Rosjanie wydali na e-zakupy mniej niż Zuckerberg na WhatsApp

Artur Kurasiński
29 kwietnia 2014
Ten artykuł przeczytasz w 4 minut

rosja_e-commerce_ak74_blog

13 mld dolarów, to suma którą w 2013 roku Rosjanie przeznaczyli na zakupy internetowe, wynika z raportu sporządzonego przez rosyjską platformę do e-handlu InSales. Autorzy raportu przewidują, że przez najbliższe trzy lata wzrost sektora będzie oscylował wokół 30% i w 2016 wartość handlu internetowego wyniesie 28 miliardów dolarów…

Autor: Nikolay Kashcheev, specjalista ds. e-commerce moipromokody.ru, rosyjskiego odpowiednika portalu kodyrabatowe.pl

Biorąc pod uwagę dynamikę wzrostu przedstawione liczby mogą robić wrażenie. Należy jednak pamiętać, że na tle takich państw jak Chiny, gdzie wartość e-commerce wynosi 300 mld $, czy Unii Europejskiej (128 mld $) liczby te nie wyglądają już tak imponująco. Nawet w odniesieniu do Polski, gdzie wartość e-handlu szacuje się na 8,6 mld $, pomimo kilkukrotnie mniejszej liczby mieszkańców. Zagraniczne serwisy internetowe w pierwszych komentarzach do raportu porównywały dane do lutowej transakcji, która rozgrzała umysły wszelkich startupowców, choć Zuckerberg wydał na WhatsApp 19 mld $, co oznacza, że zamiast tego mógłby sponsorować e-zakupy wszystkich Rosjan przez 1,5 roku.

Odzież, elektronika i części do samochodów

Faktem jest, że Rosjanie coraz przychylniejszym okiem patrzą na zakupy internetowe. Najchętniej kupowana w sieci jest elektronika domowa (22,8% obrotów). Warto pamiętać jednak, że przy tego typu zestawieniach osobno zliczany jest segment laptopów i komputerów osobistych (11,9%) oraz telefonów komórkowych (5,5 %). Drugie miejsce w zestawieniu pod względem popularności zajmuje odzież i obuwie (16,3%) oraz części do samochodów (5,5%). Jeżeli chodzi o ilość transakcji dokonywanych przez sieć, dużym zaskoczeniem jest bardzo rozwinięty sektor sprzedaży żywności, który zajmuje trzecie miejsce w rankingu zaraz po elektronice i odzieży. Pod tym względem Rosjanie zdecydowanie wyprzedzają Polskę, gdzie udział artykułów spożywczych w całym sektorze jest dwukrotnie niższy.

e-commerce total_blog_ak74

Popularność zakupów spożywczych może wynikać z rosyjskiej specyfiki, polegającej na ograniczeniu swoich działań do Moskwy. Według raportu InSales aż połowa obrotu generowana jest przez mieszkańców Moskwy (40% udziału) i Petersburga (8,8%). Powoduje to, że część sklepów, szczególnie tych, które rozpoczynają działalność, skupia się tylko na stolicy Rosji, bądź największych miastach znacznie obniżając koszty logistyki. 10% mieszkańców tego kraju generuje aż połowę obrotu w sklepach internetowych, co zdaniem optymistów ma pokazywać szanse na rozwój całego sektora i zachęca do dalszych inwestycji, choć równie dobrze może świadczyć o znacznie niższej sile nabywczej mieszkańców pozostałych regionów i o znacznie większych kosztach transportu do prowincjonalnych miast.

Z Pragi do Wrocławia przez Warszawę

Bo też Rosja, jako kraj skrajnie scentralizowany potrafi wprowadzać rozwiązania, które mieszkańców innych państw wprawiają w zdziwienie. Dla przykładu osoby, które zamierzają kupować różne produkty w zagranicznych sklepach internetowych muszą się liczyć z tym, że sprawdzane będą w głównym urzędzie celnym, który mieści się w Moskwie. Oznacza to, że student z Władywostoku, który chce kupić laptopa w chińskim sklepie z siedzibą w Pekinie, będzie musiał poczekać, aż dokonają się wszystkie procedury biurokratyczne w Moskwie. W efekcie paczka zamiast przebyć 1337 kilometrów, które dzieli oba miasta, zahaczy o stolicę Rosji i niemal 17 tys. kilometrów podróży dotrze do adresata.

To zresztą nie jedyny problem, z którym spotykają się osoby, które chcą zrobić zakupy zagranicą. Od stycznia tego roku, żeby ukrócić wypływ kapitału z Rosji wprowadzono spore obostrzenia w procedurach celnych, co oznacza, że kupujący musi dostarczyć do przesyłki ksero dowodu osobistego z zaznaczonym meldunkiem, potwierdzenie zamówienia, zdjęcie produktu, a także oryginał wyciągu bankowego z uwzględnioną zapłatą w danym e-sklepie.

Mimo to popularność zakupów w zagranicznych sklepach wzrosła w 2013 roku dwukrotnie i według oficjalnych danych stanowi równowartość około 20% obrotów w e-commerce. Nic dziwnego, skoro 14% Rosjan uważa, że jakościowo dobre produkty można kupić jedynie na Zachodzie, a prawie 40% internautów w ciągu ostatnich trzech miesięcy kupiło choćby jedną rzecz w zachodnich, bądź chińskich sklepach internetowych.

rosja_miasta - regiony_blog_ak74

Mały może więcej

Raport InSales rzuca również ciekawe światło na wielkość sprzedaży w stosunku do wielkości sklepu. Za największych graczy na rynku zostali uznani ci, którzy notują ponad tysiąc sprzedaży dziennie. Do tego zaszczytnego grona zakwalifikowało się jedynie 40 sklepów, którzy mają udział w rynku na poziomie 28%. Nie ma tam również jednoznacznego lidera. Wildberries, Ozon czy Ulmart są w czołówce, ale żaden z nich nie może się pochwalić pozycją, jaką ma Allegro w Polsce czy Amazon w Wielkiej Brytanii.

Małe i mikroprzedsiębiorstwa, które notują mniej niż 50 transakcji dziennie mają z kolei ponad 38% udziału w rynku. Choć nie mają one szans na wielki zysk ze sprzedaży książek, odzieży, czy elektroniki, dobrze sobie radzą w bardziej niszowych kategoriach jak materiały dekoracyjne, kwiaty czy meble. Tym bardziej, że są to artykuły w których można sobie pozwolić na nieco niższą marżę, a znikomy obrót pozwala prowadzić sklep nie rezygnując z głównej pracy i traktować go jako dodatkowe źródło dochodów.

polska rosja_ak74_blog

Raport jest ciekawą lekturą dla osób, które interesują się sytuacją ekonomiczną Rosji bądź planują wejść tam ze swoim biznesem. Został on stworzony na podstawie danych z 18 tys. sklepów (na 39 tys. sklepów ogółem), więc przedstawia w miarę całościowy obraz. Z racji tego, że InSales to platforma do handlu w sieci, dobrana próba może faworyzować sklepy mniejsze, których nie stać na dedykowane rozwiązania do sprzedaży.

Nie da się ukryć jednak, że gdy dochodzi do stawiana prognoz na przyszłe lata wygląda to znacznie gorzej. Wzrost, który przewiduje podwojenie wartości rynku w ciągu trzech lat oparty jest raczej na zależnościach matematycznych, dostosowując spodziewany rozwój do wyników innych państw rozwijających się. Nie bierze on jednak pod uwagę tego jak obecna sytuacja polityczna wpłynie na popularność zakupów w internecie. Smartfony, elektronika czy laptopy to wszystko artykuły importowane, dlatego też sam spadek wartości rubla w ostatnich miesiącach o ponad 20% odbija się na cenach tych produktów.

wielkość przedsiębiorstw_ak74_blog

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon