AK74 – W poniedziałek 10 grudnia odbędzie się głosowanie nad „jednolitym patentem europejskim”. Co to jest i dlaczego powinno nas to interesować? ACTA nie przeszło, możemy spać spokojnie…
Agnieszka Rabenda-Ozimek (Kancelaria Radcy Prawnego Agnieszki Rabenda-Ozimek) – Przede wszystkim dla jasności w poniedziałek rozporządzenia unijne w tej sprawie ma zatwierdzić Rada UE a Parlament Europejski ma nad nim głosować następnego dnia.
Jednolity patent europejski miał być w teorii uproszczeniem procedur składania wniosków patentowych i obniżeniem kosztów dla przedsiębiorców kreujących nowe, zasługujące na ochronę rozwiązania.
Takie było szczytne założenie. W praktyce powstał twór dla polskiej gospodarki i innych „młodych” gospodarek tragiczny w konsekwencjach. Nie dość, że koszty rejestracji i prowadzenia ewentualnych sporów w rzeczywistości okażą się znacznie wyższe, to polski rynek zaleje fala już zarejestrowanych w obcych językach patentów z zachodu, także z Chin, Japonii i USA. Narazi to polskie firmy na konieczność płacenia opłat licencyjnych i kar za naruszenia patentów.
AK74 – Rząd twierdzi, że tym razem zadbał o konsultacje i nie ma niebezpieczeństwa powtórki „marszu masek”. Jak to wygląda z Twojej perspektywy? Kto recenzuje i konsultuje z rządem poprawki i stanowisko na przykład firm zrzeszonych wokół KIG?
ARO – Z mojej perspektywy reprezentanta nowego podmiotu – Krajowej Izby Gospodarki Cyfrowej ilość uczestników obecnych choćby na czwartkowym spotkaniu w Ministerstwie Gospodarki nie była imponująca. B Obecni byli przedstawiciele Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, Cyfrowego Polsatu czy SoftProduktu.
W swoim raporcie przedstawionym Rządowi i Ministerstwu Gospodarki Pani Profesor Aurelia Nowicka dosyć negatywnie odniosła się do konsultacji społecznych w ramach tego projektu. Istotne jest również, że tego samego dnia posłowie Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii otrzymali bardzo krytyczny wobec jednolitego patentu raport sporządzony przez firmę Deloitte na krótko przed posiedzeniem – mimo, że był on zamawiany o wiele wcześniej.
Według mnie sprawa jest nadal niewystarczająco nagłośniona i przeciętny Polak nawet nie ma świadomości, że za kilka dni będą się ważyć losy polskiej gospodarki, co gorsze nie ma też tej świadomości większość polskich przedsiębiorców.
AK74 – Tworzę oprogramowanie i gry – czy „patent europejski” powinien mnie interesować?
ARO – Oprogramowanie na gruncie obowiązujących jeszcze przepisów prawa nie podlega ochronie patentowej, gdyż nie podlega ochronie idea a tylko jej ekspresja – wykonanie. Można to łatwo wytłumaczyć na przykładzie edytora tekstu czy programu kadrowego – jesteśmy wszyscy w stanie przytoczyć przynajmniej kilka przykładów znanych nam aplikacji tego typu.
Gdyby pokusić się o ochronę patentową idei na przykładzie programu Word, w konsekwencji nie byłoby możliwe tworzenie innych edytorów bez wykupienia w Microsoft stosownej licencji uprawniającej na wykorzystanie samej idei edytora i podkreślam, nie mówimy tu o kodach czy korzystaniu z edytora jako takiego. Dla nas praktyków rozwiązań prawno-autorskich takie podejście budzi oczywisty sprzeciw.
Wprowadzenie jednolitego patentu pociągnie za sobą wprowadzenie na rynek polski zagranicznych patentów. W projekcie przewidziane zostały trzy siedziby oddziału centralnego Jednolitego Sądu Patentowego, a mianowicie Londyn, Paryż i Monachium. I właśnie ta ostatnia siedziba a konkretnie dotychczasowa praktyka tamtejszego Urzędu Patentowego w zakresie objęcia ochroną patentową oprogramowania komputerowego jest, jak wspomniałam, wysoce kontrowersyjna.
Po wprowadzeniu jednolitego patentu moc obowiązywania wcześniejszych „monachijskich” patentów rozciągnie się na Polskę, podobnie jak patentów z Chin, czy USA. Wtedy może się okazać, że ktoś do Ciebie zapuka i zażąda zaprzestania wykorzystania idei jego opatentowanej części oprogramowania do tworzenia własnych rozwiązań, lub może nawet zapłaty za to z czego już korzystałeś. I to nie jest sytuacja normalna. To właśnie spowoduje paraliż rozwoju Polski w zakresie rozwiązań informatycznych.
AK74 – Jak wygląda procedura składania wniosku (gdzie, ile to może kosztować?) i jak wygląda ochrona patentu potem?
ARO – Obecnie, ochrona wynalazku na terenie Unii, wiąże się z uwierzytelnianiem patentu europejskiego w poszczególnych państwach zgodnie z obowiązującą tam procedurą. Wprowadzenie jednolitego patentu ma obniżyć koszty operacyjne do poziomu około 6 tysięcy Euro.
Jednakże należy pamiętać o kosztach tłumaczeń a cytując za Panią Prof. Aurelią Nowicką: „pomijając niemożność zweryfikowania oczekiwań dotyczących obniżania kosztów, należy mieć na uwadze, że może ono ewentualnie wynikać tylko z likwidacji walidacji, w tym tłumaczeń opisów patentowych, gdyż opłaty za udzielanie jednolitych patentów pozostaną na (wysokim) poziomie obowiązującym w EUP”.
Tak więc oszczędność może pozostać jedynie na papierze, a w rzeczywistości koszty przedsiębiorstw z państw spoza rejonu obowiązywania języka angielskiego niemieckiego i francuskiego mogą okazać się znacznie wyższe.
AK74 – Kto będzie rozstrzygał spory patentowe? Domyślam się, że po wprowadzeniu nowych przepisów już nie sądy krajowe?
ARO – Niestety po wprowadzeniu nowych przepisów sprawy będzie rozstrzygał Jednolity Sąd Patentowy w Paryżu, Monachium, lub Londynie. Polska zgadzając się na takie rozwiązanie pozbywa się prawa do procesowania w tym zakresie w języku polskim, co gorsza przekazuje kompetencje poza swoje granice. To dla mnie całkowicie niezrozumiałe rozwiązanie. Polacy zostaną de facto pozbawieni prawa do sądu w razie sporu, bo przecież przeciętny Kowalski nie będzie jechać sądzić się do Paryża.
AK74 – Ministerstwo Środowiska twierdzi, że wprowadzenie patentu europejskiego będzie lepsze dla polskich firm – wydadzą mniej na rejestrację i ochronę swoich praw. Sama procedura będzie też prostsza.
ARO – Jak wynika z raportu Deloitte, o którym wspomniałam wcześniej, a który został już udostępniony Polskiej Agencji Prasowej, koszty jakie musiałaby ponieść Polska w ciągu najbliższych 20 lat wzrosłyby o około 53 mld złotych. Na tę kwotę składałyby się m.in.: koszty spraw sądowych, kupna licencji, badania „czystości patentowej” i inne. Natomiast w ciągu 30 lat Polska doszłaby do 79,4 mld zł. więcej, wydanych na ten cel. Jakby to powiedzieć, trudno mówić o jakichkolwiek korzyściach dla polskich firm. Jedynym beneficjentem tego rozwiązania będą międzynarodowe koncerny posiadające dotychczas patenty na swoje rozwiązania.
AK74 – „Jednolity Patent sprowadzi polskie firmy do roli odtwórcy korzystającego z obcych wynalazków kosztem ponoszenia opłat licencyjnych” alarmują przedstawiciele Polskiej Izby Rzeczników Patentowych. A może po prostu stracą pracę i tego się boją?
ARO – Myślę, że koszty jakie będziemy musieli ponosić u zagranicznych rzeczników będą znacznie wyższe niż obecne wynagrodzenie polskich rzeczników. A taki populistyczny argument tzw. „łatwej kasy” jest zupełnie nietrafiony, jak podobne argumenty wytaczane wobec innych grup zawodowych przy każdej okazji.
Jednakże niezależnie od obaw rzeczników patentowych – zapewne pracy by nie stracili tylko zmieniłaby się ich specyfika pracy, proponowany system silnie uderzy w polskich przedsiębiorców, bo nie stać nas będzie na płacenie opłat licencyjnych.
AK74 – Projekt zakłada, że patenty tłumaczone są na 3 główne języki Unii. Polski przedsiębiorca będzie musiał dodatkowo sam przetłumaczyć dokumenty (oczywiście na własny koszt) oraz bez znajomości obcych języków może popełniać naruszenia innych patentów. A przecież żyjemy w jednej Europie. Dlaczego nie można tłumaczyć patentów na wszystkie języki krajów unijnych?
ARO – Założeniem jest poruszanie się w zakresie języka niemieckiego, angielskiego i francuskiego. To już na starcie takiego procesu rejestracji stawia przedsiębiorców –spoza państw z tej grupy językowej na gorszej pozycji. W procedurze rejestracyjnej liczą się często nawet dni. I rządzi się ona prawem „kto pierwszy ten lepszy”. Jeśli dwie niezależne grupy naukowe będą starały się o opatentowanie swojego rozwiązania opartego na tej samej idei, procedura zakładająca żmudne tłumaczenie skutecznie wyeliminuje grupę zmuszoną do tłumaczeń.
AK74 – Prace nad „jednolitym europejskim patentem” trwają od 35 lat. Dlaczego teraz Unii tak zależy na zakończeniu prac nad tym projektem?
ARO – Cóż, to pytanie zadaje sobie większość zainteresowanych tych tematem…
Z mojej perspektywy szkoda, że prace w Polsce nie idą w kierunku dopłat do opłat patentowych lub ich całkowitego finansowania dla najzdolniejszych absolwentów szkół, czy laureatów konkursów.
Polacy sprzedają swoje uprawnienia patentowe, często w ogóle nie rejestrując rozwiązań a benefity zbierają firmy rejestrujące rozwiązania kopiujące naszą myśl techniczną. Powinniśmy pójść w kierunku ułatwień i obniżania kosztów patentowych, póki jeszcze prawdziwa wojna patentowa nie toczy się u nas.