TransactionLink powstał jeszcze w zeszłym roku, jako start-up mówiący o rewolucji fintech. Podeszliście do rozwoju firmy w oryginalny sposób – najpierw zdecydowaliście się na inkubację z pomocą GPW, później na pozyskanie finansowania z rynku. Jak dziś wygląda sytuacja spółki?
Marek Lewandowski (CTO & Co-founder w TransactionLink) – Na początkowym etapie rozwoju projektu rzeczywiście poszukiwaliśmy wsparcia instytucji otwartej na innowacje. GPW od 2020 roku bierze udział w procesach akceleracyjnych realizujących innowacyjne projekty m.in. z zakresu systemów płatności, automatyzacji procesów, weryfikacji i analizy danych czy uczenia maszynowego.
Kiedy dowiedzieliśmy się o tym, przedstawiliśmy naszą koncepcję GPW Tech. Nasz pomysł mówiący o tym, że „Fintech można złożyć z modułów i komponentów” i każdy może dołączyć do tego biznesu, zyskał aprobatę i w Polsce, i za granicą. Wsparcie GPW i środki pozyskane następnie od międzynarodowych inwestorów były dla nas kluczowe. Latem tego roku zebraliśmy łącznie 5,5 mln zł od międzynarodowych inwestorów w pierwszej rundzie finansowania. W projekt zainwestował m.in. fundusz venture capital Target Global, firma Entree Capital oraz właśnie GPW Tech.
Jak właściwie software tworzy się w TL? Jak powstaje oprogramowanie, dzięki któremu można łączyć moduły i komponenty, z których powstaje fintech?
Warto zdać sobie sprawę z tego, że budowanie fintechu to za każdym razem stawianie konstrukcji opartej na tych samych elementach. Dostarczamy odbiorcom całą gamę funkcji: od wszelkiego rodzaju procesów weryfikacji tożsamości, wideoweryfikacji, skanowania dowodów, przez pobieranie danych z banków, przetwarzanie tych danych i przygotowanie tzw. credit scoringu, aż po funkcjonalności typu windykacja as-a-service. Można z nich zbudować firmę wynajmującą lokale, pożyczkomat, wszelkie biznesy polegające na współdzieleniu itp. Ogranicza nas tylko własna kreatywność.
Jako software, na którym opierają swoje działanie różne instytucje finansowe, musimy kłaść ogromny nacisk na jakość. Nie ma miejsca na potknięcia, dlatego przy wyborze technologii stawiamy na z jednej strony nowoczesne, a z drugiej przetestowane w boju rozwiązania. Jest to główny powód, dla którego zdecydowaliśmy się budować nasze oprogramowanie w architekturze mikroserwisowej, w której wysoka dostępność gra główną rolę już na etapie projektowania.
Ze względu na kaliber danych jakie przetwarzają nasze systemy, bardzo zwracamy uwagę na zabezpieczenia. Pytania z tej dziedziny często pojawiają się na naszych rozmowach rekrutacyjnych, a udzielane na nie odpowiedzi nierzadko bywa sporym wyzwaniem dla kandydatów. Staramy się wtedy w miarę możliwości przybliżyć w rozmowach temat bezpieczeństwa, udostępniamy kandydatom dodatkową listę przydatnych materiałów. Mam nadzieję, że w ten sposób dokładamy cegiełkę do wzrostu bezpieczeństwa danych na polskim rynku IT.
Bez odpowiednich zmian regulacyjnych firmy takie jak TransactionLink pewnie jednak nigdy by nie powstały?
To prawda – bez unijnej dyrektywy PSD2 byłoby to bardzo trudne. Chwila, kiedy zdecydowano się przyjąć dyrektywę, była dla nas przełomowa – nie tylko umożliwiła firmom takim jak nasza importowanie danych z banków, ale również zmobilizowała rynek do zwrócenia uwagi na konsumentów, którzy chcą korzystać z nowych możliwości technologicznych bez otwierania kolejnych rachunków, kont czy profili. Nie była to zatem tylko decyzja prawna, ale również próba zrozumienia potrzeb nowego pokolenia – ludzi, dla których korzystanie z fintechów to codzienność.
O fintechach mówi się od dawna. Co nowego dzieje się teraz na tym rynku i w jaki sposób wy chcecie zaznaczyć na nim swoją obecność?
Fintechów powstaje coraz więcej i nie można się temu dziwić – to branża aktywnie obserwowana i doceniana przez klientów. Według prognoz „FinTech Global Market Report 2020”, globalny rynek fintech powinien w ciągu najbliższych dwóch lat osiągnąć wartość blisko 310 mld dol. (w 2018 roku wart był niespełna 128 mld dol.). O fintechach dyskutuje się rzeczywiście od wielu lat, ale te rozmowy różnią się od tych przeprowadzanych kiedyś.
Rynek mocno się zmienia – obecnie dominuje trend, w myśl którego konsument ma interakcję z produktem, a niekoniecznie z bankiem. Cały świat zmierza obecnie właśnie w kierunku mniejszej widoczności instytucji finansowych. W TL stawiamy tezę, że dynamiczny rozwój „frontowych” fintechów i aplikacji powoli się kończy. Nadchodzi moment rozwoju rozwiązań technologicznych mocno wpływających na nasze życie, ale mniej widocznych, działających bardziej na drugim planie. Prawdziwa interakcja tak naprawdę będzie rozgrywać się bezpośrednio między biznesem i konsumentem.
I to oznacza „rewolucję embedded finance” lub rewolucję fintechową, o której często mówicie?
Embedded finance to integracja usług finansowych z innymi usługami, które dotąd nie miały nic wspólnego ze światem ekonomii. Przykładowo, już niedługo nie będziemy musieli brać kredytu w banku, ale wziąć pożyczkę od pracodawcy czy kolegi. Wszystko zależeć będzie od warunków, jakie otrzymamy. Twój pracodawca dobrze Cię zna i ma wiedzę na temat Twojego obecnego i przyszłego zatrudnienia, więc może inaczej patrzeć na Twoją wiarygodność kredytową niż bank. Ten przykładowy scenariusz już zaczyna mieć miejsce w rzeczywistości. Różne spółki mogą stać się np. firmami pożyczkowymi i wykorzystać embedded finance do tworzenia między innymi takich rozwiązań.
TransactionLink pomaga takim spółkom?
Chcemy być w awangardzie technologicznej rewolucji. Obecnie tworząc fintech nie ma miejsca na błędy i wahania – to rodzi istotne obawy firm, które chcą wejść na ten rynek i bardzo wydłuża procesy decyzyjne. My jesteśmy odpowiedzią na te wyzwania. TL na swojej API dostarcza modułów, komponentów dzięki którym każda firma może stać się fintechem niezwykle szybko. Nie trzeba negocjować z wieloma dostawcami – zyskuje się więc i czas, i pieniądze. Odpowiada się na współczesne wyzwania, zanim zrobi to konkurencja.
Rewolucja fintechowa to też pokonywanie ograniczeń rynkowych. Przykładowo, „Lista zidentyfikowanych barier w rozwoju innowacji finansowych FinTech w Polsce” przygotowana przez Komisję Nadzoru Finansowego zamyka się obecnie na 193 pozycjach. To ogromna liczba. TransactionLink chce pomóc w usunięciu wielu z przeszkód stojących na drodze rozwoju polskich fintechów.
Rewolucja, o której mówicie, to też szybkie zmiany w obrębie IT i poziomu bezpieczeństwa?
Z pewnością. Ostatnio przy różnych okazjach mówimy np. o poziomie bezpieczeństwa otwartej bankowości w Polsce. W ramach open bankingu, każdy użytkownik banku może wyrazić obecnie zgodę na wykonywanie operacji lub przekazanie danych do podmiotu trzeciego. Zabezpieczenia po stronie banków w naszym kraju są solidne i nie przyprawiają o pesymistyczne wizje.
W niewystarczający sposób zabezpieczają się jednak dostawcy agregatorów API bankowych. W krajach Europy Zachodniej często mamy do czynienia z niedopracowanymi zabezpieczeniami. Na podstawie publicznych dokumentacji technicznych dostępnych w Internecie można wnioskować, że nie wszyscy dostawcy tego typu usług rzetelnie podeszli do tematu zabezpieczania swoich API. Chcemy o tym mówić, ponieważ regularne podnoszenie tematu zabezpieczeń API przez internautów i samych użytkowników jest w interesie nas wszystkich.
Mówiliśmy o pozyskiwaniu klientów, poszukiwaniu przez Was pracowników. Kogo szukacie obecnie przede wszystkim?
Rozwijamy się dynamicznie – w styczniu na początkowym etapie było nas troje, obecnie zatrudniamy kilkanaście osób, a do końca roku chcemy, aby zespół rozrósł się do rozmiarów 30-40 pracowników. Koncentrujemy się przede wszystkim na rekrutacji specjalistów IT. Szukamy proaktywnych i kreatywnych devów. Nie celujemy w tak zwanych “framework developerów”, zamkniętych w jednej technologii od lat. U kandydatów zwracamy również uwagę na zainteresowanie sferą bezpieczeństwa w sieci. W naszej branży, z oczywistych względów, jest to bardzo istotne – musimy cały czas nabywać nową wiedzę.
IT to branża, w której w czasie pandemii wiele się zmieniło.
To prawda – nie tylko pensje jeszcze poszły w górę, ale również zmieniły się warunki pracy. Wielu specjalistów pracuje z domu i wykonuje projekty dla wielu podmiotów. Dostrzegamy te zmiany i wychodzimy im naprzeciw. Developer pracujący dla TL nie tylko może liczyć na wynagrodzenie czy benefity dostępne w innych firmach, ale również ma istotny wpływ na rozwój spółki i wprowadzanie na rynek zupełnie nowych technologii.
Z naszych rozwiązań korzysta na końcu każdy konsument, którego mijamy na ulicy. Jako startup, stawiamy też na możliwość rozwoju na wszystkich frontach. Zaczynając od nowych języków, poprzez frameworki, devops, architekturę i security, a na umiejętnościach miękkich kończąc.
Czyli „revolution is calling”?
Tak, rewolucja fintech wzywa, już się dzieje i warto wskoczyć na pokład, aby wziąć w niej udział. Mówię to z dużym entuzjazmem, bo to świetna przygoda i zawodowe doświadczenie. Rzadko zdarza się okazja, aby wpływać pozytywnie na codzienne życie nas wszystkich, nie pracując w korporacji i mając dużą swobodę działania. To też możliwość wywołania nowej fali fintechowych inicjatyw w Polsce.
Cały czas szukamy nowych, krajowych jednorożców – TL zrobi wszystko, żeby było ich jak najwięcej i były one jak najlepiej rozwinięte względem zachodniej konkurencji.
***
Tekst powstał we współpracy z firmą