Maciej Białek (Pixers) – Mój biznes to narkotyk i kocham go zażywać.

Artur Kurasiński
23 maja 2013
Ten artykuł przeczytasz w 4 minut

aulery_awards_2013_pixers

AK74 – Maćku gratuluję Aulera i nagrody w postaci pobytu w Dolinie Krzemowej w Blackbox. Pojedziecie tam szukać inwestora dla Pixers czy raczej nawiązać kontakty?

Maciej Białek – Szczerze mówiąc nie szukamy namiętnie inwestora póki co. W ciągu 3 pełnych lat księgowych udało nam się urosnąć ok 1000% notując zyski co roku. Na ten rok planujemy pierwsze kampanie telewizyjne w Europie i wejście na rynek japoński, turecki i być może chiński ( jak przygotujemy serwery na DDoS ;)), które również sfinansujemy sami.

W 2014 planujemy powołać spółkę akcyjną w USA i wtedy „może” rozglądniemy się za dodatkowym finansowaniem, aby rozpocząć z impetem kampanie ATL’owe. Do 2017 PIXERS będzie liderem branży „wall decor” na świecie. A bo niby czemu nie :)

AK74 – Liczbą podmiotów w których brałeś udział może się śmiało ścigać ze mną :) Większość poszła do kosza, parę wypaliło a Ty nadal zakładasz kolejne firmy. Nie lepiej skupić się na jednym biznesie?

MB – Jakieś dwa miesiące temu zebrałem się w sobie i policzyłem ile projektów pierdyknąłem. Było tego ze dwadzieścia. Część znajdziesz na stronie naszej spółki a wszystkie ( chyba wszystkie ) w notatce z iPhone’a, którą Ci właśnie puściłem na maila.

Odpowiadając na Twoje pytanie oczywiście, że warto skupić się na jednym, który przynosi Ci kasę i największą frajdę ( nie odwrotnie ;), ale zawsze w parze) zwłaszcza wtedy, kiedy jesteś też szefem projektu, a nie tylko inwestorem czy doradcą zarządu. Tak też uczyniłem.

PIXERS to jedyny projekt, w którym jestem umoczony po pachy i taplam się w nim bez pamięci uhanany jak 3 latek skaczący po kałuży w świeżo wypranych gaciach (nie wiedząc, że nie ma już kolejnej czystej pary bo właśnie zapadźgał ostatnią i będzie siedział na chacie zanim nie wyschną następne)

Do tego jednak musiałem dorosnąć współtworząc te 20 poprzednich przez ostatnie 8 lat m.in. Gps24.pl (bankrut), iBroker.pl (sprzedany), Promoring.pl (w agonii).

Poza PIXERS jestem współtwórcą i inwestorem w dwóch świetnych projektach tj. PCDOC (ogólnopolska sieć pogotowia komputerowego – ponad 300 oddziałów) oraz screenSHU.com (podobno najlepszy soft do robienia zrzutów ekranu ;), ale nie muszę angażować w nie swojego czasu kosztem PIXERS, bo rozwijają się świetnie bez mojego udziału (dziwne ;)))

AK74 – Jak sięgam pamięcią to Pixers jako biznes skreśliłem chyba po tygodniu. Nie wierzyłem, że to jest „ten” Twój pomysł i coś z niego będzie. Upokorz mnie publicznie – jak obecnie idzie spółce (albo raczej spółkom), ile osób pracuje i jakie macie obroty? Jak bardzo się myliłem?

MB – Obejdzie się bez upokarzania, bo równy z Ciebie Marjan. PIXERS to już ponad 40 osób i blisko 3 mln PLN przychodu za Q1/2013. Mamy ambicje stać się największym sprzedawcą sztuki użytkowej na świecie do 2017 roku. Strategia, którą obrałem to wstrzelenie się między gigantów sprzedających znane reprodukcje i wyświechtane plakaty z kadrami Pulp Fiction a tych co zbudowali swoją potęgę na obrazach i foto gadżetach ze zdjęć użytkownika.

Twierdzę bowiem, że ludzie nie rozumieją sztuki, znudzeni są szajsem od szwedzkiego sprzedawcy oraz nie potrafią robić zdjęć dlatego dajemy im 20 milionów ( wkrótce 30 mln ) świetnych fotografii, grafik które mogą zamówić jako fototapetę, obraz, plakat czy naklejkę i odPIXERSować swoje ściany, aż zaczną krzyczeć.

Ponadto nie ma żadnej marki kojarzącej się z fototapetą na świecie. To kolejna nasza ambicja i dlatego właśnie chcemy zaprzęgnąć kanały ATL’owe, aby zbudować swój własny różowy ocean tworząc tym samym nowy segment branży home decor.

AK74 – Zaczęliście od plakatów drukowanych ze zdjęć ze stocków. Teraz Pixers oferuje o wiele więcej – możesz powiedzieć w skrócie jak Ty jako założyciel widzisz swój biznes a jak Wasi klienci?

MB – yyy aaaa oooo eeee … klienci podzielają naszą banie nt. ścian (chyba :)) Rośniemy, zarabiamy, codziennie piszą o nas na kilku serwisach gdzieś na świecie. Chyba jest git c’nie ?

AK74 – Pixers sprzedaje do wielu krajów i to naprawdę dziwnych miejsc na świecie. Jak udało Wam się to osiągnąć? AdWordsy czy raczej macie swoją opracowaną technikę marketingową?

MB – Mając 20 mln zdjęć możesz liczyć na duży ruch z wyszukiwarek jak umiejętnie je „zmielisz” pod SEO :) Ponadto: Konsekwentnie budowane relacje z blogerami i mediami na całym świecie, nieśmiertelny adwords, retargeting ( RTB etc ), lokalne źródła ruchu, oranie marketingu partyzanckiego przez lokalnych ambasadorów i wiele innych działań, które non stop testujemy. FB i newsletter rzecz jasna. Co godne uwagi to fakt, że ok 10-18% ruchu na niektórych rynkach mamy z wejść bezpośrednich ( czyli marka powoli się sama niesie po ludziach )

AK74 – Jak spieliście wiele procesów w firmie żeby Pixers rozwijał się a nie musiał zatrudniać tylko nowych pracowników do sprawdzania maila? Muscie mieć opracowany proces przyjmowania zamówienia, produkcji, odbioru, sprawdzenia, wysyłki, reklamacji…

MB – to nudny wątek. Pozwól, że go pominę ;)

AK74 – Jak wygląda konkurencja? A właściwie – kto jest Waszą konkurencją na dzień dzisiejszy?

MB – wszyscy, którzy sprzedają coś na ścianę ;)

AK74 – Czas na parę mądrych, filozoficznych porad. Co się zmieniło w niej a jak Ty się zmieniłeś od czasu kiedy zakładałeś GPS24? Jesteś w stanie złapać się za podbródek, zmrużyć oczy i powiedzieć szczerze „chcecie wiedzieć jak zrobić biznes? Otóż…”?

MB – na początku wywiadu opisałem w skrócie, ile ton shitu przewaliłem, żeby skumać jak ważna jest koncentracja. Miałem to szczęście, że w 2009r. topiąc żale po bankructwie Gps24.pl w wódce patrząc na swój obraz w kuchni wpadłem na pomysł. Pomysł, który od 3 lat nieprzerwanie dostarcza mi gigantyczną krechę różowego proszku wciąganą co rano, włączającą moje alter ego pod postacią Jezusa krzyczącego „mogę kurwa wszystko” nad Świebodzinem.

Nie jestem najlepszym doradcą, żeby radzić jak robić biznes bo musiałem zrobić ich 20, żeby nauczyć się czegoś. Podejrzewam, że gdyby nie wyssana z mlekiem matki skłonność do ryzyka (i jej pożyczka po bankructwie :) to od 10 lat siedziałbym za barem przez siebie założonej kafejki internetowej jeszcze przed maturą.

„Nie piją szampana tylko Ci co nie ryzykują” ktoś kiedyś powiedział i chyba miał racje, bo wg mnie osoba, która nie ryzykuje i nie ma marzeń w biznesie może mówić o sobie per „samo zatrudniony” a nie przedsiębiorca. O!

AK74 – Nie wierzę żebyś nie myślał o nowych rzeczach oprócz doglądania Pixers i paru innych podmiotów. Nad czym teraz Maciej Białek myśli? Jaką branżę chcesz podbić?

MB – Rozczaruje Cię. PIXERS to narkotyk. Dopóki go wcieram w siebie jest mi dobrze.

AK74 – Jakieś plany nie związane z branża internetową? Masz już taką potrzebę żeby na przykład robić coś fizycznego albo zupełnie innego niż to co robisz biznesowo? Może knajpę chcesz otworzyć albo wydawać książki?

MB – Knajpę miałem przed maturą. Od pisania są pisarze . Fizyczne rzeczy teraz robię i dopóki, dopóty PIXERS nie będzie w każdym domu nie spocznę. Amen :)

P.S Dam 25% rabatu na fenomenalne produkty PIXERS za zostanie fanem https://www.facebook.com/pixers

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon