Premier Kaczyński miał rację i pomimo, że swojego urzędu już nie piastuje ku uciesze europejskich żydo-masonów jego myśl wielką jest nadal. Nasz olbrzym intelektu stwierdził, że przeciętny internauta podczas korzystania z internetu pije piwo i ogląda pornografię. Pornografię wycofał już EMPiK a sprzedaż alkoholu w sieci została właśnie oficjalnie ocenzurowana…
No dobra, tym razem Kaczyński nie miał z tym nic wspólnego (oby). Bomba wybuchła już wcześniej – 25 stycznia 2008 kiedy to dziennik „Polska” opublikował artykuł, w którym poinformował, że zdaniem PARPA handel alkoholem w sieci jest nielegalny. Według gazety zgodnie z ustawą sprzedaż detaliczna alkoholu może być prowadzona wyłącznie w stacjonarnych sklepach inaczej sprzedawcy grozi utratę koncesji na lat 3.
Krzysztof Brzózka szef Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) oficjalnie deklaruje: „Prowadzenie sprzedaży alkoholu zarówno za pośrednictwem stron internetowych, jak i z dostawą na telefon wykracza poza warunki sprzedaży dopuszczalne przez ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi”. Kto chce może nawet zobaczyć tego Pana w krótkim nagraniu video.
Trudno dyskutować z faktami – od lat w Polsce mówi się o gwałtownym spadku granicy wieku związanej z pierwszym kontaktem z alkoholem i wzrostem liczbu uzależnień wśród osób młodych czy wręcz dzieci. Działania PARPA uznać należy za chwalebne, potrzebne i szczytne. PARPA za główny argument swojego sprzeciwu sprzedaży alkoholu w internecie podaje chęć ograniczenia dostępu do trunków przez osoby nieletnie. To również należy wspierać.
Zakaz sprzedaży alkoholu w sieci wynika według PARPA z uchwalonej w 1982 roku Ustawy o wychowaniu w trzeźwości. W 1982 roku na pewno nikt nie przewidywał, że coś takiego jak internet połączy kiedyś wszystkie socjalistyczne narody i pozwoli im na zakup alkoholu. No może tacy tytani pióra jak Jerofiejew. Facet miał łeb jak sklep u miał do niego nalać.
Wracając do meritum – generalnie dyrektor Brzózka ma rację. Ustawodawca (państwo) nie zweryfikował ustawy pod kątem zmian, które zaszły w otaczającej nas rzeczywistości. Pytanie tylko czy ustawodawca zapomniał tylko o sprzedaży alkoholu przez sieć? Całkiem niedawno przez sejm poprzeniej kadencji przetoczyła się batalia o sprzedaż leków sieci – argumenty były podobne podpierane dowodami i wspierane przez środowisko aptekarzy krzyczące, że apteki w sieci to najgorsze co się mogło przydarzyć. Ustawa w obliczu walk wyborczych została wrzucona do kąta, ale jej widmo nadal wisi nad wszystkimi e-aptekami. Jak to będzie wyglądało ze sprzedażą alkoholu?
Dyrektor Brzóska nawet przedstawia podobną argumentację – brak kontroli tożsamości, brak mechnizmów weryfikacji wieku kupującego („kurier dostarczający paczkę to nie kierownik sklepu”). Dziwi nagłe zainteresowanie Agencji (najstarsze polskie sklepy sprzedające alkohol robią to już od ponad sześciu lat) i fakt, że PARPA tworzy bardzo zły precedens związany z handlem w sieci. Pozytywnym sygnałem jest reakacja Krajowej Izby Gospodarczej (KIG), która ustami jej szefa Andrzeja Arendarskiego wyraziła zaniepokojenie z zaistniałej sytuacji i problemami przedsiębiorców.
W opinii KIG obecne przepisy ograniczają prowadzenie działalności gospodarczej, są też niedostosowane do obecnych realiów rynkowych, prawnych i technologicznych. Brawo. W końcu ktoś to dostrzegł i być może na czas zareaguje. Szkoda, że nie było / nie ma organizacji broniącej apteki internetowe.
Niestety PARPA idzie dalej i chce ściagć także te sklepy i ich właścicieli, którzy…zakończyli już działalność polegającą na sprzedaży alkoholu. Tak tak. Ostrze sprawiedliwości zatem sięgnie w przeszłość aby ukarać tych, którzy rozpijali pańszczyźnianych chłopów.
„To dziwne, bo w 2003 roku PARPA przesłała nam swoje oficjalne stanowisko, że jeżeli ktoś posiada sklep, w którym sprzedaje alkohol i ma stosowne zezwolenie, to sprzedaż alkoholu przez internet jest jakby ofertą tego sklepu. Problemem było sprawdzenie wieku nabywcy. Teraz PARPA zmienia swoje stanowisko, mimo że nie zmieniły się przepisy prawa” – twierdzi Joanna Tymińska, dyrektor Biura Działalności Gospodarczej i Zezwoleń Urzędu m.st. Warszawy w wywiadzie dla Gazety Prawnej. I komu wierzyć?
Konsekwencje są proste i znane. Brzózka: W stosunku do tych, którzy zostaną „przyłapani” na sprzedaży alkoholu w sieci, będą prowadzone postępowania, które mogą skończyć się utratą koncesji. – Nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności. Koncesję będą mogli odzyskać dopiero po 3 latach. Tyle PARPA i jej szef.
W wywiadzie dla Przekroju aktor i właściel firmy Winarium Marek Kondrat skomentował doniesienia o zakazie handlu w taki sposób:
„Ta ustawa to nieporozumienie – wyraża swój sprzeciw Marek Kondrat, aktor, właściciel sieci sklepów Winarium sprzedających alkohol również w Internecie. To hipokryzja, wywalczyliśmy w Unii zezwolenie na nazywanie winem jaboli, a nie umiemy bronić tradycji picia wina.”
Nasuwa się wiele pytań o odpowiedzi na które powinno zacząć powinni się martwić wszyscy Polacy handlujący w internecie. Przecież pewnego dnia moż okazać się, że wózki dziecięce, wyroby z drewna i plastiku, pierniczki i czekoladowe zajączki również nie mogą być sprzedawane za pomocą internetu ponieważ „ustawodawca nie stworzył warunków prawnych do sprzedaży za pośrednictwem internetu”. Ładna formułka? Ładna. A jaka prawdziwa.
Oczywiście można biadolić nad tym, że żadna ustawa nie pomoże w zachowaniu przepisów prawa jeśli nie zmieni się mentalności sprzedawców tradycyjnych (to przecież w sklepach, supermarketach, straganach czy punktach barowych sprzedawana jest większość alkoholu). O tym PARPA zapomina bo prościej pokazać jest kilkadziesiąt sklepów i powiedzieć „oni są winii, oddawajcie licencje!”.
Podsumowując – ze smutkiem coraz częściej stwierdzam, że internet stanowi świetny przykład „czegoś złego czychającego w ciemnościach” na każdego Kowalskiego tego świata. Bo przecież reklamy i sponsoring przemysłu spirytusowego jakoś PARPie nie przeszkadza. Założe sie, że nawet „wspaniała” akcja „szukania” testera wódek upiecze się firmie Bols. A handel w sieci trzeba ocenzurować, prześwietlić i postawić pod pręgierzem. I będzie jak za dawnych czasów – po wódkę będą jeździć taksówki z korporacji „Egzotik”. Może o to w tym wszystkim chodzi?
Ustawa na którą powołuje się PARPA:
Ustawa z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz.U. z 2007 r. nr 70, poz. 473 z późn. zm.)