Posłuchaj chmury czyli test serwisu muzycznego WiMP

Artur Kurasiński
28 maja 2013
Ten artykuł przeczytasz w 2 minut

wimp_test_ak74

Tekst sponsorowany. Nie wiem czy WiMP prześcignie, zbliży się czy będzie choćby na podium w rywalizacji ze Spotify czy Deezer w Polsce. Faktem jest, że przy niskich cenach za abonament usługa „słuchania muzyki z chmury” jest skazana na sukces nawet w tak biednym kraju jak Polska…

Zostałem poproszony o przetestowanie aplikacji WiMP w wersji mobilnej na telefonie HTC One V. Na słuchawce widnieje logo „Beats Audio ™” a na stronie producenta taki tekst: „Funkcja dźwięku przestrzennego Beats Audio™ pozwala usłyszeć najwyższe soprany i najniższe basy przy min zniekształceniach, zapewniając wyjątkowe wrażenia dźwiękowe”.
Jak zawsze w przypadku słuchania muzyki na słuchawkach za 100 pln nawet jeśli występują jakieś cudowne doznania związane z odtwarzaniem muzyki to ja ich nie słyszę. Może ja mam coś ze słuchem.

Ile kosztuje ta przyjemność: koszt miesięcznej subskrypcji w wersji Standard to 9,99 zł. Wersja Premium kosztuje 19,99 zł (nielimitowany dostęp na wielu urządzeniach). Dla użytkowników sieci Play pierwszy miesiąc jest za darmo, a słuchanie muzyki nie powoduje naliczania opłat za transmisję danych. Patrząc na Deezer czy Spotify widać, że cennik jest taki sam i zasadniczo wszystkie firmy nie zamierzają się ścigać cenowo w walce o użytkownika.

Pobranie aplikacja z Google Play zajmuje moment, potem rejestracja i hop – można już słuchać. W tym momencie dla mnie zawsze następuje prawdziwy test i odsączanie marketingowe bełkotu – na ile katalog utworów jest dla mnie atrakcyjny? Czy poza rumuńskim dancehallem, chorwackim death metalem znajdę w takim serwisie coś dla siebie? Zacząłem ostro – zamarzyła mi się lista z utworami filmowymi. Stworzyłem takową i zacząłem szukać utworów.

wimp

Na pierwszy strzał poszedł soundtrack z „Predatora”. Hmm nie ma? A jednak jest – co prawda „Predator 2” ale zawsze. Za prosto – poszukajmy czegoś niszowego. Może ścieżka dźwiękowa z „Brazil” Terrego Giliama? A jest. „Aliens”? Jest. Co fajniejsze – w wersji desktopowej wyszukiwarka albumów po prostu ssie. W wersji mobilnej wszystko śmiga jak należy i wyszukiwanie jest naprawdę proste i szybkie.

Po kilku podejściach i prostych testach – dla przeciętnego „zjadacza muzyki” WIMP jest ok. Osoby poszukujące niszowych artystów i gatunków będą musiały korzystać z kilku takich serwisów. Cena raczej dla wielkomiejskiego klienta – nie sądzę żeby 9,90 miesięcznie skłoniło masę osób do porzucenia „chomikuja” i jego przepastnych zasobów mp3.

Kierunek jest jednak wiadomy – muzyka w postaci streamingu opłaca się wszystkim (operatorom, wydawcom, arytstom) bo tworzy rynek, zwiększa ruch i pozwala na dodatkowe naliczanie użytkownika.

Na koniec chciałem się pochwalić swoimi playlistami:

* Easy (jeśli chcesz się lekko odprężyć)
* Rozruch (dająca kopa na dobry początek dnia)

A teraz konkurs – możesz wygrać smartfona HTC One. Jak? Zainstaluj WIMP na miesiąc (nic nie płacisz – jest za darmo) i stwórz swoją własną playlistę. Więcej szczegółów tutaj. Buziaki i miłego słuchania!

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon