Artur Kurasiński – Aż musiałem sprawdzić kiedy i ile razy rozmawialiśmy na temat Spider’s Web. Po raz pierwszy na łamach tego bloga 27 kwietnia 2010 roku. Wtedy informowałeś o tym, że znika PrzemekSpider.com a pojawia się Spidersweb.pl. 3 lata później rozmawialiśmy o debiucie sPlay (czyli wtedy nowej odnodze rozrywkowej serwisu technologicznego) a rok później spotkaliśmy się przed kamerą i rozmawialiśmy o wizji rozwoju całej grupy serwisów skupionych wokół Spider’s Web (pierwsza i druga część). I właśnie w nagraniu wideo jest ciekawy fragment, w którym mówisz, że „ja nigdy nie wygram z Onet, Interią, czy nawet Gazeta.pl technologie”. No i po 12 lata Gemius pokazał coś innego – Spider’s Web oficjalnie jest największym serwisem w kategorii „technologia”.
Przemek Pająk – No, wielka sprawa! Aż trudno w to wszystko uwierzyć, nie? Gdyby mi ktoś powiedział 5, czy 4 lata temu, że będziemy liderem w Gemiusie w potężnej kategorii tematycznej z zasięgiem 5,5 mln realnych użytkowników, to bym nie uwierzył. To się zwyczajowo w naszych czasach nie dzieje.
Nie przy tak potężnej hegemonii grup Onetu i Wirtualnej Polski. Nie przy walce o każdy ułamek rynku, o każdy promil zasięgu. A jednak – ktoś w portalach zaspał, ktoś nie docenił, ktoś nie zauważył. I bum – Spider’s Web liderem.
Prześledziłem wszystkie inne główne kategorie tematyczne w Polsce i oprócz technologii, taka sytuacja ma miejsce tylko w jeszcze jednym przypadku – liderem kategorii „film, seriale” jest niezależny Filmweb. Reszta to już wewnętrzna rozgrywka wielkich zagranicznych grup medialnych.
A jak bardzo inna jest grupa Spiders’s Web na tle branży według Ciebie?
Patrząc z szerszej perspektywy, Spider’s Web jest chyba ostatnim aż tak dużym sukcesem zasięgowym medium, no, może obok – co by o nich nie mówić – Grupy NaTemat, które wyrosło z tradycyjnego podejścia do dziennikarstwa. Trochę na styku prasy i internetu.
Nowe media, które dzisiaj budują spore zasięgi, np. te od Grupy Iberion, Donald Media, to już twory typowo internetowe niemające z klasycznym dziennikarstwem nic wspólnego.
Słowo, z którym kojarzona jest na forach i w komentarzach w serwisach społecznościowych marka Spider’s Web to kontrowersje. Spider’s Web pojawia się jako przykład medium, które „jedzie po bandzie” z wyborem tematów jakimi się zajmuje albo tytułami nagłówków. To świadoma strategia na wyróżnienie się z tłumu i zdobycie uwagi reklamodawców?
Czy ja wiem? Zależy, gdzie się ucho przyłoży. Jesteśmy dużym serwisem, więc jak to w takich przypadkach bywa, opinie są spolaryzowane. I dobrze, bo najgorzej to być nudnym i nie generować żadnych emocji, prawda? Nigdy nie ukrywałem jednego – my robimy „publicystykę emocjonalną”.
To nasz wyróżnik. Na tym staliśmy się rozpoznawalni, na tym budujemy nasze zasięgi. Ale jeśli będziesz regularnie zaglądał na Spider’s Web, to dostrzeżesz, że my mamy bardzo zróżnicowane treści – od szybkich newsów, niekiedy zaczepnych felietonów, przez gruntowne recenzje, aż po potężne reportaże, czy long-formowe przekrojowe artykuły. Myślę, że tak zróżnicowana forma dziennikarska to nasza duża przewaga rynkowa.
Zatrudnienie Sylwii Czubkowskiej odczytałem jako chęć sięgnięcia po inne budżety reklamowe i pokazanie, że „pisanie w internecie” to też dziennikarstwo. W Spider’s Web+ ukazują się długie, pogłębione teksty, które mogłyby pokazywać się w wydaniach weekendowych największych gazet. Jaka była geneza Spider’s Web+?
Geneza? Pewne projekty czekają po prostu na swoich ludzi. Tak było z Autoblogiem, którego chciałem zrobić już w 2015 r., ale Tymona Grabowskiego (vel Złomnik) udało mi się namówić na wspólny projekt dopiero w 2018 r.
Podobnie jest ze Spider’s Web+ – pomysł na magazyn z treściami premium i to na przekór branży: za darmo, praktycznie bez reklam, chodził za mną od dawna, ale dopiero, gdy udało mi się namówić Sylwię Czubkowską do współpracy, projekt nabrał realnego wymiaru. Bo jeśli robić coś fajnego i dużego, to tylko z najlepszymi. I chyba się udaje.
W lipcu tego roku Spider’s Web+ został uznany najlepszym magazynem online’owym według branżowego magazynu „Press”. Wyprzedziliśmy Weekend.Gazeta.pl, Magazyn TVN24, Polsat, TVP Tygodnik, Magazyn WP i NaTemat Extra.
Z kolei w październiku Sylwia została wyróżniona w kategorii Dziennikarz Roku w Konkursie Kongresu Gospodarki Elektronicznej organizowanym przez Związek Banków Polskich właśnie za swoją pracę na rzecz Magazynu Spider’s Web+. Przyznasz, że to niezłe wyróżnienia, jak na markę, która – jak sam wcześniej powiedziałeś – niby „jedzie po bandzie”.
Opowiedz o Grupie Spider’s Web, bo mam wrażenie, że dla części czytelników nie będzie jasne jak bardzo Spider’s Web rozrósł się treściowo i tematycznie przez ostatnie 10 lat.
Och, wiele się przez te 10 lat Spider’s Web zmienił. Teraz to rzeczywiście cała grupa podmiotów i firm. Począwszy od Spider’s Weba, który jest hubem dla szerokiego spektrum treści, choć wszystkich z rodowodem technologicznym: Tech, Rozrywka.blog, Autoblog, Bizblog oraz Spider’s Web+, przez Spider’s Web TV, czyli nasz kanał na YouTube.
Bezprawnik to nasz drugi, całkowicie niezależny od SW projekt medialny, który już teraz stał się zasięgowym serwisem w swojej tematyce, ma bardzo fajny profil czytelnika i powoli sam zaczyna rozrastać się na boki.
W grupie jest także Spiders.Agency – agencja, która obsługuje nasze media pod kątem graficzno-programistycznym oraz oferuje nasze bogate medialne kompetencje na zewnątrz.
Jak zmienił się serwis a potem cała grupa w okresie ostatniej dekady?
10 lat temu Gemius szacował zasięg Spider’s Web na 250 tys. użytkowników. Według ostatniego odczytu Mediapanelu z października 2020 r., nasza grupa dociera aktualnie do 6,6 mln realnych użytkowników, przy czym oddzielnie patrząc, zasięg Spider’s Web to – jak już wcześniej wspomniałem – 5,5 mln RU, a Bezprawnika 2,5 mln RU.
Jaki jest model biznesowy grupy? Zarabiacie na reklamach, tworzeniu serwisów tematycznych dla reklamodawców? Czy macie jeszcze inne źródła przychodów?
Jak zdecydowana większość mediów internetowych, zarabiamy na reklamach. To oczywiście cały wachlarz działań reklamowych, począwszy od displaya, przez działania contentowe, aż po szerokie spektrum akcji specjalnych i reklamę wideo.
W 2020 r. weszliśmy także w reklamę programatyczną i.. okazuje się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Trzeba się tylko nauczyć odpowiednio programować programmatica…, ha ha ha, ale i te kompetencje już posiedliśmy.
Jakie rocznie przychody generuje grupa?
Odpowiem tak – w ciągu tych 10 lat przychody Spider’s Weba, jak i całej grupy, wzrosły proporcjonalnie znacznie więcej niż nasz zasięg.
W czasie tych 10 lat na pewno miałeś liczne oferty kupna serwisu?
I dziękuję Bogu, że nie przyjąłem żadnej z nich! Byłem w 3 poważnych procesach akwizycyjnych i muszę przyznać, że raz byłem blisko przyjęcia oferty. Ale na szczęście jej nie przyjąłem, bo opiewała na mniej niż… wynosi dzisiaj roczny zysk Spider’s Web. Ależ bym sobie dziś pluł w brodę!
Nie zdecydowałeś się też na wzięcie pieniędzy od inwestorów i jesteś jedynym właścicielem serwisów grupy.
Tak, i to uważam za największy sukces Spider’s Web. Zbudowaliśmy wszystko od absolutnego zera. Bez żadnego wkładu pieniężnego, dosłownie za zero złotych, na początku korzystając z darmowych narzędzi.
Nigdy nie wzięliśmy pieniędzy z zewnątrz – czy to od inwestora, czy to z kredytu. Wszystko, co zrobiliśmy, zrobiliśmy z zarobionych przez siebie pieniędzy. I wciąż tak działamy. Każdy nowy projekt jest finansowany wyłącznie ze środków własnych.
A jeśli chodzi o kwestie właścicielskie – jestem 100 proc. właścicielem Spider’s Web, mam 51 proc. udziałów w Bezprawniku oraz 80 proc. w Spiders.Agency.
Na ile teraz szacujesz wartość grupy Spidersweb i za jaką kwotę rozważyłbyś sprzedaż?
Myślę, że dzisiaj jesteśmy niesprzedawalni.
Dla grupy pracuje 60 osób. To bardzo duża rzesza pracowników i współpracowników. Kto nimi zarządza, jakimi narzędziami się posługujecie do nadzorowania projektów?
Funkcjonujemy jak normalna spora organizacja biznesowa oraz duże medium. Mamy działy: redakcyjne, sprzedażowe, finansowe, księgowe, itd. Mamy struktury redakcyjne: wydawców, redaktorów prowadzących, dyżury, kolegia, itd., przy czym zdaje się, że i w tym przypadku wyprzedziliśmy trendy, bo od zawsze pracujemy zdalnie.
Nigdy nie mieliśmy jednego biura, do którego przychodzilibyśmy do pracy od do. Od zawsze pracujemy online, z elastycznym czasem, z wykorzystaniem najlepszych narzędzi do pracy grupowej.
Od kilku lat działamy na Slacku, który stanowi u nas centrum pracy i współpracy. Slacka mamy naprawdę świetnie ustawionego, połączonego z szeregiem narzędzi zewnętrznych, z użyciem botów, wideo-kolegium, pracy grupowej nad projektami.
Myślę, że nawet twórcy Slacka byliby zadziwieni, ile potrafimy z niego wycisnąć.
Jaka jest Twoja rola w tym wszystkim? Jesteś redaktorem naczelnym, osobą od szukania nowych możliwości monetyzacji, czy może zarządzasz osobiście projektami?
Jestem sprawcą całego tego bałaganu! A na poważnie – jestem po prostu CEO, który zarządza całością grupy oraz redaktorem naczelnym Spider’s Web. Na co dzień pracuję w dziale sprzedaży, jak również z wydawcami poszczególnych serwisów.
Nadzoruję też wszystkie projekty, które wewnątrz Spider’s Web się dzieją, a nowe projekty zawsze prowadzę od A do Z. I tylko żałuję, że nie mam czasu na regularne pisanie, bo uwielbiałem to. Staram się coś napisać przynajmniej raz na tydzień.
Ostatnio prowadzę cykl felietonów „Kultura redaktora naczelnego”, który cieszy się dużym powodzeniem wśród naszych stałych czytelników.
Czasy, kiedy na rynku walczyły o uwagę internautów Antyweb i Spider’s Web dawno minęły. Od tego czasu powstało mnóstwo serwisów wertykalnych oraz wszystkie największe portale mają w swojej ofercie treści z kategorii „technologie”. Jak według Ciebie zmienił się krajobraz polskich blogów technologicznych i mediów na przestrzeni ostatniej dekady?
Spider’s Web i Antyweb poszły zupełnie innymi drogami rozwoju i nie ma dziś żadnego porównania pomiędzy tymi serwisami. Nie traktujemy dziś Antywebu jako naszego konkurenta.
Walczymy z portalami oraz innymi grupami medialnymi i to niekoniecznie li tylko z kategorii tech. Patrzymy na rynek szerzej – bijemy się o mindshare, czas użytkownika oraz technologię.
Rozpoznawalność, marka z jednej strony oraz technologia, kod serwisu z drugiej – to przekłada się na zasięg, a to z kolei na popularność i wycenę reklam.
Obecnie wideo ma bardzo siłę przebicia i rośnie też audio. Jakie są Twoje obserwacje związane z tymi dwoma sposobami tworzenia treści – będziecie coraz więcej czasu poświęcali na tworzenie treści audio i wideo czy jednak słowo pisane uważacie za wasz największy atut?
Ja mam nieco inną optykę na to, co się dzieje na rynku medialnym. Rynek wideo właśnie nieco okrzepł, minął czas histerycznego zachwytu nad youtuberami i influencerami wideo, powoli będzie następowała weryfikacja – przetrwają ci najlepsi, którzy będą mieli wystarczająco wysokie kompetencje, by swoje projekty przebić w realny długoterminowy biznes.
Audio rzeczywiście jest na fali wznoszącej, ale pieniędzy reklamodawców na tym rynku na razie jest mało. Bardzo mało. Przyglądamy się jednak temu od dłuższego czasu i… powoli kiełkuje w nas pomysł na to, jak Spider’s Web mógłby zaistnieć na rynku podcastów.
Natomiast to, że jesteśmy przede wszystkim serwisem pisanym, raczej w przewidywalnej przyszłości się nie zmieni.
W dobie czytania wszystkiego na smartfonach dostrzegasz jakieś zagrożenia albo wyzwania jakie stoją przed takim medium jakim jest Spider’s Web. Śledzicie i staracie się zaistnieć na przykład na TikToku czy innych, nowych kanałach komunikacji?
Przecież Spider’s Web to medium czytane na smartfonach! Już prawie 85 proc. wszystkich wizyt w naszych serwisach odbywa się za pośrednictwem smartfonów.
Myślę, że w mobile tkwi spory element naszego sukcesu zasięgowego. Zainwestowaliśmy w niego bardzo mocno kilka lat temu i dziś zbieramy owoce tej inwestycji. Spider’s Web wygląda i działa na mobile wspaniale.
W wielu kwestiach nasz kod, w zasadzie aplikacja, wyprzedza pod kątem zaawansowania technicznego całą polską branżę medialną, łącznie z portalami. A nasz tryb ciemny będzie zapewne benchmarkiem wprowadzania tego typu rozwiązań przez inne podmioty medialne.
Macie w swojej strukturze Spiders.agency i świadczycie usługi tworzenia portali contentowych jak i badanie UX / UI i audyty SEO. To stamtąd czerpiecie wiedzę jak walczyć z konkurencją? Mam wrażenie, że dzięki temu umiecie reagować na bieżące wydarzenia (real time marketing) oraz bardzo dobrze radzicie sobie pod kątem widoczności waszych newsów w wyszukiwarkach.
Na tym polega dobre dziennikarstwo internetowe – natychmiastowa reakcja na wydarzenia bieżące oraz superkompleksowa obsługa ważnych branżowych wydarzeń.
Nikt w Polsce nie robi premier iPhone’ów, czy Samsungów na takim poziomie realizacyjnym jak my – począwszy od live-blogów, przez newsy, analizy, komentarze, materiały wideo, recenzje wideo, felietony. Dzięki temu mamy potem zasięgowy boost z różnych stron.
Wbrew pozorom my niezwykle dbamy o to, byśmy zawsze mieli 4 równoważne nogi zasięgowe: ruch bezpośredni, ruch z wyszukiwarki, ruch z mediów społecznościowych oraz z witryn odsyłających. Zapewniam cię, że żadna z tych 4 nóg nie ma u nas wyraźnej przewagi nad innymi.
Dzięki temu kaprysy zarządców Facebooka, czy Google’a nie są nam straszne, bo obronimy się innym źródłem ruchu. To jeden z najważniejszych fundamentów naszego biznesu.
Zrobiłem przegląd informacji na serwisach z grupy Spider’s Web i znalazłem mało informacji związanych z polskimi startupami. To znak, że cała moda i bańka związana z polskim ekosystemem startupowym przestała „dobrze się klikać”? Opadło zainteresowanie takimi treściami?
To chyba niezbyt uważnie nas czytasz lub przeglądasz, nad czym boleję. Bizblog praktycznie cały stoi informacjami o startupach, głównie tych z Polski.
Regularnie opisujemy co się dzieje na polskiej scenie startupowej, może mniej pod kątem tej patologicznej sceny VC, a bardziej pod kątem projektowym, użytkowym, interesującym dla użytkownika. I nieważne jak te teksty się klikają. Chcemy opisywać polskie startupy i na pewno będziemy to dalej robić!
Plany na najbliższe lata? Do jakiego poziomu chciałbyś, żeby wzrosła grupa i jakie inne marki chciałbyś powołać do życia?
Matko, nie wiem! Takie długoterminowe planowanie w naszej branży medialnej jest obarczone potężnym ryzykiem, że się tak wyrażę.
Wiadomo, że chcemy rosnąc, chcemy się rozwijać, przyjmować nowych świetnych ludzi do pracy z nami, zdobywać nowych klientów reklamowych.
Wiem natomiast co będziemy robić w perspektywie następnych 12 miesięcy. Już niedługo, w zasadzie za chwilę, spróbujemy swoich sił w e-commerce. A potem? Potem nowy projekt w ramach Grupy Spider’s Web!