce a nie jak nas postrzega branża i blogosfera. Dlatego doskonale rozumiem Rafała i pewnie sam bym wolał móc pochwalić się w obecnej chwili na rynku projektem bezpieczniejszym ale za to pewniejszym pod kątem monetyzacji i zwrotów z inwestycji.

Fakt, że to Rafał (z tego co zrozumiałem wczoraj) rozdał swoje pomysły „z szuflady” poszczególnym ekipom może świadczyć o niskiej wiedzy biznesowej poszczególnych teamów i ich branżowemu „ogarnięciu”. Rozumiem, że Rafał najpierw wysłuchał poszczególnych kandydatów do SS a potem stwierdził, że to co usłyszał (niestety) jest gorsze od tego co on od dawna w swoim pliku „biznes2do”..

Patrząc po zebranych osób tak na sali jak i na schodach, gdzie się skryła młodzież widać było, że panuje napięcie – jedni chyba jednak oczekiwali prezentacji pomysłów mających wywrócić rynek internetowy do góry nogami, drudzy dzielnie walczyli z tremą i ze stresem związanym z (często) pierwszym ale jakże ważnym publicznym występem.

Oceniając na zimno gratuluję osobie, która „wytrenowała” młodziaków i dała im narzędzia dzięki którym opanowali sytuację, ba czasami pozwalali sobie na dialog z publiką, celne riposty oraz zabawne i auto-ironiczne komentarze. Mając w pamięci swoje demony z jakimi musiałem się uporać w temacie „publiczność i ja” założę się, że z części „SS-manów” wyrośnie kilku showmanów pełną gębą jeśli tylko będą dalej pracowali nad autoprezentacją. Brawo, brawo! Szczególnie, że część z młodzieży (Ola Sitarska znana „phpinka” ma dopiero 17 lat!)

Pozwolę sobie teraz przejść do poszczególnych projektów i postarać się je omówić mając z tyłu głowy wiedzę jaką nabyłem w rozmowach po zakończeniu wystąpień koleżanek i kolegów z „SS”. Przyznam się, że większość projektów udało mi się „zdekodować” na samym początku (idea pomysłu, target, sposób zarabiania itd.) więc je nie byłem zaskoczony żadnym z zaprezentowanych start-up’ów. Bałem się trochę czy Idziemy.net nie weźmie kursu kolizyjnego z Szuflerem ale jestem już spokojny – działamy w różnych niszach :)

To co przyszło mi do głowy w trakcie wysłuchiwania kolejnych pomysłów to fakt, że dzięki „zasobowi” domen Rafała większość z prezentowanych projektów od razu lepiej się „sprzedawała”. Niby taka domena to tylko domena ale czasami dobry pomysł+odpowiednia domena czynią cuda :)

No to lecimy w takiej kolejności w jakiej zostały pomysły zaprezentowane:

Animili:
autorzy: Ola Sitarska (progamowanie) i Maciej Zieliński (grafika)

Wirtualny „zwierzak” (do wyboru kot albo pies) którego trzeba „hodować”, karmić, zabawiać, odwiedzać – jednym słowem jest to zabawa z elementem edukacyjnym. Ponieważ Ola nie przedstawiła nic więcej tuszę, że całość będzie podobna do któregoś z takich serwisów jak: Foo Pets (3D, milutki i z dźwiękiem – pobawcie się przez chwilę np. rzucając piłeczkę:), PetSociety (na FB), Little Pet Shop (spięte z Hasbro – kupujesz fizycznie w sklepie zwierzaka, wpisujesz jego kod i voila! masz wirtualnego „żyjącą” maskotkę do której możesz się przytulić:) i nawet mobilna wersje też jest pod nazwą iHusky (oczywiście na iPhone’a) – o tyle fajna, że możesz psiaka dotykać, bawić się, używać wszystkich opcji telefonu.

Target „fotkowy” albo „szafowy” więc będzie można to wsadzić szybko online i napędzić ruchem. Dodatkowo do wpięcia do Facebooka albo któregoś z polskich serwisów społecznościowych (N-K byłaby najlepsza). Mi się ten projekt podoba i trzymam kciuki.

DobreKorepetycje:
autorzy: Robert Gonek (programista), Przemysław Głowacki (marketing)

To jest e-learning w czystej postaci co oznacza, że aby zrobić to dobrze trzeba mieć treści, platformę, nauczycieli (przeszkolonych) i uczniów (chętnych do takiej formy pracy – wcale nie prostszej niż seans z książką czy żywą osobą). A ponieważ jest to wchodzenie w e-learning to tutaj pozycje są silnie okopane i mnóstwo konkurentów. Chyba, że mówimy o serwisie, którego skomplikowanie ogranicza się do spięcia skype + system do „wspólnego rysowania na tablicy”.

Coś tak prostego może znaleźć swoją grupę odbiorców ale nie wiem czy masową i dającą break-even w rozsądnym czasie. Inaczej wchodzimy w paradę Ściąga.pl, Klasografia.pl czy Na6.pl czy całej innej masie serwisów z brykami, opracowaniami itd. Jeśli w zapasie jest team, treść i fajny partner – projekt wypali. Jeśli na razie jest tylko technologia widzę to słabo i będzie ciężko zacząć zarabiać.

Robotni:
autorzy: Małgorzata Kendziorek (marketing), Marek Kendziorek (programowanie)

Inny pomysł na szukanie pracy. Ponieważ Google uwielbia dane i linkowanie (GoldenLine świetnie to wykorzystał i jest kochany przez roboty wyszukiwarkowe – ach ile tam połączeń, odnośników, wskazań, mniam mniam) jeśli serwis przekroczy masę krytyczną to wypali. W dobie wiecznego poszukiwania pracy takie wsparcie jest bardzo cenne. Taka trochę inna wirtualna wizytówka dla potencjalnego pracodawcy – zamiast się chwalić „co to ja nie zrobiłem i do jakich kółek na studiach się nie zapisałem” zostawiasz proste informacje o sobie i czekasz na zgłoszenie pracodawcy. Serwisy podobne w prostocie (jak choćby Ścigani.pl) pokazują, że „less is more” i na pewno warto zbudować taki serwis aby chociażby wykorzystać go do pozycjonowania innych projektów.

Moja uwaga do twórców serwisu – dlaczego zespół pracujący nad tym projektem nie poprosił wszystkich innych kolegów i koleżanek z M25 o zapisanie się do swojego serwisu? Darmowe treści, pierwsi goście i możliwość pokazania jak ten pomysł wygląda „w praniu”. Kolejna uwaga – kwestia wiarygodności w prezentacji i wystawianiu opinii (vide kolega „artysta cyrkowy”). Jak i czy w ogóle weryfikować dane wprowadzane? A kto zweryfikuje, że sam sobie wystawię (z konta fikcyjnego pracodawcy) referencje? Bo ja stworzyłem konta pracownika i pracodawcy i sam sobie wystawiłem sobie referencje – efekt tutaj. Ten element zdecydowanie należy poprawić.

NightClubs:
autor: Dorian Paprocki

Czat obrazkowy spięty ze społecznością? No nie wiem, nie wiem czy to już nie jest pomysł z zamierzchłych czasów kiedy to rozpalał naszą wyobraźnię swoimi możliwościami ludzik i jego teksty w chmurce. Oczywiście sukcesy choćby Habbo Hotel pokazują, że prymitywna grafika wsparta ogromnie kreatywną społecznością nawet po 10 latach może nadal przyciągać i bawić ale żyjemy w czasach kiedy przeglądarki będą miały wsparcie 3D i generowanie miodnej grafiki 2D już nie będzie „tym co tygrysy lubią najbardziej”. Poczekajmy zatem i zobaczmy co w tym pomyśle kryję się głębiej bo nie wierzę, że cały pomysł opiera się na tym żeby IRC oprawić grafiką i sprzedawać dzieciakom jako coś „cool”.

Wizytownik:
autorzy: Wojciech Latoszek, Radosław Gierwiało

Fajne (może nie przełomowe) ale mające potencjał jeśli twórcy swój projekt uzupełnią o: możliwość tworzenia „wizytówkowego” widgetu, szybki dostęp z wielu platform, rozwiążą problem importu i eksportu danych (sypie to się wszędzie nawet w ZYB.com więc wyzwanie jest duże) oraz przekonają użytkowników do zostawiania informacji o sobie, które w innych serwisach są widoczne tylko w specyficznej sytuacji albo w ogóle (LinkedIn nie pozwala podejrzeć maila osoby z którą chcemy się skontaktować). Technologicznie jest to do ogarnięcia – gorzej, że technologia tak pędzi, że za chwilę taki serwis będzie anachronizmem bo każdy smartfon będzie miał taką opcję wbudowaną. Projekt mi się podoba, zapisałem się na beta testy, podzielę się uwagami jak już poklikam trochę.

Shows:
autorzy: Krzysztof Dąbrowski, Grzegorz Dufajn

To jest serwis, który w moim prywatnym rankingu plasuje się gdzieś między konkurowaniem ze wszystkimi a konkurowaniem za wszystkimi + Hulu, YouTube czy iTunes. Jeśli mówimy o działaniu tego serwisu jako agregatora pirackich (czytaj umieszczonych bez zgody właściciela praw) treści wideo (w stylu SerialeOnline) to nie wiem po co marnować fajną domenę na taki pomysł. Dlaczego Warner albo Universal mają dać prawa do rozpowszechniania jednemu z tysięcy serwisów w Polsce właśnie Shows.pl? No chyba, że Shows.pl chce być pierwszym przypadkiem analizowanym w ramach pomocy prawnej kancelarii Wierzbowski Eversheds..

Jeśli nastąpi przełom i „wielcy” świata filmowego zaczną udostępniać swoje archiwa to na pewno podpiszą umowy z innymi „wielkimi” czyli właśnie podmiotami w stylu YouTube czy Hulu. Jeśli Shows.pl nie ma innego modelu działania to czarno widzę możliwość legalnego zarobku.

BTW – BestPlayer sam wyszukuje i ściąga napisy do oglądanych filmów i to w różnych wersjach językowych.

Jeśli nic przełomowego nie czai się w technologii tego projektu to jest to dla mnie pewny kandydat na szybkie zakopanie i przebicie osikowym kołkiem przez któraś z polskich czy międzynarodowych instytucji zajmujących się prawami autorskimi. Chętnie bym się dowiedział czegoś więcej o kulisach projektu – zapraszam twórców do kontaktu, jak powiecie co i jak to opublikuję to na blogu.

Gramol:
autorzy: Rafał Bugajski, Wojtek Siudziński

Prosty i zrozumiały pomysł. Natychmiast podłączyć się do Facebooka i innych serwisów oferujących API. Zlokalizować w kilkudziesięciu wersjach językowych, obsługiwać płatności, zrobić wersję mobilną, czekać na kasę. Co prawda podobny projekt R1ng.pl nie zdobywa ruchu tak bardzo jakby zamierzał właściciel ale być może diabeł tkwi w szczegółach – atrakcyjności graficznej serwisu, rodzajów testów i gier.

Dwa kciuki w górze ponieważ wierzę w rozrywkę i potęgę Facebooka. Jeśli za super pomysłem pójdzie też dobre wykonanie sukces murowany.

Comeo:
autorzy: Igor Klimer, Paweł Szołtysek

Wsparcie działania rad osiedlowych, komitetów, zarządów itd. Obsługa papierków, komunikatów, płatności dla firm zarządzających budynkami. Pomysł może nie jest nowy ale na rynku jak dotąd brakuje czegoś takiego – a jak kto pierwszy ten lepszy więc jeśli tylko cena będzie fajna i proponowane funkcję to myślę, że Salon.pl będzie miał bardzo dobry produkt do sprzedaży już niebawem :)

Kucharka Asia:

Jeśli tylko z jajka i ogórka uda mi się zrobić sałatkę a nie crem brule to jestem za. Oczywiście jest wiele podobnych serwisów tego typu („pokaż mi składnik a ja powiem Ci w jakich potrawach występuje”) ale są w języku obcym i posiadają zestaw przepisów, które są obce polskiej kuchni. Zatem jeśli tylko Kucharka Asia będzie proponowała głodnym wiedzy właściwe przepisy to serwis musi smacznie się sprzedać – tym bardziej, że jest fajnym uzupełnieniem serwisów kulinarnych. Liżę paluszki i czekam na otwartą wersję beta.

Pytanie:
autor: Dawid Chojnacki

To jest chyba projekt mający na celu skradnięcie trochę „fejmu” załodze O2 a dokładnie odebranie UU serwisom typu Kowbojki, Samosia, SOS, Xboxer itd. Michał Brański na swoim blogu wiele razy chwalił się, że tego typu proste w konstrukcji serwisy szybko stają się dochodowe i są zasilane informacjami generowanymi przez wiernych użytkowników (a raczej użytkowniczki). Pomysł Pytanie.pl jest podobnie proste ale zapewne skuteczny – stwórz swój URL z pytaniem i wklejaj go gdzie chcesz. Generujesz w ten sposób ruch, propagujesz serwis – czyli UGC + promocja przez samych użytkowników. Proste jest piękne.

Idziemy:
autor: Marek Teluk

Palec pod budkę bo za minutkę idę do kina i załogi mi trzeba :) Oczywiście żartuję ale tak zrozumiałem pomysł – pokaż innym gdzie, kiedy i na co chcesz się wybrać do kina. Ha. Jeśli będę chciał pójść do kina to zdecydowanie szybciej zbiorę „paczkę” znajomych na Facebooku niż za pomocą Idziemy.net. Czemu? Bo to oznacza, że musiałbym po raz kolejny „przeciągnąć” całą swoją sieć społecznych kontaktów na kolejny serwis. To tak jakby kazać wszystkim znajomym z Blipa czy Flakera aby zarejestrowali się w nowym serwisie (i z niego aktywnie korzystali) bo ja chcę im raz na pewien czas (bo jak często się chodzi do kina 1-2 na tydzień?) słać info, że się wybieram na kina X na godzinę Y.

Sprzedaż biletów? Duża konkurencja (eBilet choćby i masa masa innych podmiotów). Warstwa społecznościowa (duża nawet) już jest na Filmwebie i pewnie jeśli ktoś kiedyś wprowadzi masową sprzedaż biletów to ten serwis będzie pierwszym beneficjentem tego faktu. Poza tym temat zakupów przez sieć biletów jest ciężki – żadna sieć jak do tej pory nie zdecydowała się na standaryzację więc aby kupić bilet w danym kinie muszę założyć w nim konto.

Większość kin nie pozwala w ogóle na zakup a jedynie na rezerwacją z opcją zameldowania się w kasie min. 30 minut przed seansem i zakup na miejscu. Bardzo ciężki temat do monetyzacji poza reklamami premier.

Swoimi wrażeniami ze prezentacji pomysłów ze StartupSchool dzieli się też Grzesiek „Antyweb” Marczak (ciekaw jestem czy „jego” projekt Kucharka Asia zadowoli go bardziej niż CoMamZjeść.pl które tak całkowicie słusznie odsądził od czci i wiary?:) a tutaj zapraszam do obejrzenia zdjęć autorstwa Janka Rychtera oraz jego wrażeń z oglądanych prezentacji. Bardzo mi się spodobał ten akapit opd którym się podpisuję oboma kończynami:

„Wiele osób myśli, że liczy się pomysł — błysk geniuszu — a reszta potem przychodzi sama. W rzeczywistości jest inaczej: pomysły są tanie, a liczy się jak skutecznie potrafi się je wykonać. Prezentowanie celem zdobycia finansowania lub klientów jest jednym z najważniejszych zadań w firmie. Nie wolno go nie doceniać.”

100% true.

Ja już czekam na StartupSchool edycję ’10!

UPDATE: Na Antywebie obejrzycie sobie wszystkie prezentacje projektów zaprezentowanych w ramach StartupSchool ’09.

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon