Wystarczy obejrzeć choćby kawałek tego nagrania aby się zorientować, że Morten Lund nie jest zwykłym inwestorem. Jego batalia ze sprzętem, problemy techniczne, błędy językowe w prezentacji, publiczna niechęć do finansów i liczenia może dziwić – jak taki gość może kogoś przekonać do inwestowania? Albo do przyjęcia jego pieniędzy bo Lund to „seryjny” inwestor…
O symaptycznym Duńczyku zrobiło się głośno całkiem niedawno kiedy to okazało się, że facet zbankrutował. Ci, którzy pamiętali go jako faceta, który zainwestował w 2003 roku w Skype’a aby w 2005 świętować przejęcie przez Ebay za 2.6 miliarda dolarów musieli nieźle się zdziwić…
Zaciekawiłem Cię? Chcesz dowiedzieć się więcej? Przeczytasz u Hazana na Antyweb’ie :)