Zapraszam do przeczytania wywiadu wprost ze środka polskiego oddziału Microsoftu. Michał Kostrzewa oficjalnie Online Lead (tytuł jak sam Michał przyznaje mało wyjaśniający czym na co dzień się zajmuje) tytułowany też dyrektorem polskiego oddziału MSN odpowiedział na moje czasami trudne i pokrętne pytania dotyczące wyszukiwarki Bing, Xbox Live i tego jak MS chce się ścigać z konkurencją na polach mobilnych i sieciowych…
AK74 – Jak wygląda obecnie sytuacja usługi za jaką jesteś odpowiedzialny jako country manager czyli portal MSN w Polsce? Możesz podać jakieś liczby?
Michał Kostrzewa – Portal MSN, obecnie prowadzony przez Agorę jako msn.gazeta.pl miał według grudniowego Megapanelu ponad 1.2 miliona realnych użytkowników i około 40 milionów odsłon. To, co nas cieszy to ciągły wzrost aktywności naszych użytkowników – systematycznie rośnie zarówno ich liczba jak i średnia liczba wizyt, odsłon na wizytę oraz ilość spędzonego czasu.
Nie są to oczywiście powalające liczby, jeśli porównamy je do wyników dużych polskich portali, jednak biorąc pod uwagę późny moment wejścia (2008 rok) na bardzo konkurencyjny rynek oraz niewspółmierne zainwestowane zasoby – nie mamy powodów do niezadowolenia. Przy pomocy Agory bardzo dobrze udaje się sprzedawać powierzchnię reklamową. Nie sądzę, by ktokolwiek o zbliżonym ruchu uzyskiwał zbliżony poziom przychodów.
AK74 – Ile osób pracuje nad obsługą / rozwojem usług Windows Live i portalem MSN w Polsce?
Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, tym niemniej spróbuję przybliżyć temat. Polskim MSN-em zajmuje się w Microsofcie kilka osób w Warszawie i w Wiedniu, jednak dla każdej z nich jest to tylko cześć obowiązków. W Agorze od strony edytorskiej jest to kolejnych kilka i od sprzedażowej kolejnych kilka, jednak w większości mają one także inne obowiązki. Ogółem zaangażowane jest zatem kilkanaście osób.
Podobnie ma się sprawa z Windows Live – wszystkie usługi: Hotmail, Live Messenger czy Skydrive są globalne i dostarczane dla krajów przez centralę w Redmond. Na miejscu kilka osób zajmuje się ich promocją czy współpracą z partnerami.
AK74 – MSN nie ma własnej redakcji – wszystkie treści pochodzą z serwisów partnerów. Jaka jest rola Gazeta.pl w tym układzie? Bo wygląda, że redakcja z Czerskiej napełnia serwis treściami, utrzymuje go przy życiu i rozwija. Co w takim razie robisz Ty z ramienia MS?
MK – Taki model, gdzie portal jest agregatorem a nie twórcą treści jest bardzo popularny w wielu krajach zachodniej Europy, stosuje go i MSN, i Yahoo, i wielu innych graczy. Jesteśmy spółką technologiczną i tworzenie treści nie jest tym, na czym chcemy się skupiać. To lepiej od nas zrobią firmy medialne.
Natomiast jeśli chodzi o mnie to zajmuję się trzema online’owymi markami Microsoftu w Polsce czyli MSN-em, Windows Live i Bingiem. Oznacza to, że tworzę i nadzoruję partnerstwa, jak choćby to z Agorą oraz zajmuję się promocją tychże usług. Oprócz tego wspieram inne działania Microsoftu związane z obszarem mediów, np. ostatnio współpracowałem blisko z Onetem przy wdrożeniu technologii Silverlight dla ich nowego serwisu VOD. Obecnie szukam partnera dla naszej spółki Massive zajmującej sie sprzedażą powierzchni reklamowej w grach online.
AK74 – Takie „wynajęcie” korporacyjnego portalu firmie zewnętrznej to nowość czy spotykana praktyka w innych krajach gdzie jest obecny MS?
MK – Dotychczas mieliśmy kilka partnerstw w krajach takich jak Kanada czy Australia, jednak miały zupełnie inny model biznesowy. Powierzenie tak dużej części obowiązków partnerowi było z mojej strony pionierskim działaniem. Jednak skuteczne wejście na tak konkurencyjny i dojrzały rynek wymagało albo solidnego partnera, albo nieprawdopodobnie wysokich inwestycji i związanego z tym ryzyka.
Zdecydowałem się na pierwsza drogę i jestem zadowolony. Agora, z tego co wiem, też. Połączenie sił pomogło im wspiąć się w drabince megapanelowej i umocnić jako portal numer 3, tuż za plecami Wirtualnej Polski. Natomiast jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że model polski będzie w niedługiej przyszłości powielany na innych, podobnych rynkach.
AK74 – Czy Bing w Polsce ma szansę na powalczenie z Google? Jak oceniasz przywiązanie naszych rodaków do produktu konkurencji?
MK – Bing to bardzo ważny produkt dla Microsoftu, stanowi ważną cześć naszej strategii trzech ekranów (TV, komputer, telefon) – wszak duża część czasu spędzonego w sieci jest poświęcona szukaniu.
Próbowaliśmy oferować narzędzie dające 10 niebieskich linków w odpowiedzi na słowo kluczowe, jednak nie dawało to zadowalających rezultatów.
Po kilku latach bezskutecznego konkurowania przez MSN, a potem Live Search, wreszcie mamy produkt, który zwiększa udział w rynku i który użytkownicy po prostu lubią. Bing to coś więcej niż wyszukiwarka – to narzędzie pomagające podjąć decyzję w oparciu z zorganizowane wyniki wyszukiwania. Trudno to opowiedzieć w dwóch zdaniach, dlatego zachęcam do obejrzenia filmiku na www.decisionengine.com i pobawienia się funkcjonalnościami w amerykańskiej wersji wyszukiwarki. Kraj można zmienić bardzo łatwo w menu w prawym górnym rogu na www.bing.com.
Na razie większość naszych zasobów – tak finansowych jak i ludzkich – została zaangażowana do rozwijania Binga w USA oraz do integracji z wyszukiwarką Yahoo. Polska czeka na swoją kolej. Spodziewam się systematycznego poprawiania jakości wyników wyszukiwania, jednak zanim osiągnie pełną funkcjonalność minie pewnie więcej niż rok. Do tego czasu powstrzymuję się z większymi działaniami promocyjnymi.
Odnośnie przyzwyczajeń – Google ma dominującą pozycję na większości rynków i rośnie nawet w krajach, gdzie byli bardzo silni lokalni gracze, jak choćby Czechy i Rosja. Search to ultraglobalny biznes i wydaje się, że połączone siły Microsoftu i Yahoo to w przyszłości jedyna realna alternatywa dla Google’a. Jesteśmy zdeterminowani, by dostarczyć użytkownikom jak najlepszą usługę. Aby zmienić przyzwyczajenia, potrzeba doskonałego produktu i czasu. Dużo się już nauczyliśmy i wciąż potężnie w tę część biznesu inwestujemy. Głęboko wierzę, że przyniesie to rezultaty.
AK74 – Pomimo tego, że Microsoft jest obecny na rynku polskim (oficjalnie) od 1992 roku czasami wygląda na to, że Waszą firmę interesuje tylko sprzedaż oprogramowania biurowego. Nie promujecie swoich gier na PC, nie bardzo widać wasze kampanie związane z Xboksem, premiera Bing nie była wsparta kampanią, nie wspominając o Xbox Live, a właściwie jego braku…
MK – Microsft zaczynał jako firma oferująca produkty konsumenckie, jednak w latach 90-tych skoncentrował się przede wszystkim na rynku biznesowym. W tej chwili się to z powrotem zmienia – wydzielony został nowy pion, nazwany Consumer and Online, którego zadaniem jest dostarczanie ciekawych usług na trzech ekranach: telewizora, komputera i telefonu. Ostatnie miesiące przyniosły premiery bądź zapowiedzi naprawdę ciekawych usług, które pokazują, że wsłuchujemy się w potrzeby konsumentów.
Mogę tu wymienić Windows 7, Binga, Project Natal czy zaprezentowany w ubiegłym miesiącu w Barcelonie Windows Phone 7 series, choć jest tych usług oczywiście dużo więcej. Oczywiście taka zmiana w firmie zatrudniającej bez mała 100 tysięcy ludzi nie odbywa się w ciągu miesiąca czy nawet roku ale wszyscy rozumiemy, że na koniec dnia, po pracy, każdy staje się konsumentem, który wybierze produkt najlepiej zaspokajający jego potrzeby i projektując nowe nowości musimy mieć na uwadze przede wszystkim właśnie konsumenta.
Odnośnie Xbox Live nie czuję się kompetentny wypowiadać w tym temacie, bo nie zajmuję się grami osobiście, a decyzje o uruchomieniu usługi podejmowane są w ogóle poza Polską. Brak tej usługi i ostatnia akcja protestacyjna graczy bardzo nam leży na sercu. Jednak kto pracował w korporacji ten wie, że pozornie proste i zdroworozsądkowe decyzje czasami takie proste nie są, istnieje bowiem gąszcz innych zależności i ograniczeń, których z zewnątrz nie widać. Nie dopatrywałbym się tu zlej woli, lecz raczej korporacyjnej inercji. Sam dużo gram na Xboksie i żeby nie czekać zrobiłem to samo co wielu innych graczy – zaktywowałem konto Xbox Live za granicą.
AK74 – Microsoft przespał „erę internetu” ale nie chce tego błędu powtórzyć z usługami mobile. Windows 7 Series według Ciebie to ten OS, który pobija iPhone’a?
MK – Microsoft nie przespał ery internetu, wśród 10 największych serwisów globalnie – dwa należą do Microsoftu. To MSN i live.com. Odnośnie usług mobilnych – Windows Mobile na polskim rynku smartfonów ma drugą pozycję za Nokią i kilkakrotnie więcej użytkowników niż iPhone, Android i Blackberry razem wzięte.
Jednak dotychczas telefony z Windows Mobile były postrzegane jako narzędzia biznesowe, bardziej do sprawdzania poczty w Exchange’u niz słuchania muzyki, grania w gry czy grzebania w Facebooku, choć wszystko to da się na nich z powodzeniem zrobić. Windows Phone 7 series ma tę percepcję zmienić – to system operacyjny, który dostarczy doskonałe funkcjonalności dla użytkownika końcowego, np. integrację książki adresowej z sieciami społecznymi, wbudowane oprogramowanie od naszego odtwarzacza mp3 (teraz bardziej by trzeba powiedzieć – przenośnego odtwarzacza multimediów) Zune’a czy integrację z Xbox Live pozwalającą powiększać sobie gamer score grając w sieci przez dedykowane dla telefonu gry.
Oczywiście dotychczasowe funkcjonalności biznesowe nie znikną. Windows na komputerze osobistym jest również używany zarówno do celów biznesowych, jak i w domu dla rozrywki czy zabawy. Nie ma powodu, by inaczej było z systemem operacyjnym telefonu. Większa różnica jest w tym co i w jaki sposób ludzie chcą robić na komputerze a co i jak na telefonie. Prezentacja z Barcelony wyglądała super i dostała bardzo pochlebne recenzję na całym świecie. Wierzę, że to będzie kolejny produkt pokazujący nasz silny zwrot w kierunku konsumenta.
AK74 – Plany na przyszłość – czego możemy spodziewać się w 2010 roku od Microsoftu?
MK – Ogólnie rzecz biorąc można spodziewać się jeszcze większego otwarcia na inne platformy i dalszego wsłuchiwania się w potrzeby konsumentów.
Jeśli pytasz o konkretne produkty konsumenckie, to na pewno Office 2010 i nowy, bezpłatny pakiet Windows Live wyposażony w zupełnie nowe funkcjonalności, które ułatwią korzystanie z popularnych usług internetowych: poczty czy serwisów społecznościowych ale także otworzą zupełnie nowe możliwości, np. w zakresie zdalnego dostępu do komputera domowego czy synchronizacji miedzy urządzeniami jak np. komputer w pracy, netbook i telefon. Do tego Project Natal dla Xboxa.
Pewnie jest też kilka premier narzędzi biznesowych czy deweloperskich, ale to nie moja działka i szczerze mówiąc nie jestem tu do końca zorientowany. W przyszłym tygodniu w Las Vegas odbędzie się nasza największa konferencja technologiczna MIX, na której co roku są pokazywane rozmaite nowości więc śledź blogi i wiadomości, pewnie będą różne ciekawe rzeczy.
Jeśli pytasz o trend – to wszystko powoli wędruje do tak zwanej chmury. Windows, Office, Exchange, Sharepoint, Xbox czy Zune to produkty, które mają albo swój odpowiednik albo rozszerzenie dostępne w chmurze. Przewodnią myślą naszego rozwoju przez kilka lat było Software plus Services i teraz, dzięki takim usługom jak Windows Live, Windows Azure, Office Web Apps czy Skydrive koncepcja ta staje się rzeczywistością.
Na koniec podzielę się swoją refleksją – Microsoft jest naprawdę dobry w projektowaniu (a zwykle potem w robieniu) fajnych produktów, ale nie jest chyba tak dobry w opowiadaniu o nich swoim potencjalnym użytkownikom. Mamy mnóstwo ciekawych projektów, o których nie powiedzieliśmy ludziom wystarczająco głośno – chyba właśnie dlatego sam mówiłeś, że postrzegasz Microsoft jako firmę od Windowsa i Office’a. Inwestujemy blisko 10 miliardów dolarów rocznie w badania i rozwój i mamy do zaoferowania naprawdę dużo więcej.
Zachęcam do zerknięcia na http://livelabs.com/ i pobrania zupełnie nowych produktów, które być może niedługo wejdą do naszej oferty. Jest tam na przykład przeglądarka internetowa Pivot pokazująca zupełnie odmienne podejście do przeglądania zasobów sieciowych niż cokolwiek znanego do tej pory.
Oprócz tego jest jeszcze strona http://research.microsoft.com , gdzie pokazujemy projekty mniej zaawansowane, znajdujące się w fazie koncepcyjnej. Włączyliśmy się z olbrzymią energią w tworzenie rzeczy, które ułatwiają zwykłym ludziom wykonywanie codziennych obowiązków.
Konsument i jego potrzeby są w tej chwili w centrum naszego zainteresowania. Może być tak, ze jeszcze wiele razy się pomylimy, ale będziemy wsłuchiwać się w ich opinie i cały czas tworzyć i udoskonalać produkty i usługi pomagające ludziom funkcjonować w cyfrowym świecie.