Miałem okazję być w marcu w Barcelonie na MWC 2015 i być świadkiem oficjalnego unpacked nowych flagowców Samsunga – Galaxy S6 i Galaxy S6 Edge. Wtedy te nowe modele zrobiły na mnie ogromne wrażenie ale mogłem je tylko oglądać w rękach hostess. Obecnie po dwóch tygodniach testowania mogę oficjalnie przyznać: S6 jest telefonem bliskim perfekcji…
Co innego oglądać marketingowe fajerwerki podczas konferencji a co innego macać, testować, wciskać, męczyć podsystemy i procesor – jednym słowem sprawdzić w działaniu ile jest prawdy w PR’owych zapewnieniach. Przez ponad dwa tygodnie Galaxy S6 służył mi jako telefon do pracy i zabawy. Korzystałem z niego i starałem się dociec czy tym koreański koncern wyprzedził całą konkurencję czy tylko się z nią zrównał.
Oczywiście S6 można i trzeba porównywać do iPhone’a. Tutaj obie strony mogą przerzucać sie oskarżeniami kto od kogo skopiował i czyja technologia, szkło, matryca, procesory są lepsze. W tej klasie telefonów Samsung i Apple idą łeb w łeb – naprawdę trzeba mieć dużo złej woli żeby nie widzieć jak oba koncerny kopiują i ulepszają swoje kolejne generacje smartfonów.
Jednym z takich „zapożyczeń” jest pomysł na klawisz wykrywający linie papilarne dzięki czemu zamiast zrobić unlock screen za pomocą „smyrgania” ekranu po prostu przykładasz kciuk i voila!
Kiedy usłyszałem w Barcelonie o tym rozwiązaniu w S6 skrzywiłem się – wydawało mi się zbędną fanaberią. Po dwóch tygodniach korzystania z Galaxy S6 uważam, ze to logiczne i bardzo potrzebne rozwiązanie. Takich przykładów jest więcej.
Design / Look & Feel
Jeśli byliście posiadaczami któregoś z modeli Galaxy to wiecie, że wykonanie zawsze pozostawiało trochę do życzenia. W przypadku S6 mamy dwie tafle szkła Gorilla Glass 4 wraz z połączone metalową ramką tworzą świetną parę. Telefon jest smuklejszy (6.8 milimetra), cieńszy oraz lepiej leży w dłoni. Testowałem wersję w kolorze białym (przepraszam – „White Pearl”) i muszę powiedzieć, że gdziekolwiek Samsung S6 by nie leżał przyciągał wzrok (ok, część osób pytała się czy to jakiś nowy iPhone :)
Tył wykonany ze szkła jak zwykle trochę się brudzi od dotykania paluchami ale także jasno wskazuje, że mamy do czynienia z modelem z najwyższej półki. Moje lekkie zdziwienie wywołał fakt, że tylna kamera jest wypukła przez co „plecy” S6 nie są smukłe ale naznaczone wystającym obiektywem aparatu.
Ekran i akumulator
Ekran 5,1 cala ekran zajmuje oferuje wyśmienitą jakość obrazu. Samsungowy Super AMOLED z żywymi i wyrazistymi kolorami, doskonałym kontrastem działa cuda – patrzenie na taki ekran to czysta przyjemność. Obraz prezentowany jest w rozdzielczości WQHD (2560 x 1440 pikseli) a jeśli dodamy do tego, że gęstość pikseli wynosi 577 PPI to staje się jasne dlaczego S6 jest tak drogi telefonem – taka matryca musi swoje kosztować. Oglądanie filmów, granie a nawet korzystanie z Facebooka na takim ekranie to rozkosz.
Każdy wie, że jeśli mamy stosunkowo duży ekran to musi mieć to wpływ na wydajność baterii. I tu zaskoczenie – przy aktywnym korzystaniu z telefonu w ciągu dnia nie udawało mi się go rozładować. Wiem, że brzmi to absurdalnie („hej, miałem kiedyś Nokię i ładowałem ją raz na tydzień”) ale jestem przyzwyczajony do noszenia ze sobą power banka i podłączania się do prądu gdzie tylko mogę. W Galaxy S6 znajduje się akumulator o pojemności 2550 mAh. Samsung dodał też pewien trik: 10-minutowe naładowanie akumulatora pozwoli na korzystanie z urządzenia przez około cztery godziny (!). Samsung S6 umożliwia też ładowanie bezprzewodowe za pomocą dowolnej podstawki wspierającej standardy WPC lub PMA.
Procesor
Na początek trochę szczegółów technicznych: Samsung S6 napędza 8-rdzeniowy procesor Samsunga Exynos złożony z czterech rdzeni o częstotliwości taktowania 2.1 GHz oraz czterech pomocniczych o taktowaniu 1.5 GHz. Co to znaczy? Zwiększoną wydajność (o kilkadziesiąt procent) i naprawdę bardzo dobre osiągi. Ten telefon naprawdę wygląda i zachowuje się jak urządzenie, które wytrzyma dowolne obciążenie danymi i ich obróbką.
Interfejs
TouchWiz w Samsungu Galaxy S6 został zmieniony. Tak twierdzi producent. Ciężko to zauważyć bo nawet nie całkiem Material Design został zastosowany we wszystkich aplikacjach. Niemniej telefon obsługuje się zdecydowanie milej i szybciej. Mniej jest „zwiech” aplikacji, nie wyczywa się „zamulania” oprogramowania. System operacyjny to Google Android w wersji 5.0.2 Lollipop. Razem daje to dobry efekt – naprawdę znacząca poprawa efektywności działania aplikacji. Niemniej szkoda, że zmiany związane z TouchWizem nie są większe. Aplikacja wyglądają ładnie, wszystko ładnie się przesuwa i animuje.
Aparat
Samsung Galaxy S6 Edge wyposażony został w aparaty: z tyłu 16MP OIS (F1.9) oraz z przodu: 5MP (F1.9). Do tego optyczna stabilizacja obrazu OIS, fazowy autofocus oraz obiektyw o jasności f/1.9. Bardzo poprawiono robienie zdjęć po zmroku – automatyczny HDR podbija i poprawia zdjęcia tak dobrze, że bez flesza możemy bawić się w „cykanie fot” naprawdę późną porą. Jednym słowem – ten aparat daje radę i to mocno.
Podsumowanie
Samsung S6 to niewątpliwie kamień milowy dla koncernu Samsunga pod kątem smartfonów. Nowa jakość na rynku pokazująca jak dobrym i użytecznym kawałkiem hardware’u może być telefon z Androidem. Nawiązanie walki z Apple to jedno ale odsadzenie właściwie całej konkurencji to dwa. Telefon z najwyższej półki, który zadowoli każdego. W porównaniu do poprzednich modeli Samsung odrobił lekcję i wodotryski zastąpił niezbędnymi funkcjami. Gdyby nie bardzo wysoka cena (około 3600 złotych) to ten telefon powinien być standardem na rynku.
A czy jest coś co nie do końca mi się spodobało w Samsungu Galaxy S6?:
* brak slotu karty MicroSD
* akumulator, którego nie da się wymienić
* wystający obiektyw na plecach smartfona
* mało zmieniony TouchWiz :(
Filmy na oficjalnym kanale Samsunga związane z S6