Szymon Boniecki (Monterail) – W naszej organizacji 30% pracowników to kobiety z czego jesteśmy dumni

Artur Kurasiński
10 listopada 2019
Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Artur Kurasiński – Monterail obchodzi w maju przyszłego roku 10 rocznicę powstania – co się zmieniło w waszej firmie od tego czasu?

Szymon Boniecki (Co-CEO at Monterail) – Można powiedzieć, że zmieniło się wiele, a równocześnie nic. Kiedy zakładaliśmy Monterail w 2010 roku byliśmy kilkuosobową grupą zdeterminowaną do tworzenia wartościowych produktów i pracowaliśmy w wynajętym mieszkaniu. W ciągu ostatnich prawie 10 lat zespół urósł do ponad 100 ekspertek i ekspertów. Nasza przestrzeń biurowa zwiększyła się z 30m2 do 838m2. 

Nie zmieniło się nasze podejście do biznesu i motywacja. Nadal chcemy dostarczać wartościowy software, tworząc wartościowe miejsca pracy. Przy takiej skali to procentuje, bo wartości i DNA są kluczowe, aby zdrowo rosnąć.

Jedną z tych wartości jest “pozostań skromny”. Nieważne, jak dużą organizacja będzie Monterail w przyszłości, najważniejsze dla nas jest retrospektywne spojrzenie na siebie i swoje osiągnięcia. Wiemy jak robić software, ale nie zawsze mamy rację. Skupiamy się na klientach. To oni są barometrem, który najlepiej pokazuje naszą pozycję. 

Polskie software house’y stoją obecnie przed dużym wyzwaniem – muszą szukać klientów poza Polską, pracować nad swoimi produktami ale przede wszystkim muszą zmagać się ze spadkiem marży na projektach. Jak na tym tle radzi sobie Monterail?

Mieliśmy sporo szczęścia, ponieważ od samego początku klienci zagraniczni stanowili i nadal stanowią ponad 90% przychodów. Jednocześnie nie demonizowałbym polskich klientów. Za siebie mogę powiedzieć, że pracujemy też lokalnie nad ciekawymi projektami.

Spadek marży spotyka każdą branżę usługową, która staje się towarem. Budowanie software na zamówienie stało się towarem. Ale dzięki temu, że ekosystem rozkwita, mamy wielu utalentowanych ludzi na rynku. 

Monterail nie ma sekretnego sosu. Na pewno to, co działało kilka lat temu, niekoniecznie działa dziś. Powiedziałbym, że to raczej ciągła praca nad naszą wartością dodaną. To takie enigmatyczne słowo wytrych, ale dobrze obrazuje to, na czym my się skupiamy.

Na początku jako jedni z pierwszych mieliśmy własny zespół design jako ważną część procesu tworzenia aplikacji. Teraz ciągle udoskonalamy nasz cały proces produkcyjny. Staramy się, żeby organizacja nabierała masy krytycznej jeśli chodzi o know-how wewnątrz—to powinna robić każda firma konsultingowa.

My to widzimy jako bardzo wciągające wyzwanie i szansę. Jest jeszcze wiele do zrobienia. Są tysiące świetnych biznesów, które będą się digitalizowały i nie pomogą im duzi gracze. Dlatego praca w usługach jest moim zdaniem taka wynagradzająca, bo jest się coraz lepszym w pomaganiu innym. 

Zbudowaliście firmę prawie dekadę temu i nadal ją prowadzicie. Myśleliście co zrobić żeby firma przetrwała kolejne dziesięć lat? Albo może nawet dłużej?

Świetnie to nazwałeś. Nie tylko my, ale świat zamyka pewien rozdział. Nadchodzą lata dwudzieste. Monterail obchodzi w przyszłym roku dziesiąte urodziny i to jest dla nas dobra okazja, żeby przygotować się na nową dekadę.

Software będzie się zmieniać i jego już całkiem bliska przyszłość będzie wyglądała inaczej niż obecnie. My jesteśmy w biznesie dostarczania wartościowych produktów cyfrowych dla naszych klientów, bez względu na to, jaka będzie ich forma.

Zadając sobie pytanie, co dalej, mieliśmy z jednej strony kuszącą wizję większego udziału w rynku, szybujący wzrost, monopolizację. Do nas przemówiła wizja długowiecznej organizacji – built to last – a długowieczność stała się naszą nadrzędną wartością.

To oznacza konkretny wzrost RdR i EBIDTĘ, która będzie powyżej średniej rynkowej. Jednym z najważniejszych filarów tej wizji jest dbanie o pracowników i pracownice. Staramy się przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu, które jest dobrze zdiagnozowanym i nieuniknionym zjawiskiem w pracy kreatywnej.

Do tej pory oferowaliśmy m.in. pracę nad własnymi projektami w czasie pracy, możliwość zmiany ścieżki kariery, pracę zdalną i w elastycznych godzinach.

Nasze ostatnie działanie to wprowadzenie tzw. sabbaticala. Jest to dodatkowy, w pełni płatny, miesięczny urlop raz na 5 lat, dla osób, które tworzą ten zespół najdłużej. Sabbaticale są dowodem na to, że szukamy i wdrażamy nowe narzędzia, które realnie pozwolą budować taką organizację, która przetrwa nie tylko kilka lat, ale kilka dekad. 

Czy pomysł fundowania długich dawania urlopów płatnych (tzw sabbatical) wprowadziliście ponieważ wierzycie w to, że pracownik wróci z takiego urlopu i zostania w firmie na dłużej?

Sabbaticale nie są narzędziem lojalnościowym. Jeśli ktoś po powrocie z sabbaticala zostanie w Monterail kolejne kilka lat, to wspaniale. Nie ma żadnych konsekwencji, jeśli ktoś zdecyduje się odejść.

Sabaticcale to docenienie ludzi, za ich ciężką pracę i wkład w firmę—w inny niż finansowy sposób. Pomimo popularnego ostatnio stereotypu, że osoby z sektora IT dużo narzekają i wymagają, uważamy, że to naprawdę dobrzy specjaliści i specjalistki. Tworząc i projektując software wykonują kreatywną, odpowiedzialną i wymagającą pracę, w której można się wypalić. Dlatego chcieliśmy podarować czas na odpoczynek.

Sabbatical to także nasza odpowiedź na postawioną hipotezę, że ludzie po paru latach w jednym miejscu często potrzebują zmiany i jedyną opcją wydaje się zmiana firmy. 

Podobno macie jedno z najlepiej przemyślanych i urządzonych biur we Wrocławiu?

Nieskromnie przyznam, że też tak uważam i nawet mam na to dowody! W tym roku, zostaliśmy nominowani do nagrody ABSL Diamonds w kategorii “Vibrant Workplace” oraz opisani w raporcie BNP Paribas Real Estate jako przykład zrównoważonego miejsca pracy. Jest to zasługa wprowadzonej rok temu strategii miejsca pracy, przygotowanej z socjolożką dr Karoliną Dudek.

Nasze biuro w zabytkowej kamienicy w centrum w pełni odpowiada specyfice naszej pracy. Są pokoje wyposażone w telewizory i kamery do pracy projektowej i telekonferencji, ciche miejsca do pracy w skupieniu czy duże sale na spotkania.

Mamy również miejsca do programowania w parach i spotkań jeden na jeden. Każdy znajdzie miejsce dla siebie, a to ostatecznie wpływa na lepsze samopoczucie, ale też na produktywność i efekt naszej pracy. Między innymi dlatego 90% potencjalnych klientów, którzy odwiedzają nasze biuro, zostaje naszymi klientami.

Według mnie najbardziej niezwykłym miejscem w biurze jest amfiteatr z wydzieloną sceną i monitorami zainstalowanymi pod sufitem. To otwarte i centralne miejsce, w którym raz w tygodniu zbiera się cały zespół na ogólnofirmowe spotkania.

Ideą tej przestrzeni jest otwartość, dlatego często odbywają się tu spotkania społeczności programistycznych, projektanckich albo integracje pracowników i pracowniczek. Oczywiście jest też pokój rozrywek, gdzie można pograć w bilarda czy piłkarzyki, ale nie planujemy iść mocniej w stronę rozrywki.

Przerysowane rozwiązania mające na celu zatrzymać ludzi dłużej w biurze, nie pasują do naszej wizji długoterminowości i zdrowego wzrostu. 

Jak obecnie prowadzicie proces rekrutacji w waszej spółce? Czym odróżniacie się od innych tworzących oprogramowanie?

Nasza rekrutacja jest wymagająca. Mimo iż nieustannie szukamy nowych talentów, to ofertę dostaje tylko najlepsze 2% kandydatek i kandydatów, którzy aplikują.

Do ról projektowych na każdym etapie rekrutacji są zaangażowane osoby z zespołów produkcyjnych—tzw. Recruitment Squad. Powstał na wzór squadów w Spotify około 3 lata temu. Dzięki temu kandydaci i kandydatki mają poczucie, że strona rekrutująca ich rozumie i traktuje poważnie. Nie działamy schematycznie, nie zadajemy tych samych pytań.

Zależy nam, żeby poznać nie tylko umiejętności kandydata, ale też jego potrzeby, motywacje i nawiązać szczerą, otwartą relację. Każda osoba, która aplikuje, dostaje odpowiedź, a na późniejszych etapach rekrutacji feedback, zarówno pozytywny, jak i krytyczny. Tak naprawdę każde stanowisko ma oddzielnie opracowany proces, co pozwala nam na trafne decyzje o zatrudnieniu. 

Artur Kurasiński – Na rynku pracy pojawiają się coraz to nowe roczniki. Jak radzicie sobie z taką zmianą i jakie macie doświadczenia w rekrutacji i pracy z młodymi osobami w Monterail? 

Szymon Boniecki – Nie wierzę w mit Millenialsów, którzy są leniwi i roszczeniowi. Myślę że to świat od nich dużo oczekuje, bo przecież my już tyle zdążyliśmy zrobić. Często ich głównym wyzwaniem jest ta presja i ogrom możliwości do wyboru.

Z moich doświadczeń w Monterail i w programie mentoringowym EmpowerPL wynika, że jest dużo zmotywowanych ludzi, którzy potrzebują właściwej misji. Młodzi ludzie często wnoszą do zespołu świeże spojrzenie na różne sprawy, ale też nie mają problemu wczuć się w panującą kulturę organizacji.

Młode pokolenie, wchodzące teraz na rynek pracy, odczuwa potrzebę identyfikowania się z wartościami organizacji. Dla tych osób ważne jest, żeby te wartości były obecne, wyczuwalne w ich codziennej pracy. Nas to podejście bardzo cieszy, ponieważ od zawsze było ono kultywowane w Monterail. 

W branży IT stawki pracowników a szczególnie programistów są bardzo dużo. Na rynku panuje opinia podsycana dużą ilością szkół koderów, że wystarczy kilka miesięcy i każdy może zostać developerem. Programista to taki współczesny wyrobnik, który zamiast przykręcać śrubki na taśmie produkcyjnej klepie kod osiem godzin dziennie?

Do naszego zespołu technicznego dołącza coraz więcej osób z różnymi historiami. Muzycy, architektki, nauczyciele i nauczycielki, ale też osoby z różnych części świata – to jest wspaniałe.

To nie znaczy, że każdy może zostać u nas developerem lub developerką. Natomiast tzw. talent scarcity na którym jest osadzona cała nasza branża, może powodować wrażenie, że w wielu miejscach role developerskie przypominają pracę wyrobniczą. 

Nasz proces produkcyjny wymaga od ludzi tego, że jak tworzą i projektują software, wykonują kreatywną, odpowiedzialną i wymagającą pracę. Ekspertyza przychodzi z czasem i doświadczeniem. Jak z każdym zawodem kreatywnym i specjalistycznym, bycie programistką i programistą to ciągła nauka. Nabieranie świadomości biznesowej.

Nowe technologie, metodologie pracy. To wszystko trzeba śledzić, aby być dobrą w tym zawodzie. W Monterail, nawet osoby na stanowiskach juniorskich, niemal od początku są włączane do projektów i otrzymują własne obszary odpowiedzialności, co znacznie przyspiesza ten proces. 

Jeszcze chciałbym pociągnąć temat różnorodności – podobno zaangażowaliście się w stworzenie wspólnej inicjatywy wraz z Miastem Wrocław? Możesz coś więcej na ten temat powiedzieć?

Tak. Obecnie, w ramach inicjatywy z Agencją Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, tworzymy jedną z grup roboczych, która wspiera równość i różnorodność w miejscu pracy. Podczas cyklicznych spotkań proponujemy działania, które można zrealizować przy współpracy miasta Wrocławia i firm IT.

Sami również nie pozostajemy bezczynni. Od zawsze jest nam bliskie wspieranie rozwoju i kariery kobiet w IT. W 2017/18 roku organizowaliśmy w biurze Monterail spotkania zwane “Girls in IT”.

Były to warsztaty lub wykłady dla gimnazjalistek i licealistek mające na celu przybliżenie im specyfiki pracy w IT i zachęcenie do obrania też ścieżki kariery.

Obecnie w naszej organizacji pracuje około 30% kobiet, co jest bardzo dobrym wynikiem na tle innych firm technologicznych, nie tylko w Polsce. Jesteśmy z niego dumni i staramy się, aby ten wynik był coraz bardziej wyrównany. 

Może zainteresują Cię również:



facebook linkedin twitter youtube instagram search-icon