Czas surferów-Innowatorium #3

Artur Kurasiński
7 kwietnia 2007
Ten artykuł przeczytasz w 4 minut

aloha innowatorium!

Tym razem przytulił nas Surf-Spot w Warszawie na Sienkiewicza. Chyba wszyscy, którzy się tam znaleźli mieli dwie takie same myśli: czy surf spot wziął swoją nazwę od surfowania po falach czy w Internecie oraz czy na pewno wszyscy się zmieszczą bo miejsca starczyło akurat…

Nowe miejsce okazało się małe ale miłe. Niektórym piwo szybko uderzyło do głowy i w czasie kolejnych prezentacji często i gęsto całości zgromadzonego audytorium udzielała się miła głupawka. Michał Faber tym razem postawił na jeden duży wykład związany z sygnalizowanym problemem pt. „jak zdobyć inewstora i jego kasę?”. Jako doświadczony życiowo młody biznesmen wystąpił Bartek Roszkowski z NetPress Digital firmy dla której Bartek wynegocjował od MCI 1,5 mln złotych dofinansowania. Zapewne większość osób, która pojawiła się na spotkaniu chciała dowiedzieć się jak skoro NetPress anonsowany był jako start-up.

Prezentacja Bartka była dobrze przygotowana i przemyślana. Dodatkowym walorem jest to, że Bartek po prostu dobrze się „sprzedaje” i swoją wiedzę co na pewno przesądziło o wyborze przez MCI akurat jego firmy. Niestety okazało się, że NetPress to nie do końca start-up – firma w momencie startu negocjacji miała już około 30 podpisanych umów oraz wyłączność na obsługę i przedstawicielstwo Zinio na Polskę. Jak ktoś słusznie zauważył dla samego tego faktu warto było kupić udziały w firmie Bartka aby zablokować wejście na rynek konkurencji.

Samej prezentacji krok po kroku nie będę prezentował – pewnie Michał wrzuci ją gdzieś na swojego bloga albo umieści na stronie Innowatorium. Pozwolę sobie zaprezentować „rodzynki” jakie wynotowałem sobie:

Zanim zaczniemy proces szukania kapitału warto się zastanowić:

> pytanie czy w ogóle potrzebuje kasy z zewnątrz?
> po co mi kasa od inwestora? Jaki jest cel?

Bartek stwierdził, że nie potrzebował żadnego sprecyzowanego biznes planu ale pasji i klarownej wizji. Wywołał dzięki temu burzę na sali a u mnie uśmiech ponieważ mniej więcej to jest stanowisko jakie sam prezentowałem od dawna. Okazało się, że ktoś podziela moją wizję a co lepsze przećwiczył ją w praktyce.

Jeśli już mamy inewstora, prowadzimy z nim rozmowy i chcemy pójść krok dalej czyli zaczniemy rozmawiać o szczegółach naszego biznesu to jest bardzo ważnym aby sporządzić i doprowadzić do podpisania przez obie strony NDA. Kary wpisane w takim dokumencie są ważne ale najważniejsze, że dzięki temu potencjalnie uniemożlwiamy prowadzenie rozmów inewstorowi z konkurencją.

Bartek rzucił też kilka rad jak negocjować:

> być uważnym,
> pozwól pomarzyć inwestorowi
> dąż do kompromisu
> bądź konsekwentny
> bądź uważny
> dobrze się baw!
> proponuj więcej niż faktycznie chcesz osiągnąć.
> podkreślaj swoje zalety

Bartkowi życzę powodzenia i po zapoznaniu się z samym projektem jak i osobą go prowadzącą wierzę, że kasa z MCI w jego rękach ma naprawdę szansę szybko zostać pomnożona.

W dalszej części spotkania Marcin Jagodziński przedstawił swój projekt Blip.pl – jak większość osób trafnie się domyślała klon Twittera. Marcin włożył dużo wysiłku w przedstawienie backgroundu społecznościowego innych aplikacji w tym MySpace i Twittera właśnie po to aby pokazać co w Blipie chce zrobić inaczej i lepiej. Przyznam się, że cały czas mam podstawowy problem z tym pomysłem -nie złapałem jego „fajności”. Nie odkryłem w sobie potrzebby dzielenia się WSZYSTKIM co aktualnie robię a możliwość wysyłania i odbierania komunikatów poprzez maila, IM i komórkę przyprawia mnie o dreszcze.

Wieszczę, że Marcin stworzy i otworzy kolejną „puszkę z pandorą” i zamiast „dzieci neostrady” będziemy mieli do czynienia z „dziećmi blipa” a mianem „blipowania” będzie się określało nie produktywne, implusowe i zbliżające się do obsesji wysyłania informacji w przestrzeń społeczną :) Ponieważ jak powiedziałem nie rozumiem co jest takiego zajebistego w Twitterze nie znaczy, że nie czuję potencjału biznesowego tego projektu – szkoda, że Marcin nie załapał się na deal z PLAYem bo wygląda mi, że to produkt akurat do ich targetu. IMHO.

Na koniec ja sam zaprezentowałem w dużym skrócie swój nowy pomysl o roboczej nazwie AllMobi. To była już druga okazja do prezentacji tego projektu – dzień wcześniej przedstawiłem go szacownemu audytorium na konferencji IDG Internet 2K7 w ramach konkursu „młodych talentów”(ha ha ha) do którego zgłosiłem AllMobi i zostałem wybrany jako jeden z trzech speakerów.

AllMobi to pomysł na usługę pozwalającą zdalnie, bezprzewodowo synchronizować, wymieniać dane jak i je backupować za pomocą telefonu komórkowego i konta www. Nie jest to rewolucja bo od dawna istnieje cała masa programów które to umożliwiają (Outlook chociażby). Idea opiera się na prostocie – po rejestracji na stronie www użytkownik dostaje sms aktuwującego, który szybko i prosto (dwa naciśnięcia guzików) uruchamia transfer danych (komórka musi być wyposażona w obsługę protokołu SyncML).

Główne pola wykorzystania takiej usługi można zaprezentować na przykładach wziętych z życia: zgubiłeś komórkę albo została Ci skradziona? Może chcesz zgrać informacje (numery telefonów, wpisy w kalendarzu, SMSy) do innego telefonu? A może wyszedłeś z domu i zostawiłeś komórkę na której są ważne informacje? Jeśli obawiasz się, że któraś z powyższych sytuacji może zdarzyć się właśnie Tobie – prawdopodobnie skorzystasz z takiego serwisu.

Inną opcją jest wejście w rejon aplikacji biznesowych – możliwość synchronizacji zdalnej różnego typu urządzeń daje bardzo szerokie pola do popisu. To co ma wyróżniać AllMobi to otwarte API dające możliwość pisania widżetów, wtyczek i kto co będzie chciał – Gadu Gadu, Skype, Tlen czy Mozilla czekają na to żeby zalać je całą masą na pewno potrzebnych dodatków :)

Ostatnim elementem wykorzystania takiej usługi jest możliwość sprzęgnięcia jej z innymi serwisami www np. społecznościowymi. Wyobraź sobie, że czytasz na np. GoldenLine o kimś z kim chcesz wymienić się kontaktem. Oprócz maila, numer IM, Skype’a może widnieć opcja wysłania na Twój numer telefonu wizytówki ze wszystkimi danymi tej osoby.
Mam nadzieję, że jak to zwykle w życiu bywa, że dopiero po starcie usługi okaże sie, że ludzie wymyślą całkiem nowe i nieznane twórcom zastosowania. Mając w pamięci bardzo optymistyczne reakcje wielu osób z różnych środowisk mam szczerą nadzieję, że tak będzie i tym razem.

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon