O tym, że NaKanapie.pl zmieniło właściciela dowiedziałem się w te wakacje właśnie od Marka Kasperskiego podczas sesji zmian jakie wprowadzamy na Szufler.pl. Wcześniej śmiałem się, że Szufler jako projekt konkurencyjny chętnie by przywitał taką społeczność jaką stworzyli „kanapowicze”. Marek nawiązał rozmowy z właścicielami NaKanapie i sfinalizował przejęcie co spowodowało, że jest obecnie osobą zaangażowaną w rozwój dwóch serwisów…
Nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień. Kiedy powstawało NaKanapie byłem święcie przekonany, że to będzie fajna zabawa połączona z prostą realizacją. Okazało się inaczej – konflikt w zespole spowodował zawalenie projektu. Położyłem krzyżyk na ten serwis i zacząłem realizować kolejne – Szufler.pl.
Po roku działania Szuflera wiedziałem już, że trzeba dużo w nim zmienić żeby serwis się rozwijał – poprosiłem Marka o pomoc i zaangażowanie w przebudowę serwisu (którą mamy zamiar zakończyć w grudniu b.r.). Wiedziałem, że NaKanapie właściwie przestaje funkcjonować i byłem ciekaw czy da się coś z tego serwisu uratować.
Marek wziął na siebie negocjacje i tak oto pracując nad Szuflerem stał się drugą osobą w zespole (poza mną), którą los związał z tymi dwoma serwisami.
Ponieważ rzadko się zdarza żeby osoba pracująca dla innych wykorzystywała swoje doświadczenie i umiejętności w realizowaniu swoich projektów poprosiłem Marka aby opowiedział trochę więcej o kulisach zmian, swojej pracy i doświadczeniach z branży.
AK74: Jesteś znaną osobą zajmującą się architekturą informacji – skąd pomysł aby prowadzić swój serwis i to dość odlegle związany z tym co robisz zawodowo (ThinkLab, blog UI Design i inne).
Marek Kasperski: W pewnym sensie zawodowo zajmuję się także książkami – piszę je i pomagam wydawcom jako redaktor merytoryczny; czasem też wskazuję zagraniczne tytuły, które warto u nas wydać. Rynek wydawniczy książki zawsze mnie interesował.
Druga sprawa, że kiedy się pracuje na co dzień na sukces swoich klientów, zaczyna się prędzej czy później myśleć o wykorzystaniu swoich kompetencji w czymś, co jest Moje. Stąd naturalne było zainteresowanie się rozwojem takiego serwisu jak nakanapie.pl.
AK74: Jak to się stało, że absolwent filozofii, a nawet asystent w Zakładzie Filozofii Współczesnej Instytutu Filozofii, zaczął projektować interfejsy dla użytkowników serwisów internetowych?
MK: Długa historia. Tak, pracowałem zarówno na Uniwersytecie Gdańskim, jak i w Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Faktycznie, filozofia jest dość teoretyczną dyscypliną, a mnie zawsze ciągnęło do praktyki – by móc zobaczyć jak to działa, czemu tak, czy faktycznie tak jak mówią inni, a może tak jak mi się wydaje?
Główny punkt ciężkości w filozofii to szukanie prawdy. Ja zamieniłem szukanie prawdy o świecie, w szukanie prawdy o zachowaniach użytkowników. ;) I bardzo mi się to podoba.
AK74: Pracowałeś dla między innymi: Grono, Agory, Polkomtela, Allegro, Bao, Merlin, Raiffeisen Bank – można śmiało powiedzieć patrząc na listę firm z którymi współpracowałeś, że nie ma branży w której byś nie naprawiał czegoś :) Można powiedzieć, że serwis bankowy i serwis sprzedający trampki rządzą się pewnymi, takimi samymi prawami? Znasz i umiesz je zastosować?
MK: To prawda, na brak zleceń nie narzekam, a i klientów mam bardzo zacnych. Trudno jednak stwierdzić, że znam się na tych wszystkich sektorach, dla których wykonywałem i wykonuję prace – zresztą nie zawsze projektowe, czasem badawcze, doradcze, szkoleniowe. Cały czas się uczę; przy okazji rozmów z klientami zawsze powtarzam, że ja się znam tylko na projektowaniu i rozwiązywaniu ich problemów na poziomie projektowym, w ramach produktów internetowych – nie na ich biznesie, na którym najlepiej znają się oni sami.
Zresztą w sporej mierze moi klienci to w przeważającej części wybitni znawcy w swoich sektorach. Za każdym razem gdy pracuję dla moich klientów, uczę się czegoś nowego o specyfice ich branży i bardzo sobie te lekcje cenię. Czy są jednak cechy wspólne serwisów z wydawałoby się dwu biegunów (Twój przykład: sprzedaż trampków i serwis bankowy)? Tak. Zdecydowanie. Często tematyka serwisu, czy branża, w której serwis robi, jest drugorzędna do tego, jakie role on spełnia dla użytkowników.
Weźmy chociażby stronę główną serwisu bankowego i stronę główną serwisu blogowego – dajmy na to blox Agory. Pod względem użycia to są bardzo podobne strony główne: użytkownicy, którzy już korzystają systemu (mają – odpowiednio – elektroniczne konto bankowe oraz prowadzą swój blog) przychodzą na stronę główną po to, by się zalogować. Gdy nie mają konta, jako wydawca, dostarczyciel dostępu do usługi, możemy dla nich wystawić wersję demo systemu.
Z treściami zamieszczanymi na tych stronach głównych niewiele osób będzie się zapoznawało, a jeśli nawet, to będą to osoby, które szukają czegoś konkretnego, chociaż nie wiemy czego – np. dodatkowych profitów z posiadania konta w danym banku oraz informacji o pozostałych produktach finansowych, czy – w przypadku serwisu blogowego – tego, jak rozwija się platforma, jakie wprowadzane są nowe funkcjonalności czy też, jakie blogi warto poczytać.
W przypadku szerokiego wachlarza w ofercie, część contentowa tych stron głównych będzie składała się z wylistowanych informacji przedstawiających pokrótce poszczególne treści tak, by użytkownik miał możliwość znalezienie tego po co przyszedł i przejścia na stronę, gdzie już znajdzie rozwinięcie tych informacji.
AK74: Ponieważ serwis NaKanapie.pl był między innymi moim dzieckiem, wiem co mniej więcej zmieniłeś w nim do tej pory. Może w paru słowach opisać co i jak przeprojektowałeś i jakie efekty to przyniosło?
MK: W pierwszej fazie prac niestety musieliśmy bardzo mocno liczyć się z czasem – mieliśmy go bardzo mało (ok. 2 m-ce), a celem było przepisanie całego serwisu praktycznie od nowa, co udało się zrobić dzięki profesjonalizmowi mojego wspólnika.
Poprzednia wersja serwisu była bardzo mało wydajna i w zasadzie od samego początku jej przejęcia mieliśmy z nią wiele problemów. Oczywiście przy przepisywaniu serwisu nie ustrzegliśmy się przed błędami i [małymi] brakami, które poprawiane są do tej pory (dzięki wszystkim za ich wyłapywanie!), ale wiedzieliśmy jaka jest cena i byliśmy gotowi ją ponieść. Co zmieniło się na poziomie architektury informacji, w funkcjonalnościach?
Celem, który mi przyświecał było lepsze dopasowanie serwisu do grupy docelowej, którą tworzą w głównej mierze kobiety. Stąd jasnym było, że odchodzimy od dotychczasowego technicznego wyglądu na rzecz layoutu dużo lżejszego, z uwypukleniem zawartości serwisu – książek i ludzi, bo tak naprawdę z tych dwu elementów składa się nakanapie.pl.
W dużym stopniu zmienił się sposób nawigacji po serwisie – organizacja menu, marginalizacja Forum, wyrzucenie całkowicie zakładki z wszystkimi Kanapowiczami, etc. – i z początku obawiałam się jak to zostanie przyjęte przez już funkcjonującą społeczność. Ale udało się bez większych perturbacji. Chociaż tuż przed samym wdrożeniem nowej wersji, by się uspokoić, zaczęliśmy rozmawiać na forum z użytkownikami, przedstawiając im do wglądu nową wersję serwisu. Kilka z ich pierwszych uwag od razu zostało wprowadzone w życie.
Funkcjonalnie… jeszcze nie jesteśmy w pełni w miejscu, w którym była stara wersja nakanapie.pl – to jeszcze chwilę potrwa. Ale w tym czasie pojawiły się też nowe opcje, które już wzbudzają zainteresowanie użytkowników, np.: dzięki współpracy z serwisem Świstak.pl sprawdzamy dostępność danej książki na aukcjach internetowych, czy też współpracując ze Sklepy24.pl i Kangoo.pl podobnie sprawdzamy dostępność książki w [aktualnie] aż 216 księgarniach internetowych! Rzecz jasna prowadzone są cały czas prace nad kolejnymi funkcjonalnościami.
Efekty: zwiększona liczba użytkowników – zarówno w stosunku do miesięcy poprzednich, jak i w analogicznym czasie z ubiegłych lat. Poziom wzrostu rejestracji sięga teraz nawet 600% do poprzednich miesięcy (średnia to 360%)!
Dzięki kilku mechanizmom zyskaliśmy tak bardzo potrzebne nam odsłony (gdy wziąć oficjalne dane serwisu z Gemius z okresu za lipiec br. i zestawić je z bieżącymi danymi z Google Analytics, wzrost jest o 100%, choć oczywiście trudno powiedzieć jak bardzo porównywalne wyniki dają Gemius i GA i na faktyczne porównanie danych przyjdzie nam chwilę poczekać).
Mierzymy także aktywności użytkowników wewnątrz serwisu: ilość powstających kolekcji, dodanych komentarzy czy dodanych okładek do książek. I śmiało mogę powiedzieć, że idzie to w dobrym kierunku. Chociaż widzimy też gdzie mamy problemy i pracujemy nad tym, by je rozwiązać.
AK74: NaKanapie to nie tylko nawigacja, układ ikon czy wielkość linków w nawigacji. To także społeczność już wykształcona wokół serwisu. Jakie masz plany w stosunku do użytkowników już aktywnych? Co im chcesz zaproponować?
MK: Nakanapie.pl to też nie tylko serwis – to rozmowy z partnerami, reklamodawcami, umowy, zobowiązania, w tym oczywiście niepisane zobowiązania wobec użytkowników. I o tym powinni pamiętać wszyscy, którzy myślą o biznesie internetowym.
Wiele robimy by nasi użytkownicy byli zadowoleni. Teraz skupiamy się na dostarczeniu im informacji nt. dostępności danej książki w sprzedaży. Chcemy docelowo sprawdzać dostępność w jak największej ilości księgarń (nie wykluczone, że także tych z offline) tak, by użytkownik sam mógł dokonać wyboru gdzie i za ile kupi. Wartością dodaną do tego rodzaju informacji są zwłaszcza te modele, w których wykorzystujemy dane z aukcji internetowych, zwłaszcza w przypadku pozycji nie dostępnych już w pierwszym obiegu. W tej mierze myślimy o jeszcze kilku innych mechanizmach, które będziemy chcieli wdrożyć już pewnie w przyszłym roku (na ten rok i tak jest napięty grafik prac).
Teraz odpalamy pierwsze konkursy z nagrodami, w tym – niebawem – książkami z autografami znanych autorów (m.in.: Piekara, Brzezińska, Grochola, Cejrowski, Neil Gaiman i innych). Pojawiają się także recenzje – w tej mierze zaczęliśmy współpracę z kilkoma wydawnictwami (Rebis, Zysk i S-ka, Smak Słowa – które dopiero co wydało książkę „Prowizorka w mózgu”, nad którą nakanapie.pl objęło patronat medialny – GWP). Prowadzimy też rozmowy z kolejnymi.
Wszystko to, przypominam, w niespełna 3 m-ce!
Planowanych jest też kilka całkiem nowych opcji, jak na przykład te w oparciu o geolokalizację (dzięki współpracy z Eniro), ale również rodem z literatury SF. Ale o nich na razie nie będę szerzej wspominał. Mam nadzieję, że jeszcze Was zaskoczymy :)
AK74: Mogę chyba zdradzić, że jesteś jednym ze współwłaścicieli Szuflera nad zmianami którego wraz z Maćkiem Litwiniukiem z Galdomedia pracujemy od dłuższego czasu. Powiedz czy użytkownicy Szuflera mogą spodziewać się uwspólnienia jakichś mechanizmów czy funkcjonalności z NaKanapie? A może połączymy oba serwisy?:)
MK: No tak. Niewykluczone, że do końca bieżącego roku będę mógł się pochwalić jeszcze kilkoma serwisami w portfolio.
Co do „uwspólnienia mechanizmów czy funkcjonalności” NaKanapie.pl z Szufler.pl… Tak jak wcześniej wspomniałem, istnieje klasa scenariuszy użycia, które mogą być podobne w odmiennych branżowo serwisach (serwis bankowy vs blogowy), ale te scenariusze powodują, że sposób rozmieszczenia elementów oraz doboru funkcjonalności może być podobny, niezależnie od treści merytorycznej.
Szufler.pl oraz NaKanapie.pl to serwisy działające po części w tym samym sektorze (książki), ale chyba jednak o odmiennych scenariuszach użycia i mam wrażenie nastawione na innego użytkownika.
Nie wiadomo jak potoczą się losy Szufler.pl po przebudowie – można planować, acz pewności nigdy się nie ma. Pewnie razem byśmy chcieli by sytuacja była na tyle dobra, by dało nam to możliwości współpracy funkcjonalnej obu serwisów. Czego Tobie i sobie życzę.