Karol Górnowicz (Skriware) – Chcemy edukować dzieciaki za pomocą naszych drukarek 3D

Artur Kurasiński
9 października 2019
Ten artykuł przeczytasz w 4 minut

Jak wygląda rynek urządzeń i usług 3D w 2019 roku? Mam wrażenie, że znacznie przycichł i jest bardzo mało nowych firm, które chcą w tym sektorze startować?

Karol Górnowicz (Prezes Zarządu w Skriware) Rynek druku 3D znacząco zmienił się od czasu, kiedy Skriware wchodził na niego jako startup tworzący właśnie drukarki 3D.

W 2015 roku, kiedy startowaliśmy, kończył się boom na konsumenckie rozwiązania w tym sektorze, związany tym, że aż do 2009 r. drukarki takie chronione były patentem amerykańskiej firmy.

Mimo wielkich sukcesów kampanii crowdfundingowych szybko okazało się, że technologia nie jest jeszcze gotowa, żeby zagościć w domach “zwykłych zjadaczy chleba”.

W związku z tym wiele firm na rynku poszło w rozwiązania profesjonalne lub przemysłowe, albo w zupełnie przeciwną stronę – obniżając koszty, przenosząc produkcję np. do Chin i tworząc proste maszyny z niskim progiem wejścia dla domowych majsterkowiczów i entuzjastów.

Jak powstała i czym zajmuje się firma Skriware?

Skriware zaczęło swoją przygodę właśnie od drukarek 3D. Chcieliśmy uczynić je jak najprostszymi w użyciu poprzez dodanie rozwiązań takich jak zdalna obsługa czy dotykowy wyświetlacz.

Było to wtedy standardem w wielu urządzeniach elektronicznych, ale z jakiegoś powodu omijało drukarki 3D.

Dzisiaj jesteśmy zupełnie inną firmą – nadal wykorzystujemy druk 3D, ale naszym głównym produktem jest edukacja.

Podobnie jak Zortrax zaczęliście przygodę od Kickstartera.

Na tym podobieństwa się kończą. Wykorzystaliśmy popularność Kickstartera, żeby sfinansować pierwszą partię drukarek i żeby wypromować markę.

Zortrax poszedł w stronę bardzo fajnych profesjonalnych rozwiązań, my – w stronę edukacji.

Na waszej stronie firmowej widzę poza samą drukarką Skriware Academy – chcecie dostać się do potencjalnych klientów tylnymi drzwiami poprzez edukację dzieci?

To właśnie frontowe drzwi, a nie tylne. Kiedy okazało się, że drukarki 3D do domu nie wezmą szturmem rynku, zaczęliśmy zastanawiać się, co w tym przeszkadza.

Okazało się, że potencjalnych klientów nie przeraża sam relatywnie skomplikowany proces drukowania, ale to, że sami nie wiedzą, co mieliby z taką drukarką robić.

Przed takim samym problemem stały szkoły, których interesował potencjał wykorzystania druku 3D w nauczaniu, ale zupełnie nie wiedziały, jak się do tego zabrać.

Właściwie wszyscy dostawcy drukarek do szkół oferowali sprzęt albo sam, albo z bardzo podstawowymi materiałami edukacyjnymi.

Postanowiliśmy to zmienić. Reszta, jak to mówią, to już historia. :)

Jakbyś mnie przekonał do zakupu drukarki 3D w 2019 roku? Dodam, że mam dwójkę dzieci ale nie mam żadnych potrzeb jeśli chodzi o drukowanie (tak mi się wydaje).

Szczerze mówiąc, w ogóle bym Cię nie namawiał. Namawiałbym za to szkołę, do której chodzą Twoje dzieci, żeby zainwestowała w nasze rozwiązania. Skorzystałyby na tym nie tylko Twoje pociechy, ale też pozostali uczniowie.

Pewnie sam wolałbyś uczyć się np. chemii, tworząc i łącząc swoje własne cząsteczki, a nie przepisując ich właściwości z tablicy. A to tylko jedna z bardzo wielu możliwości, które daje ekosystem edukacyjny Skriware.

Ciebie natomiast namawiałbym na naszą nową robotyczną zabawkę edukacyjną przeznaczoną właśnie do domu.

W jej przypadku stawiamy nie tylko na interdyscyplinarny rozwój w duchu STEAM, ale przede wszystkim na świetną zabawę i kreatywność dzieci.

Znacząca część biznesów 3D przeniosła się z B2C na rynek B2B a dokładnie na rynek przemysłowy. Twierdzą, że na rynku klienckim nie ma odpowiedniej siły nabywczej. A Skriware chce właśnie tam rosnąć. Czy inni robią coś źle?

Lwia część naszej działalności to właśnie B2B. Tyle że kiedy inni postawili na przemysł, my poszliśmy właśnie w kierunku edukacji i tworzenia rozwiązań w zastygłej trochę dziedzinie.

W końcu świat idzie do przodu i odkrycia technologiczne sprawiają, że zapotrzebowanie na specjalistów na rynku pracy zmienia się w błyskawicznym tempie.

Kto wie, czy za 20 lat dzisiejsze zawody nie odejdą do lamusa, zastąpione jeszcze nieistniejącymi. Jednocześnie szkoły ciągle wałkują te same schematy i nauczanie na pamięć.

My natomiast stawiamy na inne kompetencje, na kreatywne podchodzenie do problemów, na szukanie rozwiązań poprzez patrzenie na temat z wielu perspektyw i empatię.

Nie przewidujemy przyszłości, ale wierzymy, że będą to umiejętności potrzebne bez względu na to, czy władzę przejmą roboty, czy nie :)

Nie rezygnujemy zresztą całkowicie z rynku B2C – chcemy przekazywać nasze wartości zarówno w szkole, jak i w domu.

Od funduszu Montis Capital pozyskaliście 6,2 mln złotych finansowania. Na co chcecie przeznaczyć pozyskane środki?

Na rozwój. Rozwijamy zarówno obecne, jak i nowe produkty. Chcemy być w awangardzie zmiany edukacyjnej, co wymaga odpowiednich badań i pracy ze specjalistami w wielu dziedzinach. Rozwijamy też produkcję, skalując nasze rozwiązania.

Określacie się jako startup z branży EdTech działający w oparciu o metodykę STEAM. Możesz to wyjaśnić co dokładnie robicie jak?

Pierwsza część jest prosta – wykorzystujemy nowe technologie w edukacji. Każda inna dziedzina życia korzysta ze zdobyczy technologicznych, edukacja wydaje się pozostawać tutaj w tyle – chcemy to zmieniać.

STEAM to z kolei dwie rzeczy.

Pierwszą z nich jest zakres dziedzin, których akronim kryje się w nazwie STEAM. Są to Science – nauki ścisłe, Technology – technologia, Engineering – inżynieria, the Arts – sztuka/kreatywność, Mathematics – matematyka. Każda z tych dziedzin jest ważna w kształceniu młodych specjalistów gotowych na wyzwania XXI wieku.

Ale STEAM to też metodologia, która zakłada, że na każdy problem da się spojrzeć z wielu perspektyw, że potrzebna jest wiedza interdyscyplinarna, ale też praca w zespołach uzupełniających swoją wiedzę i kompetencje.

To też założenie, że kreatywność jest równie ważna jak specjalistyczna wiedza, bo bez niej nie ma innowacji. Rozwijając nasze rozwiązania, pilnujemy więc, żeby problemy, które stawiamy przed uczniami, wymuszały na nich krytyczne podejście do każdego problemu, a nie bezmyślną próbę odtworzenia wiedzy z podręcznika.

Chwalicie się, że Skriware obecny jest na ponad 20 rynkach. To po prostu sprzedaż czy faktycznie zbudowane biura i sprzedawcy mogący spotykać się z klientami?

Na każdym rynku, na którym jesteśmy obecni, reprezentuje nas specjalistyczny, wybrany dystrybutor. Stawiamy na firmy z doświadczeniem na rynku edukacyjnym, wiedzące, jak rozmawiać z klientami końcowymi i znające specyfikę swojego rynku.

Dzięki takiemu sposobowi działania możemy skupić się na tym, co robimy najlepiej, czyli na rozwijaniu naszych produktów. Wiemy, że nasi klienci są w dobrych rękach.

Widzisz jakieś trendy na rynku usług i urządzeń 3D? Jak on będzie wyglądał za 2-3 lata?

Myślę, że możemy spodziewać się coraz bardziej wyspecjalizowanych urządzeń do prototypowania przemysłowego.

Widzę też możliwość rozwoju druku 3D na rynku małych, specjalistycznych biznesów, takich jak np. jubilerstwo czy architektura, ale tu wszystko wskazuje na nadchodzącą popularyzację drukarek żywicznych.

Dużo bardziej interesują nas zmiany na rynku EdTechowym, na którym pojawia się coraz więcej graczy, którzy tak jak my widzą sporą lukę i niespójność między tym, co dzieje się globalnie, a tym, jak wciąż wygląda nauka. Tu jednak mamy nadal dużą przewagę i zamierzamy ją utrzymać. :)

Jakie plany na najbliższe 12 miesięcy macie?

Pełną parą naprzód! Rozwijamy nowe produkty, skalujemy produkcję i sprzedaż, wchodzimy na nowe rynki.

Szczególnie atrakcyjne są dla nas  Stany Zjednoczone, gdzie już jakiś czas temu zauważono dysonans, o którym rozmawialiśmy wcześniej, choć jest to jeszcze zdecydowanie nienasycony rynek.

Zamierzamy trochę tam namieszać. Ponadto Skriware wraca do domów, tym razem z robotyczną zabawką edukacyjną.

Przyszłość rysuje się w jasnych barwach i wracając do analogii marynistycznej – mamy wyznaczony kierunek i dobrą prognozę, ale pozostajemy wyczuleni na zmiany, wyzwania i możliwości.

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon