Artur Kurasiński – Po co właściwie korporacjom innowacje? To zazwyczaj źródło problemów i tarć wewnątrz organizacji a pożytki są małe.
Małgorzata Mejer (Menadżer ds. komunikacji korporacyjnej w Europie Środkowej) – W Procter & Gamble wierzymy, że naszym szefem jest konsument. Codziennie staramy się zrozumieć jakie są jego potrzeby oraz zaoferować takie produkty, które jak najlepiej na nie odpowiedzą.
Potrzeby te zmieniają się niemalże każdego dnia, dlatego tak ważne są dla nas innowacje, pozwalające dostarczyć jak najlepsze rozwiązania. Można powiedzieć, że innowacje w P&G były od samego początku. W skali globalnej przeszło 2 mld dolarów rocznie inwestujemy w ich tworzenie, zarówno tych produktowych, jak i przemysłowych.
Warszawa odgrywa w tym zakresie ważną rolę ze względu na drugi co do wielkości hub IT. Tworzymy w nim innowacje z obszaru nowych technologii na potrzeby całej firmy, w skali światowej
Kiedy w P&G zrodził się pomysł żeby zapraszać startupy do współpracy? I kto (na jakiej podstawie) wewnątrz waszej organizacji orzeka jakie startupy byłby ciekawym uzupełnieniem waszych kompetencji?
Współpracujemy ze startupami od kilku lat, w ramach różnych programów, m.in. ABSL Startup Challenge, Startup Spark czy Poland Prize powered by Huge Thing. Wierzymy, że taka współpraca przynosi korzyści każdej ze stron.
Wspólnie szukamy rozwiązań dla pojawiających się wyzwań biznesowych, wspólnie szukamy lepszego sposobu odpowiadania na potrzeby konsumentów, np. dzięki wykorzystaniu nowych możliwości technicznych, nowych technologii, dzięki dostępowi do danych i możliwościom przetwarzania ich dużych ilości.
Jako firma o globalnym zasięgu możemy podzielić się naszym wieloletnim doświadczeniem, a także zapleczem biznesowym, natomiast młode przedsiębiorstwa pokazują nam pomysły na ulepszenie naszych rozwiązań, nieszablonowe myślenie oraz nowinki ze świata technologii.
Od dwu i pół roku mamy w Warszawie wielofunkcyjny zespół zajmujący się poszukiwaniem i rozwijaniem innowacyjnych rozwiązań. Są w nim przedstawiciele marketingu, działów sprzedaży i HR, finansów, IT, i innych działów, tak by móc wypracować rozwiązania niemalże w każdej dziedzinie działalności firmy.
W Polsce jest bardzo dużo konkursów startupowych. W 90% z nich chodzi o promocję brandu bądź samej inicjatywy. Startupy dostają małe nagrody finansowe (albo częściej „uścisk dłoni prezesa”) i idą do domu…
Często pracujemy ze startupami w ramach akceleratorów, np. takich jak SPARK. One zapewniają startupom zarówno finansowanie, jak i wsparcie merytoryczne, mentorów. My stawiamy przed nimi zadanie, dajemy naszych ekspertów i ich wiedzę, potrzebną do rozwiązania danego działania.
I wszyscy się w tym procesie uczymy. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co do tej pory się wydarzyło. Wiele projektów, których się podjęliśmy zostało zrealizowane, albo jest w trakcie realizacji.
Myślę, że tym, co pozwala nam odnosić sukces, jest z jednej strony duża pasja i wiedza, które znajdujemy w startupach, a z drugiej wypracowane przez nas podejście do tego, jak tę współprace zorganizować.
Polskie startupy mają fundamentalny problem z myśleniem o konieczności wyjścia poza Polskę i patrzenie na biznes globalnie. Jesteście w stanie im w tym pomóc?
Jesteśmy firmą o globalnym zasięgu, innowacje, które powstają np. na Targówku, mogą być wprowadzane praktycznie na całym świecie – wszędzie tam gdzie firma prowadzi działalność operacyjną. Tym samym jeśli startup z Polski stworzy rozwiązanie, na które zapotrzebowanie będzie w innym kraju, to jest szansa, że zostanie ono wprowadzone globalnie.
Powiedzmy, że jestem małą firmą, która ma jakiś fajny produkt / usługę, która może być przydatna waszej firmie. Co powinienem zrobić i z kim się skontaktować?
Jedną z możliwości jest udział w akceleratorach, Poland Prize powered by Huge Thing, Startup Spark czy zgłoszenie do programu ABSL Startup Challenge.
Innym sposobem jest udział w hakathonach, których jesteśmy partnerem, trzecią możliwością, jest kontakt poprzez media społecznościowe, które w dzisiejszych czasach odgrywają niezwykle ważną rolę w świecie startupowym.
Bardzo często okazuje się, że po okresie współpracy startup zostaje kupiony przez dużą firmę i włączony do nowej organizacji. I wtedy, nagle okazuje się, że są jakieś komitety sterujące, działy kadr, plany roczne, i spotkania zarządu od których wszystko zależy. Może startupowych sposób myślenia nie jest do pogodzenia z korporacyjnym?
Moim zdaniem jeśli jest dobry pomysł oraz innowacja, bądź ulepszenie, to zawsze znajdzie się przestrzeń do pogodzenia potrzeb tych dwóch czynników. Oczywiście korporacyjne podejście do działań, pracy oraz planów daje szerszy ogląd niż działania mniejszych jednostek.
Dla nas najważniejsze jest by startupy tworzyły rozwiązania, które będziemy mogli włączyć w nasze systemy, tak by innowacje mogły mieć odzwierciedlenie w skali globalnej.
Byliście partnerem Startup Spark w Łodzi. Jakie macie startupy, które wzięły udział w tym konkursie?
W ramach pierwszej rundy akceleratora Startup Spark, współpracowaliśmy z dwoma startupami – Waywer oraz 2.take.it. Pierwszy dostarcza rozwiązania w zakresie działań HR, drugi pozwala, dzięki lepszemu poznaniu konsumenta, spersonalizować przygotowaną dla niego ofertę.
Obydwa startupy dostarczają rozwiązania w obszarach, w których widzimy przestrzeń do wprowadzania innowacji.
Jest bardzo dużo za i przeciw jeśli chodzi o tworzenie corpore venture capital. Jak wy podchodzicie do tej kwestii?
To jeden ze sposobów współpracy ze startupami. My, w tej chwili, w Polsce widzimy duże możliwości wynikające np. z akceleratorów i na tym się skupiamy. Myślę, że jak wszystkiemu w dzisiejszym świecie, trzeba się uważnie przyglądać i poszukiwać optymalnych rozwiązań w danym czasie i miejscu.
Na zakończenie. Jak oceniacie rynek startupowy w Polsce?
Z pewnością rynek startupów jest już dość szeroki, coraz pojawiają się nowe przedsiębiorstwa, które mają bardzo dobre pomysły i rozwiązania. Jestem przekonana, że w tym obszarze możemy jeszcze wspólnie wiele osiągnąć.
Artykuł powstał we współpracy z P&G