Serwis Chomikuj.pl wydaje się być na fali wznoszącej. Wszystkie zarzuty o pozwy nie są prawdziwe (w opinii właściciela), serwis działa i się rozwija a ostatnio otrzymuje pomoc prawniczą od jednej z większych warszawskich kancelarii prawniczych (Wierzbowski-Eversheds)…
Firma Harpo Media pozwoliła sobie rozesłać maile do użytkowników Chomikuj z wezwaniem do zapłaty odszkodowania za pliki muzyczne umieszczone w tych serwisach bez zgody właścicieli praw autorskich. Podobne maile trafić miały również do użytkowników serwisu Wrzuta.pl (który przecież nie należy do cypryjskiej spółki o2 bo..prowadzony jest przez inną firmę Free4Fresh sp. z o.o.) strasząc odpowiednimi sankcjami karnymi.
Jak na razie oficjalnie żaden pozew nie wpłynął do a Piotr Hałasiewicz odpiera zarzuty tłumacząc:
„Chomikuj.pl szanuje prawa autorskie. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapobiec ich naruszeniom. Działamy w zgodzie z polskim i europejskim prawem oraz gorliwie wypełniamy wszystkie swoje obowiązki. Obawiam się, że kierując sprawę do sądu, wydawcy straciliby po prostu cenny czas i zasoby, które moglibyśmy razem spożytkować na szukanie sensownych rozwiązań wspólnych problemów”
Innymi słowy – Polacy nic się nie stało, wasze „chomicze konta” są bezpieczne a cały biznes kręci się dalej. Właściciele praw autorskich nie są w stanie wysłać listu poleconego, żadna kancelaria prawna nie chce wziąć sprawy i zrobić antypiracką nagonkę czyli widać wszystkim taka sytuacja pasuje. Jakiez to pocieszajace.
Chomikuj wyciąga wnioski – OdSiebie.com zamknięto za „brak współpracy” więc trzeba przygotować dupochron. Najlepiej pokazać, że coś się robi podczas gdy nadal nic nie będziemy zmieniać. Rozwiązanie jest proste – ktoś zgłasza naruszenie praw? Znajdujemy i kasujemy plik. Ba, dajemy cały panel admina w ręce zainteresowanej firmy niech sobie klika i kasuje. Wrzućmy informację, że „taki sam” system ma YouTube (Content ID) i media dadzą nam spokój.
No dobra ale po co taki mechanizm jest potrzebny? To proste:
„Tomasz Zalewski z kancelarii Wierzbowski Eversheds, który reprezentuje Chomikuj.pl zwraca także uwagę, że zgodnie z prawem administrator serwisu takiego jak Chomikuj.pl nie musi się zastanawiać, które pliki są chronione, bo ten obowiązek spoczywa na podmiotach, które posiadają prawa do utworów. Podkreśla również, że serwis stale współpracuje z wieloma wydawcami zgłaszającymi pliki do zablokowania.”
Napisałeś książkę, która w postaci pliku wylądowala na Chomikuj.pl? Przepraszam, ale serwis nie ruszy ręką czy innym członkiem zanim nie wskażesz mu wszystkich kopii (przypomnę – Chomikuj ma 6 mln userów, razy liczba plików…). Tak działa polskie prawo.
A teraz weźmy pod uwagę prosty fakt, że właściciel praw nie chce kasować swoich plików – on chce aby taki plik w ogóle na Chomikuj się nie znalazł. Czemu zatem nie można zmienić wspaniałego systemu? Bo to by oznaczało spadek wyszukiwań i liczby użytkowników serwisu co pociągnie spadek wyświetleń reklam (które przecież nie rozpoznają czy są wyświetlana nad legalnym czy pirackim plikiem z Dodą).
Po drugie Chomikuj chce nawiązać współpracę i dać możliwość firmom zewnętrznym wrzucanie swoich plików w celu ich sprzedaży. To zagranie jest uber genialne – mając glejt od np. SPI, że sprzedają ich filmy Chomikuj z dnia na dzień zmieni się z serwera pirackiego w legalny sklep w którym towar w magiczny sposób sam się pojawia (przepraszam – wnoszą go użytkownicy).
Co tam łączenie Merlina z Empikiem – w Megapanelu zaraz pokaże się największy polski e-commerce z 6 mln zarejestrowanych użytkowników. Alleluja i do przodu.
Co jeśli sprzedaż będzie kiepska? A co to kogo obchodzi? Przecież jest 6 mln internautów szukających gier, instalek windows, adobe, fontów i dyskografii. Oni wygenerują odsłony a firma sprzeda reklamę. Podział – 99% przychodów z reklamy i 1% ze sprzedaży plików nikogo nie będzie bolał. A będzie to wszystko legalne i sprawiedliwe.
W dyskusji na Facebooku użyłem następującego porównania: Chomikuj.pl to ogromna melina paserska w której pojawiają się klienci wymieniający swoje fanty na inne przedmioty.
Ponieważ melina jest ogromna więc w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie aby pójść do artysty czy wytwórni zapukać i oznajmić „mamy w dupie polskie prawo. mam hajs i stać nas na najlepszego papugę w mieście.
Mamy 6 mln ludzi, którzy do nas zaglądają – albo podpiszecie z nami umowę albo nadal działamy w szarej strefie i wy nic z tego nie będziecie mieli”.
Która wytwórnia oleje takiego potężnego meliniarza? Kto się zdecyduje na walkę z wiatrakami i kasowaniem plików codziennie co wymagać będzie zatrudnienie 1-2 osób i płacenia za siedzenie na Chomikuj (sic!)?
Większość da sobie spokój i zblatuje się w świetle reflektorów mamrocząc pod nosem „k…czemu właśnie czuję się straszliwie wydy….y?”. A narwanym wydawcom, autorom, firmom na uspokojenie będzie można odgrzewać w nieskończoność kotlet z historią „…a czy wiesz, że YouTube też łamie prawo i jakoś funkcjonuje?”. Bo to prawda jest w końcu – skoro kradną inni to dlaczego my nie mamy robić tak samo?