W światku graffiti i hiphopu jest takie bardzo pejoratywne określenie „kserowanie” oznaczające skopiowanie czyjegoś stylu graficznego. Gorsze może być na przykład określenie „toy”. Grono nie dość, że jest xeroboy’em to jest również toyem i fan boyem Facebooka. Grono, nosferatu polskich serwisów społecznościowych wymieniany w zestawieniach (obecnie) głównie przez swoją wartość historyczną postanowił odświeżyć swój layout. Zrobił to najprościej jak tylko można – kopiując 1:1…
I na tym w zasadzie cały njus powinienem zakończyć. Zainteresowanych zapraszam do zalogowania się na swoje grono-profile i sprawdzenia jak bardzo grono się zmieniło. Kolejna odsłona wywołała burzę wśród dziennikarzy, blogerów jak i samych zainteresowanych, którzy zdecydowanie opowiedzieli się na „nie” w temacie nowej szaty graficznej serwisu.
Uwadze polecam komentarze użytkowników Grona – oni w miażdżącej przewadze dają upust swojej frustracji i żądają przywrócenia poprzedniej wersji serwisu!
Pojawia się pytanie o wiarygodność i zachowanie twarzy inwestorów stojących za Grono (nie będę ich wyliczał, nie kopie się leżącego). Co ich trzyma przy tym serwisie? W co wierzą i na co czekają? Jakie biznes plany mamią ich swoimi wizjami?
Jakie wyimaginowane zyski kuszą, że nadal serwis jest pasiony kasą (bo nie wierzę aby utrzymywał się z kasy z reklam). Co ich trzyma (oprócz opracowania wariantu wyjścia z twarzą) przy tej inwestycji? Pytania, pytania…
Grono jak twierdzą autorzy ospolecznosciach.pl straciło od stycznia 2009 około 30% RU (błąd – od stycznia 2008 do grudnia 2008. Ruiz dzięki za zwrócenie uwagi. Trzydzieści procent! Panie i panowie – jeśli takie statystyki się utrzymają to szykuje nam się społecznościowy lider glebowania. Taki polski Zeppelin Internetu.
Czy może być gorzej? Poczekajmy parę miesięcy a może będziemy mogli kupić sobie na aukcji syndyka laptopa na którym pracował zarząd Grono. Ile byście dali za taki rarytas?
Na koniec zamiast podsumowania taka ładna grafika.