Miałem okazję dzieki agencji StarPR oraz BMW Polska uczestniczyć w pokazie prasowym na którym inżynierowie z Bawarii prezentowali to co w najbliższym czasie pojawi się na seryjnym wyposażeniu samochodów BMW a co jest w bliskich planach…
Nauczyłem się tego po testach zorganizowanych przez Volvo Polska (dziękuję!!) i po nagrywaniu odcinka „Serii z AK74” w garażu SuperCar Club z Teslą w roli głównej. Nie znam się na samochodach. Po prostu w szkole zamiast zajmować się kolekcjonowaniem samochodów rysowałem komiksy i zaczepiałem koleżanki. To jedyne logiczne wytłumaczenie dlaczego nigdy nie uśmiechałem się głupio na dźwięk frazy „GTR” czy też spazmów gdy ktoś powiedział, że widział wyścigowe Ferrari z 1962.
Niemniej wizyta w Niemczech (a jak wiadomo Niemcy samochody umieją robić) dotyczyła bardziej technologii niż mocy samochodów czy koloru lakieru. BMW ustami swoich inżynierów opowiedziało o tym co planują wprowadzać do swoich modeli w 2013 i 2014 roku – w wielkim skrócie będzie to sprzęgnięcie smartfona z samochodem. Spięcie będzie odbywało się za pomocą specjalnej „kołyski” – za pomocą smartfona (testowaliśmy iPhone’a 5) możemy znacząco ulepszyć dostępne w samochodzie opcje. Inżynierowie BMW stawiają jednak jeden warunek – wszystkie aplikacje muszą być dostosowane do „look&feel” BMW. Nie ma mowy zatem o cukierowym wyglądzie iOS7 (uff).
Co poza tym z elementów mobilnych znajdziemy w BMW? Cóż w sumie czego nie znajdziemy – aplikacje do streamingu muzyki (m.in. Pandora, Deezer), przesyłania danych (m.in. Dropbox), serwisy społecznościowe (Tak! Facebook!:) no i audiobooki (szkoda, że Audible – mam nadzieję, że Audioteka ich wygryzie szybko!). Jak mówili nam pracownicy odpowiedzialni za usługę „ConnectedDrive” – samochód stale (jeśli oczywiście tego chcemy) komunikuje się z internetem i różnymi usługami. Dzięki zintegrowanej karcie SIM nie musimy bać się o rachunki i roaming. Innymi słowy internet będziemy mieli w samochodzie – dopóki wystarczy w nim paliwa.
W czasie jazdy testowej (ja nie prowadziłem bo zapomniałem prawa jazdy. yeap.) pobawliśmy się parom gadżetami oraz usługą concierge. W dużym skrócie: za jej pomocą można zadzwonić z każdego miejsca na świecie i zadać najbardziej kretyńskie pytanie osobie w call center BWM. Sprawdźcie zresztą sami – pierwsze pytanie to prośba o sprawdzenie odlotu samolotu a drugie…posłuchajcie sami :) Podobno można pytać się o hotel (jestem w Paryżu i musze dojechać do..no tego..hotelu…no.. nie wiem gdzie on jest mam tylko adres”), knajpy, kina, parkingi. Osoba nas obsługująca wyśle nam koordynaty na naszą nawigację – nam pozostanie tylko nacisnąć przycisk akceptacji a samochód odnajdzie drogę do wybranego miejsca.
Trzeci bardzo działająca na wyobraźnię jest usługa iRemote. W zamyśle BMW taka usługa daje nam możliwość planowania trasy i komunikacji z naszym samochodem. Dzięki temu możemy się z nami komunikować nie tylko planując trasę dojazdu ale również wykorzystanie np. publicznego transportu. Jak może to działać? Programujemy trasę – samochód (czy też raczej aplikacja na naszym smartfonie) pokazuje nam gdzie musimy dojechać aby przesiąść się w np. metro. W tym czasie samochód ładuje się w oczekiwaniu na nasz powrót. Dzięki komunikacji z samochodem możemy włączyć nagrzewanie albo sprawdzić stan naładowania akumulatorów.
I ostatnia część na którą ostrzyliśmy sobie zęby najbardziej – przejażdżka samochodem, który…sam potrafi jeździć. Jeśli słyszeliście o Google Car to doskonale wiecie o co chodzi – samochód, który dzięki całej masie laserów, radarów, komputerów analizujących przestrzeń wokół pojazdu potrafi zmieniać pasy, hamować i przyspieszać, zmieniać drogi itd. Brzmi jak SF? No ćóż – trochę się tak czułem ale nie do końca. Sam pokaz trwał może kilka minut (tłumaczono nam, że autostrada jest zakorkowana) i szczerze powiedziawszy nie wzbudził jakiegoś szaleńczego zachwytu ani mojego ani żadnego z dziennikarzy. Ot – po prostu przez chwilę kierowca trzyma ręce na kolanach.
Bardzo ciekawymi są natomiast kwestie prawne, regulacje unijne, sprawy związane z ubezpieczeniami oraz poruszaniem się takim samochodem po drogach publicznych – to kolejny „koń trojański” z jakim będzie się musiał zmierzyć każdy kraj z osobna. Po tym co zobaczyłem w centrali BMW nie do końca wierzę w szybką rewolucję i możliwość dopuszczenia do ruchu „cywilnego” autonomicznych (nie automatycznych – ta różnica w nazewnictwie pokazuje, że nadal nad samochodem ma kontrolę człowiek) pojazdów poczekamy co najmniej z 10 lat. W Polsce z powodu stan dróg, złego oświetlenia, dublowania tablic informacyjnych i znaków (samochód czyta znaki i dostosowuje się na przykład do obowiązującej prędkości) może i ze 15 lat.
PS. Ale zanim się doczekam autonomicznych samochodów może wcześniej motocykliści będą mieli wbudowany Google Glass w chełmy?