Jeżeli wydaje Ci się, że smog jest tylko wydumanym problemem dużych polskich miast, jesteś w błędzie. Jeżeli myślisz, że smog jeszcze nikogo nie zabił, jesteś w błędzie. Jeżeli uważasz, że ze smogiem da się żyć, możesz być w wielkim błędzie.
Kiedy to się zaczęło? Zdaniem jednych smog przybył do Europy wraz z nastaniem wielkiego przemysłu na przełomie XIX i XX wieku. Inni upatrują genezy smogu w szerszym stosowaniu węgla przez Anglików już w XIII wieku. Dla innych historia smogu zaczyna się ubiegłorocznej zimy w jednym z polskich miast. Kto ma rację?
Rację mają zarówno ci, którzy sięgają myślami do XIII wieku, jak również ci, którzy upatrują początków problemu 150 czy 200 lat temu. To właśnie w połowie XIX wieku zaobserwowano smog w silnie uprzemysłowionych miastach Europy. Na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci staje się on nie tylko bolączką Starego Kontynentu, lecz także innych dużych miast na całym świecie.
Belgijska dolina Mozy w 1930 roku to jedno z pierwszych europejskich pól, na którym smog zebrał śmiertelne żniwo. Odnotowano wówczas 63 przypadki śmiertelne oraz 6 tysięcy zachorowań. Bezpośrednią przyczyną było znaczne stężenie tlenków węgla i azotu, dwutlenku siarki oraz siarkowodoru.
Londyńska katastrofa
W latach 1948-1956 widmo smogu zawisło nad Londynem trzykrotnie. Kumulacja zanieczyszczenia miała miejsce w dniach od 5. do 9. grudnia 1952 roku, kiedy smog pochodzący z kominów fabryk, mieszkań oraz spalin samochodowych zabił bezpośrednio 4 tysiące ludzi. W kolejnych latach wskutek niewydolności oddechowej umiera kolejnych 8 tysięcy osób. Wielki smog londyński, bo o nim tu mowa, odebrał życie 12 tysiącom osób, z czego większość to ludzie młodzi oraz osoby w podeszłym wieku.
W kolejnych latach o uciążliwej obecności smogu zdążyli się przekonać również mieszkańcy Aten, austriackiego Linczu, Berlina, Hanoweru czy Hamburga. Postanowiono walczyć ze smogiem.
Po katastrofie londyńskiej przyszedł czas na zmiany zarówno mentalne, jak i praktyczne. Krótko, jak również długofalowe. Pierwszy krok polegał na uświadomieniu sobie faktu, że mgła smogowa stanowi niebezpieczeństwo dla życia ludzi i zwierząt. Następnie przekonano mieszkańców Londynu do noszenia specjalnych masek ochronnych.
Wreszcie nadszedł rok 1956, kiedy przyjęto ustawę o czystym powietrzu. Zaczęło się od kontroli dymu wydobywającego się z domowych kominów oraz przenoszeniu węglowych elektrowni poza centrum miasta. Ta zdecydowana postawa okazała się początkiem walki z emisją zanieczyszczeń do atmosfery, jednak Brytyjczycy jeszcze przez wiele lat nie zapomną o problemie.
Oblicza smogu
Smog londyński to inne określenie smogu siarkowego. Typowy dla zanieczyszczeń w klimacie umiarkowanym powoduje podrażnienia skóry, łzawienie, choroby płuc, oskrzeli, a także poważnie zaburza pracę układu krążenia. Mówimy o nim wtedy, gdy w powietrzu odnotowuje się wysokie stężenie pyłów oraz dwutlenku siarki oraz węgla.
Smog Los Angeles to z kolei zjawisko typowe dla klimatu tropikalnego bądź subtropikalnego. Jego powstawanie zawdzięcza się spalinom samochodowym oraz oddziałującym na nie promieniom słonecznym. W wyniku takiej reakcji powstaje ozon, który może powodować podrażnienia oczu oraz trudności w oddychaniu. Tego rodzaju smog, którego widocznym objawem jest brunatna mgła, określa się także mianem smogu fotochemicznego.
Dziś londyński scenariusz smogowy przerabia Pekin. Chiński rząd zaangażował się w walkę z problemem i polecił rychłą wymianę pieców węglowych na piece innego typu. Chińczycy zostali też zachęceni do porzucenia samochodów. Z miernym skutkiem.
W Europie walczą z samochodami
Ze smogiem od dłuższego czasu zmaga się Unia Europejska. Wielkie stolice starego kontynentu ograniczają ruch samochodowy. Londyn za wjazd do centrum ściąga opłatę w wysokości kilkunastu funtów, zaś w Paryżu od 15 stycznia 2017 istnieje system winiet crit’air, które musi mieć każdy samochód. Ich rodzaje (5) zależą od stopnia zanieczyszczania przez samochody i jeśli wystąpi zanieczyszczenie, to samochody, które najbardziej zanieczyszczają powietrze nie mogą wjeżdżać i poruszać się po Paryżu (dziękuję za tę informację Agnieszce Bugajskiej!). Na części dróg zmniejszono limity dozwolonej prędkości i wprowadzono bezpłatne przejazdy środkami transportu publicznego.
Zdecydowane kroki zmierzające ku wyeliminowaniu nadmiernego ruchu samochodów podjęli także Czesi, Szwedzi oraz Włosi. Większość miast, które wprowadziły restrykcyjne przepisy odnotowała spadek zanieczyszczeń w powietrzu. Zmniejszenie ruchu samochodowego to jedna strona medalu. Druga to zdecydowana walka z ogrzewaniem węglowym, która od dłuższego czasu toczy się w Europie.
Jakieś 20 lat temu władze Londynu całkowicie zakazały używania małych pieców węglowych. Przykładów walki z ogrzewaniem węglowym nie trzeba daleko szukać. Już za kilka lat obywatele Czech będą musieli całkowicie porzucić piece węglowe i wybrać inny rodzaj ogrzewania.
Tymczasem w Polsce…
…dzieje zmagań ze smogiem nie sięgają być może lat pięćdziesiątych, jednak na naszym podwórku możemy również dostrzec ślady zdecydowanych ruchów w stronę zwalczania zanieczyszczeń. Warto choćby zauważyć regulację Ministerstwa Rozwoju, która w przyszłym roku zakaże produkcji oraz instalacji pieców niższej niż piąta klasa emisyjności. To zdecydowany krok w walce ze słynnymi „kopciuchami”.
Poprawić ma się też jakość paliw stałych. W dalszej perspektywie władze zamierzają zająć się ubóstwem energetycznym. Byłby to rodzaj wsparcia dla osób, które z przyczyn ekonomicznych nie mogą pozwolić sobie na stosowanie paliwa dobrej jakości. Tak przedstawia się przyszłość, a jak jest teraz?
Póki co docierają do nas sygnały o kolejnych przekraczanych normach. Bywa, że dobowe stężenia pyłów są kilkukrotnie wyższe niż u naszych najbliższych sąsiadów. W dodatku polskie normy okazują się sporo zawyżone w stosunku do norm ustalanych przez sąsiednie kraje.
Skuteczna walka ze smogiem powinna tymczasem zacząć się na poziomie mentalności obywateli. Z jednej strony podjęto już zdecydowane kroki w celu wyeliminowania pieców węglowych, ale nie zapominajmy, że walka ze smogiem, to także konieczność ograniczenia ruchu samochodowego w aglomeracjach miejskich. Czy tym zakresie zostaną podjęte równie zdecydowane działania, co w przypadku przestarzałych pieców? Czas pokaże.
PS Zapraszam do zapoznania się z projektem „Wiem czym oddycham” realizowanym przez Aviva w ramach którego można pomóc wytypować miejsca, które potrzebują zewnętrznych czujników jakości powietrza.