Są takie książki, które mają być alarmującymi raportami na temat świata i metod jego zarządzaniem a stają się farsą i pogłębiają problem z odbiorem autora. Do takich książek zaliczę „Pamięć nieulotną” Edwarda Snowdena, którą analizowałem dość szeroko w tej recenzji.
Do książki Christophera Wyliego (kolejnego whistblowera) podchodziłem bardzo sceptycznie. I bardzo, ale to bardzo się pozytywnie rozczarowałem.
Christopher Wylie w przeciwieństwie do Snowdena nie zasłania się mitycznymi i idealistycznymi ciągotami do naprawy świata (w rezultacie których wylądował dosłownie i w przenośni w Rosji) tylko pisze po ludzku „cholera, nie wiem jak to się stało, że ja – gej, liberał nienawidzący wszystkiego co ze sobą niesie skrajna prawica budowałem dla niej narzędzia, dzięki którym doszło do Brexitu i zwycięstwa Trumpa w 2016 roku”.
Brzmi może kuriozalnie, ale uwierzcie mi – w trakcie czytania wspomnień Wyliego zaczynacie się łapać na na tym, że rozumiecie taką postawę i prawdopodobnie sami byście tak postąpili. Bohater daje się lubić, jest spójny w tym co robi a jego działania są logiczne (co nie znaczy, ze zgodne z prawem i dobre).
Wylie urodził się w Kanadzie, ale jego dzieciństwo i dorastania nie było idyllą. Jako osoba zmagająca się z chorobą, która czasowo usadziła go na wózku szybko staje się odludkiem i znajduje swoje „okno na świat” w postaci komputerów.
W przeciwieństwie do rówieśników (którzy delikatnie mówiąc nie akceptują go) komputery nie oceniają, dają się programować a za ich pomocą można robić wiele, fascynujących rzeczy.
Mając doświadczenie z zagadnieniami IT staje się cennym nabytkiem dla Liberalnej Partii Kanady – młody, zdolny geek, mający za sobą kontakty w środowisku hakerów staje się niesamowicie pomocny kiedy przedstawiciele LPK odkrywają, że kampania młodego Obamy w USA prowadzona jest zupełnie inaczej niż wszystkie dotychczasowe – potężną bronią stał się bowiem Internet.
Wylie w 2008 roku jedzie do USA aby obserwować i uczyć się w terenie wszystkich nowinek technologicznych od sztabu Obamy.
Co prawda w 2008 roku Facebook i Twitter są tylko cieniem siebie ale nawet wtedy te serwisy mogły stać się platformami wyborczymi, dającymi wzmocnienie dla odpowiednio przygotowanej strategii kampanii wyborczej.
Wylie poznaje osobiście Kena Strasmę (pełniącego w sztabie Obamy funkcje szefa zespołu odpowiedzialnego za identyfikację grup docelowych), który przekazuje mu szybko by ten nie podniecał się filmikami czy kreacjami graficznymi (choćby słynne i genialne plakaty z serii „Yes, we can!”) ale patrzył na dane. To dane stanowiły bowiem podstawę działań sztabu młodego polityka i senatora z Illinois.
Warto przypomnieć, że to właśnie kampania Baracka Obamy była pierwszą, której sztab sięgnął i wykorzystał mikrotargeting. I tak po telewizji, która umożliwiła w 1960 roku wygraną (pierwsza publiczna debata w tv)John F. Kennediem (chociaż Nixon był lepszy merytorycznie, ale widzowie wybrali przystojniejszego kandydata) nadszedł czas innej siły zmieniającej układ – Internetu.
Christopher Wylie po kilku zniechęcających doświadczeniach z kanadyjskimi politykami (nie chcą go słuchać, nie mają pojęcia o zmieniającej sie rzeczywistości i bardzo zachowawczo podchodzą do każdej zapronowanej przez Wyliego zmiany w sposobie prowadzenia kampanii) wyjeżdża do Wielkiej Brytanii by realizować swoją pasję – studiowanie mody.
Bardzo szybko jego talent i zainteresowanie kwestią prowadzenia wyborów za pomocą analizy danych interesuje się Alexander Nix – człowiek stojący na czele firmy SCL, która zajmowała się między innymi wojną psychologiczną na potrzeby NATO, badaniami behawioralnymi i metodami wpływania na szerokie rzesze ludzi w celu zmiany ich poglądów.
Bardzo szybko okazało się, że większe pieniądze można zarabiać na współpracy z rządami i partiami w wielu krajach, które chciały wpływać na lokalne wyniki wyborów.
Te same narzędzia (i pracownicy), którzy działali na rzecz poprawy bezpieczeństwa świata zachodniego w ramach akcji NATO siostrzana spółka Cambridge Analytica sprzedawała po to żeby obalać rządy i instalować (między innymi w Afryce) premierów i prezydentów (przy współpracy obcych wywiadów – między innymi Rosji).
Wylie jako osoba interesująca się psychologią i socjologią jest w siódmym niebie – może budować narzędzia wpływające na dziesiątki milionów ludzi, może prowadzić badania, ma dostęp do ogromnych budżetów. Czuje się w końcu doceniony, spełniony i pełen ufności w swoją rolę w firmie Cambridge Analyticea.
I wtedy poznaje Steve’a Bannona. Człowieka, który kupuje usługi CA w celu zniszczenia amerykańskiej demokracji za pomocą totalnego rozchwiania debaty publicznej. Poglądy Bannona są proste: lewica dekadami budowała w mediach i kulturze swoje przyczółki zapewniając i dbając o to by poprawność polityczna stała się orężem w walce z prawicą i konserwatystami.
Celem Bannona była totalna rewolucja i zniszczenie starego porządku – w jego wizji łączy się anarchizm, rasizm oraz libertarianizm. Dla Wyliego takie poglądy były fascynujące do czasu kiedy nie zorientował się, że kolejny lokator Białego Domu będzie podążął ścieżką wytyczoną przez Bannona.
Na początku Wylie jest zaskoczony rozmachem działań, wiedzą Bannona i jego przemyśleniami. Dzięki jego kontatom CA szybko zostaje dofinansowana kwotą 20 mln (darczyńcą jest miliarder Robert Mercer – jeden z donatorów skrajnej prawicy) dolarów w celu budowy kolejnych narzędzi mających na celu jeszcze lepsze wyszukanie i analizowanie możliwości wpływania. Nix jest szczęśliwy, CA może rozwijać się.
W przekonaniu Wyliego Mercer wyłożył taką sumę pieniędzy ponieważ jest właścicielem funduszu hedginowego i chce móc za pomocą danych lepiej inwestować swoje pieniądze.
Kiedy dowiaduje się, że tak naprawdę głównym celem Mercera i Bannona jest wykorzystanie CA do wprowadzenia chaosu w amerykańskiej przestrzeni publicznej jest już za późno. Maszyna ruszyła, tryby się obracają. CA zaczyna zmieniać umysły i serca dziesiątek milionów Amerykanów a potem Brytyjczyków.
Na dwa lata przed kampanią Trumpa Steve Bannon jak i armia jego zwolenników i innych działaczy alt-prawicy zaczyna wyławianie i analizowanie problemów, które można wzmocnić, nadać im kierunek i dzięki temu dzielić amerykańskie społeczeństwo za pomocą strachu.
Białym mężczyznom tłumaczy się, że bycie seksistą jest ok. Można nienawidzieć czarnoskórych – rasizm w USA to wymysł lewicy. Kobiety są głupie a ich miejsce jest w kuchni. Feministki obrażają Boga. Rząd federalny nie powinien wtrącać się do życia obywateli. Rządy silnej ręki są ok a Putin jest dobrym przywódcą…
Strachu przed zmianą czy innością to jedna z najsilniejszych emocji, które tłamsi inne emocje i staje się nadrzędna w procesie podejmowania decyzji na przykład wyborczych. Bannon użył strachu a potem kolejni politycy skrajnej prawicy podążali tą ścieżką. Podzielonym i zastraszonym społeczeństwem prościej jest rządzić – nie ma mowy o dogadaniu się poprzez wykopy rów. Nie ma odcieni szarości – jest tylko zero jedynkowa logika. Jesteś z nami albo przeciwko!
Oczywiście Bannon nie był sam – działająca od 1996 roku telewizyjna stacja informacyjna Fox News (polecam genialny serial „Na cały głos” pokazujący powstanie tej stacji jak i wpływ jej założyciela na amerykańską politykę) realizuję dokładnie taką samą misję tylko robi to z precyzją słonia, który chce usiąść na małym stołku.
Steve Bannon dzięki analizom i narzędziom jakie zbudował dla niego zespołu CA może trafiać precyzyjnie do setek milionów Amerykanów i dzień po dni bombardować ich zaprogramowanymi przekazami zmieniającymi ich nastawienie do problemów i kandydatów.
Mówiąc o analizie i narzędziach trzeba wspomnieć o roli danych i źródłach ich pozyskiwania w CA. Wylie bardzo szybko zorientował się, że Big Data oraz dane potrzebne do wytrenowania algorytmów poprzez zastosowanie machine learning nie leżą na ulicy. Znajdują się w repozytoriach licznych placówek państwowych ale i mediach społecznościowych.
Dzięki swoim kontaktom na kilku uczelniach udało mu się zaprosić do zespołu rosyjskiego naukowca Alexandra Kogana. Kogan podsunął genialnie prostą metodą zbierania wrażliwych danych w ilościach hurtowych – wykorzystanie mechanizmów Facebooka.
Dzięki prostym testom, które wiralnie rozprzestrzeniały się na tej platformie (dodatkowo wsparte małą kwotą za ich wypełnienie) zespół Kogana był w stanie zdobyć (dzięki dziurom w API Facebooka) informacje na temat 80 milionów Amerykanów.
Serwis społecznościowy Marka Zuckerberga w tamtych czasach udostępniał między innymi reklamodawcom bardzo dużo danych, które odpowiednio przefiltrowane dawały możliwość budowania precyzyjnych profili użytkowników. Poza tym dzięki narzędziom do tworzenia reklam umożliwiał targetowanie takich osób przygotowanymi komunikatami.
Faceboook zatem dzięki swojej wielkości i możliwościom stał się idealnym narzędziem do walki psychologicznej na globalną skalę. Platforma nie robiła tego świadomie ale informowana o takich sposobach wydobywania danych reagowała bardzo opieszale.
Należy również wspomnieć o roli jaką w tym procesie odegrał polski naukowiec zajmujący się psychometrią, Michał Kosiński – z książki wynika, że został zaproszony do zespołu badawczego przez Kogana (i był skory udostępnić swoją wiedzę i badania dla CA) ale kiedy zorientował się, że CA dostała 20 mln dolarów zaczął domagać się olbrzymiego wynagrodzenia (na co nie zgodził się Nix).
Kosiński tłumaczył później, że te pozyskane fundusze miały być przekazane uniwersytetowi Cambridge ale władze tej uczelni tego nie potwierdziły.
Wylie zaczyna odkrywać zainteresowanie CA przez Łukoil (dla niego ówcześnie – po prostu wielką spółkę naftową), związki Kogana z Rosją (często tam podróżował i dzielił się informacjami jakie uzyskał podczas pracy w CA), pojawiających się coraz częściej dziwnych klientów i zapytania o badania związane z Rosją (np. jaki jest odbiór Putina jako przywódcy Rosji przez Amerykanów).
Obecnie wpływy rosyjskim hakerów oraz służb specjalnych na amerykańskie wybory w 2016 jest udokumentowany i jest faktem. Związki rosyjskiego wywiadu z głównymi aktorami Brexitu również są dobrze udokumentowane. Ówcześnie Wylie mógł tylko domyślać się intencji jego klientów. I dlatego między innymi postanowił odejść z firmy Nixa i ujawnić wszystkie szczegóły swojej pracy.
Dodatkowo sami dziennikarze zastawili na Nixa pułapkę. Pod pozorem spotkania z kolejnym klientem nagrali go jak w restauracji przechwala się możliwościami CA i jej skutecznością.
To był koniec CA jako firmy, ale początek batalii prawnej o ujawnienie skali i dokładnych informacji o działaniu spółki jak i również globalnych skutków jakie Wylie i jego koleżanki i koledzy spowodowali swoimi działaniami.
Bo o tym dokładnie jest ta książka – pokazanie procesu w wyniku którego garstka ludzi zdołała wpłynąć negatywnie na kampanię prezydencką w USA w 2016 roku i referendum mające dać odpowiedź czy UK wyjdzie z Europy. O przekraczaniu granic etycznych jak i prawnych przez prywatne firmy, koncerny technologiczne (tworzące i agregujące super precyzyjne dane o miliardach ludzi), rządy jak i służby specjalne.
O tym, że pomimo tego, że oficjalnie rejestrowane są komitety wyborcze nie wiemy kto i jakimi metodami zdobywa poparcie i ile wydaje na to pieniędzy ani jakimi metodami kandydacie na przykład na urząd prezydenta prowadzili kampanię (na własne oczy widziałem faktury sztabu Andrzeja Dudy z kampanii z 2015 roku złożone w archiwum Państwowej Komisji Wyborczej na których widniały zakup usług agencji reklamowych oferującej boty, masowo dodające informacje na forach internetowych).
Cambridge Analytica była przedmiotem pożądania wszystkich i dokładnie tak działała – za odpowiednią kwotę prowadziła dla brytyjskiej armii badania nad wojną psychologiczną w tym samym czasie wpływając na całe społeczeństwa w Afryce, Ameryce czy Europie. Jej działania były na rękę demokratycznym państwom z Europy, kacykom z Afryki jaki i samemu Putionowi.
W pewnym momencie hakerzy z wielu krajów na usługach różnych rządów, Rosja, sztab Trumpa, Wikileaks działali w jednym celu (czasami nie wiedząc o sobie) wykorzystując mechanizmy stworzone przez CA i samego Christopher Wyliego.
To, co mnie osobiście ujęło i zainteresowało w trakcie czytania tej ksiązki to przemyślenia i obserwacje Wyliego w czasie podróży i rozmów w USA – patrzenie i analiza zjawisk społecznych oczami doświadczonego znawcy jest fascynująca.
I jeszcze jedna refleksja. Polska polityka w wydaniu partii rządzącej zmierza dokładnie tą samą ścieżką budowania podziałów poprzez sianie strachu (wobec uchodźców i „innych”) i nienawiści (na przykład wobec środowisk LGBT). Nie wiem ile Prezes Kurski i Kaczyński oglądali Fox News ale to co TVP serwuje milionom Polaków codziennie jest wręcz lustrzanie podobne.
I wyrządza krzywdy na takim samym poziomie.
Ciekawe książki i seriale o podobnych tematach:
„Na cały głos” – serial o powstaniu kanału Fox News
„Pamięć nieulotna” – biografia Edwarda Snowdena
„Social Dilemma” – film o roli i wpływie mediów społecznościowych
„Hakowanie Świata” – o CA i jej roli w niszczeniu demokracji
***
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem „Insignis”