Jakub Lewandowski (HP) – Pobieranie opłat od urządzeń i nośników jest uzasadnione, jeśli mogą one być wykorzystywane do zwielokrotniania utworów na użytek prywatny

Artur Kurasiński
22 lutego 2013
Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

zaiks

AK74 – Kubo co to są „copyright levies” i dlaczego akurat HP zależy na tym żeby zmienić prawo w tej kwestii?

Jakub Lewandowski – Mało kto wie, że kupując sprzęt elektroniczny oraz nośniki, odprowadzamy część pieniędzy – w postaci tzw. opłat od urządzeń i nośników (z ang. copyright levies) – twórcom, artystom wykonawcom, wydawcom, producentom fonogramów i wideogramów.

Tak to przynajmniej wygląda w teorii. Po bliższym przyjrzeniu się model ten, wypracowany jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, jest w tej chwili zupełnie oderwany od dzisiejszej rzeczywistości. W międzyczasie nastąpił nie tylko rozwój technologii, ale doszło również do zmiany sposobu korzystania z wytworów kultury. Stajemy przed wyzwaniami, o których nikt nie myślał w czasach kaset wideo, magnetofonów czy magnetowidów. Jak istotny stał się ten temat, przekonaliśmy się wszyscy podczas zeszłorocznych wydarzeń związanych z ACTA.

Co z tym wspólnego ma HP? Oto kluczowe pytanie w całej dyskusji związanej z copyright levies.

Należy zacząć od aksjologii. W najprostszym ujęciu twórca chce dotrzeć ze swoim utworem do odbiorców. Od momentu, w którym twórca za swe dzieło chce pobierać wynagrodzenie, z pomocą przychodzą mu przepisy prawa definiujące tzw. majątkowe i osobiste prawa autorskie.

Dyrektywa 2001/29/WE w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym przewidziała, że Państwa Członkowskie zagwarantują twórcom w odniesieniu do ich utworów wyłączne prawa do zezwalania lub zabraniania bezpośredniego lub pośredniego zwielokrotniania utworów, przy wykorzystywaniu wszelkich środków i w jakiejkolwiek formie, w całości lub częściowo. W tym najprostszym i zarazem najbardziej efektywnym modelu przepływ pieniężny dokonuje się na linii autor – odbiorca treści.

Kwestia komplikuje się z chwilą, gdy w tym modelu zaczynają pojawiać się różnego rodzaju pośrednicy – tacy jak organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (dalej: OZZ), czy producenci i importerzy urządzeń i nośników.

AK74 – Poczekaj, poczekaj – chcesz powiedzieć, że ZAIKS otrzymuje pieniądze za to, że Polacy kupują drukarki, odtwarzacze mp3, skanery i różne nośniki danych a jednocześnie przekonuje, że osoby, które kopiują na użytek własny to piraci i złodzieje? Gdzie tu logika i sens?

Wspomniana już Dyrektywa 2001/29/WE upoważnia Państwa Członkowskie do wprowadzenia wyjątków lub ograniczeń w odniesieniu do prawa do zwielokrotniania. Przykładem takiego wyłączenia jest gorąco ostatnio dyskutowany dozwolony użytek osobisty. Jego wprowadzenie wiąże się z koniecznością zapewnienia podmiotom praw autorskich tzw. godziwej rekompensaty. Godziwą rekompensatę w warunkach polskich mają zapewnić właśnie opłaty od urządzeń i nośników egzekwowane od ich producentów i importerów przez OZZ. W dalszej kolejności OZZ zobowiązane są do redystrybucji środków do twórców (tzw. repartycja).

AK74 – Czyli HP boli to, że płaci podatki? Każdy płaci więc dlaczego ktoś miałby Was wspierać w kwestii zmian prawnych?

Charakter opłat jest przedmiotem sporu w doktrynie. Nie mamy tu jednak do czynienia z podatkiem. Każde zakupione urządzenie, takie jak np. drukarka, skaner, telewizor z dyskiem twardym w cenie końcowej zawiera do 3% opłat przekazywanych później na rzecz OZZ. Użytkownik końcowy często nie ma pojęcia o tym, że takie opłaty istnieją. Nie jest o tym informowany na żadnym etapie.

Proszę zwrócić uwagę, iż nawet w ostatniej dyskusji publicznej nt. zakresu dozwolonego użytku prawnego nie pojawiły się argumenty dot. opłat za dozwolony użytek odprowadzanych przez wszystkich nabywców urządzeń i nośników. To dowodzi, że również autorzy często nie mają świadomości istnienia tych opłat.

Co więcej, istnieje duża szara strefa importerów nie odprowadzających opłat, co powoduje że mogą oni zaproponować ceny niższe o wartość należnej opłaty. Taka sytuacja uderza we wszystkich producentów i importerów starających się pozostać w zgodzie z obowiązującymi regulacjami.

Ponieważ zostaliśmy włączeni w łańcuch relacji pomiędzy autorem a odbiorcą jego treści, chcemy, by osoba nabywająca urządzenie bądź nośnik wiedziała, gdzie trafiają jej pieniądze. Podstawowym zarzutem wobec obecnego systemu jest brak transparentności. Polecam w szczególności lekturę sprawozdań finansowych OZZ odpowiedzialnych za zbiórkę copyright levies, dostępną ne stronach portalu prowadzonego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego http://www.prawoautorskie.gov.pl/pages/strona-glowna/zbiorowe-zarzadzanie/organizacje-zbiorowego-zarzadzania/roczne-sprawozdania-z-prowadzonej-dzialalnosci-2011.php .

Przykładowo Kopipol wskazuje, iż koszty tzw. inkasa w 2011 r. wyniosły 30% zainkasowanych kwot. Oznacza to, że już na samym początku 30% środków trafia na bliżej nieokreślone cele związane z funkcjonowaniem tej organizacji. Nie wchodząc zbytnio w szczegóły, OZZ mają też problem z repartycją pozostałej kwoty. Kontynuując przykład Kopipol – kwoty wypłat za lata 2007 – 2010 (wg. stanu na 31.05.2012 r.) to łącznie 289.025 zł, podczas gdy do wypłaty pozostało 6.863.905 zł. Powyższy przykład pokazuje, jak duży problem z wypłacaniem środków mają OZZ. Z całą pewnością krokiem w dobrym kierunku było rozszerzenie obowiązków informacyjnych i sprawozdawczych OZZ przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2011 r. Przy tej okazji każdy może zobaczyć, jak postępuje akumulacja środków przez OZZ.

Kolejna kwestia to brak rozróżnienia sprzedaży urządzeń i nośników do użytkowników końcowych będących przedsiębiorcami oraz konsumentów (sprzedaż B2C vs. B2B i B2A). Już z samej definicji dozwolonego użytku prywatnego wynika, iż dotyczy on wyłącznie osób fizycznych. W konsekwencji w jednym z wyroków Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Padawan v. SGAE (C-467/08) stwierdził – w największym uproszczeniu – iż przy naliczaniu copyright levies należy uwzględnić przeznaczenie urządzeń i nośników.

Pobieranie opłat od urządzeń i nośników jest uzasadnione, jeśli mogą one być wykorzystywane do zwielokrotniania utworów na użytek prywatny. W przypadku sprzedaży urządzeń na rzecz przedsiębiorców, czy organów administracji publicznej, opłaty nie są należne. Do tej pory nie udało się wprowadzić powyższej zasady do polskich przepisów. Lista zarzutów wobec obecnego modelu jest zresztą znacznie dłuższa.

AK74 – Twierdzisz, że problem copyright levies dotyka każdego obywatela – możesz pokazać to na konkretnych przykładach?

JK – Obecny system przewiduje pobranie opłat niezależnie od tego, w jakim celu wykorzystujemy urządzenie bądź nośnik. Wyobraźmy sobie, że kierowcy za potencjalną możliwość naruszenia przepisów ruchu drogowego zobowiązani są do zapłaty mandatu, zanim jeszcze dojdzie do jakiegokolwiek naruszenia. Tak wygląda sytuacja w przypadku opłat od urządzeń i nośników, które są zbierane bez względu na to, czy dane urządzenie bądź nośnik wykorzystamy do kopiowania utworów w zakresie własnego użytku osobistego.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której osoba kupuje legalnie muzykę w jednym z dostępnych w Polsce internetowych serwisów muzycznych. Nie dość, że płaci abonament za muzykę (licencja na odtwarzanie), to zmuszona jest jeszcze do uiszczenia opłat od dysku twardego, a w przyszłości być może również od każdego telefonu, smartfona, czy tabletu. W praktyce więc wielokrotnie płaci za to samo. Pojawia się też temat otwartych licencji. To, że korzystamy z utworów dostępnych na licencji otwartej, umożliwiającej nieodpłatne korzystanie i kopiowanie, również nie zwalnia nas z konieczności uiszczenia opłat od urządzeń. Kwestie te są obecnie są przedmiotem orzekania Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

AK74 – Patrząc na to ile rocznie zarabia ZAIKS i inne OZZ można powiedzieć, że w ich interesie jest żeby rozszerzać kategorie produktów objętych podatkiem oraz nakładać coraz to wyższe stawki…

Już przy okazji ostatniej nowelizacji rozporządzenia określającego listę urządzeń objętych opłatami, przedstawiciele OZZ domagali się objęcia opłatami telefonów, tabletów, aparatów fotograficznych. Pojawiały się również pomysły objęcia opłatami urządzeń sieciowych.

AK74 – Jeśli miałbym być złośliwy to powiedziałbym, że największym problemem z ochroną praw autorskich w Polsce jest ZAIKS i inne OZZy. Tylko, że OZZy działają ręka w ręke z rządem i ministrem Zdrojewskim (któremu również uśmiecha się żeby obywatele i firmy płaciły większe podatki na „kulturę”). Czy w tym całym zamieszaniu z ustalaniem stawek za nośniki itd ktoś w ogóle pytał się klientów o ich zdanie?

Delegacja ustawowa zawarta w art. 20 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje, iż to Minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego określa w drodze rozporządzenia kategorie urządzeń i nośników objętych opłatami oraz wysokość opłat. Zobowiązany jest on do zasięgnięcia opinii organizacji zbiorowego zarządzania oraz organizacji producentów lub importerów urządzeń i czystych nośników. Brakuje tu więc przedstawiciela kluczowego zainteresowanego tematem – tj. użytkownika końcowego – konsumenta.

AK74 – A co na to wszystko Unia Europejska?

Unia Europejska już jakiś czas temu dostrzegła problem związany z copyright levies. Przede wszystkim w kontekście wpływu, jaki opłaty te mają na zasady wspólnego rynku, a w szczególności na swobodny przepływ towarów i usług. W listopadzie 2011 komisarz UE – Michel Barnier powołał zespół pod przewodnictwem Antonio Vitorino w celu przeprowadzenia mediacji między głównymi zainteresowanymi dotyczącej copyright levies. W rezultacie rozmów 31 stycznia 2013 r. opublikowane zostały rekomendacje dot. działań w zakresie opłat od urządzeń i nośników (http://ec.europa.eu/internal_market/copyright/levy_reform/index_en.htm ).

Vitorino potwierdził m.in. iż krajowe regulacje dot. opłat od urządzeń i nośników są niespójne z zasadą wspólnego rynku. Zasygnalizował również konieczność uwzględnienia stopniowego odejście od modelu opartego o własność (np. egzemplarzy) w kierunku rozwiązań opartych o dostęp (np. usługi typu cloud). Spowoduje to jego zdaniem znaczące zmniejszenie przypadków kopiowania utworów dla celów związanych z użytkiem prywatnym. Vitorino stoi ponadto na stanowisku, że kopiowanie utworu w ramach udzielonej licencji nie powinno powodować konieczności odprowadzenia opłat. W takiej sytuacji brak jest uzasadnienia dla podwójnego naliczania opłat za to samo. Wreszcie zdaniem Vitorino, tam gdzie opłat od urządzeń i nośników na obecnym etapie nie da się wyeliminować, powinny one obciążać bezpośrednich sprzedawców (w punkcie sprzedaży), a nie producentów i importerów. Kwota opłaty powinna być widoczna dla nabywcy.

AK74 – Co Wy jako HP Polska chcecie zatem zrobić a propos copyright levies?

W interesie firm takich jak HP pozostaje rozwój nowych modeli biznesowych opartych o nowoczesne technologie. Zależy nam, by użytkownicy końcowi mieli dostęp do nowych technologii oraz do bogatych i legalnych źródeł treści tzw. contentu. Jak widać, składnikiem tego ekosystemu są twórcy. Tym samym istotne jest dla nas właściwe ich wynagrodzenie. Pragniemy wskazać pewne konstruktywne rozwiązania i kierunki, które mogą zapewnić sprawniejsze i bardziej sprawiedliwe działanie obecnego systemu, do czasu aż nie powstanie spójny europejski model zastępujący copyright levies w obecnej formie.

W najbliższym czasie HP wraz z innymi firmami zrzeszonymi w Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji zamierza podjąć działania mające na celu szersze poinformowanie opinii publicznej o zagadnieniach związanych z opłatami od urządzeń i nośników, w tym o wynikach mediacji przeprowadzonej przez Komisję Europejską. Mam nadzieję, że już niedługo będę mógł przekazać więcej szczegółów.

***

Jakub Lewandowski
Radca Prawny
Hewlett – Packard Polska sp. z o.o.
Przedstawiciel HP w Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon