Artur Kurasiński – 9 lat temu powstała Furgonetka.pl. Jak od tego czasu zmienił się rynek usług kurierskich?
Piotr Szymczak (Chief Sales & Marketing Officer w Furgonetka) – W ciągu tych 9 lat nastąpiło wiele pozytywnych zmian na rynku. Firmy kurierskie wprowadziły dużo udogodnień, głównie skierowanych do odbiorców przesyłek. Pojawiła się chociażby możliwość zapłacenia kartą u kuriera za paczkę pobraniową.
Wprowadzono także rozwiązania umożliwiające przeadresowanie paczki, zmianę terminu jej doręczenia lub skierowanie jej do punktu odbioru. Powstało kilkanaście tysięcy punktów partnerskich, w których można nadawać i odbierać przesyłki.
Niemal każda duża firma kurierska ma już w swojej ofercie możliwość nadawania w modelu punkt-drzwi-punkt. Oczywiście nie można zapominać też o coraz większej sieci maszyn samoobsługowych, takich jak paczkomaty.
Nie tylko InPost, ale także inne firmy kurierskie również inwestują w tego typu rozwiązania, chociaż robią to jeszcze na mniejszą skalę. To sprawia, że nie musimy już czekać na kuriera cały dzień w domu. Możemy odebrać paczkę właściwie o dowolnej porze np. wracając z pracy.
Pozytywnym elementem minionej dekady była również konsolidacja rynku kurierskiego oraz brokerskiego. Wiele firm zostało wchłoniętych przez inne. Niektóre przedsiębiorstwa, które w mojej ocenie nie nadążały za wysokimi wymaganiami klientów i nie działały w sposób profesjonalny, zakończyły swoją działalność.
Nie wytrzymały po prostu w bardzo dziś konkurencyjnej branży. To pozwoliło objąć prowadzenie tym podmiotom, które stawiają sobie za cel przede wszystkim wysoką jakość świadczonych usług.
Rynek kurierski inwestował też przez ten okres w technologię. Powstały dedykowane aplikacje mobilne, a także integracje i rozwiązania automatyzującę procesy posprzedażowe, które ułatwiają codzienną pracę np. podmiotom e-commercowym.
Skończyły się czasy, w których etykietę kurierską trzeba było wypełniać ręcznie. Chociaż do dziś znam kilka firm, które tak właśnie działają :) Rozwiązania, o których wspominam wyeliminowały przede wszystkim błędy ludzkie, które zdarzały się w przeszłości. Przyspieszyły także proces realizacji zamówień, co w sposób pozytywny odczuli odbiorcy przesyłek.
Krzysiek Bartnik pogrzebał w waszym KRSie więc ja już tego nie muszę robić i skorzystam z jego wiedzy: w 2018 roku mieliście 60,77 mln przychodów netto i 2,51 mln zysku. W 2019 roku podobno jesteście blisko przekroczenia kolejnego rekordu: 80 mln złotych przychodów netto co daje kwotę bliską 100 mln zł przychodu brutto. Czujesz, że zarządzasz startupem, rozwiniętą firmą czy korporacją?
Furgonetka to dojrzały biznes i nie nazwałbym go startupem. Choć skala prowadzenia działalności jest już naprawdę duża, co wymusza naturalnie potrzebę wprowadzania pewnych procedur, to nadal działamy podobnie, jak kilka lat temu kiedy byliśmy znacznie mniejszą organizacją.
Procedury wprowadzamy jedynie tam, gdzie ma to swoje pozytywne konsekwencje np. w postaci obniżonych kosztów realizacji projektów, czy szybkości ich realizacji. Dobre przygotowanie projektu gwarantuje poprawną jego realizację. Dotyczy to również outsourcingu różnego rodzaju zleceń.
Podstawą efektywnej współpracy organizacji z agencją jest jasne określenie celów, wymagań oraz harmonogramu realizacji. Ostatnie miesiące i lata wiele nas nauczyły w tym temacie. Myślę jednak, że jako firma jesteśmy przykładem dla innych, że można działać szybko, a jednocześnie realizować projekty z sukcesem.
Potwierdzają to nasze wyniki finansowe oraz dynamika wzrostów, która utrzymuje się na wysokim poziomie od początku istnienia firmy. Zawsze stawialiśmy na budowanie jakościowych projektów. Jest to w naszym DNA i to się nigdy nie zmieni.
Lubimy to porównywać do jazdy samochodem. Łatwo jest jechać 50 km/h prostą drogą. Dużo trudniej jest jechać 100 km/h i nie dachować na pierwszym ostrym zakręcie. Aby tego uniknąć trzeba reagować na zmiany rynkowe z odpowiednim wyprzedzeniem, a także mieć sprawnie działający zespół i odpowiednich menedżerów na jego czele.
Przy takich przychodach dużo inwestujecie w między innymi waszego CRMa, aplikację mobilną czy automatyzację obsługi klientów oraz marketing. W jakiej perspektywie widzisz zwroty z takich inwestycji?
Oczywiście wszystko zależy od obszaru inwestycji. Nakłady na marketing, czy obsługę klienta zwracają nam się najczęściej w maksymalnie 12 miesięcy. Przykładem może być wdrożony przez nas czat bot, który w pierwszym miesiącu obsłużył aż 15 tys. zapytań i zmniejszył ilość obsługiwanych przez nasz BOK ticketów o 8%.
To oznacza, że od pierwszego miesiąca swojego funkcjonowania osiągnął on efektywność na poziomie przynajmniej kilku pracowników call center, a koszty jego utrzymania są niższe niż pensja pojedynczej osoby. Mamy też przykłady wdrożeń AI w obszarze marketingu, czy też outsourcingu niektórych działań, które zwracały się w maksymalnie 2-3 miesiące.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy mówimy np. o inwestycjach w naszą aplikację mobilną. W tym roku przeznaczyliśmy sporo nakładów na rozwój tego obszaru naszego biznesu, wypuszczając zupełnie nową jej wersję.
Przyniosło to wymierny sukces w postaci wzrostu ilości transakcji zawieranych za jej pomocą o kilkaset procent, ale nadal generuje ona nam bardzo niewielki odsetek zamówień.
Wierzymy jednak, że jej dalszy rozwój będzie miał bardzo pozytywne konsekwencje w ciągu najbliższych 5 lat. I taki sobie właśnie stawiamy cel, jeśli chodzi o zwrot z tej inwestycji.
Firmy kurierskie przez całe lata rywalizowały zmniejszanie cen co doprowadziło do sytuacji w której wynagrodzenia kurierów są niskie i to przekłada się na jakość obsługi. Każdy chyba może opowiedzieć historię jak jego paczka została zniszczona, źle dostarczona albo nie pojawiła się u adresata wcale. Z twojej perspektywy jako podmiotu parasolowego jak widzisz przyszłość usług kurierskich w Polsce? Czeka nas technologiczna rewolucja w postaci dronów albo robotów czy firmy pójdą śladem Paczkomatów i budowy swoich fizycznych punktów dostarczania przesyłek?
Firmy kurierskie jeszcze kilka lat temu ze sobą rywalizowały, prześcigając się w tym, kto zaoferuje najniższą cenę za usługi. Jednak z mojej perspektywy ten trend mocno odwrócił się już trzy lata temu.
Zauważ, że wszystkie firmy, które były znane z bardzo niskich cen za swoje usługi upadły, wycofały się z rynku, zostały wchłonięte przez inne lub ograniczyły swoją działalność. Mam tu na myśli takie organizacje jak Siódemka, Geis Parcel czy TBA.
Najważniejsi gracze na rynku od 3 lat podnoszą ceny za swoje usługi. Nikt nie jest w stanie już utrzymać niskich stawek przy rosnących pensjach minimalnych oraz potrzebie inwestowania w tabor i infrastrukturę, zwłaszcza w obliczu bardzo dynamicznie zwiększającego się wolumenu paczek rok do roku.
Czasy przesyłek kurierskich realizowanych w modelu door-to-door za 5-7 zł netto odeszły do historii. W tym roku firmy kurierskie dodatkowo w dość brutalny sposób pozbywały się klientów nadających paczki niestandardowe albo bardzo ciężkie. Podnosiły im mocno ceny lub po prostu rozwiązywały z nimi umowy.
To wszystko ma na celu poprawę efektywności pracy poszczególnych przewoźników i zwiększanie ich rentowności, a także pozwoli im zgromadzić środki na dalsze inwestycje.
Na tym jednak rynek oczywiście nie poprzestaje. Firmy kurierskie mocno inwestują dziś w sieci punktów obsługi, nawiązując koalicje z dużymi sieciami retailowymi jak Żabka, czy Orlen. Eksperymentują także z samoobsługowymi maszynami.
Oczywiście większość z nas zna Paczkomaty InPostu, ale swoje urządzenia zaczyna instalować Poczta Polska, a także DHL i Fedex. Powstają też autonomiczne sieci utrzymywane przez zewnętrzne podmioty, jak SwipBox, który stawia na multibrandowe maszyny niezależne od żadnego, konkretnego przewoźnika.
Duże brandy e-commercowe również inwestują we własne sieci punktów, w których ich klienci mogą odbierać swoje zamówienie. To wszystko, co obserwujemy i o czym wspomniałem, to małe kroki do tego, co najprawdopodobniej nastąpi na przestrzeni kilku kolejnych lat. Według mojej opinii w nieodległej przyszłości standardem stanie się to, że przeciętny Kowalski będzie odbierał przesyłki z jednego z dziesiątek tysięcy punktów obsługi firm kurierskich.
Przewoźnicy przestaną bowiem całkowicie dostarczać przesyłki pod adresy prywatne klientów indywidualnych lub usługa tego rodzaju stanie się tak droga, że jej zamówienie będzie po prostu nieopłacalne.
Oczywiście możemy także kreować świat równoległy, w którym samojezdny samochód załadowany paczkami, wyposażony w kilka dronów latających i jeżdżących, podjedzie pod wskazany adres i dostarczy nasze nowe buty wprost pod drzwi, umieszczając je w małym, prywatnym “paczkomacie”. Jednak na dziś jest to wciąż mało realna rzeczywistość.
Opisz proszę biznes Furgonetki przez perspektywę liczb. Ile realizujecie dziennie zleceń, ile osób pracuje, ile paczek waszych klientów przewożą dziennie kurierzy z którymi współpracujecie?
W dni robocze obsługujemy średnio 20 tys. paczek dziennie, co daje nam blisko 0,5 mln przesyłek w modelu brokerskim miesięcznie. Obecnie w okresie szczytu paczkowego realizujemy średnio od 25 do 30 tys. paczek dziennie, a w najgorętszym dniu roku będzie to pewnie około 50 tys.
Przy czym należy pamiętać, że nasi klienci mogą również w naszym systemie podpinać własne umowy kurierskie i na nich nadawać swoje przesyłki, korzystając jedynie z naszej technologii. Robią tak nasi najwięksi partnerzy, czyli platformy sklepowe, firmy fulfilmentowe, czy po prostu duże sklepy internetowe.
W tych obszarach obsługujemy, co najmniej drugie tyle przesyłek. Sumarycznie więc przez nasze serwery przewija się ponad 1 mln paczek miesięcznie. Jednak w porównaniu do dużych firm kurierskich wciąż jesteśmy małym podmiotem. Średnie firmy kurierskie obsługują od 100 do 300 tys. paczek dziennie, a te największe nawet 800 tys.
Przy czym w szczycie sezonu, w najgorętsze dni ta liczba wzrasta nawet do 1,5 mln paczek dziennie. Oczywiście i one są mikrusami w stosunku do tego, jakie ilości przesyłek są nadawane w UK czy w Niemczech. Natomiast wszystkim krajom Europy nadal daleko do tego, jakie wolumeny paczek obsługują Chiny ;)
W naszym zespole pracuje około 60 osób. W związku z tym, że bardzo wiele procesów automatyzujemy i coraz więcej projektów outsourcujemy, nie mamy potrzeby budowania większego zespołu. Nawet pomimo tego, że nasz już dojrzały biznes rośnie rok do roku o 35%.
Od zawsze pracowaliśmy w środowisku, które można by uznać za startupowe i staramy się zachować ten typ kultury. Bronimy się rękoma i nogami od rozbudowanej hierarchii stanowisk, skomplikowanych procedur i długiej drogi, jaką niektóre firmy muszą przebyć od pomysłu do realizacji projektu.
Nie oznacza to oczywiście, że nie da się zbudować naprawdę dużego zespołu, który będzie równie efektywny i interdyscyplinarny, co mały team startupowy. Jest to dużo trudniejsze na większą skalę, jednak uczymy się to robić metodą prób i błędów. Zakładając już teraz, że za parę lat nasz zespół może liczyć nawet kilkaset osób.
Wasz model biznesowy wydaje się prosty – marża od każdej zleconej przesyłki. Oprócz tego macie duży zestaw narzędzi jakie udostępniacie innym platformom czy konkretnym sklepom. Macie też ogromne ilości danych. Nie kusi was zarabiać na obróbce danych (BI) i sprzedawać tę wiedzę firmom kurierskim?
Oczywiście kusi, bo faktycznie mamy ogromne ilości danych i to takich, które możemy wnikliwie porównywać. Współpracujemy ze wszystkimi czołowymi firmami kurierskimi, co daje nam bardzo szeroki obraz rynku.
W tej chwili ograniczamy swoje działania w tym zakresie jedynie do publikacji regularnych raportów, które bazują na unikalnych na rynku danych. Trzeba jednak pamiętać, że część posiadanych przez nas informacji jest wrażliwa dla firm kurierskich i fakt ich posiadania obarcza nas pewną odpowiedzialnością. Nie chcemy tych danych sprzedawać, ani tym samym pokazywać publicznie.
Widzimy jednak duży potencjał w obszarze Big Data oraz AI i planujemy wykorzystywać zebrane przez nas informacje, oferując naszym klientom wiedzę, która może ich uchronić przed błędami, mającymi skutki w postaci np. opóźnionej dostawy paczek.
W tej chwili nasi klienci sami dokonują wyboru firmy kurierskiej za pomocą, której wyślą swoją paczkę. Wyobraźmy sobie jednak sytuację hipotetyczną, w której nasz system na podstawie wskazanego adresu dostawy, pory roku, a nawet rozmiarów przesyłki, podpowie im, która firma powinna sprawdzić się najlepiej w realizacji danego zlecenia.
Czy nie byłoby to korzystne zarówno dla klientów, jak i dla firmy kurierskiej, która zawodząc w danym regionie uniknęłaby reklamacji oraz negatywnych ocen w sieci? A co gdyby nasz system podpowiadał klientowi końcowemu, który paczkomat powinien wybrać?
Nie tylko biorąc pod uwagę jego adres dostawy i lokalizację, ale także informacje o częstotliwości przepełnienia danej maszyny? To tylko dwa przykłady, ale ja widzę tu nieograniczone pole do zagospodarowania z korzyścią dla każdej ze stron transakcji.
Jak wygląda proces zarządzania taką firmą jak Furgonetka? Jesteś odpowiedzialny za marketing, obsługę klienta i sprzedaż. Nie jest to za dużo obowiązków jak na jedną osobę?
Bartosz Majewski z Casbeg ostatnio miał świetną prezentację na Infoshare dotyczącą tego, czym jest dzisiejsza sprzedaż. Kiedyś model był prosty. Handlowiec pukał od drzwi do drzwi i próbował bezpośrednio sprzedać odkurzacz. Dziś sprzedaż, marketing i obsługa klienta to jedno wspólne naczynie.
Nie da się sprzedawać efektywnie, jeśli dział sprzedaży nie otrzymuje wartościowych leadów od działu marketingu, a call center nie dba o klienta, wpływając negatywnie na jego lojalność. Podobnie żadna strategia marketingowa nie będzie słuszna, jeśli jej bazą nie będzie bezpośredni feedback od klientów, który powinien dostarczać właśnie dział sprzedaży oraz BOK.
Podobnie call center nie będzie mogło realizować poprawnie swoich zadań, jeśli nie będzie rozumiało tego, co robi i co obiecuje na co dzień klientowi dział marketingu oraz sprzedaży. Moja rola w firmie w dużej części sprowadza się do poprawy komunikacji pomiędzy tymi działami i budowania jednolitej oraz wspólnej strategii rozwoju tych departamentów.
Jest to zadanie trudne. Jednak tym łatwiejsze im bardziej zgrany jest zespół, który musi pamiętać, że pracuje przecież na jeden wspólny cel oraz im lepszych menedżerów średniego szczebla i ekspertów na niższych stanowiskach zatrudniasz.
Proces zarządzania w firmie opiera się na trzech filarach: transparentności prowadzonych działań, regularnych spotkaniach zespołu oraz budowania wspólnej bazy wiedzy, która jest dystrybuowana wśród pracowników oraz stanowi podstawę do onboardingu nowych członków zespołu.
Bardzo istotnym elementem naszej codzienności jest też technologia. Na co dzień korzystamy z wielu różnych narzędzi, które automatyzują naszą pracę. Można powiedzieć, że naszym mottem w firmie jest “pracuj mądrze, a nie ciężko”. Pracownicy sami wyznaczają sobie indywidualne cele kwartalne, wskaźniki pomiaru oraz strategie ich realizacji.
Moim zadaniem jest przede wszystkim upewnienie się, że ich cele są spójne z celami organizacji oraz dopilnowanie, aby na koniec kwartału zespół dokładnie przeanalizował, co udało mu się osiągnąć i gdzie ewentualnie popełniliśmy błędy.
Tym samym stawiam na dużą samodzielność i autonomiczność poszczególnych stanowisk.
W Astrography szukaliśmy partnera, który pomoże wysyłać nam paczki (a dokładnie tuby) z cennymi printami. Odpytaliśmy większość dużych podmiotów na rynku i razem z Adamem Jesionkiewiczem doznaliśmy szoku jak bardzo różnią się te firmy ceną, poziomem zrozumienia tak prostego biznesu (jak odebranie od tub i wysłanie do naszych klientów). Zastanawiam się czy wy edukujecie jakoś firmy kurierskie? Staracie się dawać im feedback?
Obserwuje Wasz biznes i jestem fanem prac Adama, ale z perspektywy firm kurierskich paczka, która jest tubą nie jest wcale taka prosta do obsłużenia. Skaner, który znajduje się w sorterze może mieć problem z odczytaniem etykiety przyklejonej na powierzchnię, która jest zagięta i nie znajduje się na jednolitej, płaskiej nawierzchni.
To dlatego niektóre firmy kurierskie wprost określają takie paczki jako niestandardowe, czyli wymagające ręcznego sortowania, co z kolei ma ogromny wpływ na cenę przesyłki.
Bardzo często dostaję wiadomości zarówno od znajomych, jak i zupełnie obcych mi osób, które skarżą się na to, w jaki sposób firma kurierska potraktowała ich przesyłkę. Proszą mnie jednocześnie o interwencję w ich imieniu i zwrócenie uwagi przewoźnikowi na wiele według nich źle funkcjonujących w dostawie aspektów.
Warto jednak zdać sobie sprawę, że w zarządach tych organizacji, a także wśród kadry menadżerskiej pracują naprawdę bardzo inteligentni ludzie, z wieloletnim doświadczeniem. Na co dzień analizują oni bardzo dokładnie każde potknięcie swojej firmy. Jakość usług kurierskich zmienia się in plus każdego roku.
Trudno to zauważyć z perspektywy osoby, która wysyła coś kurierem kilka razy w roku i miała akurat pecha, bo jej paczka została uszkodzona w transporcie. Warto zapamiętać, że takie sytuacje dotyczą nawet nie 1% przesyłek.
Nasza współpraca z firmami kurierskimi bazuje w dużej mierze na feedbacku, który sobie wzajemnie dostarczamy. Większość naszych spotkań przebiega na rozmowach dotyczących tego, co wspólnie możemy poprawić w obszarze komunikacji, IT oraz marketingu.
Choć jesteśmy partnerami, to oba typy podmiotów tj. brokerzy i firmy kurierskie prześcigają się w pomysłach na nowe rozwiązania technologiczne czy usługi. To wpływa korzystnie na całą branżę logistyczną, ale ostatecznie sami klienci odczuwają z tego wymierne efekty.
Nasza firma coraz częściej otrzymuje propozycję budowy różnego rodzaju rozwiązań technologicznych dla firm kurierskich. W mojej ocenie świadczy to tylko o tym, że nasi partnerzy cenią to, co robimy w zakresie technologii, a także nasze rozwiązania z zakresu obsługi klienta.
Kto jest waszym podstawowym klientem? I czy nie kusiło was żeby zrobić pakiet dla polskich “ekomersiaków” w postaci gotowej infrastruktury sklep + płatności + logistyka + magazyn (w połączeniu z usługą fullfilmentu)? I pobierać już nie marżę od samych usług kurierskich ale od wszystkich części łańcucha?
Naszymi klientami są małe biznesy, które nadają do 200 przesyłek w miesiącu, ale także firmy oraz osoby prywatne, które wysyłają nieregularnie – ad hocowo. Wprawdzie spora część naszych klientów sprzedaje w sieci, ale dużą grupę stanowią też przedstawiciele zawodów specjalistycznych, czyli różnego rodzaju biura, kancelarie, a także hotele, agencje reklamowe itd.
Oczywiście branża e-commerce rośnie bardzo dynamicznie i widzimy tu ogromne pole do wzrostów również dla nas. Jednak tak, jak wspominałem u Krzyśka w wywiadzie, według nas najlepsze firmy to takie, które realizują jedną określoną usługę. Chociaż trafiłeś w dziesiątkę z tym pytaniem, bo w tym roku rozważaliśmy to, o czym wspomniałeś.
Zaoferowanie naszym klientom fajnego pakietu usług byłoby z pewnością dobrze przez nich przyjęte. Jednakże nie mamy zamiaru stawiać swojej bramki płatniczej i budować hal magazynowych, aby zacząć oferować usługę fulfilment. Mamy jednak swoją wizję takiego pakietu i formy, w której powinien on funkcjonować. Niestety nie mogę zdradzić nic więcej w tym temacie.
W wywiadzie dla Marketing i Biznes powiedziałeś, że “w 2018 roku blisko 70% naszych klientów poleciło nas wśród swoich bliskich i partnerów biznesowych”. Zastanawiam się czy to jest dobry wynik dla Ciebie?
…Moim zdaniem jest to świetny wynik. Patrząc na badanie NPS rynku kurierskiego, to średnia ocena całej branży oscyluje na poziomie 44. Najlepsze firmy kurierskie mają wyniki NPS nawet na poziomie 60-70 punktów.
Trzeba jednak zwrócić uwagę, że nasze 70% poleceń, uzyskaliśmy głównie bazując na ankiecie wśród klientów biznesowych, a tych trudniej zadowolić.
Rzadziej też oni od osób prywatnych spontanicznie polecają usługi i produkty niezależnych firm. W naszym przypadku polecenia generują nam ogromny odsetek nowych klientów – nawet do 20%. Dodatkowo utrzymujemy się on na takim poziomie od lat. Praktycznie od zawsze klienci wysoko oceniali nasze usługi i to nas ogromnie cieszy.
Amazon wyznacza nowe standardy w e-commerce na świecie. Testowaliście dostawę tego samego dnia i wycofaliście się z powodu “małej skali potrzeb rynkowych”. Polska jest innym krajem niż reszta świata?
Nie jest inna niż reszta świata, ale nasz rodzimy rynek jest zdecydowanie mniejszy, niż np. amerykański. Amazon faktycznie wyznacza nowe standardy rynkowe na świecie, ale oni także borykali się i wciąż borykają z usługę same day delivery. W sieci jest mnóstwo negatywnych ocen na temat tego, jak działa i jaka jest faktycznie skuteczność doręczeń w tym obszarze.
I choć Amazon zaproponował tę usługę na tak dużą skalę jako pierwszy, to trzeba też pamiętać, że inni duzi gracze również tego próbowali. Był to choćby Ebay, który nawet kupił firmę kurierską specjalizującą się w dostawach tego samego dnia. Odniósł jednak porażkę w tej kwestii i zamknął projekt. To pokazuje, że działalność w tym obszarze jest bardzo trudna, niezależnie od kraju i wielkości rynku, na którym się działa.
Interesujesz się analizą danych (chyba nawet obecnie studiujesz ten kierunek). Czy wierzysz w “magię” zagęszczonych danych do których dobieramy narzędzia i karmimy AI a ta rozwiązuje wszystkie nasze biznesowe problemy?
Wierzę w to bardzo mocno i dlatego m.in. wróciłem na studia po 8 latach przerwy. Chcę poznać temat dogłębnie od strony teoretycznej. W tym roku wdrożyliśmy wiele różnych narzędzi w obszarze marketingu i sprzedaży, które według szumnych sloganów działów marketingu tych właśnie firm miały bazować na uczeniu maszynowym, Big Data i AI.
W praktyce większość tych narzędzi opiera się na prostych skryptach i bazach danych, co ma mało wspólnego ze sztuczną inteligencją. Jednakże część z nich faktycznie realizuje bardzo skomplikowane zadania, a samo wdrożenie funkcjonowania niektórych z nich wymagało wielu tygodni przygotowań, zespolenia danych i ich analizy po stronie skryptów samouczących się.
W tej chwili widzimy bardzo wymierne korzyści z ich działania i jasne jest dla nas, że nie wykonalibyśmy tej samej pracy nawet, gdyby określonym tematem zajmowała się u nas grupa kilkunastu osób. Narzędzia, o których mówię nie tylko potrafią szybko się uczyć, ale też reagować na zmiany rynkowe w trybie real time, czego nie byłby w stanie dokonać człowiek.
To jest ich ogromna zaleta. Patrząc na to, jakie rozwiązania powstają w tej chwili na świecie, przyszłość wygląda bardzo obiecująco.
Zabawmy się w futurologów. Jak będzie wyglądał rynek kurierów i e-commerce za 5-10 lat?
Tak, jak wspomniałem wcześniej rynek logistyczny, aby mógł realizować swoje zadania, musi przede wszystkim stawiać na obniżenie kosztów ostatniej mili. W tym obszarze myślę, że czeka nas najwięcej zmian. Nikt nie jest w stanie określić dokładnie, jak to będzie wyglądać za 10 lat.
Może nad naszymi głowami będą latać drony lub będziemy się o nie potykać idąc chodnikiem, a może po prostu co kilkaset metrów będziemy mijać multibrandingowy punkt nadań i odbiorów paczek.
Gdybym to ja miał rysować przyszłość, to na każdym osiedlu stałaby samoobsługowa maszyna do nadawania i wydawania przesyłek. Paczki docierałyby do niej za pomocą samojezdnych maszyn lub podziemnymi tunelami, niczym metrem :)