AK74 – Czym jest i co ma robić 18 Havas?
Dominik Komar (Head of 18 Warsaw at Havas Media Group) – 18 Havas jest grupą osób związanych z Havas, choć niekoniecznie naszych pracowników, których zadaniem jest „wchodzenie” w obszary, w których zazwyczaj nie funkcjonuje agencja mediowa, a w których widzimy duży potencjał do działania i współpracy w przyszłości.
Jesteśmy takimi zwiadowcami, którzy znajdują nowe, ciekawe wątki przewijające się na rynku – i szukają w nich powiązań z markami, które obsługujemy, z naszymi narzędziami i szeroko pojętym biznesem Havas Media Group.
Dlatego wchodzimy mocno w technologię, wykorzystanie danych oraz budujemy powiązania z uczelniami i całym prężnym ekosystemem startupowym w Polsce. Nadrzędnym celem jest oczywiście rozwiązywanie problemów biznesowych naszych klientów.
AK74 – Znalazłem gdzieś cytat, że będzie zajmowali się „eksploracją innowacji w środowisku startupowym”. Brzmi poważnie.
DK – Brzmi jak korpo ;) Nawet akceptowałem tekst, w którym jest ten fragment. Sorry, trochę spaczony już chyba jestem i nie wychwytuję tego.
Generalnie, to jest tak: startupy robią fajne rzeczy. Część z tych rzeczy jest grupie Havas i naszym klientom całkiem po drodze, a dodatkowo są to produkty lub usługi, które podchodzą do znanego problemu w zupełnie niestandardowy sposób, rozwiązując go lepiej niż konkurencja lub my obecnie.
My chcemy być lepsi, chcemy się doskonalić i proponować lepsze rozwiązania naszym klientom – więc wtedy szukamy możliwości zrobienia czegoś razem z takim startupem.
AK74 – Jednym z zadań 18 Havas ma być współpraca ze startupami i VC. Jak sieciowa agencja mediowa chce przyciągać startupy? Skąd macie wiedzę i kontakty?
DK – Kontakty budujemy poprzez spotkania i networking, a wiedzę zdobywamy dzięki tym kontaktom i wsparciu sieci 18 Havas. Chodzi przede wszystkim o tworzenie okazji do poznawania się nawzajem, rozmawianie o wzajemnych potrzebach.
Staramy się takie okazje kreować albo dołączać do już istniejących, np. zaangażowaliśmy się w akcelerator GrowPoint, a od ponad roku organizujemy dla naszych klientów spotkania pod nazwą Innovation Labs, które również są płaszczyzną do poznawania nowych firm i ich możliwości.
W innych lokalizacjach na świecie, np. w Londynie czy Recife w Brazylii, Havas jest aktywnym graczem w ekosystemie startupowym: nasi organizują tam hackatony, meetupy i demo days. Myślę, że to dobry kierunek.
Dla wschodzących firm takie okazje do budowania relacji mogą być bardzo cenne, bo jedyne, czego często im brakuje w pierwszych latach działalności, to klienci i dogłębna wiedza o ich biznesie.
Widać, że w tym właśnie kierunku od lat przesuwa się z kolei rola domów mediowych, wyposażonych dodatkowo w świetną analitykę, badania i narzędzia.
Sądzę, że im szybciej nauczymy się czerpać z wiedzy innych, wymieniać doświadczeniami i wspólnie szukać synergii, tym lepiej.
AK74 – Myślicie też o akwizycji startupów do grupy czy raczej chcecie je „wystawiać” korporacjom? A może też inicjować nowe projekty?
DK – Nie mamy w planach akwizycji. Tak, w obszar działalności 18 Havas Warsaw wchodzi wyszukiwanie i selekcja partnerów dla naszych klientów, ale nie chcemy ich „wystawiać” – naszym zadaniem jest zarządzanie projektem integracji lub wdrożenia danego produktu lub usługi u naszych klientów.
Ponieważ zdarza się, że ich potrzeby nie mogą być zaspokojone pudełkowymi rozwiązaniami, dlatego ważne jest dokładne, „niskopoziomowe” zrozumienie tego, co oferują młode firmy i w jaki sposób możemy elastycznie podejść do jego wykorzystania.
Z tego mogą się urodzić nowe projekty. Natomiast niezależnie od wątku startupowego, jednym z zadań zespołu 18 Havas Warsaw jest również tworzenie interaktywnych projektów nowomediowych i technologicznych.
Od października na przykład pracujemy z jednym z naszych klientów nad bardzo ciekawym rozwiązaniem z obszaru Internetu Rzeczy – mamy już prototyp, test MVP przebiegł pomyślnie, więc rozwijamy temat.
Co ważne, ten projekt jest w 100% realizowany wewnątrz firmy, nie korzystamy z zasobów zewnętrznych. Nie brzmi to chyba jak standardowa oferta agencji mediowej, ale ten przykład pokazuje, że mamy duże możliwości do inicjowania nowych projektów.
AK74 – Czy muszę być startupem z zakresu mediów i reklamy żeby zgłosić się do was? I co dostanę w zamian?
DK – Nie, jeśli masz rozwiązania z obszaru wykorzystania danych czy hardware’u, również zapraszam do kontaktu. Staramy się patrzeć na szeroki kontekst, rozumieć dostępne możliwości i łączyć znane rzeczy w nowy sposób.
Być może startup posiadający innowacyjne narzędzie do pomiaru funkcji życiowych będzie mógł poszukać punktów styku z marką ubezpieczeniową albo sportową? Przyznaję, że o takie punkty styku łatwiej, jeśli działamy w tej podobnej branży, ale lubimy kreatywne wyzwania.
Co w zamian? Klienci, wsparcie we wdrożeniu, testowanie nowych rozwiązań, granie w jednej drużynie. Aktywnie promujemy też najlepsze startupy w globalnej sieci 18 Havas.
Wszyscy i tak jesteśmy na Slacku i ta wymiana wiedzy z innymi rynkami dzieje się non-stop, więc jeśli Twoja firma szuka skali, to ponad 30 rynków może chcieć poznać Ciebie i Twoje business case’y – a ciągle otwieramy kolejne struktury.
AK74 – Ten projekt ma trzy lokalizacje. Czy to znaczy, że będzie można pojechać i popracować na przykład w Los Angeles albo w Tel Avivie?
DK – Te trzy lokalizacje to nasze główne ośrodki innowacji, ale oddziałów jest ponad 30. Z wycieczką nie ma problemu – kilku klientów z naszej sieci uczestniczyło już z resztą w takich wyjazdach organizowanych przez 18 Havas, np. do LA, czy Seulu/Tokio, a kilku zagranicznych już nas pytało o Polskę.
Myślę, że gdybyś wyłożył pieniądze na bilety i nocleg, to moglibyśmy zorganizować przynajmniej kilkudniowy pobyt pod hasłem „innovation trip”, umówić spotkania z najgorętszymi startupami i akceleratorami, pojechać na UCLA, zobaczyć jak się robi oldschoolową rozrywkę w Hollywood, a potem spotkać się z Loganem Paulem, który to wszystko zdissuje ;-)
Takie parodniowe nawet zanurzenie w nowy rynek może być świetne do błyskawicznego zawiązania relacji z ciekawymi ludźmi i przyszłymi partnerami biznesowymi.
AK74 – Ostatnio dużo pisze się o tym, że domy mediowe i agencje konsultingowe „pożerają rynek” kupując sobie małe software houses i startupy żeby pokazać, że nie są w tyle, rozumieją zmiany i są gotowi lepiej pożytkować budżety klientów. I również od razu pojawia się krytyka, że takie działanie to malowanie konia w paski żeby stać się zebrą. No bo jakie Havas ma doświadczenie ze startupami i innowacją? To nie jest takie zaklinanie rzeczywistości i robienie sobie dobrego PR?
DK – Dobre pytanie. Myślę, że żadna firma nie może być jednocześnie najlepsza we wszystkim. To nie jest tylko przykład Polski, a z resztą lokalność i tak obecnie przestaje mieć aż takie znaczenie.
Konkurencja powstaje codziennie, w kawiarniach, domach, biurach coworkingowych, albo w SaaSowej chmurze. Bariera wejścia na rynek jest mega mała, stronkę zrobi sobie każdy, hosting znajdzie za darmo, a potem jeszcze dostanie 200 PLN od Google’a.
To są warunki, w których wszyscy musimy działać. Jest to w gruncie rzeczy strategiczne wyzwanie dla każdego gracza w branży reklamowej – jak odnaleźć się w gęstniejącym rynku, z konkurencją, o której nie wiemy, że istnieje.
Jednym sposobem jest kupowanie innych firm, co ma oczywiście znaczenie dla billingów i portfolio, ale jeśli wewnętrzna struktura organizacyjna nie ogarnie takiego przyłączenia software house’u czy startupu, nie wykorzysta jego „energii” do rozwoju biznesu jako całości, to co z takiego przejęcia będzie za 3 lata?
Będą developować stronki aż klient się dowie o landingi.pl? Powtórzę: kluczowe jest stworzenie odpowiednich, stabilnych warunków do integracji i współpracy ze środowiskiem zewnętrznym, wyjście poza dobrze działający core business i zabezpieczenie przyczółków w nowych obszarach – i trzymanie ręki na pulsie. To jest nasza rola.
Co do PR-owych wydmuszek, to rynek i tak sam zweryfikuje, co ma sens, a co nie. Myślę, że nie ma nic złego w tym, aby duże firmy też raz na jakiś czas zrobiły sobie pivota. Moja firma pomimo sporych rozmiarów całkiem dobrze sobie z tym radzi ;-)
Doświadczenie zdobywa się ciężką pracą, więc intensywnie pracujemy nad tym, aby poznawać i rozumieć branżę startupową – w tym celu budujemy relacje z VC i akceleratorami, uruchomiliśmy też w firmie szereg procesów wewnętrznych tak, aby ułatwiać integrację nowych rozwiązań z działającą organizacją.
Prowadzimy też szereg inicjatyw okołostartupowych z naszymi klientami. Poza tym wchodzimy w takie tematy jak VR i zaprzyjaźniamy się ze sztuczną inteligencją ;-) Wsparciem jest także nasza sieć, która ma wiele szlaków już przetartych – w 18 pracują ludzie od lat siedzący w tych branżach.
AK74 – Jakie cele są przed Tobą postawione? Co będzie miarą sukcesu 18 Havas w Warszawie?
DK – Celem jest wzmocnienie oferty i kompetencji agencji w obszarze nowych technologii oraz wspieranie kultury innowacji – to chcemy osiągnąć realizując projekty i angażując się w inicjatywy, o których mówiłem wcześniej. Jeśli na koniec roku wszystko się zepnie, będzie dobrze.
AK74 – Jakie trendy śledzisz i czym się pasjonujesz? VR? Blockchain? Beacons?
DK – Śledzę na raz wiele trendów, ale zajawki mam aktualnie dwie. Po pierwsze, mega kręci mnie VR. Ostatnio na przykład testowałem Vive’a i chodzi za mną, aby zrobić na niego coś użytecznego – nie rozrywka, tylko jakiś przewodnik „zrób to sam”, albo wirtualne projektowanie, a potem wydruk w 3D.
Kontrolery też bardzo dużo zmieniają w ogólnej percepcji. Ta branża bardzo szybko się rozwija, a raptem minęły 4 lata od pierwszego devkita Oculusa. Wirtualna, a za chwilę – nawet bardziej – rozszerzona rzeczywistość to będą bardzo ciekawe tematy w branży nie tylko rozrywkowej, ale w ogóle informacyjnej.
Myślę, że w rezultacie popularyzacji AR’u za 5-8 lat nowe smartfony mogą przestać mieć ekrany. Drugim tematem jest design thinking, wyjście od potrzeb, projektowanie interakcji i obniżanie bariery wejścia w relacje z technologią.
Uważam, że coraz ważniejsze jest teraz projektowanie wszystkiego – od mebli, przez aplikacje, po kampanie reklamowe – z uwzględnieniem potrzeb, możliwości i ograniczeń użytkownika.
Dlatego technologia powinna być na samym dole, niewidoczna – jak prąd w gniazdku. Teraz masa osób jeszcze się ekscytuje „bigdejtą” i automatyzacją, ale zapomina się, że w centrum jest człowiek.
Brzmi banalnie, ale zobaczysz, że ten trend zawsze zwycięży :)