AK74 – Damianie co to jest Front Trends i dlaczego na tej konferencji jest tylu znakomitych prelegentów spoza Polski, a w naszym kraju nie słychać o takim wydarzeniu?
Damian Wielgosik – Front-Trends to europejska konferencja dla osób, którzy tworzą Internet od technicznej strony, a więc designerów, specjalistów od użyteczności, front-endowców i programistów JavaScript. W tym roku – 24-26 kwietnia 2013 – w Soho Factory odbędzię się już trzecia edycja tego wydarzenia.
Każdego roku staramy się podnosić poprzeczkę. Rok temu gościliśmy 470 uczestników, a w kwietniu chcemy mieć ich jeszcze więcej. Tegoroczna konferencja to 3 dni prelekcji, panele dyskusyjne, śniadanie i obiad dla uczestników, mnóstwo konkursów, scena boczna dla osób chcących podzielić się własnymi pomysłami, darmowe piwo i festiwalowa atmosfera.
Staramy się dotrzeć z konferencją do jak najszerszego grona odbiorców. Z pełną świadomością możemy stwierdzić, że mamy w rękach światowej klasy produkt – do Polski ściągnęliśmy już legendy web developmentu – choćby Ojca Chrzestnego JavaScriptu – Douglasa Crockforda czy Petera Paula-Kocha, a połowa uczestników pochodzi z zagranicy. W kraju nie było dotąd takiego wydarzenia – jeździło się na takie do Europy Zachodniej.
Front-Trends 2012 reel from Front-Trends on Vimeo.
My staramy się to zmienić, ponieważ z konferencji technicznych korzystają wszyscy – i to nie tylko uczestnicy. Między innymi następuje transfer wiedzy do naszych firm i wzrasta ranga miasta Warszawa jako stolicy technologicznej Polski. W tym roku patronat nad konferencją objęło zresztą Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. To dobry moment, by o Front-Trends usłyszało więcej osób.
AK74 – Jak zorganizować taką konferencję na którą przyjeżdżają (i bardzo sobie chwalą) osoby daleko spoza Polski? Co jest magnesem i dlaczego Wam się udaje robić takie spotkania a nie dużym firmom branżowym?
DW – Myślę, że najbardziej pomaga fakt, że znamy ten rynek od podszewki, ponieważ sami zawodowo zajmujemy się tematyką front-endu. Od kilku lat bloguje o tej tematyce na ferrante.pl, gdzie udało się zebrać całkiem sporą, kilkutysięczną społeczność, dlatego było nam łatwiej dotrzeć do odpowiednich ludzi. Jesteśmy zakręceni na punkcie technologii webowych i to nam pozwala przeć naprzód.
Konferencje, oprócz warstwy merytorycznej, niosą za sobą świetną okazję do spotkania się ze znajomymi z branży. Rozmawiamy, żartujemy, powstają nowe pomysły na biznes i projekty non-profit. To największa siła naszych konferencji – nowe znajomości. Dodaj do tego, że większość uczestników pracuje w naprawdę znaczących firmach jak Google, Samsung, Microsoft czy Allegro, Roche. To stwarza naprawdę wielkie możliwości networkingowe!
Co do firm, wydaje mi się też, że dla dużych przedsiębiorstw, organizacja tego typu wydarzenia, to zbyt duże ryzyko finansowe i za mały przychód. My przede wszystkim kładziemy nacisk na jakość prelekcji, dobrą zabawę i interesujące wydarzenia poboczne. W zasadzie wszystkie zarobione pieniądze wydajemy na organizacje naszych konferencji. Co więcej, by zapewnić ich należyty poziom, czasem do nich dokładamy.
A poza tym? Ta pozytywna adrenalina przed każdym eventem nakręca niesamowicie!
AK74 – Na jakim obecnie etapie są przygotowania do kwietniowej konferencji, co na niej zobaczymy i kto przyjedzie podzielić się wiedzą?
DW – W zasadzie mamy gotowy cały line-up, aczkolwiek nadal czekamy na kilka fajnych nazwisk z naszego Call for papers. Na Front-Trends zawsze debiutowali ciekawi ludzie (np. Lea Verou, dziś ikona światka CSS) i chcemy, by tak było i w tym roku, dlatego ułatwiliśmy utalentowanym ludziom dotarcie do nas.
Zdecydowanie największą gwiazdą tegorocznej edycji jest Allen Wirfs-Brock, osoba odpowiedzialna za powstawanie kolejnych wersji JavaScriptu. Jest też twórca Modernizr’a, Faruk Ateş, ludzie odpowiedzialni za HTML5 Boilerplate czy edytorzy specyfikacji CSS3 – Lea Verou czy Hans Christian Reinl. Mamy wspaniałych prelegentów z Mozilli, czy Google’a. Ludzi, którzy stoją bezpośrednio za tym, jak dziś implementowane są standardy sieciowe i jak się one rozwijają. Jeśli chcesz podyskutować o przyszłości internetu to nie mogłeś lepiej trafić.
Nadal jesteśmy otwarci na oferty od sponsorów. Dzięki utworzeniu specjalnej strefy chilloutu, mogą oni stworzyć niesamowite stoisko dla uczestników, pomyślnie zapisując się w ich pamięci. Na przykład w zeszłym roku firma Oyatel przywiozła ze sobą maszyna o nazwę Painstation, która podbiła serca gości (i przy okazji ich dłonie ;-)).
AK74 – Jak można zapisywać się na Front Trends 2013? Ile będą kosztowały bilety i od kiedy będzie można je kupić?
DW – Zapisy odbywają się drogą elektroniczną, na naszej specjalnej stronie – http://front-trends.com/register.html. Bilety rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, dlatego radzę się spieszyć – w poprzednim roku wyprzedaliśmy je grubo na miesiąc przed eventem, w tym roku będzie podobnie. Cena wejściówki na pełne 3 dni (włączając w to after party oraz pyszne śniadanie, obiad i napoje każdego dnia) to 349€.
AK74 – Czy przewidujecie jakieś imprezy towarzyszące podczas Front Trends – na przykład hackaton?:)
DW – Na pewno można liczyć na bombowe after party oraz specjalnie eventy w hali do chilloutu. Pragniemy stworzyć tam swoisty kącik gier, a także umożliwić naszym sponsorom dotarcie do swojego targetu poprzez dedykowane stoiska (wiele firm szuka u nas nowych pracowników – skutecznie!).
Ponadto każdy będzie miał dostęp do sceny bocznej, gdzie na śmiałków będzie czekał mikrofon. Będzie można podzielić się z widownią czymkolwiek, co jest związane z tworzeniem nowoczesnych rozwiązań internetowych. Uważam, że Front-Trends 2013 to wymarzone miejsce na debiut w roli prelegenta.