Piotr Żychliński YetiPay – E-serce dla WOŚP pokazało, że mikropłatności to potęga

Artur Kurasiński
28 stycznia 2012
Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

AK74 – YetiPay wymyśliło i wdrożyło pomysł na akcję „E-serce dla WOŚP„. Możesz opowiedzić na czym dokładnie polegała akcja i co Wam udało się zrobić dzięki niej?

Piotr Żychliński – Ludzie z zespołu YetiPay wspierali WOŚP co roku prywatnie. W tym roku chcieliśmy zagrać dla Orkiestry pierwszy raz jako YetiPay i dać to, co mamy najlepszego – naszą technologię. Mamy system do płacenia drobnych kwot w super szybki i prosty sposób, więc zamieniliśmy płacenie drobniakami w sieci w zabawę i odnieśliśmy sukces ;)

Aplikacja przedstawiała logo WOŚP złożone z 270 tys. pikseli. Umieściliśmy ją na stronie WOŚP. Nasze e-Serce – na początku szare – rozświetlało się dzięki użytkownikom, którzy płacili za poszczególne piksele. Tworzyli z nich własne napisy, wyznania miłości, bardzo często reklamowali też własne firmy wpisując ich nazwy lub adresy stron internetowych. I tak, dzięki małym kwotom, udało się uzbierać mnóstwo pieniędzy na piękny cel.

AK74 – Zebraliście około 90 tys. złotych podczas gdy Nasza Klasa 170 tys. Czyli co – macie taki świetny PR czy Nasza Klasa dała ciała? Bo jako firma od płatności jesteście jeszcze mało znani…

PZ – My mało znani?! ;) chyba byliśmy przed dniem Wielkiego Finału, bo teraz telefon się urywa, a my biegamy po spotkaniach ;)

A tak na poważnie: Nk.pl w tym roku zebrała ok 170 tys., Facebook około 100 tys., a my – nie mając przecież dużego zasięgu – 90 tys. PLN. To przede wszystkim zasługa fajnego pomysłu na wykorzystanie naszych najsilniejszych kompetencji. Jesteśmy dobrzy jednocześnie w realizacji transakcji online oraz we wdrożeniach zaawansowanych aplikacji internetowych. I to razem zadziałało.

Patrzyliśmy na nasz projekt tak: w realu można wrzucić do puszki wolontariusza dowolną kwotę, choćby kilka groszy, i otrzymać serduszko do naklejenia na kurtkę. W sieci dotychczas nie było takiej możliwości. Można co prawda licytować przedmioty lub przyklejać serduszka na profile społecznościowe, ale to zawsze wymusza wpłacenie konkretnej kwoty.

E-serce dało nowe możliwości – po pierwsze aplikacja jest nie tylko pomysłowa, ale też ma w sobie coś z zabawy. Po drugie, żeby zabawa w zapalanie pikseli była naprawdę atrakcyjna i najlepiej jeszcze wirusowa, transakcja płatnicza musi być mega prosta i mało angażująca dla Internauty, a z YetiPay zapalenie piksela na e-Sercu to były zaledwie dwa kliknięcia myszką.

AK74 – Jak się współpracowało z Jurkiem Owsiakiem? On chyba nie ma nic czasu a co dopiero zabawy z wirtualnymi płatnościami. Zrozumiał o co chodziło i co chcieliście osiągnąć?

PZ – Jurek Owsiak to wspaniały facet, a inicjatywa którą prowadzi od 20 lat jest jednym z najfajniejszych eventów w roku. Akcja e-Serce bardzo mu się spodobała, ale na samym początku, podobnie jak niektórzy wydawcy i właściciele portali, z którymi rozmawialiśmy, raczej nie dostrzegał większej różnicy między mikropłatnościami YetiPay a tradycyjnymi płatnościami on-line.

My tymczasem wcale nie chcemy na tym polu z nikim konkurować. Robimy swoje, czyli zapewniamy obsługę płatności na małe kwoty. Nasz pomysł był atrakcyjny dla WOŚP, ponieważ w sposób kreatywny łączył nasze know-how w zakresie mikropłatności, z elementem zarówno zabawy jak i szczytnym, charytatywnym celem.

To właśnie zgranie się tych kilku elementów okazało się strzałem w dziesiątkę. Nie musieliśmy Jurka długo przekonywać do naszego pomysłu!

AK74 – Widziałem, że w akcji wzięła udział między innymi Doda (wiem bo sam wrzuciłem adres swojego bloga nad jej logo, he he :). Kto z polskich celebrytów poza Dorotą Rabczewską brał udział w akcji?

PZ – W akcję e-serce zaangażował się Kamil Bednarek, który zachęcał fanów na Facebooku do zapalania pikseli w polu logo Star Guard Muffin, Monika Olejnik zapaliła na e-sercu wszystkie kropki nad „i”. Podpisali się na nim również: Feel, Monika Brodka, Natalia Lesz, Dorota Wellman i Marcin Prokop.

Najbardziej wsparła akcję Doda, której siła medialna jest niesamowita. Chodziła do śniadaniówek, udzielała wywiadów, aktywizowała swoich fanów na Facebooku przypominając o e-Sercu. I za każdym razem podkreślała, że oddaje swoje e-serce Wielkiej Orkiestrze. Rewelacyjnie się z nią pracuje!

AK74 – Jaki jest odbiór Waszego produktu – kogo Wam się udało przekonać z nowych klientów? Czego nadal ludzie nie rozumieją odnośnie YetiPay?

Gdy pytasz o odbiór naszej usługi, to warto przypomnieć, że jest ona skierowana z jednej strony do użytkowników, którzy dzięki nam mogą dokonywać w bardzo szybki, prosty sposób transakcji na małe sumy, a z drugiej strony tę właśnie funkcję mogą wykorzystać nasi biznesowi partnerzy, oferując usługi czy produkty, za które użytkownicy płacą przy użyciu naszego systemu.

Użytkownicy chwytają o co chodzi w lot ;) Mają fajną ofertę w opcji „zapłać z Yeti” np. na artykuł na wprost.pl tylko za 35 gr lub e-booka St Jobsa. Zakładają konto na adres e-mail, doładowują konto i płacą. Zazwyczaj rejestrują się by skorzystać z konkretnej oferty i od tego momentu mają w sieci „z górki” – mogą płacić w każdym serwisie dwoma kliknięciami, nie zostawiając nigdzie swoich danych osobowych ani finansowych.

Codziennie mamy około 300 nowych rejestracji i doładowań.

Druga warstwa to partnerzy, którzy „przypinają” system YetiPay do swoich serwisów. Na ogół, gdy zobaczą ile czasu zajmuje transakcja i jak jest to prosta i przyjazna czynność – przekonują się do naszego systemu na dobre. Szczególnie, że jesteśmy niezłą alternatywą dla SMS Premium, które zabierają połowę przychodu, czy dla abonamentów za dostęp do treści.

Dzięki nam, oprócz wprowadzenia abonamentu np. za 40 zł, internetowy wydawca może zaproponować użytkownikom opłaty za pojedyncze pliki, artykuły, mp3, filmy. Mikropłatności na kilka lub kilkanaście groszy są dla wielu użytkowników dużo bardziej strawne, a wydawcy zyskują dzięki temu klientów, którzy mogliby się nie zdecydować na inne płatne rozwiązanie.

AK74 – Jak Waszym zdaniem będzie wyglądał rynek płatności w Polsce w 2012 roku? Coś się zmieni czy raczej nic? PayU będzie liderem i długo, długo nikt poza nimi? Bo PayPal raczej sam się przyznał, że nie idzie mu podbój polskiego rynku..

PZ – Dużo się zmieni – bo my dajemy rynkowi nową jakość i nowe możliwości.

W najbliższym czasie przyciski „zapłać z Yeti” pojawią się w kilku kluczowych serwisach – pokażemy, że każdy polski serwis może działać jak iTunes, tylko według cennika dostosowanego do realiów polskich, z prowizją nie 30% jak u Apple, tylko 5%.

Jeżeli chodzi o model PayPala – jest naprawdę dobry, ale nie na rynek polski. Tutaj nie płaci się kartami kredytowymi – boimy się, nie ufamy, a najczęściej – po prostu ich nie posiadamy…

Pytasz o PayU – to nie jest nasza konkurencja, bo my jesteśmy specjalistami od transakcji na małych kwotach. Jak ja chcę zapłacić za produkt kilkadziesiąt złotych i jest to towar z dostawą do domu, to mam większą motywację, żeby się przebić przez procedury PayU – zaloguję się więc do banku i wpisze te wszystkie trudne hasła.

Jeżeli chcę zapłacić za coś, co warte jest kilkanaście groszy np. mp3 lub odblokowanie treści na portalu, to nie będę się zastanawiać, jakie mam hasło do banku czy przepisywać kodów SMS. W takiej sytuacji chcę od razu kliknąć i mieć to tu i teraz! To dlatego YetiPay będzie idealnie współgrać zarówno z PayU jak i innymi integratorami płatności. My nie jesteśmy „zamiast” ale „dodatkowo”.

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon