Adam Zygadlewicz – Polak 2.0

Artur Kurasiński
23 września 2010
Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

AK74 – Adamie niedługo kolejne spotkanie z cyklu DemoCamp (dokładnie 22-23 października) w Poznaniu. Co w tej edycji ciekawego się pojawi, kto i dlaczego?:)

Adam Zygadlewicz– Nie będzie drastycznych zmian w formule w stosunku do poprzednich edycji bo formuła poprzednich democampów była oceniana bardzo pozytywnie. Targi, konkurs, sesje prezentacji “oddolnych” (tzw. unconference) to jest to co nas czeka 22-23. października w “Iglicy” Międzynarodowych Targów Poznańskich. Przewidujemy udział ok 50 startupów rozstawionych na stoiskach i ok 250 przedstawicieli start-upów funduszy, firm zainteresowanych innowacjami i inwestycjami. Liczymy na jeszcze większy niż w maju 2009 roku udział barcampowców zagranicznych – w tym celu regularnie odbywamy pielgrzymki. ostatnio na Litwę, na StartupJam :)

Oczywiście serdecznie zapraszamy Czytelników Twojego bloga. Udział w Democampie jest w cenie biletu do kina a emocje będą większe niż na Iron Man :)

AK74 – Organizatorem DemoCamp jest fundacja Polak 2.0, której założycielami jesteś Ty, Wiktor Schmidt i Kuba Filipowski czyli panowie z Netguru. Po co Wam fundacja? Macie klientów, tworzycie własne projekty – po co zabawa w fundację?

AZ – W pewnym momencie rozwijania Netguru, dochodziły do nas sygnały że nie wiadomo do końca czym głównie się zajmujemy… tutaj projekt dla Klienta, tutaj projekt dla siebie, barcamp #1, barcamp #2, turniej w petanque [sic!]…. chcieliśmy wydzielić pewne procesy i elementy komunikacji aby było wiadomo, ze eventy to Fundacja, tworzenie serwisów społecznościowych i webaplikacji, doradztwo to Netguru. Chyba trochę nam się udało.

Pomimo niezaprzeczalnych wyzwań i dodatkowych kosztów – na przykład księgowości, kreowania osobnej marki, fundacja daje szereg korzyści… Fajnie jest wejść do nowego, nieznanego wcześniej świata, świata NGOsów z doświadczeniami wyniesionymi z komercyjnego biznesu, fajnie jest odkrywać reguły panujące w środowisku trzeciego sektora.

W pewnych środowiskach fundacja otwiera też wiele nowych drzwi (m.in. we współpracy z dziennikarzami, instytucjami o charakterze publicznym), to niekoniecznie musi przekładać się na bezpośrednie korzyści materialne ale zdecydowanie poszerza percepcję.

AK74 – DemoCamp, FoodCamp, BridgeCamp, ShopCamp, BarCamp Poznań – dużo tych imprez. Czy fundacja utrzymuje się z ich prowadzenia (opłaty za wstęp) czy raczej pieniądze płyną od sponsorów? Jakie kolejne imprezy związane z fundacją planujecie uruchamiać?

AZ – Większość organizowanych przez nas *campów ma charakter otwarty, ew. opłaty związane są z bezpośrednio ponoszonymi przez nas kosztami (np organizacja stoiska dla start-upu na Democampie) czy poświęceniu prywatnego czasu przez trenerów (jak w przypadku zamkniętych warsztatów w ramach ShopCamp).

Niektóre projekty realizujemy głównie z pobudek ideowych – jak na przykład BridgeCamp, niektóre eksperymentalnie jak to było w przypadku FoodCamp. Ważne jest aby całość się bilansowała i abyśmy mieli poczucie angażowania swojego czasu na coś co wydaje nam się świeże i zmieniające coś w otoczeniu.

Na ten moment główne grupy projektów to projekty społeczne jak BridgeCamp, start-upowe jak Democamp, Reaktor i specjalistyczne jak ShopCamp. Finanse Fundacji to zdecydowanie środki firm prywatnych, które widzą sens w tym co robimy i chcą się też pod tym podpisać.

AK74 – Wróćmy do DemoCamp. W tym roku obrodziło nam podobnymi imprezami jak Polska długa i szeroka. Czym DemoCamp ma się różnić od e-nnovation, StartupFest, Global Startup Challenge? Kto powinien tam się pojawić?

AZ – Democamp to nadal jedyna impreza start-upowa mająca charakter wystawienniczy (start-up może wykupić mini stoisko) i jedyna która ma ambicję wypełnić lukę po międzynarodowych barcampach w berlinie i barcamp baltics na Łotwie. Najfajniejsze i efektywne biznesowo imprezy to te z dobrym networkingiem i na tym się skupiamy. Z pewnością nie dysponujemy budżetem pozwalającym nam na totalne szaleństwo ale democamp 2010 i tak będzie miał swoje “pierdolnięcie”, które ogłosimy na dniach.

Wielość imprez skierowanych do start-upów internetowych bardzo nas cieszy, być może dzięki temu media zaczną wspierać dobrze rokujące biznesy i nie będą czekać na “drugą naszą klasę” a pomogą komuś się nią stać. Tradycyjny biznes (nawet ten telekomunikacyjny czyli bliski naszej branży) patrzy na start-upy internetowe z przymrużeniem oka … a to przecież w tym trudnym świecie start-upu rozwijanego za pożyczone pieniądze lub bez pieniędzy rodzą się elementy innowacji, strategii redukcji kosztów, zwinne metodyki pracy, “szybkie technologie”… duże firmy mogą na tym skorzystać.

AK74 – Na InternetBeta pochwaliłeś się inicjatywą wspierania start-upów i co-working o roboczej nazwie „reaktor”. Co to ma być i czemu służyć?

AZ – Jeśli popatrzymy na nasze relacje międzyludzkie to jest chyba tak, że wiele osób poznaliśmy dzięki MIEJSCU, które sprzyjało nawiązywaniu relacji, swobodnej dyskusji. Jest też chyba tak, że większość problemów, które drążą nasz umysł rozwiązujemy w innej niż biurowa atmosferze. REAKTOR będzie takim magicznym miejscem w którym można poznać ciekawych ludzi i rozwiązać swoje problemy…. z założeniem że skupiamy się na problemach biznesowych, społecznych i powiązanych jednocześnie z branżą internetową.

Taki nieskończony barcamp… w którym każdy, oprócz realizacji własnych celów, działa na rzecz REAKTORa (PR, projekty) i który ma swoich Ambasadorów, Moderatorów…

Jesteśmy fanami co-workingu o czym można się przekonać wpisując “pierwsi co-workerzy w Polsce” w wyszukiwarkę google (#lans, hehe !) W naszym co-workingu poznańskim powstał m.in. HumanWay. Chcemy przenieść to co od wielu lat robimy w Poznaniu do Warszawy bo REAKTOR może udać się tak jak tego chcemy właśnie w Stolicy.

Osobiście nigdy nie odbierałem Warszawy jako przyjaznego miejsca; nużące podróże PKP by wsiąść do taksóweczki i ugrzęznąć w korkach nie budują pozytywnych odczuć. Wszystko zmieniło się w momencie kiedy Konrad Latkowski (@ksy z Flakera) wciągnął mnie w świat “Pawilonów” na Nowym Świecie…. doznałem co to znaczy fajni ludzie, fajny klub. W Poznaniu jest mnóstwo ciekawych miejsc ale osób zainteresowanych realizacją ciekawych projektów jest stosunkowo mało…

AK74 – Jak się rozwija Flaker w dobie Facebooka? Jest sens dalej bawić się w mikroblogowanie kiedy portal Zuckerberga rośnie tak dynamicznie? Widzisz odpływ użytkowników?

AZ – …rozwija się zauważalnie gorzej po tym jak przeniosłeś się na Facebooka :) Flakera stworzyliśmy w ramach wewnętrznych zawodów, całkowicie dla zabawy i nie mieliśmy nigdy ciśnienia na to aby był na ustach każdego Polaka i był kojarzony z polskim twitterowaniem. Jak widać po obecnym stanie rzeczy i panoramie polskich serwisów to by się i tak raczej nie udało bo podobne serwisy z potężnym zapleczem nie wyszły jednak poza pewną enklawę. Facebook pozamiatał i dzisiaj można sobie ew. appkę na Facebooka napisać udająć, że mamy niezależny serwis społecznościowy…. Świat się zmienił.

Flaker miał swój dobry czas, wiele świetnych inicjatyw wydarzyło się dzięki Flakerowiczom (np. Flakmecz, FlakPublika, CzytaszPomagasz, #Ruszamysie, #Smakujpiwo :-). Do dzisiaj uważam, że Flakerowicze są zajebiści i żałuję, że w obliczu intensywności innych projektów Netguru nie możemy poświęcić zbyt wiele czasu na Flakera. Mam wobec wielu osób potężny dług wdzięczności, którego nie mogę spłacić. To boli.

AK74 – Na końcu: zdradzisz co szykuje się pod domeną SmakujeMi? Opowiadałeś o nim na FoodCampie ale może warto przybliżyć ten pomysł czytelnikom AK74?

AZ – Dobrą masz pamięć, Arturze! :) Tak! Na temat SmakujeMi! mówiliśmy podczas StartupJam na Litwie oraz podczas pierwszej edycji FoodCamp w Warszawie czyli rzeczywiście kilka dobrych miesięcy temu… Wtedy mówiliśmy o problemach branży gastronomicznej, o uśmiercającym wiele mniejszych restauracji konkurowaniu marżą, niedopasowaniu tradycyjnych kanałów promocji do specyfiki branży i na temat przesadnego skupienia się na pozyskiwaniu nowych klientów ignorując potęgę rekomendacji w ramach wdzięczności m.in. za dobrą obsługę…

Przez te kilka miesięcy przeżyliśmy m.in. wysyp serwisów do grupowych zakupów, które tylko trochę zmieniły ogólnie rozpaczliwy obraz. “Grupery” są zdecydowanie bardziej efektywnym kosztowo sposobem na “zaistnienie” przez nową gastronomię niż ostatnia strona darmowego dziennika rozdawanego na przystankach tramwajowych ALE według mnie narzędzia tego typu – czyli żerujące na marży – są dość niezdrowe i tworzą równie niezdrowe oczekiwania :)

To co chcemy wdrożyć my – i to jako ogólnopolski standard – to rozwiązanie bardziej fizyczne niż internetowe, z którego będzie mógł skorzystać każdy Polak.

Trochę czasu zajęło nam zbudowanie teamu, dopięcie rozmów z partnerem biznesowym ale spółka, która będzie wdrażała to “brutalnie skuteczne narzędzie promocyjne” jest od kilku dni faktem. Do końca nie mogę jeszcze zdradzić kto jeszcze za tym stoi, na czym będzie polegał ten produkt ale słowa kluczowe to #lojalność i #wiekszasprzedaz.

Na ten moment najbardziej cieszy mnie tworzenie zespołu, który w 50% będzie odpowiadał za prace kreatywne. Co ciekawe – z moich obserwacji wynika, że to już czwarta firma w branży, której członkowie wywodzą się z Flakera :)

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon