AK74 – Co dokładnie dwie krakowskie firmy Harimata i DrOmnibus zamierzają robić razem?
Bogumiła Matuszewska – Naszym celem jest stworzenie narzędzia do automatyzacji pomiarów postępu w terapii dzieci z zaburzeniami zachowania i rozwoju takich, jak m.in. autyzm, Zespół Downa, porażenie mózgowe, ADHD czy inne. Jest to pójście o krok dalej w stosunku do tego, co robi teraz osobno każda z firm. I co ważne – wierzymy, że będzie to krok milowy w terapii! Dlaczego?
W DrOmnibusie zajmujemy się tworzeniem kompleksowego narzędzia wspierającego terapię dzieci, czyli systemu śledzenia postępów dziecka opartego o gry na tablety. Póki co mierzenie postępów dziecka opiera się na badaniu postępów w specjalnie przygotowanych pod kątem dzieci i ich potrzeb gier. Zespół Harimaty opracowuje oparty o sieci neuronowe system informatyczny wspomagający wczesną diagnozę zaburzeń rozwoju.
Razem chcielibyśmy połączyć siły i stworzyć wyjątkowe narzędzie, które nie tylko diagnozowałoby dzieci, ale także śledziło ich zachowania, postępy i ścieżkę rozwoju przez cały okres trwania terapii na podstawie tego, jak dziecko gra oraz jak obsługuje tablet.
AK74 – Dzieci dotknięte autyzmem – jak wielki jest to problem w Polsce? Ile takich osób jest zdiagnozowanych na chwilę obecną i jak wygląda ich klasyczna terapia?
BM – Na początku zaznaczyć muszę, że nasz produkt nie jest dedykowany tylko dzieciom z autyzmem, ale dzieciom z wszelkimi zaburzeniami zachowania i rozwoju, czyli m.in. autyzm właśnie, ale i Zespół Downa, porażenie mózgowe, ADHD i inne. Wynika to ze sposobu, a jaki podchodzimy do terapii, skupiając się nie na zaburzeniach, ale na problemach.
Stąd grupa osób, które wykorzystywać mogą nasze rozwiązania w trakcie swojej terapii jest co najmniej kilkukrotnie większa niż grupa osób ze spektrum autyzmu.
Jednak – by odpowiedzieć na pytanie – skupmy się na autyzmie. Z ostatnich badań wynika, że w tym momencie spektrum autyzmu diagnozowane jest u mniej więcej 1 na 88 osób. Co gorsze jednak, grupa ta stale rośnie. W ciągu ostatnich 20 lat odnotowaliśmy dziesięciokrotny wzrost liczby dzieci zdiagnozowanych jako autystyczne, a z danych, jakie otrzymujemy od wybranych poradni psychologiczno-pedagogicznych, że tylko w tym roku liczba zdiagnozowanych autystyków wzrosła o ok. 300% w stosunku do roku ubiegłego.
Jak prowadzona jest ich terapia? Wbrew pozorom zastosowanie nowoczesnych rozwiązań takich, jak aplikacje na tablety, jest coraz częstsze. I choć nie widać tego jeszcze w wielu instytucjach w Polsce, wiemy, że co najmniej w kilku najważniejszych są wprowadzane gry i aplikacje na stałe do gamy narzędzi terapeutycznych.
Powstają również pierwsze klasy tabletowe w szkołach specjalnych – jak to ma miejsce np. we współpracującym z nami Zespole Szkół Specjalnych nr 11 przy ul. Dygasińskiego w Krakowie.
Najczęściej jednak bez względu na to, z jakim zaburzeniem zmaga się dziecko, terapeuci, psycholodzy i pedagodzy skupiają się na rozwijaniu tych umiejętności, które pozwolą dziecku w miarę możliwości usamodzielnić się, rozwijać i zacząć komunikować z innymi.
Stąd terapia skupiona jest na trenowaniu szeregu umiejętności percepcyjno-matematycznych, komunikacyjnych i społecznych przy pomocy często prostych narzędzi, które mogą zainteresować dziecko i należą do jego bliskiego otoczenia – zdjęć, puzzli, klocków, ubrań, zabawek, obrazków i innych.
AK74 – Pierwsze pytanie, które mi się nasuwa to jest „czy to jest bezpieczne”? W sensie dlaczego mam zaufać jakiejś aplikacji?
BM – Powiem o tym, dlaczego nasze rozwiązanie jest bezpieczne, bo myślę, że powszechność użycia różnorodnych aplikacji w terapii i coraz częściej pojawiające się rewelacyjne efekty wynikające chociażby z większego zaangażowania dzieci i rotacyjności zadań – mówią same za siebie. Tu odsyłam do szeregu publikacji i pierwszych konferencji naukowych, jakie skupiają się tylko na tym temacie.
Dlaczego jednak ktoś ma zaufać rozwiązaniu DrOmnibus? Przede wszystkim dlatego, że stoi za nim sztab specjalistów. Ściągnęliśmy do siebie najlepszych znanych nam praktyków, którzy od lat pracują z dziećmi i w swojej pracy korzystają również z aplikacji na tablety, widząc w tym dużą wartość.
Zanim w ogóle rozpoczęliśmy pracę nad projektem, nasz zespół terapeutów opracowywał podwaliny pod produkt. Pod okiem Aliny Smyczek powstawała matryca umiejętności oraz schematy systemu i gier, w oparciu o które przygotowywaliśmy potem konkretne aplikacje.
Zanim z kolei poszczególne scenariusze gier trafił do programistów i projektantów dbających o ich atrakcyjną formę, przeszły długa ścieżkę pod okiem terapeutów, którzy zastanawiali się nad tym, jak gra powinna wyglądać, co z pewnością powinno się w niej znaleźć, a co na pewno musimy wykluczyć. Każda z gier dodatkowo testowana była w ośrodkach terapeutycznych, gdzie zawierzyliśmy najbardziej wymagającym krytykom – dzieciom z zaburzeniami.
Ponadto nad jakością pracy czuwa cały czas Fundacja Hipoterapia – Na Rzecz Rehabilitacji Dzieci Niepełnosprawnych, która jest naszym partnerem merytorycznym i jednym z udziałowców w spółce.
To było wiele miesięcy ciężkiej pracy okupionej ogromną liczbą poprawek i doszlifowywania produktu. Opłacało się! Teraz otrzymujemy sporo pozytywnych wiadomości (w tym filmów!) od rodziców i terapeutów – użytkowników pierwszych z naszych aplikacji.
Dostajemy wiele ciepłych wiadomości, w których informują nas o tym, jak doceniają to, że nasz produkt jest tak przemyślany i jak długo czekali na takie rozwiązanie. Mamy nadzieję, że nie zawiedziemy ich.
AK74 – Robiliście próby, dawaliście dzieciom przetestować Wasze aplikacje? Jakie były efekty?
BM – Każda z gier testowana była w kilku wybranych ośrodkach terapeutycznych. W sumie w testach wzięło kilkadziesiąt dzieci w wieku przedszkolnym z różnymi zaburzeniami. Obecnie pracujemy nad tym, by z testami wyjść poza granice naszego kraju. Stąd na szerszą skalę badanie chcemy uruchomić pod okiem ekspertów z Uniwersytetu Uppsala.
AK74 – Gry, których jesteście autorami kierowane są do dzieci w jakim wieku?
BM – Gry są kierowane do dzieci w wieku przedszkolnym od drugiego roku życia. W zależności od stopnia zaburzenia mogą z nich korzystać również dzieci starsze.
AK74 – Na pewno badaliście ten aspekt – ile podobnych aplikacji i gier mających na celu pomóc dzieciom dotkniętym różnymi chorobami jest obecnie na świecie? W czym Wasze aplikacje są inne / lepsze?
BM – To, co odróżnia go od innych tego typu rozwiązań, to fakt skupienia się nie na zaburzeniu (zwłaszcza, że te są często na tyle szerokie, że trudno znaleźć mianowniki wspólne), ale na rozwijaniu konkretnych umiejętności takich, jak różnicowanie, identyfikacja dźwiękowa, emocje, kompetencje komunikacyjne, ale i koncentracja czy pamięć.
Od początku gry budowane są z myślą o potrzebach dzieci przez praktyków. Takie podejście docenione zostało np. przez Synapsis. Terapeuci współpracujący z tą fundacją i testujący różnego rodzaju aplikacje na tablety dla dzieci ocenili, że jest ogromna różnica między naszym produktem a większością innych testowanych przez nich gier tworzonych często z myślą o dzieciach w ogóle, bez szczegółowego uwzględnienia specyfiki najmłodszych z zaburzeniami.
W przeciwieństwie do innych stawiamy na kompleksowość – oferujemy w abonamencie stale powiększającą się grupę gier, z których każda skupia się na rozwijaniu konkretnej umiejętności. Wszystko zatem w jednym miejscu i z możliwością indywidualnego dostosowania narzędzia do dziecka – wyłączenia części z gier czy prostego edytowania każdej z nich.
I co najważniejsze – wszystkie gry podłączone są do systemu śledzenia postępów dziecka. Możemy monitorować jego pracę, badać postępy, planować rozwój.
Terapeuci korzystający z narzędzia mogą komunikować się z innymi specjalistami co do pracy nad konkretnym przypadkiem, gromadzić w jednym miejscu wszelkie dane dotyczące swojego podopiecznego i na podstawie tej analizy, ustalić indywidulany plan rozwoju dla każdego z młodych pacjentów.
AK74 – Czy cel jaki sobie stawiacie to pomoc w rehabilitacji czy rozrywka dawana dzieciakom?
BM – Tak naprawdę nie chcemy tego rozdzielać. Terapeutom i instytucjom prowadzącym terapię chcemy zaoferować profesjonalną terapię z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi o wysokiej jakości merytorycznej. Rodzicom i opiekunom pewność, że gry, z których korzysta ich dziecko, dają mu nie tylko masę radości, ale wspierają jego rozwój i kompetencje.
Dzieciom zaś radość – by każdego dnia mogły cieszyć się szeregiem fascynujących gier, a sama terapia była dla nich zabawą i przyjemnością.
AK74 – Jest wiele fundacji, organizacji, które wspomagają rodziców i dzieci dotkniętych takich schorzeniami – kontaktowaliście się z nimi?
BM – Heh… Trudne pytanie. Z częścią cały czas jesteśmy z nimi w kontakcie, z kilkoma współpracujemy na stałe. A w sumie do tej pory kontaktowaliśmy się z ok. 80 instytucjach w Polsce i zagranicą. Większość jest zainteresowana korzystaniem z produktu.
AK74 – Czy wiedza jaką pozyskaliście tworząc aplikacje nadaje się do „umiędzynarodowienia”? Możecie stworzyć aplikację dla dzieci w Chinach i Francji?
BM – Cały system tworzony jest w ten sposób, by nie było problemem wdrożenie go na rynkach zagranicznych. Od początku przygotowywany jest od razu w trzech wersjach językowych – polskiej, angielskiej i szwedzkiej. Obecnie rozmawiamy z potencjalnymi partnerami w Wielkiej Brytanii, którzy są zainteresowani wdrożeniem DrOmnibusa na rynku brytyjskim.
W tym momencie trochę więcej niż połowa pobrań z aplikacji to są instalacje w Polsce, pozostała część to głównie Stany, Wielka Brytania, Rosja, Irlandia i Szwecja, ale zdarzają się również pobrania w bardziej egzotycznych krajach. W sumie z pierwszej wersji DrOmnibusa korzystają już mieszkańcy ponad 30 krajów, część z tych pobrań jednak to są wciąż pojedyncze ściągnięcia. Wszystko zatem przed nami! :)
AK74 – Jak trudne jest projektowanie takich aplikacji? Jak wygląda Wasz zespół i jakimi środkami dysponujecie?
BM – Trochę zajęło nam, zanim opracowaliśmy skuteczną metodę na stworzenie gry. Obecnie ścieżka wygląda w ten sposób, że w oparciu o matrycę umiejętności wybieramy te, które jako następne powinny pojawić się w systemie. Następnie terapeuci opracowują schematy pod konkretne gry z zaznaczeniem szans, zagrożeń i akcji, które powinny się tam znaleźć.
Też zgodnie z wcześniej wypracowanymi modelami. Potem wyniki ich pracy trafiają do projektantów gier – czyli trzech osób, które zawodowo zajmują się pisaniem scenariuszy do gier. Oni dbają o to, by gry była atrakcyjne dla dzieci a specyfikacja zrozumiała dla grafików i programistów. Po zweryfikowaniu scenariuszy u terapeutów i wypracowaniu z nimi ostatecznej wersji, scenariusze trafiają do grafików i programistów (tu współpracujemy z firmą zewnętrzną Jazzy Innovations).
Graficy opracowują wstępne ilustracje, a potem nad ostatecznym kształtem całości działają pod okiem zespołu merytorycznego. Podobnie programiści. Równocześnie dźwiękowiec przygotowuje dla nas oprawę muzyczną i lektora.
Po przygotowaniu pierwszej wersji gry trafia ona do oceny najpierw terapeutów, potem po poprawkach – dzieci. Ich feedback jest traktowany przez nas jako ostateczny, ale i najbardziej wiążący.
My jako zespół zarządczy czuwamy przede wszystkim nad komunikacją między poszczególnymi osobami i grupami osób. Największym wyzwaniem w tym przypadku jest czas (chęć stworzenia narzędzia doskonałego prowadzi do nieustannych iteracji – trzeba znaleźć zawsze złoty środek) oraz komunikacja właśnie. Każda z grup zupełnie inaczej wyraża swoje pomysły i inaczej rozumie innych. Musimy więc dbać o to, by każdy zawsze wiedział ten sam cel.