Grono znowu coś zblimpowało komuś

Artur Kurasiński
27 kwietnia 2007
Ten artykuł przeczytasz w 3 minut

grono

„Blip wzbudził zainteresowanie, które przekroczyło moje oczekiwania. Ma to swoje pozytywne strony, ma też niestety strony negatywne. Pojawił się w sieci serwis o podobnej nazwie, różniącej się zaledwie jedną literą. Autorowi nazwy osobiście gratuluję pomysłowości, zaś Ciebie zapewniam, ani ja, ani Zbigniew Sobiecki, nie mamy nic z nim wspólnego.”…

Maila o takiej treści Marcin Jagodziński rozesłał dziś do wszystkich osób, które zarejestrowały się jako beta testerzy w serwisie Blip.pl. Po chwili grzebania w sieci okazuje sie, że „nowy serwis” to Grono.net na którym zadebiutował…Blimp. Tak Blimp. Zbieżność nazwy z Blip? Nieee..pytanie jest tendencyjne a pytający nie zllustrował się zapewne.

Ponieważ plotki z Wiejskiej serdecznie mnie walą (tak jak wali fakt, kto i po co walił do drzwi posłanki Lewandowskiej) to takie info wywołało najpierw zdziwienie potem złość żeby na koniec zmienić się w smutną konstatację – kwestia zarabiania u niektórych osób w Polsce wzięła górę nad etyką i zdrowym rozsądkiem. Szczególnie bolący jest fakt, że dzieje się to w środowisku dość zamkniętym, znającym się i często spotykającym się przy różnych okazjach.

Mam bardzo małą satysfakcję z pisania tego posta. Wolałbym pośmiać się z re-designu któregoś z portali albo kolejnej premiery serwisu dla żądnych plotek. Albo popił sobie zimne piwo w drodze na łykendowy wypoczyn. Jedną ręką i nogą poza drzwiami stwierdziłem, że sprawa z pozoru błacha i może nie istotna dla całości polskiej łebo-sfery niesie ze sobą gorzką prawdę o nowych standardach i sposobach walki i zysk.

Kto w Grono zdecydował o takiej decyzji – nie wiem. Bardzo chętnie się jednak dowiem i zobowiązuje się do opublikowania oficjalnej odpowiedzi jeśli ktoś z Grono się pofatyguje do wysłania mi maila. Chętnie przedstawię sprawę z drugiej strony baryakdy i z rzetelnością amatora plotek zdam relację ku uciesze blogosfery. Dręczy mnie również pytanie które zadałem sobie zaraz po zajrzeniu na Grono – a może oni zrobili to z wyrachowaniem aby zrobić sobie reklamę? Wolałbym aby nie była to prawda ale cóż -niczego nie można wykluczyć.

W całej sprawie znajduje również osobisty element – rok temu miałem przyjemność spotkać się z dwójką założycieli Grono w celu prezentacji pomysłów jakie w imieniu firmy Enterplay chciałem im sprzedać. Po prezentacji nikt się nie odezwał, nikt nie zadzwonił – stwierdziłem, że pomysły nie spodobały się. Parę tygodni temu Grono obwieściło, że wprowadzają system geolokalizacji jako nowy „ficzer” dla swoich użytkowników. Ten „ficzer” był jednym z 5 pomysłów jakie pokazałem na spotkaniu (było około 6 osób oprócz mnie) i rekomendowałem (chętnym prześlę całą prezentację na dowód). Hmmmm…

Nie twierdzę, że Grono wykorzystało mój pomysł. Nie twierdzę, że moja skromna osoba przekonała twórców największego polskiego serwisu społecznościowego do poważnego rozważenie implementacji takiej funkcjonalności. Twierdzę natomiast, że biorąc do kupy kilka przykładów można powiedzieć jasno i wyraźnie – coś w Gronie zaczyna pachnieć brzydko. Oby nie okazało się, że jest wynik procesu chorobowego znanego jako „pazerność pospolita”.

Praktyka wykorzystywania cudzych pomysłów nie jest nagminna w światku Internetowym, ale wraz ze zwiększającą się konkurencyjnością i zamykaniem nisz założę się, że coraz częściej będzie można usłyszeć o tym jak „ktoś, komuś, coś”.. Nie oglądam telewizji bo brzydzę się sposobem prowadzenia polityki w Polsce. Okno przeglądarki otwierać muszę codziennie bo to jest mój łącznik z ludźmi i informacjami. Od dziś będę robił to jednak ostrożniej z obawy żeby nie zostać opryskamy jakimś gównem made in polisz łeb prodżekt.

PS. Osobom (nie tylko z Grono.net) którym po głowie chodzą podobne pomysły kserowania pomysłów dedykuję ten tekst WWO z utworu „Wielcy Bandyci”.

Odsłuchać głośno i ze zrozumieniem!

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon