R1ng.pl – jak zarobić na pomyśle startując w telewizjnym show?

Artur Kurasiński
5 maja 2011
Ten artykuł przeczytasz w 5 minut



AK74 – Jacku gratuluję Tobie i Piotrowi zwycięstwa w Dragon’s Den. Czy już podpisaliście umowy z inwestorami?

Jacek Nowak – Dziękuje, występ w Dragon’s Den możemy rzeczywiście zaliczyć do udanych:) Niemniej telewizja to show, a w praktyce wygląda to trochę inaczej.

Z inwestorami z Dragon’s Den przeszliśmy pozytywnie przez due diligence, niestety cały proces inwestycyjny posuwał się bardzo wolno przez co straciliśmy czas, który jest jednym z najcenniejszych zasobów dla młodej firmy. Ostatecznie podjęliśmy decyzje o rozmowach z innymi inwestorami, które zakończyły się kilka dni temu podpisaniem umowy inwestycyjnej z giełdową spółką Calatrava Capital S.A.

AK74 – Jak trafiliście do tego programu? Przypadek czy specjalnie celowaliście aby się tam dostać z Waszym pomysłem?

JN – Tak naprawdę jedno i drugie. Piotr Wiktorowski kojarzył program z jego brytyjskiej wersji i gdy tylko otrzymał od znajomych informacje o polskiej edycji zaproponował nasz udział. Bez wahania podjęliśmy decyzje, żeby spróbować. Zgłoszenie, casting i nagranie – w sumie szybko poszło. Jeżeli ma się sensowny biznes, który można sprawnie zaprezentować przed kamerą jest bardzo duża szansa na dostanie się do programu – zresztą oglądając niektóre występy można dojść do wniosku, że nawet to nie jest konieczne.

AK74 – R1NG.pl jest już znanym projektem dostaliście m.in. wyróżnienie na konferencji TMT Venture’s za ten właśnie pomysł. Czego mu brakuje nadal, że starasz się o dofinansowanie? Masz dobrych partnerów, serwis zarabia – więc po co szukasz gotówki na rynku?

JN – Nie tylko wyróżnienie, ale nawet wygraliśmy konkurs “7 minut” na TMT Ventuere’s. Jeżeli spojrzysz na większość znanych serwisów internetowych, stety – niestety sporo z nich ma za sobą inwestora. Wybrany przez nas Inwestor zapewnia nam nie tylko potrzebne wsparcie finansowe na rozbudowę serwisu, ale również know-how i kontakty umożliwiające nam zaistnienie na międzynarodowej arenie.

Możemy rozwijać serwis organicznie, zdobywać kolejnych partnerów, i powoli się rozwijać. Serwis pokrywa swoje koszty i ma pieniądze na rozwój przy mniejszej skali działania, ale obecne tempo rozwoju nie jest dla nas wystarczające.

Wzrost organiczny pozwoliłoby zachować pełną kontrole nad serwisem, my jednak uważamy, że lepiej mieć 1% w Google niż 100% we własnym warzywniaku. Wiemy dokładnie co chcemy zrobić w najbliższych miesiącach i wierzymy, że kolejne kroki milowe jakie zaplanowaliśmy bardzo mocno przełożą się na wzrost liczby użytkowników, częstotliwości gier oraz przychodów serwisu. Chcemy w pełni złapać wiatr w żagle i kluczowe założenia zrealizować w 8-12 miesięcy a nie w 2–3 lata.

AK74 – Trudno było stanąć oko w oko z takimi osobami jak Krzysiek Golonka czy Grzegorz Hajdarowicz? Mieliście wrażenie, że Oni próbują Was ograć na oczach telewidzów czy raczej to były po prostu negocjacje?

JN – Telewizja to show, dość dobrze wiedzieliśmy jakie są jego reguły jeszcze przed programem. Musi być akcja, emocje i trochę walki.

Choć przyznam, że nie zakładaliśmy zgody na przebicie naszej oferty, w końcu mając na uwadze możliwości zadeklarowanych inwestorów a także zapewnione zejście z udziałów w zamian za osiągnięcie prognozowanych wyników, zgodziliśmy się. Tak na marginesie występ w telewizji był po prostu fajnym doświadczeniem, a my lubimy sprawdzać się w nowych sytuacjach.

AK74 – Po programie odezwały się do Was osoby spoza Polski z propozycją inwestycji – jak dalej potoczą się losy R1ng.pl? Polska jest za mała na ten projekt?

JN – Trzeba przyznać że magia telewizji robi swoje, mimo że jak wspomniałem wcześniej kontaktowaliśmy się i rozmawialiśmy z różnymi inwestorami, to jednak pojawianie się w telewizji dało nam prawdziwego „kopa”. Po programie rzeczywiście zgłosiło się do nas wielu konkretnych inwestorów i potencjalnych partnerów biznesowych z całego świata – dosłownie :-)

W końcu wybraliśmy jednego inwestora z kilku już faktycznie zdecydowanych na inwestycję – głównym kryterium przy wyborze okazała się dla nas szybkość działania poparta znajomością rynku gier oraz doświadczenie i wiedza o tym jak szybko z małej firmy zrobić naprawdę konkretną firmę.

Mamy bardzo napięty plan działania i staramy się działać bardzo szybko. Szukaliśmy relatywnie niewielkich pieniędzy i nie widzę przy takiej kwocie uzasadnienia dla wielomiesięcznych „podchodów”, w jakie chcieli nas wkręcić niektórzy z inwestorów.

Co do rynków zagranicznych: dochodowość portali z grami np. w USA czy EU jest dużo wyższa niż by to wynikało jedynie z dysproporcji w poziomie zarobków. Wiemy również, że duzi globalni gracze z naszego sektora praktycznie odpuścili Polski rynek, ze względu na zbyt niski poziom monetyzacji na użytkownika.

Z rożnych rozmów które odbyliśmy m.in. szukając inwestora wiemy że na tym rynku sporo będzie się działo w najbliższym czasie. Z powyższych wynika, że mamy bardzo poważne argumenty za ekspansją, zwłaszcza, że przy odpowiednim podejściu nie koniecznie musi się to wiązać z milionowymi nakładami na marketing.

Jeszcze w tym roku wyjdziemy na pierwsze rynki zagraniczne. Nie chcę zapeszać, ale w zasadzie jeden rynek zagraniczny mamy już dograny z partnerem i jesteśmy w trakcie podpisywania umowy.

AK74 – Przed programem sporo „chodziłeś po rynku” w poszukiwaniu inwestora z gotówką. Jakie masz zdanie o polskich inwestorach.

JN – Trochę tego się nazbierało. Chyba napiszę o tym książkę (śmiech).

Naszym zdaniem problem z Polskimi inwestorami polega na tym, że tzw. fundusze wysokiego ryzyka tak naprawdę unikają ryzykownych inwestycji, działając w dość zachowawczy sposób. Oczywiście nikt tego nie powie explicite, a nawet większości inwestorów tak o sobie nie myśli. Ale w praktyce oczekują biznesplanów , zweryfikowanego modelu biznesowego, najlepiej takiego skopiowanego z innego rynku i gwarancji, że każda zainwestowana złotówka przyniesie 10 kolejnych.

My mieliśmy 3 warianty biznesplanu, dokładny plan działań itd. rozmowy ciągnęły się miesiącami, a na chwile przed inwestycją bez podania przyczyn inwestorzy z różnych (najczęściej zewnętrznych) powodów się wycofywali. Wycofał się przykładowo jeden największy graczy na Polskim rynku, po tym jak w kryzysie nagle zobaczył, że przychody z reklamy spadły mu tak znacząco, że rada nadzorcza podjęła decyzję o zachowaniu gotówki na ciężkie czasy.

Wycofał się też AIP, na kilka dni przed podpisaniem umowy, po tym jak Ministerstwo Finansów nagle stwierdziło, że dla projektów z dotacji 3.1 nie można robić operacji AGIO i nie można inwestować w podmioty działające już na rynku. Inni umieli to obejść, AIP się bało. Wyniki widać gołym okiem jak się sprawdzi kto wykorzystał po 10M PLN dotacji w ramach programu 3.1.

Naszym zdaniem na tym etapie rozwoju nie to decyduje o sukcesie. Najważniejszy jest zespół, doświadczenie i konsekwencja w działaniu, którą wykazaliśmy budując serwis i angażując w niego duże środki własne.

Od inwestora oczekiwaliśmy umiejętności dostrzeżenia olbrzymiego potencjału oraz gotowości do podjęcia wyzwania w zamian za szansę na zarobienie gigantycznych pieniędzy jakie są w globalnym rynku gier. Calatrava udowodniła, że potrafi bardzo sprawnie podejść do analizy biznesu oraz całego procesu inwestycyjnego, sukcesywnie i bez zbędnych opóźnień procesując kolejne kroki. Efektem tego jest decyzja o wspólnym przedsięwzięciu. Co ważniejsze inwestor rozumie potencjał globalnego rynku gier online i jest w stanie zapewnić nam silne wsparcie przy zdobywaniu nowych rynków.

AK74 – Plany na najbliższą przyszłość? Skupiasz się na R1NG.pl czy realizujesz też inne projekty?

JN – R1NG.pl jest priorytetem. Widzimy globalny potencjał tego projektu i myślę, że w ciągu najbliższych 2 lat to potwierdzimy. Sądzę, że wiele się nauczyliśmy o naszym rynku od startu serwisu i mamy konkretny plan działa. Oczywiście jak w każdym tego typu projekcie w drodze do wymarzonych celów, są tysiące przeszkód, a o sukcesie decyduje bardzo ciężka praca, szybkość działania, umiejętność adaptacji, sytuacja rynkowa i w dużej mierze również szczęście lub jak ktoś woli przypadek. Dopiero niezwykle korzystny splot tych wszystkich czynników przekłada się na sukces.

Wierzymy, że mamy atrakcyjny produkt, świetny zespół i jest sprzyjający moment na taką inwestycję.

Jeśli chodzi o inne projekty: Jak powiedziałem R1NG.pl to absolutny priorytet. Jednak, tak, faktycznie niebawem zaczynamy prace nad realizacją 2 innych projektów – z obszaru B2B. Jeden to system super prostych mikropłatności (oczywiście odmienny od tych na rynku :-), drugi to system agregacji różnych powierzchni reklamowych, ich wymiany barterowej i sprzedaży hurtowej (oczywiście odmienny od tych na rynku :-).

W realizacji całości planów pomogą nam:
1) pasja do tego co robimy
2) pieniądze od inwestora, którego właśnie pozyskaliśmy,
3) i sprzyjający dla tego typu inwestycji okres

No i oczywiście wspomniana wcześniej pracowitość, determinacja i oby sprzyjające szczęście :-)

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon