Second Facebook

Artur Kurasiński
23 września 2011
Ten artykuł przeczytasz w 3 minut

Dokarmiania Lewiatana ciąg dalszy. Google wie dużo? Facebook jeszcze więcej. I ma aptetyt na coś najcenniejszego – Twoje życie…

A nie tak dawno śmiano się (niżej podpisany również) kiedy Tymochowicz przedstawiał swój pomysł na nieśmiertelność czyli „Solaris Gate”. Używał nawet porównań do Facebooka punktując, że amerykański serwis nie daje na możliwości zapisania na zawsze swojego „życia”. Teraz już ma – za pomocą opcji timline, która pokaże się pod koniec września wszystkim użytkownikom FB. Timline to jest dokładnie to co znaczy to słowo – linearny sposób na uporządkowania Twojego stream’u.

Po roku badań i programowania wydaje się, że można by wycisnać więcej nowości i to co zostało zaprezentowane na konferencji F8 22 września nie jest szczytem marzeń na miarą przycisku „like it”, który zrewolucjonizował oraz zwasalizował większość stron www. Zanim zaczniecie kręcić nosem na to, że to głupie, a po co mi to i tak dalej zainstalujcie sobie Timeline i pobawcie się nim. Ja myślę, że dla przeciętnego użytkownika FB to będzie jednak pozytywna rewolucja.

Śledziłem wczoraj konferncję na żywo i obserwowałem komentarze innych widzów (w szczytowym momencie było ich ponad 100 tys.). Nic nie wzbudziło takiego zainteresowania jak właśnie Timeline – głosów krytycznych i hurraoptymistycznych było bardzo dużo – zapowiada się naprawdę mocny case związany z wprowadzaniem nowych funkcjonalności a reakcją społeczności.

Co zaprezentowano jeszcze podczas samej konferencji? Wypunktowałem i uzasadniłem dlaczego uważam, że akurat w takiej kolejności ważności powinniśmy patrzeć na to co ujawnił Mark Zuckerberg.

* Słowniki, kontekst, język . Dla mnie gigantyczna zmiana. Ogromna różnica między „lubię to” (zero jedynkowa reklacja) a „czytam książkę X” (mamy trzy informacje: wykonywana czynność, przedmiot i czas jej trwania). A jeśli „ja czytam książkę X” to automat z Amazona może mi podesłać rekomendacje podobnych, prawda? Pytanie o języki i fleksję – bo „polski język trudna język” dla automatów.

Zobaczymy jak to będzie wyglądało w działaniu. Dla mnie największa zmiana ponieważ zamknięty ekosystem FB nie miał do tej pory możliwości tak dokładnego targetowania reklam jak Google. Facebook uczy się od Google’a i nie zdziwię się jeśli pewnego dnia zobaczymy wyszukiwarkę made in Facebook przeznaczoną nie tylko do wyszukiwania treści wewnątrz tego serwisu.

Kto powinnen się bać? Sieci afiliacyjne i reklamowe.

* Włączenie w krwiobieg FB mediów ale tak naprawdę. Społecznościowa funkcja słuchania czy oglądania jest słaba? Polecam zobaczyć jak młodzież i nastolatki korzystają z odtwarzaczy / telefonów teraz: 3, 4 osoby naraz słuchają jednego kawałka. Impreza na FB? No problem – „hej, ja podaję muzę a reszta sie dołącza i czatujemy”. To jest bardzo mocne zaproszenie do zabawy branżę e-commerce. Wystarczy podlinkować utwór do sklepu z muzyką i voila! Mamy konwersję. Przed konferencją kpiłem, że Facebook zamieni się w MySpace – na szczęście nic takiego się nie stało :)

Oglądasz trailer? Zobacz – mamy dla Ciebie specjalną ofertę zniżki na wypożyczenie całego filmu. Postujesz fragment książki? Kup Kindle z całością (special price for you!). Tysiące nowych pomysłów na sprzedaż wiązaną z prawdziwymi (nie deklaratywnymi!) oczekiwaniami klientów.

Kto powinnen się bać? iTunes, Google TV i inni dostawcy treści.

* Open Graph – to marchewka dla deweloperów i marketerów. Ocean informacji, personalizacji trafi wprost w ręce Zyngi i podobnych firm. Zagrożono mogą czuć się firmy bazujące na rekomendacjach – stworzenie kolejnego serwisu typu Glu będzie proste – rekomendacje książek, filmów, muzyki, gier będzie można teraz robić na bardzo indywidualnym poziomie (czego ja słucham, czego słuchają moi znajomi i ich znajomi itd.). Mocna rzecz – czekam na pierwsze wdrożenia pokazujące moc Open Graph w „nowym” Facebooku.

* Reklamy, reklamy, reklamy (kontekstowość, behawior). Zerknijcie na prezentacje Timline. Widzicie gdzieś boksy z reklamami? No właśnie. A przecież one są i nie znikną. Podobnie jak branża e-commerce podobnie branża reklamowa dostanie do ręki super cacuśną zabawkę – w zasadzie pełen profil (czas, miejsce, zainteresowania, powiązania, kontekst społeczny itd.) potencjalnego klienta. Nie wiem ile Facebook zgodzi się udostępnić informacji o użytkowniku ale na pewno nadal to będzie więcej niż wie o nas Google.

Kto powinnen się bać? Google

* Timeline – zachęta do pokazania kontekstu (miejsce, czas, ludzie). Pojechałeś na wycieczkę (z kim, dokąd – zaznacz?). Obejrzałeś film (gdzie, wystaw ocenę). Zjadłeś kolację (co, z kim, czy smakowało). A to wszystko będzie publikowane z radością przez wdzięcznych użytkowników. Dodatkowo opcja „headera” z naszym zdjęciem – czekam na możliwość podłączenia galerii i rotowania zdjęć. Narcystyczni użytkownicy Facebooka (a przecież takimi jesteśmy – uwielbiamy siebie oglądać i budować swoją „cyfrową tożsamość”) będą zachwyceni i wdzięczni.

Kto powinnen się bać? Platformy blogowe i mikroblogowe.

Wyścig, który podjął Google ze swoim + wydaje się być rozstrzygnięty. G+ osiągnął stagnację a nawet zalicza duże spadki. Nadal „early adopters” przesiadują na Facebooku i nie zamierzają się przenosić. Czy Facebook naprawdę nie ma konkurencji? Diaspora chyba nie jest w stanie wystartować, inne projekty nie mają szans na nawet taki wzrost jaki (przy całym pozytywnym hype’ie zaliczył) Google +.

Jesteśmy skazani na dominację Facebooka?

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon