Nie wiem czy wiecie ale drugą międzynarodową sławą jaka zawitała do naszego kraju (po Zidanie jedzącym grającym w piłkę z dzieciakami) był Sergey Brin współzałożyciel Google. Tak, tak – święta stopa Sergeya dotknęła naszą ziemię nad Wisłą podczas wizytacji polskiego oddziału firmy…
Jak relacjonuje Rzepa jeden z dwóch założycieli Google w Krakowie wypowiedział dość kontrowersyjne zdanie dla tych, którzy wierzą, że serwisy typu Facebook zaczną przynosić takie przychody jak zwykłe portale czy e-commerce. Brin z pozycji swojej firmy jasno ocenił rolę serwisów społecznościowych:
„Przyszłość należy do mobilnego Internetu, a nie serwisów społecznościowych, a Polska i Europa Środkowa są bardzo obiecującym rynkiem”
Slyszeli. Google tak mówi, więc to musi być prawda – i tu się zgadzam z Sergeyem. Hej, Brin słyszysz? I agree! Chyba. że serwisy społecznościowe znajdą fajną drogę do naszych komórek – wtedy mobilne serwisy społecznościowe będą baaardzo potężne.
Wiadomo zatem dlaczego Google ostro promuje własne standardy, pisze własną platformę (Android) i chce wypuscić swój telefon a co gorsza – myśli o swoim firmowym dostępie do Internetu z powietrza. Czyli przyszłość Internetu w USA ma wyglądać tak: wyszukiwarka made by Google + system operacyjny made by Google + sprzęt made by Google + łącze by Google…
Ja bym na miejscu amerykańców już spieprzał na pontonach na mniej stechnicyzowaną Kubę. Albo do innego kraju „rozwijającego się” Albo do Polski. Tutaj zanim Google rozłoży na łopatki Minister Streżyńską minie parę lat i parę rządów.
O planach dotyczących polskiego rynku Brin powiedział tak:
„Nie planujemy kolejnych inwestycji w waszym kraju. Tak silną reprezentację w Europie poza Polską mamy tylko w Niemczech”
Jakby slyszeli to (albo siedzieli w głowie Brina?) właściciele operatora P4 czyli Play’a ponieważ właśnie ogłosili, że za pieniądze od Chińczyków (a dokładnie China Development Bank) z kredytu na sumę 490 mln euro zamierzają w czasie 4 lat (przy całościowym wydatku rzędu 1,1 mld euro) wybudować w Polsce największą i najbardziej nowoczesną infrastrukturę internetu mobilnego w tej części Europy.
Jak i po co taka kasa?
„W ciągu trzech lat firma P4, operator sieci Play, chce dotrzeć z mobilnym szerokopasmowym internetem (bezprzewodowym, dostępnym m.in. w komórkach i laptopach) do 75 proc. Polaków” mówi Chris Bannister, dyrektor zarządzający P4.
A jak? Sieć powstanie w technologii 3,5G HSDPA (ang. High Speed Downlink Packet Access), która pozwala na szybki transfer danych z sieci do terminala z prędkością dochodzącą do kilkudziesięciu Mb/s (megabitów na sekundę).
HSDPA? Czy aby to już np. Era nie próbowała wdrożyć? Plotki mówią, że nawet „to” działa w centrali spółki na terenie budynku. (okej – oczywiście HSDPA działa w Polsce wyrażam tylko swój zachwyt nad „rozbudowanym” zasięgiem tej technologii w naszym kraju.)
Dlaczego zatem P4 pcha się na tak trudny grunt? „For money” jak mawia nasz coach o srebrnych włosach.
„”Przyszłością rynku jest transmisja danych. Choć stanowi ciągle niewielki kawałek tortu, to jej dynamika przyrostu jest wysoka. Ten, kto stawia na internet, wygra” mówi Magda Borowik analityk rynku telekomunikacyjnego IDC.
Play działa w Polsce od 16 marca 2007 roku. Świadczy usługi dla ponad 1,4 mln użytkowników. Można je kupić w ponad 500 salonach (do końca tego roku ma ich być 700), a usługi na kartę dostępne są w ponad 80 tys. punktach handlowych.
Spółka rozważa też debiut giełdowy w ciągu dwóch lat. Na koniec 2008 roku przychody P4 mają wzrosnąć do ponad 800 mln zł wobec 235,4 mln zł w 2007 roku.
Czy P4/ Play zrobi to czego nie zrobiła konkurencja? Czy Plus, Era i Orange odpuszczą sobie taki smaczny kawałek tortu? Sądzę, że raczej nie.