How fucking commercial? Część 1

Artur Kurasiński
6 kwietnia 2007
Ten artykuł przeczytasz w 3 minut

lime..lime..limetka?

Dzisiejszy post postanowiłem podzielić na dwie części. W pierwszej chciałbym przyjrzeć się ruchom Gazety i o2 z mojego punktu widzenia a w drugiej odsłonie oddam głos samym zainteresowanym czyli Michałowi Brańskiemu z o2 oraz Dominikowi Kaznowskiemu z Gazeta.pl.

Pojawienie się w portalu Gazeta.pl serwisów Limetka i Plotek dla jednych jest znakiem, że moloch z Czerskiej dostał zadyszki i aby utrzymać się w grze musi zacząć kopiować konkurencję. Dla innych świadczy to, że po prostu wszystkie skuteczne pomysły na przyciągnięcie internautów się skończyły i nadszedł czas wysycania nisz.

Kiedyś portale były dwa – Onet i WP. Prowadziły między sobą wojny na billboardy, liczbę odsłon i kont mailowych. Od czasu kiedy Onet jest numero uno i jego pozycja jest nie do ruszenia łokciami zaczęła się przebijać konkurencja aspirująca do co najmniej trzciego miejsca na podium. Pozycja Interii wydawała się być nie zagrożona do czasu dziwnych ruchów właściciela krakowskiego portalu firmy Comarch.

Hekatomba menadżerska made by prof. Filipiak urealniła konkurencji możliwość wskoczenia na trzecie miejsce w Polsce wśród portali. Patrząc na styczniowe wyniki Megapanelu Gemiusa/PBI widać, że różnica dzieląca Interię i o2 wynosi tylko 620 tys. Real users podczas gdy Gazeta traci do o2 aż 1 milion RU. Czy oznacza to, że Gazeta jest skazana na porażkę?

Pamiętajmy o tym co w ostatnim roku stało się w Agorze. Pojawili się w końcu specjaliści. Jest to ogromny skok jakościowy od czasu kiedy to chociażby Pani Helena Łuczywo kierowała „działem internetowym” (nie mam nic osobiście do niej, ale poziom rozwoju za jej kadencji był hmmm.. porażająco zły). Agora musiała popełnić mnóstwo błędów i zapłaciła wysoką cenę – inwestycje w chociażby pasaż handlowy (kto dziś pamięta jego nazwę?), dziwna bitwa o ilość kont pocztowych czy super serwery za ciężką kasę (pełniące rolę serwerów warezów i filmów) kupione do dobie bańki 1.0.

Paradoksalnie dla takiego mało ruchliwego molocha jak Gazeta.pl to Web 2.0 stało się ożywczym trendem. W portalu w końcu dostrzeżono społeczne aspekty forów i grup dyskusyjnych, zainwestowano w serwis Wrocek, zaczęto budować nawet kampanię reklamową oparta na współtworzeniu treści przekazu przez samych użytkowników Gazeta.pl

Czy oznacz to, że o2.pl jest skazane na pożarcie? Ależ skąd. Posłużę się tutaj anegdotką mojego znajomego wielkiego miłośnika futbolu „gdyby było tak, że za kasę da się kupić wszystko i zrobić wszystko to mistrzem świata w piłce nożnej były by Zjednoczone Emiraty Arabskie.„ Jeśli Agorze nie zbywa na pieniądzach z giełdy i żeby celnie uderzyć w konkurencję musi najpierw umoczyć kilka „dużych baniek” to portal o2 wydobywa perełki za pomocą śmieszni niskich nakładów.

Bo ile może kosztować obsługa bloga w zasadzie jakim jest Pudelek.pl? Na projekt ściągający około 1,5 miliona userów dla o2 pracuje na moje oko jedna osoba. Agora żeby wejść w taki projekt pewnie na początku kupiłaby newsy z wyspecjalizowanych serwisów zachodnich i przez pół roku czekała na decyzję zarządu. Taka jest rzeczywistość dużych korporacji walczących z małymi i elastycznymi młodymi firmami.

o2 nie stać jednak na tak szeroką promocję i komunikację swoich projektów – bez kasy na inne media w tym telewizję i radio (Agora ma własną sieć radiową oraz billboardową) i bazując na grupie docelowej korzystającej z ich produktów nie może wyjść poza wymiar młodzieżowy. To zapewne musi boleć i dlatego zapewne zapowiadane projekty mające zmienić wizerunek portalu w oczach reklamodawców (pojawił się Pardon, pojawi się serwis finansowy).

Wróćmy zatem do podstawowego pytania – co się dzieje w Gazeta.pl, że wchodzi w buty o2.pl? Ja bym obstawiał przy chęci zmaksymalizowania zasięgu i próbie pokazania właścicielom akcji, że portal się rozwija zwiększając grupę dotarcia. Agora to spółka giełdowa a tam liczą się słupki i twarde dane. User to user a a więcej userów = większy przychód – tak przynajmniej rozumuje większość inwestorów (patrząc po zainteresowaniu akcjami Gadu Gadu).

PS. Tytuł posta oparłem o trawestację sub tytułu Limetka.pl – „how fucking romantic”. Niestety okazało się, że włodarze Gazety juz skasowali już to. Szkoda, bo jak dla mnie to było puszczenie oka do publiki. Pojawił się za to teraz windowsowy upierdliwiać informujący, że jest to serwis dla dorosłych. Gołe cycki Sienny Miller i od razu treści dla dorosłych? Litości…

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon