Na zakończenie swojej prezentacji na Forum IAB Adam Kwaśniewski powiedział, że nie podaje adresu e-mail bo „znajdzie go ta osoba, która będzie potrzebowała go znaleźć”. Faktycznie trudno było ustalić szczegóły dotyczące Adama i polskiego oddziału Google’a. Po zguglowaniu okazało się, że na hasło „google polska” wyskakuje tylko zaznaczenie siedziby firmy na mapie i odnośnik do bloga…
Zero informacji o pracownikach. Dziwne? Widać firma widać nie musi się promować – znana jest wystarczająco dobrze przez swoje produkty. W końcu z wyszukiwarki w Polsce korzysta prawie 16 milionów osób, z YouTube’a 9 milionów.
Pomysł zrobienia wywiadu z kimś z polskiej centrali chodził mi po głowie od kilku miesięcy – nie mając jednak bezpośredniego kontaktu głupio mi było dzwonić bezpośrednio jako „dziennikarz”. Postanowiłem poczekać na odpowiedni moment.
Na szczęście odezwał się sam zainteresowany prosząc mnie o sprostowanie dotyczące mojej relacji z ForumIAB (zrobiłem z Adama szefa polskiego oddziału). Kontakt został więc nawiązany i pojawiła się możliwość umówienia się na wywiad. Siedziba Google Polska wygląda mniej więcej tak jak się spodziewałem – miła atmosfera i przytulne wnętrza, dużo kolorowych akcentów.
Pracownicy (20 osób) siedzą w klasycznym „open space”, mają do dyspozycji kuchnię, kącik z LCD + konsole do gier i możliwość przeprowadzenia spotkania w jednej z salek albo na publicznym forum gdzie siedząc na kolorowych poduszkach przeprowadzane są co tygodniowe spotkania podsumowujące. Nie ma żadnych posterów, nachalnego brandingu. Powiedziałbym, że raczej wnętrza polskiego oddziału Google’a pasują do agencji reklamowej niż do firmy informatycznej.
Poniżej znajdziecie zapis rozmowy z Adamem Kwaśniewskim. Rozmawialiśmy ponad 2 godziny, wybrałem najciekawsze fragmenty bo nie było sensu streszczać całości. Pytałem się o rzeczy związane z Polską – odpuściłem sobie na przykład sprawę Wave’a, konkurowania z Bingiem czy Chrome OS. Uważam, że akurat te kwestie lepiej jest znać i śledzić z prasy zagranicznej.
AK74 – Adamie jak to się stało, że to Ty a nie Artur Waliszewski zostałeś „pracownikiem numer jeden” w polskim oddziale Google? Jak na samym początku wyglądała Wasza praca? (dyrektora Google Polska)?
Adam Kwaśniewski, Head of Content & Commerce w Google Polska – „Pracownik numer jeden” jest legendą stworzoną przeze mnie i pielęgnowaną w wywiadach:) Po prostu tak się złożyło, że mogłem pojawić się w biurze w przerwie świątecznej i z racji tego, że Artur Waliszewski z uwagi na kwestie konkurencyjne rozpoczynał pracę dopiero z początkiem stycznia, ja mogłem sobie przypisać bycie pierwszym pracownikiem :)
Początki były takie, że dostaliśmy olbrzymi kredyt zaufania od centrali i to my sami wymyślaliśmy, co będziemy robili – nikt nam nie narzucał pomysłów czy harmonogramu.
Ciekawa anegdota wiąże się też z pierwszym wywiadem jakiego udzieliliśmy dla Internet Standard. Na zdjęciach wystąpiliśmy w dość…hmmm…specyficznych strojach (mowa o swetrach we wzorki). W rocznice wywiadu tradycyjnie obchodzimy w biurze „dzień sweterka”.
Wiem, że parę osób z branży na pewno cały czas się zastanawia „co ci goście w Google Polska zasadniczo robią? Przecież biznes sam się ładnie rozwija”. No nie jest tak do końca bo oczywiście jeśli chodzi o wyszukiwarkę, to jako usługa reklamowa rozwijałaby sie, ale w zdecydowanie wolniejszym tempie, co pokazują benchmarki z innych rynków.
Stwierdzenie, ze zewnetrznie wyglada to na samoistne ladne rozwijanie, jest dla nas komplementem :) Podsumowując te pierwsze lata, liczba firm, z którymi rozmawialiśmy, godzin szkoleń, które dostarczyliśmy, bajtów analiz, które przeprowadziliśmy jest imponująca.
Jesteśmy też jako Polska w kontekście SEM w miejscu, które rozpoczynając pracę w Google uważaliśmy za dużo bardziej odległe (np. patrzac na publikowane przez IAB dane oraz liczbę firm, których modele biznesowe oparte są o Google).
Dodatkowo jesteśmy bardzo aktywni na polu szkoleń i pomocy w zakresie produktów Google – certyfikujemy, inspirujemy, prowadzimy działania, które mają służyć lepszemu wykorzystaniu naszych produktów. Chętnie też oddajemy inicjatywę w ręce naszych partnerów.
Raczej widzimy siebie w roli koordynatorów, a nie na pierwszej linii działań – jeśli ktoś chce opierać swój biznes na naszych narzędziach, na kursach, szkoleniach z np. Google Analytics i znajduje klientów na takie usługi – możemy tylko być zadowoleni. To nasz wkład w rozwój tego ekosystemu.
AK74 – Jak z perspektywy lokalnego oddziału Google wygląda polski e-commerce? Czym różnimy się jako kupujący i sprzedający od np. Anglików czy Francuzów?
AK – Zasadniczo niczym. Rynki europejskie są do siebie względnie podobne i Polska na tym tle na pewno nie jest jakimś „gorszym” rynkiem. Polski e-commerce ma swoja specyfikę. Jako kupujący – zdecydowanie chętniej wykorzystujemy sieć aby znaleźć korzystną ofertę, ale kupujemy poza internetem.
Od strony struktury sprzedających – konkurencja jest znaczna, ale odbywa się pomiędzy nielicznymi podmiotami o dużych obrotach a licznymi mikro-firmami. W każdej kategorii produktowej mamy nie więcej niż 2-3 liderów oraz ogromny „długi ogon” 1-2 osobowych aktywności e-commerce.
Głównie związane jest to z koniecznością poniesienia znacznych inwestycji, aby osiągnąć odpowiednią skalę, a aktualny popyt nie jest na tyle głęboki, aby te inwestycje uzasadnić. Efekt ROPO (czyli poszukiwanie w sieci, zakup poza nią) jest natomiast bardzo atrakcyjny dla firm multikanałowych, bo umożliwia „spicie śmietanki”, kontakt z zainteresowanymi konsumentami, bez konieczności uruchamiania samej sprzedaży, zamawiania za pośrednictwem sieci.
Wydaje mi się, że rynek dopiero czeka konsolidacja i najlepsze lata dopiero są przed nami. Patrząc na dojrzalsze rynki naszych sąsiadów – naprawdę dopiero szykujemy się do prawdziwego boomu związanego z zakupami w sieci.
AK74 – Macie bardzo ciekawie urządzoną przestrzeń w biurze. Różowa kuchnia, nazwy sal służących spotkaniom ponazywaliście od zakąsek (śledzik, korniszon), drukarki od nazw alkoholi (np. żubrówka) główne miejsce spotkań ochrzciliście „setunią”, na ścianach wiszą zdjęcia polskich aktorów i fotosy z polskich filmów. Czy w lokalnym oddziale globalnej korporacji przystoją takie zabawy? Nie macie problemów z „górą”?:)
AK – Biuro urządzone jest przez nas samych, nie było żadnych wytycznych czy sztywnych wskazówek korporacyjnych. Te osoby, które chciały się włączyć w proces adaptacji przestrzeni biurowej wybrały tematykę filmową z gwiazdami kina.
Czasami podczas telekonferencji padają z zagranicy pytania „kto to jest ten facet z wąsami?” (chodzi o zdjęcie Daniela Olbryskiego jako Karola Borowieckiego z „Ziemi Obiecanej” w reżyserii Andrzeja Wajdy) ale generalnie nikt nam nie każe zmieniać niczego w biurze :)
AK74 – Słyszałem, że pracownicy tych oddziałów gdzie są stołówki z darmowym posiłkami szybko przybierali na wadze?
AK – Tak, faktycznie statystycznemu pracownikowi przybywało w pierwszym roku pracy kilka kilogramów. Ale problem zauważono i uruchomiono programy prozdrowotne, zachęcające do aktywnego trybu życia. U nas nie ma tego problemu, bo biuro jest małe i nie mamy takiej stołówki.
AK74 – Czego możemy się spodziewać w nowym roku? Co w Polsce z punktu widzenia produktów będzie ważne?
AK – Można się spodziewać, że reklama w wyszukiwarkach będzię się nadal rozwijała, podążając za benchmarkami zagranicznymi, nadal bowiem SEM jest u nas niedoreprezentowany w porównaniu do średniej zachodnioeuropejskiej. Po drugie – reklama graficzna oraz wideo jest interesującym obszarem, na którym osobiście będę się bardziej skupiał.
2010 na pewno będzie ciekawym rokiem – USA powoli odbijają się po recesji, u nas to będzie rok wyborów prezydenckich ale też na pewno zwiększania penetracji Internetu jak i zwiększającej się liczby samych internautów. Zobaczymy jak poradzi sobie e-commerce i o ile wzrosną wydatki na reklamę online. Na pewno będzie ciekawie.