Pożegnajmy Nokię.

Artur Kurasiński
11 lutego 2011
Ten artykuł przeczytasz w 3 minut

Jeśli prezes globalnej korporacji wysyła do swoich pracowników maila w którym oficjalnie przyznaje się do tego, że od 4 lat konkurencja gra jego rynkowi na nosie a on postrzega swoją firmę jako „płonącą platformę” to nie jest to dobry PR’owy ruch…

Jeśli ktoś myślał, że poprzedni news jest wielkim wydarzeniem to dziś zapewne przecierał oczy ze zdumienia. CEO Nokii Stephen Elop ogłosił początek kooperacji z Microsoftem. Powyższe wideo jest najgorszym popisem gry aktorskiej wśród biznesmanów jaki widziałem. Elop próbuje wykazać entuzjazm i przekonać mnie, że „teraz będzie lepiej”. Niestety nie kupuję tego (i dawałem temu wyraz wiele razy wbrew oburzeniu znawców). Rynek też tego nie kupuje (dosłownie).

Nokia idzie pod nóż. Nieważne co MS obiecał fińskiemu producentowi telefonów ale pewnym jest, że w tym duecie głos decydujący będzie należał do Ballmera. Projekty Nokii zostaną skasowane a biznes ułożony pod Microsoft. De facto ta współpraca nosi cechy przejęcia know-how Nokii za cenę przeżycia firmy jako całości. Microsoft da Nokii swój system operacyjny, kasę na reklamę i pewnie postawi kogoś aby pilnował Fińskich inżynierów z działu R&D żeby ci nie bawili się w produkowaniu setek wersji różnych telefonów.

„Nokia will use Bing for search functionality across its devices, while Nokia Maps will become core to Microsoft’s mapping services. Nokia’s content and app store will be integrated with Microsoft’s Marketplace. More info about the partnership is available here.”

Microsoft wykazał się super refleksem – za małą cenę dostanie do ręki oręż do walki z apple (iOS) i google (Android). Jednym ruchem Microsoft rękoma Nokia (w końcu) uśmierciła Symbiana (z którym od paru lat nie wiedziała co zrobić) oraz MeeGoo. Konkurencja się cieszy (księgowi Nokii pewnie też).

Czas na wstydliwe wyznanie – bylem wiernym użytkownikiem telefonów Nokia od lat. Kupując kolejne słuchawki wiedziałem co otrzymam – to samo menu, tę samą fajną architekturę i soft. Do momentu kiedy Nokia stwierdziła, że będzie eksperymentowała. Moja miłość zakończyła się na „matriksowym bananie” i zacząłem być wyznawcą „eryka”. Niestety i ten zbiesił się wchodząc w „strategiczny alians” z Sony. Zostały mi tylko azjatyckie podróbki fajnych telefonów. Płakałem, wzdychałem, ukrywałem telefony głęboko w spodniach i dzwoniłem kiedy nikt nie widział ale kupowałem.

Do czasu kiedy okazało się, że Samsung, LG czy HTC nie zaczęły nie tyle co kopiować dobre wzorce u konkurencji ale wyrosły na graczy pierwszoligowych. Teraz to właśnie te firmy pokazują środkowy palec Nokii ładując do swoich bebechów Androida i sprzedając swoje „smart aparaty” grubo poniżej cen takiego Apple.

A Nokia? A Nokia chciała być najlepszą firmą od wszystkiego – od map od mobilnych systemów społecznościowych od systemu operacyjnego. Nic się z tego nie udało (może poza mapami). Apple w 2007 roku ustalił kierunek ewolucji – smartfon dotykowy stał się koniecznością w ofercie każdego liczącego się operatora. I firmy produkowały takie zabawki – jedne lepiej, drugie gorzej.

Wstydliwe wyznanie numer dwa – miałem okazję przez parę tygodni potestować Nokię N8. To jest jedno z moich najgorszych wspomnień i doświadczeń jako użytkownika. Interfejs rodem z lat 90′ tych, zamulanie się systemu (nawet dzięki niezłemu prockowi), problemy z działaniem aplikacji (niestabilność) rekompensowana tylko poprzez fajny ekran (na którym oglądałem dzięki aplikacji ipla filmy). Tyle udało się zrobić Nokii w odpowiedzi na iPhone’a.

Miałem też okazję potestować (również długo) Windows Phone 7. Przyznam się, że to jest dla mnie zaskoczenie i odkrycie roku – nie spodziewałem się po Microsofcie czegoś tak dobrego i przyjemnego w użyciu. Spinanie aplikacji, działanie (bezbłędne) appek typu mapy czy Facebook (łącznie z automatycznym importem nr telefonów moich kontaktów z fb i ich awatarów – dzięki czemu nie musiałem dodawać ręcznie żadnej grafiki żeby widzieć kto do mnie dzwoni) i przede wszystkim bajerancki ale prosty i intuicyjnie zaprojektowany wygląd OS.

Co wyniknie z takiej współpracy: doświadczony twórca telefonów plus firma tworząca oprogramowanie? Stawiam na powolną kanibalizację Nokii, i przejmowanie działów czy też kluczowych ludzi albo po prostu zapłacenia ceny za złe wybory rynkowe i tracenie pozycji (tak jak to miało miejsce z dotychczasowymi partnerami MS). W końcu producentów słuchawek jest wielu i każdemu można wcisnąć swój OS. A nawet trzeba. A sama Nokia? Może wróci do podstaw – zajmie się wyrobem „galanterii gumowej” albo otworzy fabrykę masy papierniczej? Albo ktoś ją wykupi i stworzy zupełnie nowy produkt na bazie znanej marki? Świat widział nie takie cuda.

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon