Dzięki zaproszeniu Samsung Electronics Polska (za co bardzo dziękuję PR Managerowi Olafowi Krynickiemu) przez dwa dni miałem okazję popatrzeć z bliska na fenomen firmy Rovio twórcy przede wszystkim „Angry Birds” ale także całego uniwersum gier i wzajemnie się wspierających produktów rozrywkowych…
W Londynie w dniach 12-14 grudnia miały miejsce finały zawodów „Samsung Smart TV All Star Angry Birds” podczas których najlepsi zawodnicy z całej Europy rywalizowali w grze „Angry Birds” przeniesionej na telewizory Samsunga. Obsługa gry odbywała się za pomocą gestów (co jak sam sprawdziłem ani nie było łatwe ani przyjemne – po paru minutach ręka po prostu drętwieje i samo granie staje się uciążliwe) – rywalizacja była ostra niestety polski zespół nie znalazł się pośród trójki zwycięzców :/
Oprócz samych zawodów i związanych z nimi atrakcji w Londynie na zaproszenie Samsunga pojawił się Harri Koponen (COO w Rovio). Harri okazał się być przesympatycznym, otwartym i skorym do rozmowy facetem – wyciągany na spytki a propos planów i obecnych produkcji Rovio dyplomatyczne zmieniał temat albo milknął niemniej robił to grzeczny sposób :)
Postaram sie po krótce streścić to co mnie (jak i Jurkowi Łabudzie) po troszę udało się wyciągnąć z Harriego: pomysł na rozwój produktów Rovio (obecnych jak i przyszłych) bazuje na prostym pomyśle – wciągania użytkownika w świat produktu poprzez edukację i ciekawą historię. Harri wiele razy opisywał tymi samymi słowami jak „storytelling”, „narracja”, „opowieść” dając do zrozumienia, że gra / produkt, który brandowany jest przez Rovio nie może być tylko prostą interakcją.
Przykład ewolucji „Angry Birds” (partnerstwo z Disneyem, kręcenie filmu 3D itd.) pokazuje, że z pozoru prosta opowieść o „świniach kradnących jajka ptakom” nabiera nowego znaczenia w zależności od kontekstu (np. przestrzeń kosmiczna).
COO Rovio wskazywał (jako czynnik sukcesu) na potrzebę wydobycia odpowiedniego archetypu, który jest ważny i wyrazisty dla gracza. Im bardziej będzie on uniwersalny tym lepiej dla opowieści – zwiększa to szansę, że niezależnie od języka czy miejsca zamieszkania wartości zostaną przyswojone i rozpoznane przez gracza / użytkownika.
Harri zapytany o plany jednoznacznie odpowiedział, że w zasadzie po 1 miliardzie pobrań gry (sic!) ciężko wskazać platformę na której „Angry Birds” jeszcze nie ma – nie oznacza to, że firma nie eksperymentuje i nie prowadzi prac nad lokalizacjami na nowych urządzeniach. Zapytany o jakość grania na telewizorze dyplomatycznie pominął odpowiedź ale obserwując go jak sam próbuje grać w swoją grę odniosłem wrażenie, że to nie jest to jego ulubiona forma rozrywki.
Parę razy Harri wskazywał na pomijany (jego zdaniem) element wbudowany w świat „Angry Birds” czyli edukacja przez zabawę – twierdził nawet, że firma Rovio nie będzie produkowała „prostych gier” służących tylko zabawie ale mają ambicję „uczyć poprzez zabawę” (przykład możliwości uczenia praw fizyki w grze „Angry Birds in Space” czy „Amazing Alex”). Zobaczymy na ile to jest prawda przy okazji kolejnego tytułu (niestety nie wiadomo co to ma być ani kiedy się ukaże – na razie Rovio mocno promuje „Bad Piggies”).
Rovio po sukcesach jakie przyniosła publikacja „Angry Birds” na pewno uważnie dobiera partnerów – Samsung, Disney to firmy z pierwszej ligi i zapewne jeśli ktokolwiek będzie chciał wykorzystać marketingowy potencjał „ptaków” będzie musiał za to słono zapłacić (sprawdźcie ceny gadżetów czy zabawek „angry birds” – to dość drogie produkty) jeśli planuje na tym zarobić.
Maskotki, ubranka, melodyjki, filmiki, tapety, plecaki – wszystko można „obrandować” i sprzedawać. Lucas doprowadził do poziomu mistrzostwa franczyzowanie swoich wytworów – Rovio ma duże szansę go w tym przegonić (na razie powoli się rozkręcają – w 2011 roku zarobili „tylko” ~30 mln $ na licencjach i franszyzie).
Patrząc na to ile osób rozpoznawało w Londynie ludzi przebranych za postacie z „Angry Birds” śmiało można powiedzieć, że współpraca z Rovio to czysta rozrywka i genialne źródło przychodów – pytanie tylko czy Rovio będzie w stanie trzymać poziom i kolejne tytuły tak samo dobrze będą się sprzedawały jak „Wściekłe Ptaki”? Test nastąpił w tym roku – „Amazing Alex” to pierwsza gra (od czasów „Angry Birds”) nie mająca nic wspólnego ze „świniami i ptakami”. Na podsumowanie jej sprzedaży pewnie poczekamy kilka miesięcy (oficjalnie gra sprzedaje się dobrze).
W najgorszym razie ta fińska firma będzie producentem jednego przeboju ale coś mi mówi, że taki wariant będzie w ich wypadku uznany za porażkę.
PS. Na końcu smutna konstatacja – przy takim potencjale i przychodach Rovio po wejściu na giełdę może liczyć na wycenę ~ 9 miliardów dolarów. To znaczy, że rynek wycenia wyżej firmę, którą stworzyła jedną grę (w dużym uproszczeniu) niż cały koncern Nokii..