Marcin Beme: Audiobooki to biznes globalny i my już w nim jesteśmy

Artur Kurasiński
8 grudnia 2011
Ten artykuł przeczytasz w 10 minut

AK74 – Gratuluje pozyskania inwestora. Rozumiem, że od teraz o Audiotece nie wypada mówić per „startup”? Jakbyś określił kiedy „to coś co próbujesz robić” staje się firmą? A może od samego początku należy tak myśleć?

Marcin Beme – Wydaje mi się, że cały czas trzeba tak myśleć… ‘tak’ czyli właśnie żeby ze start-up’a zbudować fajną firmę, która przetrwa. Przyjęło się mówić / myśleć, że start-up to od początku firma, która ma być sprzedana, a chyba lepiej myśleć, że start-up ma być zamieniony na super działającą firmę, a jej sprzedaż ma być elementem strategii a nie celem samym w sobie… wtedy ten ‘exit’ pewnie i tak jest najlepszy… hhhmmm… no ale oto trzeba chyba spytać bardziej doświadczonych.

Poza tym dla mnie ‘start-up’ to też pewien mind-set, sposób działania, dynamika, elastyczność…

AK74 – Wróćmy do początków. Usiadłeś i wymyśliłeś, że audiobooki będą popularne w Polsce? Potem poszedłeś do K2 i w minutę przekonałeś ich? Jak to wyglądało naprawdę?

MB – Hi hi… trochę tak a trochę nie… Znałem Janusza Żebrowskiego (prezes K2) od kilku lat. Mieliśmy zwyczaj spotykać się na lunch raz na pół roku, raz na rok i dyskutować różne pomysły… aż pewnego dnia spotkaliśmy się w Blue Cactus w Warszawie w towarzystwie jeszcze Tymka Chmielewskiego i Łukaszem Lewandowskiego – obaj oczywiście z K2. Opowiedziałem wtedy, że mam taki dziwny pomysł, że mam parę groszy i że na zasadzie metodologii inwestycyjnej polegającej na ‘wrzuć coś za plecy i zobacz co wyrośnie’ chce ruszyć taki audiobookowy temat.

Bardzo mi zależało, żeby to K2 robiło cały system więc de facto tematem spotkania była propozycja / prośba aby K2 taki system dla mnie przygotowało. Janusz powiedział jednak, że nie zrobi dla mnie takiego systemu… hhmm… ale… powiedział, że chce w to zainwestować… Ponegocjowaliśmy chwilkę i K2 zrobiło system, ale już jako 50% udziałowiec całego przedsięwzięcia.

Decyzja o partnerstwie z K2 była moja najlepszą decyzją w czasie rozwoju Audioteki.

Poza tym analizę inwestycyjną biznesu audiobookowego to już dawno zrobił Lem, zacytuje fragment książki „Powrót z Gwiazd” w której kosmonauta po powrocie z długoletniej wyprawy na „Prometeuszu” odkrywa po powrocie na Ziemię zupełnie zmieniony świat:

„…Całe popołudnie spędziłem w księgarni. Nie było w niej książek. Nie drukowano ich już od pół wieku bez mała. A tak się na nie cieszyłem, po mikrofilmach, z których składała się biblioteka „Prometeusza”. Nic z tego. Nie można już było szperać po półkach, ważyć w ręce tomów, czuć ich ciężaru, zapowiadającego rozmiar lektury. Księgarnia przypominała raczej elektronowe laboratorium. Książki to były kryształki z utrwaloną treścią. Czytać można je było przy pomocy optonu. Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu. Ale optonów mało używano, jak mi powiedział robot-sprzedawca. Publiczność wolała lektany – czytały głośno, można je było nastawiać na dowolny rodzaj głosu, tempo i modulację…”

AK74 – Audiobooki to technologia i prawa autorskie. Jak Ci się udaje przekonać wydawcę do tego żeby stworzyć wersję audio książki? W dobie szybkich łączy i serwisów p2p opłaca się produkować łatwy do skopiowania produkt?

MB – no pewnie, że się opłaca… Audiobooki to pewne zjawisko… Audioteka nie mogłaby powstać 5 lat temu… Trafiliśmy na trzy wielkie fale: mobilności technologii, mobilności ludzi i mobilności treści. Jako konsumenci chcemy mieć wszystko szybko i wygodnie, a ponadto dokładnie wtedy kiedy chcemy z tego czegoś skorzystać i… i jesteśmy skłonni za to płacić.

Serwisy P2P nie są ani wygodne ani pod ręką etc. Od momentu jak uruchomiliśmy in-app-purchase w aplikacji na iPhone, czyli już od pond pół roku temu, Audioteka nie spada z podium w rankingu TOP GROSSING – ranking najlepiej zarabiających aplikacji w AppStore. Okazuje się audiobooki są super dopasowane jako content do smartphonów i to po prostu działa… w chwili jak odpowiadam na Twoje pytania to audioteka właśnie wróciła na pozycję nr1 pokonując grę „Infinity Blade II”!

AK74 – Ile zarobiliście na produkcji „Narrenturm” a ile wydaliście? Obiecałem mojej Żonie, że publicznie zmuszę Cię do deklaracji, że kolejne audiobooki tego cyklu też powstaną :)!

MB – Ha Ha:)! Parę złotych zarobiliśmy i to na tyle żeby wziąć się za większą i trudniejszą superprodukcję czyli „Grę i tron”. Co do kolejnych części Trylogii Husyckiej Andrzeja Sapkowskiego to… …powstaną :). To znaczy i my chcemy i wydawca chce i obiecane to zostało Autorowi… tak więc na pewno powstaną „Boży bojownicy”… a raczej muszą powstać. Kiedy?? Trzeba pytać wydawcę książek Sapka.

Z drugiej strony zrobiło się dość ciasno… 4Q2011 był pod znakiem superprodukcji Wiedźmina, głównie dzięki akcji ‘Wiedźmofon’ wymyślonej przez Mikołaja Lewandowskiego z PLAY dzięki której poszło już ponad 35K „Wiedzminów”. ’Wiedźmofon’ to Samsung Gio z preinstalowaną naszą aplikacją wraz z opowiadaniem „Wiedźmin” (pierwsze opowiadanie z tomu „Ostatnie życzenie”).

Początek przyszłego roku z kolei to superpordukcja „Gra o tron”. Negocjujemy kilka podobnych akcji z wydawcami kilku innych znakomitych tytułów, które mają potencjał na superproduckję. Chciałbym, żeby taka superprodukcja powstała raz, max dwa razy do roku…

AK74 – Teraz wzięliście się na fali popularności za cykl fantasy „Gra o Tron”. Wiem, że poradziliście sobie już świetnie z Sapkowskim więc nie mam wątpliwości, że uda Wam się i teraz. Pytanie jednak brzmi – czy naprawdę liczycie na to, że widzowie po obejrzeniu serialu będą chcieli sięgnąć (i wydać kasę) nie tyle na książkę co audiobooka?

MB – tak. na to liczymy… :) Serial jest dobry. Ale książka bije na łeb serial. Audiobook to trochę książka a trochę serial :) Więc liczymy na to że swoją pozycję w głowach Klientów zajmie. Generalnie rzecz biorąc staramy się aby audiobooki co do zasady było osobną kategorią kultury obok filmu, książki, sztuki teatralnej, muzyki etc.… .

AK74 – Możesz opisać proces tworzenia audiobooka? Ile osób to robi, ile to trwa co musicie mieć na starcie, jaka technologią zabezpieczacie swoje utwory?

MB – Produkcją audiobooków zarządza u nas Paweł Andryszczyk…Fenomenalny spec od dźwięku, komputerów, technologii i nie tylko… to on ogarnia superporduckję „Gry o tron”. On ogarnia zabawę z nagraniami binaurlanymi, czyli z systemem, który na zwykłych słuchawkach symuluje dźwięk 3D – takie kino domowe na słuchawkach…Czyli słyszysz kogoś z przodu, z góry, z tyłu, z boki, jak się zbliża oddala…Narrator może siedzieć Ci na ramieniu a akcja może dziać się gdzieś daleko z przodu… Czad! Zresztą Paweł w z tego pisał pace magisterską tak wiec powiem szczerze, że mamy nie lada frajdę implementować prace magisterska w praktyce.

Ja napisałem akurat trzy prace magisterskie i każda leży gdzieś w szufladach i nikt nigdy do nich nie zajrzał i nie zajrzy.

Sam proces nagrania zwykłego audiobooka jest dość prosty, ale prosto też zrobić takie nagranie bardzo fatalnie. Więc bardzo chętnie nagrywamy dla Wydawców, żeby zdjąć im problemy z głowy a nam problemy z kontrolą jakości.

Oczywiście zaczyna się od pozyskania tekstu do nagrania, czyli od uzgodnienia z wydawcą, że robimy audiobooka. Potem wybieram głos… i tutaj jest największe wyzwanie bo aktor w audiobooku to drugi autor i albo może zepsuć audiobook albo uratować książkę – jeśli wiesz co mam na myśli :)

Podczas samego nagrania po jednej stronie mikrofonu mamy właśnie aktora po drugiej realizatora i czasami reżysera… Czasami też mamy konsultanta językowego do obcojęzycznych zwrotów i fragmentów itp. Potem jest montaż, sprawdzenie nagrania no i master… czyli „zamrożona” ostateczna wersja, którą umieszczamy na serwerze.

A jeśli chodzi o zabezpieczenia to używamy ‘watermarków transakcyjnych’… czyli do ścieżki audio wprowadzamy indywidualny znacznik, który wskazuje nabywcę nagrania, więc jeśli znajdziemy taki plik w Internecie to wiemy kto go udostępnił. Zabezpieczenie jest o tyle wygodne, że nie jest to zabezpieczenie typu DRM, czyli nie jest uciążliwe dla klienta, który w kupił nagranie legalnie, i o tyle skuteczne ze działa bardziej na psychikę – mam na myśli ze nie jest zabezpieczeniem technicznym. Ale…

…W borykaniu z piractwem moim zdaniem nie chodzi tylko o zabezpieczenia… on musza być i tyle, ale ja staram się patrzyć na piractwo jak na konkurencję. No nie cenową oczywiście. Ale na koniec dnia chce wygrywać wygodą, funkcjonalnością, jakością – to trudniejsze bo ciągle trzeba coś wymyślać, ale moim zdaniem to działa i grupa gotowych do płacenia za content jest tak duża ze to na nich się muszę bardzo skoncentrować zamiast martwić ta grupa która piraci…

AK74 – W Twoim biznesie największym problemem chyba jest zespół. Gdybyś miał taką super wersję syntezatora mowy jak Ivona to w jedną noc mógłbyś nagrać miliony książek. Ile teraz co miesiąc publikujecie audiobooków?

MB – w każdym biznesie chyba największym problem, a raczej nie tyle ‘problemem’ co wyzwaniem jest zbudowanie super team’u który dowiezie projekt do końca… szczególnie jeśli ten projekt jest nowy na rynku i nie można podpatrzeć a przeczytać jak ktoś coś zrobił… to trudne a czasami bardzo trudne i żeby tego było mało to trzeba to robić odpowiednio długo żeby się udało… więc team to podstawa. I w Audiotece tylko dzięki teamowi to się kreci…

A co do syntezatorów to jeszcze nie teraz, ale kiedyś na pewno będzie tak że to syntezator będzie nam czytał audiobooki. I to jest raczej szansa dla audiobooków niż zagrożenie bo faktycznie wąskim gardłem dzisiaj są nagrania. Na razie syntezatory nie dają jednak rady. Nawet jeden z naszych licencjodawców, którzy umożliwiają nam nagrywania audio-prasy, nie zgodził się na syntezator mimo, że do krótkich tekstów, tekstów po prostu informacyjnych syntezator powinien dawać radę.

Przy audiobookach dodatkowo chodzi też o dobrą interpretację tekstu – to jest to coś co nas w audiobooku porywa… Aktor/aktora nas w pewnym sensie uwodzi… A spróbujmy przez syntezator mowy przeczytać w jednym zdaniu „wygrałem 100 milionów w totka, mój kolega zginął w wypadku” – intonacja i emocje będę dokładnie te same. Dzisiaj czysta mechanika nie działa – ale kiedyś będzie (szczegółów nie zdradzę, ale coś tam dłubiemy w zakresie syntezatorów).

AK74 – Od strony biznesowej – jaką marżę macie i ile musicie sprzedać audiobooków żeby tytuł był rentowny?

MB – to oczywiście zależy od modelu rozliczeniowego z wydawcą, kosztów nagrania, ceny etc ale audiobooki zwracają się przy jakiś 500-700 pobraniach. Są takie audiobooki które nam się jeszcze nie zwróciły… są takie które zwracały się w trzy dni… są też takie które zwróciły się w jeden dzień.

Ten biznes to hit-driven biznes… i jak to w takim biznesie bywa nie zawsze wiadomo co będzie tym hitem :) Po trzech lat mniej więcej wiemy w co inwestować i jakie nagrania wspierać.

AK74 – Jak wygląda przeciętny klient Audioteki? Ile kupuje, ile zostawia u Was kasy, kiedy wraca? Macie jakieś swoje analityki, które mierzą to co się dzieje na przykład z zakupionym utworem?

MB – Facet, 30+, z dużego miasta, zarabiający dobrą kaskę. Tak jak mówiłem wcześniej Audiobooki to pewne zjawisko… Audioteka nie mogłaby powstać 5 lat temu… Trafiliśmy na trzy wielkie fale: mobilności technologii, mobilności ludzi i mobilności treści. I to właśnie tacy ludzie nas słuchają… Dzisiaj rzeczywiście słucha nas znacznie więcej mężczyzn niż kobiet, ale to się będzie stopniowo wyrównywać…

AK74 – Chodzą plotki o tym, że Amazon wchodzi do Polski w marcu 2012. A ja słyszałem plotkę, że Audioteka ma już podpisaną umowę z Amazonem na wyłączność jeśli chodzi o polskie audiobooki? Jakiś komentarz w tej sprawie?:)

MB – Nie wiem czy to będzie marzec… a jeśli chodzi o dostarczanie audiobooków to się zgadza… dostarczamy jako jedyna firma polskie audiobooki. Już przerzuciliśmy i podłączyliśmy pierwszą testową porcję audiobooków z Wydawnictwa Literackiego w tym m.in. „Imię róży” Umberto Eco. Ale dostarczanie contentu do partnerów to grubszy temat.

Co do zasady wierzę w model silnej marki, wąsko wyspecjalizowanej, skojarzonej jednoznacznie z danym produktem – dlatego audioteka.pl jest jaka jest i nie rozprasza się na inne elektroniczne i/lub nie-elektroniczne produkty. Mimo to rozwijamy też w Audiotece współpracę w model B2B lub model hurtowni (jak zwał tak zwał), ale tylko z naprawdę dobrymi partnerami, dobrymi markami.

Chodzi mi oto, że nie do końca wierzę w sieć coś ala internetowy Amway, ze każdy może sobie na swoich stronkach sprzedawać audiobooki gdzie chce i jak chce… chodzi mi oto ze nie chciałbym żeby audiobooki od wydawców których namawiam na współpracę ładowały na takich cudacznych serwisach – skądinąd bardzo innowacyjnych co do formy jak na przykład w Kiosku Cyfrowym. Zwróć uwagę ze jest nawet CityLight na tym kiosku :)

Dostarczamy już do Gandalfa, Amazonki, sieć Azymutu, a od miesiąca do Merlina. Od stycznia/lutego 2012 mamy dostarczać do Empiku. Na razie sprzedaże partnerów są niestety marne… Oczywiście merlin.pl od pierwszych dni radzi sobie super na tle pozostałych i przez 3 tygodnie sprzedał pewnie więcej niż pozostali od początku roku, ale nadal to mikro sprzedaż jak na jego potencjał.

Pamiętam też moją ekscytację jak kończyliśmy umowę z pierwszym operatorem GSM… Myślałem, ze teraz ileś tam milionów ich klientów będzie kupować audiobooki… Ech…Dzisiaj przez jeden dzień sprzedaję więcej niż portale operatorów przez cały miesiąc.

Mimo tego są to dla mnie bardzo ważne partnerstwa bo wierze, że do audiobooków pobieranych on-line przyzwyczają się też klienci tradycyjnych księgarń internetowych. No i generalnie pięknie to buduje rynek i cieszę się ze audiobooki wpadły na radar takich gigantów jak właśnie merlin.pl.

AK74 – Firma powstała z dotacji POIG 8.1. PARP musi Ciebie nosić na rękach za to, że stworzyłeś taką perełkę PR’ową dla nich – nie dość, że pozyskałeś inwestora na początku to teraz w spółkę wszedł duży zachodni fundusz z ogromną kasą. Niemniej projekty 8.1 w 95% przypadków to trupy na samym początku. Dlaczego Tobie się udało?

MB – Może dlatego, że kocham to co robię?? Realizuje swoje marzenia?? … i byłem gotowy robić projekt również bez dotacji. A ze dotacja była niejako po drodze i mieściła się w naszej strategii finansowania Spółki to może dlatego wydaliśmy te pieniądze sensownie. Chodzi mi o to ze nie naginaliśmy naszego biznesu tylko po to żeby dostać dotację.

Teraz bierzemy kolejne dotacje, ale tylko dlatego ze są spójne z tym co robimy… dotacja na przygotowanie II rundy finansowania, paszport do eksporty, rozwój CRMu etc… Pozyskanie finansowania dla Spółki to nie jest sukces… a w szczególności pozyskanie dotacji to nie jest sukces sam w sobie… sukcesem jest właściwe wykorzystanie tych pieniędzy… a o tym chyba te 95% przypadków o których mówisz o tym zapomina.

AK74 – Niedawno na Auli Polskiej świętowaliśmy premierę audiobooka z biografią Jobsa. Jak wygląda sprzedaż do dziś tej pozycji? Udało się przebić sprzedaż papierową?

MB – Nie :( książka już ponad 5 tysięcy… my jedynie jakieś niecałe 2… tak więc kompletna porażka… To kokieteria oczywiście. Wynik tego audiobook i tak jest świetny i pokazał że możemy stawać w szranki z książką i nie chodzi o to że chcę konkurować czy walczyć z tradycyjną książką bo to kompletnie nie oto chodzi, ale pokazuje ze nasz rynek fajnie rośnie i gigantycznie rośnie świadomość społeczna, ze audiobooki są i będą.

AK74 – Jakie plany na najbliższe 2-3 lata stawia przed Tobą inwestor? Słyszałem o rozwoju na innych rynkach europejskich (co będzie wymagało powiększenia zespołu). Wyobrażasz sobie swoją firmę jako podmiot zatrudniający 100 osób? Odnajdziesz się w takim molochu?

MB – cel strategiczny to zająć kategorię audiobooków w Polce… wydamy 2 miliony na nagrania najlepszych audiobooków współpracując ze wszystkimi kluczowymi wydawcami. Rozbudujmy serwisy – do końca tego roku będziemy na wszstykich platformach mobilnych…. I wszystko to przeniesiemy zagranicę. Czechy już działają. Bułgaria może jeszcze między świętami zacznie się rozgrzewać… potem kolejne kraje…

A czy będziemy mieć 100 osób?? Audible.com zatrudnia 150… :) Czy się odnajdę?? Będę się cieszył jeśli właśnie z takimi problemami będę musiał się zmierzyć :)

AK74 – Powiedziałeś, że „spodziewamy się, że w ciągu kilku lat wartość polskiego rynku audiobooków przekroczy 200 mln zł”. Skąd takie wyliczenia i prognozy? Jaką część rynku Ty chciałbyś jako Audioteka zabezpieczyć?

MB – kalkulacja jest oczywiście na sporym poziomie ogólności… Na świecie prognozy mówią o tym że audiobooki, głównie dzięki smartphonom, będą stanowić nawet ponad 10% rynku wydawniczego – powtarzam dane za Instytutem Geothego, Amercian Audiobook Associateon itp.. W Polce rynek wydawniczy to 2 miliardy PLN… jeśli nie spadanie a i u nas też audiobooki wygrają te swoje 10% no to mamy szansę na taki tort.

A ile chcemy mieć tego toru?? No cóż… chce być tym czym jest Kindle w e-bookach, iPad w tabletach, Spotiffy czy iTunes w muzyce etc.

AK74 – Jakie macie plany wydawnicze w 2012 roku? Planujesz wydać coś na poziomie „Gry o Tron” albo Sapkowskiego czy biografii Jobsa?

MB – Oczywiście! :) Bardzo mocnym wejściem będzie super tytuł już w styczniu, a mianowicie „Fight club” w wykonaniu Borysa Szyca. Włączymy bardzo oczekiwany audiobook „Zaginiony symbol” Dana Browna. Będzie „Diuna”, Murkami, Zafon… cała kolekcja z Fabryki Słów (czyli polska fantastyka). I bardzo sporo tytułów o które teraz się staramy więc nie chcę i nie mogę o nich mówić. Na pewno nie będzie nudno.

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon