Prawie równo rok temu wybory parlamentarne i prezydenckie usankcjonowały władzę PiS. Ludzie dali partii Jarosława Kaczyńskiego ogromny kredyt zaufania. Nieliczni przestrzegali przed skutkiem 'władzy bliźniaków’ ale nawet sami zainteresowani (Jarosław) mówił otwarcie – Polską nie będą rządzili bliźniacy bo ludzie tego nie zaakceptują. I wykrakał..
Minąło juz ponad rok od czasu kiedy PiS wygrał wszystko co podług zasad demokracji było do wzięcia – Sejm i urząd Prezydenta. Mając przed sobą wizję prawie samodzielnego rządzenia liderzy tej partii euforycznie i prawie buńczucznie zapowiadali koalicję z „przyjaciółmi z PO” argumentując, że jeśli vox populi tak chciał (różnica w wynikach wyborów do parlamentu była bardzo mała) to znaczy, że Polska powinna być rządzona przez dwie partie – PiS i PO. Tyle historia. Osoba, która dziwnym trafem przespałaby okres ostatnich 4 kwartałów i dziś spojrzałaby na mapę polityczną kraju mogłaby to przypłacić lekki zawałem – zamiast PO do koalicji wzięto LPR i Samoobronę, spółki skarbu Państwa i media publiczne są brane w jasyr przez członków partii koalicyjnych 'sprawdzonych i kompetentnych’..
Kiedy wybuchła afera „TVN – WSI – Subotic – Beger – Lipinski” zdawało się, że nasze życie polityczne zmieni się w końcu. Dziennikarze wypatrywali skruszonych posłów, spuszczonych głów, słów powszechnie uznawanych za objaw skruchy i winy. Nadaremnie. PiS odwrócił kota ogonem (biedny Alik) i wytknął wszystkim upolitycznienie sporu. Zarzucił powiązania z WSI, nawiązał do przeszłości kilku dziennikarzy, odciął się od korupcji politycznej. Moralna rewolucja zjada własne dzieci? Na oczach milionów telewidzów poseł Lipiński skrupulatnie notuje żadania i prośby skazanej prawomocnym wyrokiem posłanki Samoobrony.
PiS tłumaczy to daleko idącą chęcią zachowania status quo – trzeba iść na ustępstwa aby w Polsce „zapanował ład”. Ład PiS najwyraźniej. W innym kraju obie osoby zostałyby postawione do dyspozycji prokuratury – w Polsce politycy udają, że to część „demokratycznej gry”. Co dalej wypada zapytać? Promocja polityczna „dwa w jednym” (miejsce w Senacie + miejsce w Sejmie w jednej cenie)? A może reklamy – w naszej partii miejsce z 1-go miejsca listy tylko 1000 pln! Last minute!”??
Jeśli Jarosław (Lecha zostawmy, jak wszyscy widzą jest tylko prezydentem tego kraju) jest predystynowany do pełnienia roli zbawcy polskiej sceny politycznej to czas na manifestację tego za pomocą cudów. Egiscy kapłani zaćmieniami słońca tłumaczyli jako gniew boga. Dla Jarosława Kaczyńskiego wystarczyłoby gdyby powiedział 'przepraszam’.
To dopiero byłby cud.
Ale te zdarzają się raz na jakieś 2000 lat.