Idzie Grześ przez wieś…

Artur Kurasiński
15 października 2009
Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

grzegorz lato pzpn

Czy ludzie w PZPN totalnie oszaleli albo co gorsza czują się właścicielami już nie tylko związku ale i Internetu? Co musi wypić czy zjeść rzecznik aby porównywać protest kibiców do działań terrorystycznych? Czy przebicie kolejnego dna i degrengolada „działaczy” sportowych związku z Miodowej musi być dla kibiców piłki nożnej w Polsce powodem wiecznych frustracji?…

Żona patrząc jak męczę się oglądając mecz ze Słowacją kilka razy pytała się czy „o coś jeszcze gramy” i kiedy po raz kolejny mówiłem, że „o nic” odchodziła coraz bardziej zmartwiona o stan mojej głowy. Ja zaś powtarzałem sobie, że prawdziwy kibic to taki co nie zależnie od wyników zagrzewa swoich do walki. To co wkurzyło mnie jednak najbardziej to nie samobójczy gol (jakże symboliczny) ale postawa PZPN-u, który jako żywo mentalnie tkwi w epoce realnego socjalizmu. Bo jak nazwać wypowiedź trenera po przegranym meczu, który winę zrzuca na śnieg?

Czy mam żal do zawodników? I tak i nie. Pewnie – mogli grać lepiej. Może część z nich powinna pożegnać się z kadrą. Na pewno atmosferze na zgrupowaniach nie służyła zmiana trenera, przepychanki między holenderskim szkoleniowcem a PZPN. Na pewno decyzje o nominacji Majewskiego „człowieku z laptopem” na dwa ostatnie mecze i jego powołania były dziwne. Czy jednak ktoś odpiłował nogi tym samym zawodnikom, którzy grali na równi (ba – wygrywając!) z
Portugalią i Czechami? Nie – to byli ci sami zawodnicy, którzy grali mecze w takiej a nie innej atmosferze.

Czuję złość do działaczy i osób we wszystkich rządach, które doprowadziły do tego, że pomimo prawdziwej afery korupcyjnej w tym kraju o nazwie „piłka nożna” nikt poza aresztowaniami „płotek” nie podjął na serio reformy PZPN.

W PZPN dzieje się źle od zawsze ale ostatnie 20 lat pokazały, że jest to organizacja odporna na reformy i zmianę ustroju. Pracujący tam ludzie nie mają kwalifikacji, wiedzy, doświadczenia do prowadzenia choćby drużyny w I lidze nie mówiąc o reprezentacji narodowej. Problem w tym, że ani rząd polski ani inna komisja śledzą nie może wywrzeć na PZPN zmian ponieważ z nim stoi FIFA (która również mająca na sumieniu swoje grzeszki korupcyjne woli osłaniać wszystkich). Inny słowy – w PZPN bez wprowadzenia kuratora nie zmieni się nic.

To może jakąś receptę mają komentatorzy i znawcy piłkarskiego światka? Przecież po każdej porażce każdy z nich ma jakieś perełki do zaprezentowania i gotowe recepty na całe zło. Boniek nawet nie próbuje udawać, że nie lubi Laty. Jego wypowiedzi dotyczące nominacji i przetasowań w PZPN jak i reprezentacji są równie ciekawe czy obrazowe. Polecam to powyższe wideo – puszczam sobie w zimne jesienne poranki kiedy nie mogę się rozbudzić. Pana Bońka poza sukcesami jako zawodnika zapamiętamy co zrobił (albo inaczej w jakim stylu) opuścił reprezentację po przegranych meczach.

Inni wielcy znawcy tematu – mister Zarzeczny i Tomaszewski zgodnym chórem „już dawno przewidywali”, że trener z zagranicy „za miliony euro to kiepski cudotwórca”. Polscy piłkarze (ci sami, którzy wygrali i zremisowali z Portugalią czy Czechami) to „wybitnie nie utalentowani” grajkowie, których nikt w europie czy na świecie nie chce. Jeśli ktoś ma wątpliwości kto powinnien pokierwać kadrą piłkarzy to niech posłucha „największego polskiego komentatora sportowego” Dariusza Szpakowskiego, który zawsze podsumowuje mecz już po pierwszej połowie. Tym razem przeszedł samego siebie – takiego flow nie ma nawet Peja.

Pocieszałem się, że w sportach zespołowych jak pokazały sukcesy siatkarzy i siatkarek możemy odnosić sukcesy. Piłka nożna nie jest sportem z zupełnie innej planety – niestety rządzona jest w Polsce przez ludzi, którym się wydaje, że wiedzą co robić, wydaje się, że mają predyspozycje i wiedzę. A jeśli o wydawaniu mowa to tutaj PZPN akurat ma bardzo dobre osiągnięcia – jest wręcz prymusem.

Naprawdę nie chciałbym być w skórze „władców” PZPN kiedy Leo Beenhakker dojdzie do siebie i opisze (co zapewne zrobi żeby zmyć z siebie odium winy) co takiego działo się kiedy on prowadził reprezentację. Pewnie (znając jego kulturę osobistą) nie będzie dosadnie określał i piętnował ale dostanie się na pewno paru osobom. Bo czy ktoś słyszał aby odurzony (zapewne syropem) prezes PZPN krzyczał po meczu do trenera reprezentacji narodowej, że jest zwolniony i może pakować manatki? Może w Ugandzie coś takiego uchodzi za normę. Prezes PZPN pewnie nawet nie wie gdzie ta mityczna Uganda jest…

Pieprzenie głupot przez działaczy z naszej ekstraklasy puszczam mimo uszu – na szczęście trenerów zatrudniają zarządy patrzące na wyniki a nie sposób w jakim trener tłumaczy się po kolejnej przegranej. Oprócz korupcji (ilu siedzi już sędziów, piłkarzy i działaczy? Ponad 100 osób?). I to jest klucz do aktywnego wpływania na to co się dzieje w PZPN – wbrew pozorom ta organizacja nie jest tylko uzależniona od garnuszka państwa – bierze też kasę od prywatnych firm i sponsorów. Kapitalizm jest piękny w swojej prostocie – rządzi kasa. Albo ci co tę kasę mają.

Innymi słowy – jeśli PZPN nie chce się zreformować to my, kibice możemy mu w tym pomóc bojkotując mecze, spotkania towarzyskie oraz namawiając do tego samego firmy, których reklamy pojawiają się w kontekście reprezentacji. Który telekom (nawet narodowy) będzie chciał być kojarzony z korupcją, brakiem norm moralnych, pijaństwem i złodziejstwem? Który bank podpiszę umowę z prezesem PZPN wiedząc, że każdy normalny kibic będzie miał w dupie jego ofertę?

Pierwsze efekty? Proszę bardzo – BZ WBK właśnie się wycofał. Compensa też To drugi po producencie farb „Śnieżka” sponsor, który uznał, że jego logo straci pokazując się na meczach naszej kadry. Nawet TP nie będzie wiecznie trwała na swoim stanowisku jeśli uda się pokazać, że kibice to nie tylko Ci którzy potulnie kupują wejściówki na mecz i tłuką się parę godzin pociągiem aby zobaczyć swoich zawodników w akcji ale to także ludzie, którzy chcą aby sport, który wspierają miał godnych działaczy.

Jaka jest odpowiedź? PZPN w osobie rzecznika Janusza Atlasa twierdzi, że to „terroryści” nawołują do bojkotu. Oczywiście to „anonimowi internauci, jakaś grupa, wrogowie, chuliganie”. Najgorsze dla rzecznika jest to, że „oni nie mają stowarzyszenia, nie są zarejestrowani – to jest po prostu jakaś zgraja”.

Taka sama „zgraja” wymusiła zmiany w mBanku, taka sama zgraja pisze petycje w wielu sprawach, lobbuje czy inicjuje akcje charytatywne. Pan Janusz Atlas ośmiesza siebie i podmiot, który reprezentuje wypowiadając takie słowa. Swoją drogą PZPN chwalił się ostatnio, że będzie ostro walczył z tymi którzy go obrażają. Wynajął w tym celu kancelarię prawną nawet (oczywiście za pieniądze podatników). Innymi słowy PZPN za naszą kasę chce zamykać usta tej części społeczeństwa, która nie jest zadowolona z tego co związek robi.

Bla bla bla bla. Piłka jest jedna a bramki są dwie. Gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie. Nasz zespół grał tak jak pozwalał przeciwnik. A o wszystkim zadecydowała dyspozycja dnia. Ile jeszcze takich wykrętów będziemy słyszeć?

Do Euro 2012 zostało mało czasu – nie mamy ani trenera (Majewski nie ma szans na zostanie), ani drużyny ani stadionu na którym odbędzie się mecz naszych piłkarzy (stadion narodowy w Warszawie jest w trakcie kopania się).

Jak zwykle więc pozostaje nam wierzyć – nasz prawdziwy narodowy sport…

PS. Chcesz wyrazić swoje zdanie na ten temat? Powstały dwie strony „Koniec z PZPN” i „FIFA UEFA” za pomocą których możesz podpisać petycję.

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon