Kiedy kryzys zagląda w konta instytucji finansowych i odziera z iluzji wszelkie reklamy i hasła jakimi większość z nas, klientów banków dała się oszukiwać w czasach hossy widać jak na dłoni kto i jak dba o swój „najdroższy skarb” czyli swojego klienta. Mbank właśnie pokazał, że dla niego klient jest łatwym celem i bezbronnym celem w walce o zachowanie rentowności…
Nie mam konta ani kredytu w mBanku (na szczęśćie). Po przejściach z Inteligo (bądź przeklęte na wieki!) rozważałem przez chwilę założenie konta właśnie w mBanku. Jednak finałowo zdecydowałem się na Multibank, który również pokazał mi środkowy palec i potraktował jako zło konieczne (ale o tym przy innej okazji). Na stronie mStop oraz Nabici w mBank znajdziecie opis doświadczeń klientów mBanku związanych z perypetiami z kredytami zaciągniętymi we frankach szwajcarskich.
O co chodzi? W wielkim skrócie – „bankozaur” (jak nazywają mBank jego klienci nawiązując do reklam tegoż samego banku) udzielał kredytów hipotecznych denominowanych we frankach szwajcarskich co przed wrześniem 2006 roku było bardzo atrakcyjną ofertą. Kluczowy punkt mówił, „oprocentowanie kredytu jest ustalane decyzją zarządu” czyli zmiana oprocentowania zależy od humoru Pana Prezesa. Klienci jednak byli uspokajani – nikt nie będzie narażał się na stratę klientów przez mało racjonalne działania. Klienci wierzyli i podpisywali.
Zawirowanie i pierwsze problemy w gospodarce światowej spowodowały wzrost oprocentowania stóp do przedziału 3,45%-4,95%. Mbank nie miał wyjścia – też musiał podnieść u siebie opłaty związane z kredytami w CHF. W związku ze spadkiem stóp i LIBOR – spadało oprocentowanie kredytów zaciągniętych po wrześniu 2006 – w 2008 roku obniżki stóp procentowych w kraju czekolady i zegarków wyniosły 2,1%. Co zrobił Mbank…nie zmienił stóp!
Na chwilę obecną klienci mBanku mają najdroższy kredyt w CHF spośród ofert rynkowych a bank nie chce zmniejszyć opłat wychodząc z założenia, że grupa 20 tys. klientów, która zaciągnęła kredyt może wyżywić parę stanowisk w czasie kryzysu – niech płacą (dosłownie) inni za nasze błędy. Fajnie? Chyba nie do końca dla banku – instytucji, która musi cieszyć się zaufaniem klientów aby funkcjonować. Jaką strategię przyjmie zarząd w czasach hossy? Jak odwróci kota ogonem wmawiając klientom, że to ich wina? Nie wiem jaka agencja przyjmie zlecenie na taką kampanię ale to będzie na pewno majstersztyk.
Dlaczego opisuję całą tę sprawę? Z wielu powodów. Po pierwsze – ktoś jest robiony w konia w świetle prawa. Ktoś = klient. Takim kimś (klientem) mogę być w przyszłości ja albo Ty jutro gdy będziesz brał kredyt konsumpcyjny albo za pół roku kiedy będziesz chciał kupić nowy samochód.
Tu nie chodzi o sytuację „co za debile – teraz płaczą ale jak brali to nie czytali drobnego druku” bo postawa banku jest jednoznaczna – zarobić na klientach za cenę straty wiarygodności. Ciekaw jestem na ile mBank wycenił sobie straty wizerunkowe – czy zyski ze zdzierania skóry z klientów zarobią na agencję PR i odbudowywanie wizerunku w mediach?
Po drugie – w całej sprawie nagłaśnianie poczynań „bankozaura” klienci wybrali internet jako medium komunikacji ze sobą i również za jego pomocą szukają pomocy, rozwiązań oraz oferty od innego banku, który wyciągnie do nich dłoń. Czy jest coś lepszego niż działania obywatelskie? Jak widać Internet można wykorzystać (czasami) do czegoś więcej niż maile z gołymi dupami i spam na komunikatorach – to miła wiadomość.
Po trzecie – mBank budujący lat na polskim rynku pozycję nowoczesnego podmiotu z kanałem internetowym jako jednym z najważniejszych zachowuje się jako rozkapryszony dziecię wykorzystujące bezsilność dorosłych. W sytuacji kiedy (a te czasy znowu nadejdą) każdy ROR i każdy depozyt był dla banku świętością nie mówiąc już o kredycie na 50 lat z poduszką 20 tys. pln do ręki mBank będzie prężył muskuły i kusił swoją ofertą zobaczymy czy tak łatwo klienci dadzą zapomnieć o tym co dzieje się teraz.
Pamiętajcie kiedy będziecie stali przed wyborem banku waszych marzeń, który da Wam kredyt i poczucie bezpieczeństwa przy jego spłacie na najbliższe 20-30 lat – czy akurat mBank zasługuje aby obdarzyć go zaufaniem?
Całą sprawę opisała Gazeta.pl oraz Dziennik (ku mojemu zdziwieniu szybciej niż informacje o akcji pojawiły się w „obywatelskiej blogsferze” tak wyczulonej na to co się dzieje i wogóle takiej hop do przody z tematami społecznymi)
UPDATE: kamyczki ruszyły się, media chwyciły sprawę:
RM.FM
Dziennik
TVN24
za info dziękuję zaprzyjaźnionemu informatorowi :)
ps. Bardzo ładna graficzka z mstop.pl – nie oparłem się aby jej nie zamieścić :)