Jeśli w 2012 roku świat nie zostanie zniszczony przez totalny kataklizm to już rok później a najwyżej dwa lata w Polsce będziemy mogli powiedzieć, że mamy „powszechny szerokopasmowy internet”. Taki plan ma Ministerstwo Infrastruktury i dzieli się szczegółami z ludem czyli z nami. Jak zamierza to osiągnąć, jakie są problemy i czy nie są to kolejne mrzonki?..
Jedno można powiedzieć na pewno Pani wiceminister Magdalena Gaj ma ambicje przegonić wszystkie pozostałe rządy i obietnice przez nie składane w dziedzinie likwidacji „cyfrowego wykluczenia”. Ponieważ data nie jest odległa i są jakieś szanse, że gabinet Tuska wytrwa do wyborów prezydenckich („na 90% Rysiu!”) to na razie plany można podsumować – baaardzo ambitne.
W styczniu 2010 ma zostać wdrożona ustawa pomagająca w szybszym, lepszym i skuteczniejszym dostępie do Internetu. Jak na razie ustawa przeszła już przez wszystkie rządowe komitety oraz uzgodnienia z przedstawicielami samorządów co jest na pewno sukcesem bo przecież w Polsce „czyli nigdzie” dostęp do Internetu jest traktowany jako nagroda a nie jako norma. Jesteś bogaty to sobie kup – nie masz kasy albo twój dostawca usług nie ma chęci męczyć się z jednym kablem doprowadzonym do Twojego domu – masz pecha.
Pani minister obiecuje, że „Internet będzie tak dostępny jak prąd czy woda”. Każdy nowy budynek będzie musiał zostać wyposażony w sieć światłowodową.
Ustawa „spowoduje taką rewolucję, jaką po wojnie była telefonizacja. Teraz będzie internetyzacja”. Prawda, że brzmi strasznie poważnie i przemawia do wyobraźni? Ja już widzę oczami wyobraźni te wszystkie „szklane domy” podłączene do Sieci i miło mruczące w takt słanych gigabajtów…Obraz sam w sobie jest piękny.
Wiemy już co a teraz trzeba zadać pytanie „za co to wszystko zbudować”?
„Po pierwsze, mamy środki europejskie – ponad 400 mln euro – przeznaczone na rozwój telekomunikacji. Te środki kończą się w 2013 r. Po drugie, branża telekomunikacyjna dość dobrze poradziła sobie w kryzysie i wciąż ma pieniądze na inwestycje”
„Ułatwienia nie dotyczą jednak tylko inwestycji samorządowych. – W tym wyścigu stawiamy na dwa konie. Pierwszym są gminy, drugim – inwestorzy prywatni – mówi Anna Streżyńska, prezes UKE i pomysłodawczyni ustawy. – Samorządy muszą wykorzystać do 2013 r. kilkaset milionów euro z Unii Europejskiej. Żeby to zrobić, muszą mieć wkład własny, a tego czasem brakuje. Dlatego liczymy też na operatorów – dodaje. I wzajemnie. – Od momentu podjęcia decyzji o budowie danego fragmentu sieci telekomunikacyjnej do jej zrealizowania mija co najmniej pół roku. A czasem dłużej, bo uzyskanie prawomocnego pozwolenia na budowę sieci telekomunikacyjnej zajmuje niekiedy nawet rok – żali się Karol Wieczorek z biura prasowego Netii, największego po TP SA dostawcy internetu w Polsce.”
Primo – ponieważ urodziłem się, dorastałem i mieszkam w Polsce to ZAWSZE biorę w duży nawias to co mówią aktualnie rządzący. Wizja Pani Minister budzi moją wątpliwość pod względem wielkości. Wydawanie kasy z UE idzie nam nieźle ale nie do końca na te cele na które została nam dana. Niemniej naprawdę trzymam kciuki za realizację choćby połowy zakładanych planów.
Secundo – jeśli nie teraz i z pomocą kasy z UE to kiedy? Przy okazji kolejnego zrywu organizowania jakiejś wielkiej imprezy sportowej?
Dzięki takiej (no, rewolucji bo chyba tak trzeba by napisać o planach rządu) obraz polskiego Internetu zmieniłby się radykalnie (może nawet tak samo jak po „szturmie” N-K). Nowi użytkownicy to nowe nisze, nowe serwisy i potrzeby do zagospodarowania. Portale dostałby kilka kawałków do swoich tortów reklamowych, zmieniłaby się charakterystyka „przeciętnego” polskiego Internauty (być może zacząłby dominować model „małe miasto / wieś do 10 tys.” zamiast „miasto powyżej 500 tys.”). Nic tylko liczyć kasę z odsłon i czekać na szturm „nowych”.
A jak będzie? Jedno jest pewne – akurat w tym wypadku mamy szansę dożyć sami, sprawdzić i poklikać. W przyszłych wyborach ta „nowa” fala internautów może pomóc partii rządzącej, która „coś” przynajmniej robi dla nich. To się może opłacić i to z nawiązką. Może taki jest ukryty plan PO?
PS. Szczegóły i szersze omówienia tematu znajdziecie w tym artykule z którego czerpałem szerokimi garściami cytaty oraz w tym wywiadzie.