Julia Krysztofiak-Szopa (Blackbox.vc): Czerpiemy z najlepszych wzorców Doliny Krzemowej

Artur Kurasiński
17 kwietnia 2012
Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

AK74: Zniknęliście z Polski i pojawiliście się w Dolinie Krzemowej. Co Was skłoniło do wyjazdu i podjęcia pracy właśnie tam? Zarobki, marka pracodawcy czy wizja zdobycia unikalnego doświadczenia?

Julia Krysztofiak-Szopa: Historia jest bardzo prosta:) Dokładnie rok temu pojechaliśmy do Kalifornii na wakacje, na zaproszenie naszego przyjaciela, z którym w 2008 roku pracowaliśmy nad (wciąż istniejącym projektem) Balkonetka.pl. Bardzo nam się tu spodobało (pogoda, ludzie, mentalność, styl życia), i pomyśleliśmy – właściwie dlaczego się tu nie przeprowadzić? Ryszard znalazł więc pracę jako software engineer w Google w Mountain View i jesienią wsiedliśmy znów w samolot i przeprowadziliśmy się do Krzemowej Doliny.

AK74: Ryszard pracuje w Google jako inżynier, a Ty zajmujesz się Blackboksem. Powiedz co to jest i dlaczego zajmujesz się takim projektem?

JK-S : Blackbox.vc to akcelerator startupów w Krzemowej Dolinie pomagający przedsiębiorcom spoza USA, którzy usiłują przebić się ze swoim produktem na globalny rynek.

Paradoksalnie, mimo olbrzymiej liczby różnorakich inkubatorów i akceleratorów startupów w Dolinie, jesteśmy jedynym, który skupia się na startupach spoza USA i wierzy w potencjał technologiczny i biznesowy w innych krajach, a jednocześnie nie jest instytucją finansowaną przez rządowe programy żadnego z innych państw.

Założycielem Blackboksa jest Fadi Bishara, inwestor i mentor, w Dolinie od 20 lat, a ja dołączyłam do zespołu jako drugi współzałożyciel w styczniu tego roku. W tym miejscu olbrzymie podziękowania należą się Piotrowi Wilamowi, który przedstawił nas sobie gdy przyjechałam do Doliny.

Nasza misja w Blackboksie to pomagać ludziom rosnąć. Zanim wyjechałam z Polski pracowałam, zawsze jako jeden z pierwszych członków zespołu, w kilku polskich startupach. Moim zdaniem to, czego najbardziej nam zawsze brakowało to ludzie i doradcy, którym zależałoby na mądrym przypieszaniu naszego wzrostu.

Weźmy, na przykład, Szuku.pl, nad którym pracowaliśmy w 2008 roku. Jestem przekonana, że z zespołem i zapałem, jaki miało wówczas Szuku, gdybyśmy mieli wokół siebie ludzi o mentalności Krzemowej Doliny, byliśmyśmy dziś na miejscu Rapportive’a (przejętym przez LinkedIn za $15M).

Niestety, w kulturze niedoboru, która przedkłada biznes nad produkt, skupialiśmy wysiłki na tym, jak sprawić, żeby Szuku zaczęło zarabiać, zamiast ulepszać technologię.

Poznaję w Blackboksie mnóstwo przedsiębiorców z całego świata. Wszyscy poszukują tego samego: kultury, która przyzwala na ryzyko porażki, bazuje na kooperacji, udostępnia zasoby, pielęgnuje reacje międzyludzkie i wspomaga przepływ informacji.

Tej „krzemowej mentalności” nie da się znaleźć ani w Berlinie, ani w Londynie, ani w Tokio. Jest charakterystyczna dla regionu 50 mil wzdłuż wybrzeża Zatoki San Francisco i kompletnie nieduplikowalna gdziekolwiek indziej.

AK74: Jaka jest Twoja rola w Blackbox? Czym zajmuje się Program Director?

JK-S: Wszystkim:) Od zaprojektowania, zbudowania i zdeplojowania strony internetowej, przez screening i akceptację uczestników programów, zaprojektowanie programu, zapraszanie mówców i mentorów, organizowanie warsztatów, opracowanie frameworku inwestycyjnego, budowanie relacji z VC, organizowanie imprez networkingowych, marketing internetowy, prowadzenie fanpage’a i kanału Youtube, po malowanie ścian, robienie zdjęć, wystawianie faktur, montowanie kabli, zamawianie cateringu i bujanie się na hamaku:)

Wyobraź sobie zespół 4 osób (tylu nas jest w Blackboksie teraz) i zadania, jakimi trzeba się podzielić, żeby willę z basenem w Atherton zmienić w akcelerator startupów. Dzielimy się rolami wedle kompetencji, jakie ma każdy gracz w teamie.

Na tym polega przedsiębiorczość, że jesteś w stanie samodzielnie wymyślić, jaki chcesz osiągnąć cel, jakich potrzebujesz do tego narzędzi, następnie zdobyć je lub samodzielnie skonstruować i wykorzystać, aby stworzyć nową wartość.

Program Director to bardzo ładna nazwa, ale w rzeczywistości po prostu zajmuję się przed-się-braniem :)

AK74: Na stronie Blackbox można przeczytać, że Blackbox to “akcelerator następnej generacji mający na celu łączenie przedsiębiorców, inwestorów”. Jak to wygląda w rzeczywistości?

JK-S: Flagowym produktem Blackboxa jest dwutygodniowy program akceleracyjny blackbox connect. Właśnie skończyliśmy jego wiosenną edycję, a następna odbędzie się w lecie tego roku.

Przez 2 tygodnie programu 12 przedsiębiorców z całego świata mieszka i pracuje razem w willi blackbox w Atherton, a my dostarczamy bardzo intensywny program spotkań, warsztatów, wykładów i sesji z najlepszymi osobowościami Sillicon Valley.

W tej edycji byli to m.in. Tim Draper, który na samym początku zainwestował w Skype’a i Baidu, Keith Teare, współzałożyciel TechCruncha, Janice Fraser, która ukuła i rozpropagowała termin AJAX, Forest Baskett zarządzający funduszem 12 miliardów dolarów, Dave McClure, Dan Martell, czy Robert Scoble, a także 20 innych równie inspirujących przedsiębiorców i inwestorów, którzy znają Dolinę od podszewki, lub dopiero odnoszą pierwsze sukcesy.

Tu możesz zobaczyć relację na żywo z tego connecta

Z naszego punktu widzenia celem programu jest dopięcie inwestycji operacyjnych ze startupami, które uznamy za wystarczająco obiecujące w perspektywie roku czy dwóch. Następnie pracujemy z nimi w zamian za udziały, aby przekształcić je ich projekty w prawdziwie globalne, przynoszące zyski biznesy.

Nasze zaangażowanie operacyjne obejmuje między innymi pomoc w założeniu firmy w USA, znalezienie patnerów do wejścia na rynek, referencje dla VC, rekrutację ciała doradczego, rekrutację teamu biz exec i biz dev, pracę nad strategią biznesową i produktową, i wiele innych (w tym możliwość mieszkania w willi Blackbox). Zakres naszego zaangażowania determinujemy w zależności od potrzeb akcelerowanego startupu.

AK74: W materiałach wideo widziałem wiele znanych osób z Doliny Krzemowej. Kto ich zaprasza specjalnie na Wasze sesje? Takim osobom jak Dave McClure chce się przychodzić i rozmawiać z młodymi “świeżymi” przedsiębiorcami?

JK-S: Zapraszamy ich my, a im chce się przychodzić. Jeśli fakt ten budzi zdziwienie, to świadczy to właśnie o niesamowitej przepaści kulturowej między Krzemową Doliną a resztą świata.

W tutejszą mentalność wpisana jest wola pomocy innym: pomagasz innym dlatego, że jeśli im uda się dzięki tobie odnieść sukces, ty będziesz częścią ich sukcesu. A jeśli jesteś częścią czyjegoś sukcesu, to trudno, żeby nie przełożyło się to na wymierne korzyści. Pay it forward – to motto całej startupowej gry w Dolinie.

AK74: Kto i jak się może zgłosić do Blackbox? Komuś byś poleciła wzięcie udziału w kursie a komu odradziła?

JK-S: Następny blackbox connect odbędzie się latem. Zainteresowani udziałem w procesie rekrutacji powinni skorzystać z tego formularza.

Odradzam udział w programie przedsiębiorcom, którzy:
– nie mają dowodu na to, że są w stanie stworzyć startup (niczego wcześniej nie zbudowali)
– nie wyróżniają się niczym szczególnym od masy startupowców z całego świata
– nie mają pomysłu na siebie i nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, co chcieliby w życiu osiagnąć
– nie mają lub nie są w stanie zdobyć pieniędzy na opłatę programową (w poprzedniej edycji było to $4995)

Polecam go natomiast przedsiębiorcom, którzy:
– mają działający prototyp i jakichkolwiek użytkowników w swoim kraju (pomyśl: AdTaily jesienią 2009)
– chcą zdobyć użytkowników/klientów w USA
– mają zespół, z którym pracują – przekonali kogoś do tego, że ich pomysł ma sens
– nie boją się wyzwań i porażek
– są świadomi własnej niewiedzy

AK74: Jak z Twojej (Waszej) perspektywy wygląda praca i życie w Dolinie Krzemowej? Ile z tego co czytałaś albo znałaś z opowieści to prawda a ile to mit? W Dolinie faktycznie wszyscy są pozytywnie nastawieni do przedsiębiorców i pomagają sobie nawzajem?

Tutaj nawet fizykoterapeuta wie, za ile Facebook kupił Instagram, a kasjer w Trader Joe’s (tutejsza „organiczna” Biedronka) pogada z tobą o akceleratorach startupów:) Życie jest ciężkie, jeśli nie masz prawa jazdy i żadnych pieniędzy.

Mimo kultury wzajemnej pomocy, musisz mieć się z czego utrzymać, ale to nie jest wyjątkowe dla Doliny. Prawne aspekty imigracji nie są łatwe, ale nie są nie do przeskoczenia. Ludzie przeciętni mają ciężko, bo Dolina przyciąga niesamowite talenty i średniakom może być bardzo trudno się przebić.

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon