Aula Polska 3 – raport

Artur Kurasiński
25 maja 2007
Ten artykuł przeczytasz w 2 minut

roboty boty

Leniwe i rozgrzane jeszcze popołudniowym słońcem miasto tym razem nie zakorkowało się więc wszyscy uczestnicy Auli numero trzy dojechali na czas. Nie pojawiła się zapowiadana wcześniej Karolina Kraus ani panowie z MniamMniam.pl. Zapraszamy może następnym razem!…

Spotkanie zaczęło się planowo, pizza dojechała i wszystko zaczyna wyglądać, że Aula wpadła w równy rytm i zaczyna żyć swoim życie a nie świecić światłem odbitym innych konferencji. Piotr Szewczuk z Novella opowiedział o SLERT, ja polansowałem swoje kolejne dziecko prawie gotowe do porodu (metamobi), Krzysiek Mikulski z Seedfund.pl przekonywał nas do wyciągania ręki po kasę, Tomek Kolinko (fajna nazwa firmy – Soylent ;) Tym, którzy nie zmarnowali dzieciństwa na czytaniu litertury SF powiem tyle, że książka i film warto zobaczyć – w oryginale „make room! make room!”) mówił oboty informacyjnych i sposobie ich wykorzystania w biznesie.

Maciek Budzich (www.blog.mediafun.pl polecam wszystkim miłośnikom reklamy i marketingu – jeden z najlepszych blogów na ten temat w polskojęzycznej blogosferze. Szkoda, że przegrał z Chomiks.com bój o Webstar w kategorii najlepszy serwis prywatny :) „o spostrzeżeniach dot. promocji nowych projektów, w szczególności informacji prasowych i kontaktów z prasą branżową, nawet zebrałem kilka porad z branży…”.

Na końcu Szymon Błaszczyk i Krzysiek Urbański opowiedzieli o usability, user experience w teorii i praktyce. Jak zwykle najlepszym elementem było spotkanie przy pizzy i pogawendki na luźne tematy. Odkryliśmy, że vis a vis pewna młoda kobieta paraduje bez niczego po kąpieli (ja nie widziałem osobiście, ale znam kogoś kto widział!).

Rozmowy zeszły na kilka nieśmiertelnych tematów: Grono, Play, jak się sprzedać i za ile – no i mój ulubiony – kto ile ma projektów, które „juz, zaraz, za chwilę” ma zamiar odpalić. Ze smutkiem stwierdzam, że nadal dzierżę palmę pierwszeństwa.

Ciekawym pomysłem wygenerowanym wspólnie była idea na start-up mający na celu tworzenie…społeczności. Sztuczne oczywiście. Taka firma generowałaby „członków”, ich zachowania i profile oraz dla podniesienia wiarygodności sama by kupowała reklamowane towary klientów (w końcu społeczność potrzebna jest po to żeby coś kupować, nie?) a same towary byłyby sprzedawane potem na Allegro czy innym Ebay’u. Wyobraźcie sobie promocję „tylko dziś za 1 mln murzynek z wyższym wykształceniem i dwójką dzieci zapłacisz jedyny 9.99$!”.

Ale kto da głowę, że takich projektów jeszcze nie ma?

PS. Marcin Jagodziński robił zdjęcia – poproście go żeby je gdzieś wystawił!

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon