Jakub Krzych (Estimote) – Chcemy zbudować coś, co nazywamy Systemem Operacyjnym dla świata fizycznego

Artur Kurasiński
3 września 2018
Ten artykuł przeczytasz w 8 minut

Artur Kurasiński – Mieliśmy okazję spotkać się w Dolinie Krzemowej na chwilę przed Twoim zakończeniem udziału w programie YCombinator. Co prawda to było 5 lat temu ale chciałbym zapytać Cię jak z perspektywy czasu oceniasz udział w tym akceleratorze?

Jakub Krzych (CEO Estimote) – Spędzenie tych kilku miesięcy w sercu Doliny Krzemowej i inkubacja ramię w ramię z innymi spółkami technologicznymi wartymi już dziś miliardy dolarów to bardzo cenne i inspirujące doświadczenie. YCombinator pomogło nam nie tylko zbudować relacje z inwestorami na całym świecie oraz pozyskać ich wsparcie i kapitał, ale także dało cenną lekcję tego co jest w startupach najważniejsze, tj. nieustanna praca nad produktem i klientami.

Pamiętam jak zaraz na początku naszej drogi Paul Graham, ówczesny lider YCombinator napisał mi maila, w którym powiedział, że dużo ważniejsza jest sprzedaż i wysłanie 10 beaconów małej firmie od razu, niż potencjalna sprzedaż i negocjacje 10-ciu tysięcy urządzeń dużej korporacji za wiele miesięcy.

Z początku wydawało mi się to nieintuicyjne, ale dzisiaj z tej perspektywy 5-ciu lat uważam to jedną z najważniejszych porad jakie dostałem. Dzięki YC nie wpadliśmy w pułapkę ekscytacji projektami i markami, które się do nas wówczas zwracały. Natomiast cierpliwie budowaliśmy nasze produkty oraz zdrową strukturę klientów na tym nowo-tworzącym się rynku.

Mam wrażenie, że dużo zmieniło się w branży beaconów przez ostatnie lata. Ze swojej perspektywy zauważam właściwie brak startupów tworzących beacony. Hype siadł? Rynek się przegrzał? Nie ma biznesu w beaconach?

Każdy kto jest w branży technologicznej odpowiednio długo wie, że nowe koncepty, technologie i produkty przechodzą bardzo podobny cykl. Został on opisany już ponad 20 lat temu przez Gartnera i jest to tzw. hype cycle. Ten cykl życia i rozwoju technologii dotyczy zarówno beaconów, sztucznej inteligencji, wirtualnej rzeczywistości, sieci blockchain jak i wszelkich innych technologii, które pojawiły się i będą pojawiać w przyszłości.

Podłożem tego cyklu w skrócie jest fakt, że rynek przecenia możliwości danej technologii w krótkim terminie, a nie docenia jej możliwości w dalekiej perspektywie.

W przypadku beaconów to właśnie Apple przyczyniło się trochę do tego hype’u dając literkę “i” z przodu jej nazwy (iBeacon). Rynek przez to myślał, że to jest gotowe rozwiązanie, podobnie jak iPhony. My również jako Estimote dołożyliśmy się do tego trendu pokazując całemu światu jak ładne mogą być oraz jak mogłyby działać, np. w handlu.

Nam przysporzyło to wielu klientów, lecz my sami wiedzieliśmy, że trochę potrwa zanim sama technologia będzie w pełni dojrzała. Bardzo dużo wysiłków oraz inwestycji włożyliśmy w niezbędne elementy naszej platformy.

Podążaliśmy nie tylko za szybkimi zmianami na rynku Internetu Rzeczy (IoT), ale też budowaliśmy software, który jest niezbędny na wszystkich etapach projektów typu indoor location. Dzisiaj, ponad 5 lat później rynek jest w innym miejscu. Hype przeminął, a klienci, którzy się pojawiają mają bardzo precyzyjnie zdefiniowane problemy, które da się rozwiązać tylko za pomocą bezprzewodowych sieci sensorycznych. Inne startupy w tej kategorii się nie pojawiają, bo to jest po prostu bardzo trudne od strony inżynieryjnej.

Trzeba samemu zbudować cały niezbędny stack technologiczny od oprogramowania wbudowanego w procesorach, przez oprogramowanie mobilne, chmurowe, aż po algorytmy uczenia maszynowego, aby wyłuskiwać wartość z przetwarzanych danych.


Jak zmieniło się nastawienie głównych graczy (Apple i Google’a) do wspierania beaconów? Pamiętam, że iOS miał naprawdę fajne plany co do upowszechniania beaconów? A wy zbudowaliście pierwszy iBeacon zanim został oficjalnie ogłoszony…

Odpowiem może od innej strony. Na orbicie naszej planety krąży ponad 70 międzynarodowych satelitów, których jedynym celem jest umożliwienie lokalizowanie przedmiotów i osób. Sygnały te ciągle nie są w stanie przebić się przez dachy i dotrzeć do środka budynków gdzie toczy się większość życia i biznesu. Bezprzewodowe beacony nadal pozostają jedyną technologią, która umożliwia to w dużej skali.

A precyzyjne lokalizowanie niemalże każdego atomu we wszechświecie to nadal jeden z najbardziej ambitnych problemów do rozwiązania, którego my również się podjęliśmy tworząc Estimote. Apple oraz Google prowadzą swoje prace z punktu widzenia swoich urządzeń konsumenckich i wykorzystują cały szereg różnych technologii, aby było to możliwe. Firmy te muszą też zawsze dobrze policzyć na ile dodanie nowego radia czy sensora opłaca się w ich konsumenckim biznesie, a na ile muszą korzystać z tego co już jest.

Tak się składa, że konsumenci uwielbiają swobodę płynącą z rozwiązań bezprzewodowych. Stąd tak ogromny sukces Bluetootha – jednej z technologii, która leży u podstaw beaconów, a która wbudowana jest w absolutnie każdy telefon.

Należy się spodziewać, że zarówno Apple jak i Google będą nadal dążyć, aby ich urządzenia były bardziej inteligentne, również z wykorzystaniem technologii bezprzewodowych w tym nowych technologii 5G – jednak będą to robić z poszanowaniem zasad prywatności, co często nie jest wyzwaniem tylko technologicznym, a bardziej typu design, UX i biznes.

Patrzę na ostatni news Estimote i widzę w zasadzie produkt kierowany na rynek B2B industry. Czyli beacony mają biznesowe szanse tylko jako część ekosystemu takich podmiotów jak np. logistyka?

Gdy ponad 5 lat temu rozpoczęliśmy w Krakowie prace nad bezprzewodowymi czujnikami do lokalizacji telefonów szybko zrozumieliśmy ich potencjał i mnogość zastosowań. Nowy, rewolucyjny produkt wiązał się z szybkim edukowaniem rynku i wyjaśnianiem wielu nowych pojęć.

Postanowiliśmy wówczas, że najprościej będzie wyjaśnić zasadę działania beaconów na przykładzie sklepów. Każdy wie jak robić zakupy oraz jakie są tam typowe problemy. Nie oznacza to jednak, że sklepy i sieci handlowe to jedyna lub najlepsza grupa docelowa. To po prostu dobry model mentalny, który łatwo jest innowatorom z całego świata przenieść na swoje domeny.Tak samo jest w przypadku naszego nowego LTE Beacona.

Jest to najnowszej generacji urządzenie, które wspiera technologie klasy 5G-ready (LTE-M oraz NB-IoT). W odróżnieniu od zwykłych beaconów Bluetooth, mogą one bezpośrednio komunikować się z chmurą i ciągle żyć wiele lat na baterii. Mogą też pobierać sygnały z satelitów i są w pełni programowalne za pomocą JavaScript.

Oczywiście logistyka i monitorowanie pozycji przedmiotów i pojazdów to wymarzone ich zastosowanie i prosty do zrozumienia przykład. Jednak możliwości tych programowalnych “bezekranowych smartphonów” przyklejanych do rzeczy lub budynków są po prostu nieskończone.

Porozmawiajmy o biznesie. Na jakim poziomie rozwoju jest obecnie Estimote? Ile zatrudniacie pracowników, jaką macie skalę sprzedaży? Nadal uważacie się za startup?

Tak, nadal uważamy się za startup na bardzo młodym, dynamicznie zmieniającym się rynku IoT. Tylko w ciągu ostatnich 18-tu miesięcy Bluetooth ogłosił rewolucyjne zmiany w wersji swojego protokołu (Bluetooth 5.0 oraz Bluetooth Mesh) i nie były one zapewne ostatnie.

Przed nami dalszy rozwój sieci 5G, a także kolejne zmiany w Android i iOS. Nie ma wątpliwości, że rynek oprogramowania dla indoor location i asset tracking będzie ogromny, a naszą rolą jest biec szybko, zająć na nim jak najlepszą pozycję oraz znaleźć przepis na jak najlepsze skalowanie modelu biznesowego.

Obecnie naszymi klientami są najcenniejsze firmy świata, a sprzedaż naszego software’u rośnie kilkaset procent rok do roku. Użycie platformy Estimote jest liczone w miliardach zapytań do naszych serwerów, a to wszystko to i tak dopiero początek naszego rozwoju.

Jaki procent klientów macie z zagranicy?

Nasze największe rynki to takie gdzie penetracja nowoczesnych smartphonów jest największa i używane są one nie tylko jako narzędzie konsumenckie, ale również podstawowe narzędzie pracy. Są to kraje w których kierowcy, ochroniarze, pracownicy na platformie wiertniczej, itp używają telefonów do realizacji swoich zadań jako części tzw. “workflow”.

Ich precyzyjna lokalizacja oraz możliwość interakcji z budynkami i przedmiotami wokół jest fundamentalna do utrzymania odpowiedniego bezpieczeństwa, jakości czy produktywności. Nie ma żadnej wątpliwości, że każda nowoczesna organizacja będzie wszędzie na świecie funkcjonować podobnie – to tylko kwestia czasu.

Jakie najbardziej spektakularne przykłady wdrożenia waszej technologii byś wymienił? Widziałem, że zrobiliście coś fajnego dla NASA’s Johnson Space Center. Jak zdobywa się takiego klienta jak NASA?

W Estimote widzieliśmy wszystko – beacony przyklejone do kurczaków, quadrocoptery precyzyjnie lądujące na beaconach, beacony w kosmosie czy też elektrowni atomowej. Nic nas nie zaskoczy. To właśnie społeczność ponad 150 tys. innowatorów na całym świecie jest dla nas największą inspiracją.

Takie projekty jak NASA też biorą się z tej społeczności. Po prostu ktoś wewnątrz danej organizacji zaciekawiony naszymi technologiami zamawia zestaw startowy za $99, a kilka miesięcy później zamawia od nas urządzenia o wartości kilkuset tysięcy dolarów lub więcej.

Najlepsze zastosowania naszej technologii to takie, które są w stanie dostarczyć magicznych doświadczeń oraz zmienićświat. Na przykład w niektórych stanach w Ameryce wprowadzono nowe prawo, które wymusza (poprzez kary finansowe) na właścicielach hoteli wyposażenie ich pracowników w lokalizowalny tzw. „panic-button”. Tego się nie da inaczej zrobić, niż za pomocą beaconów i IoT.

W tym przypadku pracownik serwisu sprzątającego w razie zagrożenia naciska noszony przez siebie przycisk. Precyzyjna lokalizacja o piętrze, numerze pokoju, w którym się znajduje natychmiast trafia do ochrony. Jest to nie tylko eleganckie i proste rozwiązanie, które zostało przez nas wdrożone do największych sieci hotelowych w Stanach, ale też zastosowanie, które autentycznie może uratować komuś życie.

Estimote ma biura w Nowym Jorku i San Francisco. Jak się zarządza takim rozproszonym zespołem? Masz jakiś stack technologiczny, który to ogarnia?

Posiadanie rozproszonych zespołów pracujących w różnych strefach czasowych, a przede wszystkim w różnych kulturach to zawsze duże wyzwanie. Nie mamy jakiejś szczególnej technologii – używamy Slacka oraz wielu video-połączeń.

Mamy też szereg rytuałów, które staramy się praktykować, a które ułatwiają komunikacje, synchronizacje wszystkich członków zespołu, czy też przekazywanie feedbacku. Jednakże nasza kultura oraz nasza organizacja zupełnie tak, jak nasz produkt ciągle podlega zmianom, udoskonaleniom i dopasowaniu do rynku i naszych celów biznesowych.

Jak obecnie wygląda wasza przygoda z inwestorami? Szukacie kolejnych rund finansowania? Na ile Estimote jest wart patrząc na poprzednie rundy?

Tego typu projekty jak Estimote zawsze budują relacje z inwestorami i są zawsze otwarte na współpracę z osobami i instytucjami, które wierzą w rynek, zespół i współdzielą tęsamą wizję. My mamy to szczęście, że znakomite grono osób z całego świata kontynuuje wspieranie nas w naszej misji. Podczas zamykania kolejnych rund inwestycyjnych nigdy nie optymalizowaliśmy wyceny, a raczej jakość inwestorów, którzy dołączają do naszego grona i wartość jaką wnoszą.

Patrząc z perspektywy swojej międzynarodowej firmy, która się rozwija i działa globalnie jak oceniasz to co dzieje się obecnie w polskim ekosystemie startupowym?

Szczerze mówiąc byliśmy mocno zajęci przez ostatnie 5 lat pracą nad naszymi produktami i klientami, więc nie do końca mieliśmy czas patrzeć na innych. Z tego co się orientuje w naszym regionie jest sporo ciekawych projektów gamingowych, a także AI oraz blockchain. Przez ten okres zwiększyła się też ilość opcji pozyskiwania kapitału od dużo większych funduszy działających w naszym regionie, przez NCBR, aż na GPW skończywszy.

Jaki masz marzenia związane z Estimote? Jak widzisz spółkę np. za 5 lat – giełda w NY, sprzedaż, dołączenie do którejś z wiodących firm technologicznych jak Facebook czy Amazon?

Estimote to dla nas projekt długoterminowy, na wiele dekad. Chcemy w tej części regionu zbudować coś, co nazywamy Systemem Operacyjnym dla świata fizycznego. Platformęsoftware’ową, która umożliwi innym łatwe i szybkie tworzenie aplikacji, które projektuje się i instaluje właśnie na prawdziwym świecie; na lotniskach, sklepach, fabrykach.

Gdzie każda rzecz, osoba i maszyna zna swoje dokładne położenie i dzięki oprogramowaniu pozwala lepiej współdziałać i dostarczać wartość zarówno dla biznesu, dla pracowników jak i końcowych klientów.Jest to ambitne i trudne zadanie.

Chcemy być co najmniej drugim Microsoftem. Wymaga to czasu, współpracy wielu utalentowanych osób, wytrwałości oraz pasji, a przede wszystkim bardzo ciężkiej pracy. Na szczęście mamy na pokładzie wiele ambitnych osób, które autentycznie ekscytują się naszym projektem, a wokół nas jest wielu ludzi, którzy nas wspierają i nam kibicują,

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon